.
.
.
.
.
.
. Do jednego z pierwszych starc Komanczow z Teksanczykami doszlo na wiosne 1822. Stephen Austin i dwoch innych zostalo zaatakowanych przez 50 wojownikow nad rzeka Nueces. Jednak gdy Indianie dowiedzieli sie ze ich jency to nie Meksykanie puscili ich wolno. W tamtym okresie Komancze nie mieli nic przeciwko bardzo nielicznym Teksanczykom. Jednak gdy ich ilosc zaczela powoli rosnac zaczely sie klopoty. Pierwszymi bialymi ktorzy zawitali na rowniny Teksasu byli nie osadnicy, ale podroznicy, handlarze i traperzy. O spotkaniach Komanczow z amerykanskimi handlarzami pisalem tutaj. Pierwsi traperzy pojawili sie na ziemiach Komanczow w latach 1820-ych.
Jedediah Smith (1799-1831) byl jednym z najslynniejszych traperow. Byl on takze podroznikiem i zajmowal sie handlem z Indianami.
W 1831 Jedediah Smith wraz z grupa kompanow znalazl sie na ziemiach Komanczow. Jednego upalnego dnia Smith zdecydowal sie poszukac wody i juz nigdy nie wrocil. Po jakims czasie jego towarzysze zdecydowali udac sie do Santa Fe. Tam ku ich zaskoczeniu spotkali handlarza meksykanskiego, ktory oferowal kilka rzeczy ktore nalezaly do zabitego trapera. Na pytanie w jaki sposob handlarz wszedl w ich posiadanie, gadatliwy Meksykanin pochwalil sie ze nabyl je od grupy Komanczow.
Smierc Jedediaha Smitha z rak Komanczow zniechecila na kilka lat traperow do zapuszczania sie na ziemie tego plemienia. Woleli polowac i zakladac sidla w gorach, ktore nalezaly do przyjazniej odnoszacych sie do bialych Utahow i Apaczow Jicarilla.
W maju 1834 na ziemie Komanczow zawitala kolejna grupa traperow, tym razem z udzialem tak znanych postaci Dzikiego Zachodu jak; Kit Carson, Joe Meek, Tom Hill, Mitchell, Jonas, Manhead i trzech wojownikow Delawerow. Wszyscy byli swietnymi strzelcami, uzbrojonymi po zeby i majacymi pod dostatkiem amunicji.
|
"Bog jest tak daleko, a USA tak blisko." .
W 1835 w Teksasie mieszkalo : W 1836 liczni amerykanscy osadnicy mieszkajacy w Teksasie zbuntowali sie przeciwko wladzom meksykanskim. Doszlo do walk z wojskiem. Osadnicy okazali sie strona zwycieska i oglosili powstanie niepodleglej Republiki Teksasu. Istniala ona do 1845 kiedy to USA uznala Teksas za swoj stan. W 1846 wybuchla wojna USA z Meksykiem w wyniku ktorej ten ostatni stracil olbrzymie terytoria w tym Kalifornie i Nowy Meksyk. Od mniej wiecej tamtego czasu utarlo sie powiedzenie w Meksyku ze "Bog jest tak daleko, a USA tak blisko." Terytorium USA bardzo sie powiekszylo i siegalo od oceanu do oceanu. Najbardziej zaludnionym z utraconych prowincji byl Nowy Meksyk gdzie mieszkalo 7.000 rodzin hiszpanskich. W Kalifornii zylo wtedy zaledwie 1.000 rodzin, a w Teksasie jeszcze mniej. Wedlug standartow amerykanskich byly to obszary prawie niezamieszkane. Amerykanie uwazali ze przy wprowadzeniu nawadniania moze zyc tam 10 razy wiecej ludzi. (John Taylor Hughes pisal w Doniphan's Expedition: "In this way the country could be made to support 10 times its present population.") Po zajeciu Teksasu i Nowego Meksyku amerykanscy osadnicy zaczeli masowo przybywac na ziemie Indian. W latach 1850-ych ilosc mieszkancow Tekasu prawie sie potroila: z 200.000 do 600.000 ! W Teksasie zaczela sie szybko rozwijac uprawa bawelny (wzdluz wybrzeza) i hodowla bydla (na prerii). Walter Prescott Webb ocenial ze miedzy rokiem 1830 i 1850 ilosc bydla w tym stanie zwiekszyla sie az o 1500 %. .
Bitwa o Alamo jest tak wazna dla Teksanczykow jak bitwa pod Grunwaldem dla Polakow. Tutaj jest artykul na ten temat w jezyku polskim. A tu sa fragmenty filmow i programow poswieconych tej bitwie.
Slynne dlugorogie bydlo (ang. longhorns) bylo skarbem Teksasu. Krasule byly wytrzymale na zimno i goraco, i dzieki dlugim rogom nie obawialy sie pojedynczych wilkow i kojotow. Rozlegle prerie Teksasu byly jednym wielkim pastwiskiem na ktorym pasly sie miliony bizonow i tysiace sztuk bydla. Ranczerzy zatrudniali kowboji do pilnowania bydla ktore bylo takze obiektem kradziezy ze strony Komanczow, Kiowow, Apaczow, oraz bialych i meksykanskich bandytow.
Meksykanscy bandyci (bandidos) byli utrapieniem mieszkancow Teksasu w XIX wieku. Owi opryszkowie przekraczali graniczna rzeke Rio Grande i wjezdzali do Teksasu zabijajac i rabujac. Najczesciej zabierali bydlo, ktore sprzedawali handlarzom zwanym comancheros dzialajacym na wyzynie Llano Estacado w zachodnim Teksasie lub pedzili je do Meksyku. Wladze Teksasu zorganizowaly oddzialy ochotnikow, rangersow (ang. Texas Rangers), wlasnie do zwalczania bandidos i Indian.
|
. Jesli chodzi o stosunek do Indian to politycy Teksasu w owym czasie dzielili sie na dwie skrajnie przeciwstawne sobie grupy. Przyjaznej Indianom grupie przewodzil Sam Houston. Ci co nienawidzili Indian, Meksykanow i murzynow byli prowadzeni przez Mirabeau Lamara.
Patriota, zolnierz, walczyl w 1812 po stronie USA przeciwko Wielkiej Brytanii. Jako general pokonal wojska meksykanskie w 1836 w bitwie pod San Jacinto. Gubernator Teksasu i senator USA. Od jego nazwiska pochodzi nazwa najwiekszego obecnie miasta Teksasu, Houston. On i jego zwolennicy popierali przylaczenie Teksasu do USA. Sam Houston byl za pokojowymi rozmowami z Indianami i za ustanowieniem rezerwatow dla tych ktorzy sprzedali bialym swe ziemie. Sam Houston uczestniczyl w wielu spotkaniach z wodzami Indian, w tym takze wodzami Komanczow i Kiowow. Houston bardzo dobrze znal jezyk Czirokezow i mial wielu przyjaciol w tym plemieniu.
- ~ -
Mirabeau B. Lamar (1798–1859). .
W marcu 1837 Sam Houston spotkal sie z delegacja Komanczow zlozona z ok. 100 osob w nowo powstalym miasteczku o nazwie Houston. Po dlugich rozmowach obie strony zgodzily sie zawrzec pokoj. Indianie nalegali aby biali czesciej wysylali handlarzy do nich, a nawet wybudowali kilka placowek handlowych.
Gdy w 1838 Sam Houston przegral wybory na prezydenta Republiki Teksasu, jego nastepca Lamar zaprzestal rozmow z Indianami. Lamar nakazal organizacje 9 kompanii ochotnikow, ktorzy wkrotce rozbili Czirokezow, Kickapoo i Szaunisow mieszkajacych w Teksasie. Gdy Indianie wycofali sie do Terytorium Indianskiego i stamtad zaczeli organizowac najazdy na Teksas, rangersi przekroczyli rzeke Czerwona i zaatakowali ich wioski. W 1841, tuz po dojsciu do wladzy Sam Houston rozwiazal wiekszosc kompanii rangersow i nakazal zalozenie placowek handlowych w San Antonio, Austin, i New Braunfels (obecnie Waco) w ktorych Indianie mogliby sprzedawac skory upolowanych zwierzat i kupowac towary "bladych twarzy". W 1843 Komancze odmowili spotkania z Teksanczykami. Pozna jesienia wodz Stara Sowa powiedzial ze nie bedzie rozmow dopoki wladze Teksasu nie zgodza sie na dyskusje na temat ziemi Indian i ustalenia granicy miedzy Komanczami i Teksasem. Stara Sowa uwazal ze granica powinna przebiegac od Cross Timbers, do zbiegu rzek San Saba i Kolorado, a potem prosto na poludnie do rzeki Rio Grande. Teksanczycy ponownie unikali tego tematu. W 1844 Sam Houston spotkal sie nad Tehuacana Creek z wieloma wodzami plemion indianskich zamieszkujacych Teksas. Najliczniej reprezentowane byly plemiona tzw. "cywilizowane" usuniete ze wschodu. W 1845 wladze Teksasu uroczyscie podpisaly traktat z 20 plemionami, w tym z Komanczami. W spotkaniu uczestniczylo 3.000 wojownikow i ich rodziny. Jeden z wodzow Komanczow zaoferowal bialym wspolna wyprawe do Meksyku, jednak Teksanczycy odmowili.
W 1847 wladze Teksasu podpisaly traktat zwanym Butler-Lewis Treaty z Poludniowymi Komanczami (szczep Penateka), Indianami Caddo, Wichita i waco. Gubernator Hemderson posrednio uznal granice miedzy Komanczami a bialymi poprzez zatwierdzenie tzw. "strefy neutralnej" szerokosci 45 km rozdzielajacej teksaskie osady od ziem Komanczow.
Pierwsza polowa 1848 byla w miare spokojna, Komancze nawet pomogli firmie Butterfield znalezc najlepsza droge dla ich nowej linii dylizansow w Teksasie. W 1849 poszukiwacze zlota zdazajacy wzdluz rzeki Canadian do Kalifornii przywlekli ospe i cholere do wiosek Komanczow. Latem tego roku odwiedzajacy Osedzowie przywlekli ospe do Kiowow. Wg. samych Kiowow zmarlo ich prawie polowa. Potega obu plemion zostala powaznie zachwiana.
|
w San Antonio, 1840. .
Teksanczycy od jakiegos czasu domagali sie od Komanczow uwolnienia bialych jencow wzietych podczas wypraw na Teksas.
Wodzowie Peta Nocona i Bizoni Garb jednak nie zgadzali sie na ich zwrot, uwazajac ze wiekszosc z nich zostala adoptowana do plemienia.
Juz na wstepie Teksanczycy byli bardzo rozczarowani faktem ze Komancze przyprowadzili tylko jednego bialego jenca (16-letnia dziewczyne Matilde Lockhart) i kilka meksykanskich dzieci.
Podczas spotkania wojownicy Komanczow siedzieli na podlodze, podczas gdy biali zajeli wszystkie krzeselka w pokoju. W pewnym momemncie Teksanczycy zapytali gdzie jest reszta jencow. Maguara odpowiedzial ze sa przetrzymywani w roznych wioskach, i dodal ze za odpowiednia ilosc kocow, amunicji i innych drobiazgow moga byc wykupieni. Na koniec jeszcze zapytal: "No i jak wam sie podoba moja odpowiedz ?" (ang: how do you like that answer ?)
Teksanczycy byli wsciekli.
Wedlug raportu sporzadzonego przez pulkownika Hugh McLeod'a z 65 Komanczow, 35 zostalo zabitych (30 wojownikow, 3 kobiety, i 2 dzieci), 29 zostaly wziete do niewoli (27 kobiet i dzieci, 2 starszych mezczyzn), i jednemu udalo sie uciec.
Wsrod zabitych byli: Chirurg Weidman natychmiast zajal sie rannymi. Weidman przybyl do Teksasu z nakazu cara Rosji w celach naukowych. Dwa dni po masakrze okazalo sie ze owy chirurg chcial zabrac do Rosji dwa szkielety i dwie czaszki zabitych Komanczow. W tym celu ugotowal oba trupy w wodzie a nastepnie oddzielil miesnie od kosci. Kosci i czaszki zgrabnie zapakowal, a reszte, czyli miesnie, watrobe, nerki i jelita, po prostu wrzucil do rzeki przeplywajacej przez miasto. Przez kolejne lata wielu mieszkancow odmawialo nie tylko picia wody z tej rzeki, ale i plywania w niej. (Teraz organizowane sa dla turystow wycieczki statkiem po tej rzece. Tutaj sa fotografie.) Dzien po masakrze biali wypuscili jedna kobiete Komanczow i nakazli aby powiedziala swym wspolplemiencom ze reszta jencow zostanie tylko wtedy wypuszczona kiedy Indianie uwolnia 15 bialych jencow i kilku Meksykanow. Teksanczycy dali Indianom dwanascie dni na podjecie decyzji. 26 marca biala kobieta i jej trzyletnie dziecko zjawili sie w San Antonio. Okazalo sie ze byla ona w niewoli 19 miesiecy i niedawno uciekla. W niewoli u Indian pozostalo jej drugie dziecko, 12-letni syn. Dwa dni pozniej grupa Komanczow pod wodza Wyjacego Wilka zjawila sie pod miastem. Podczas gdy wojownicy pozostali na miejscu, wodz z jednym wojownikiem odwaznie wjechali do San Antonio. Wyjacy Wilk zaczal wyzywac napotkanych mieszkancow od mordercow, zdrajcow i tchorzy, ktorzy atakuja podstepnie. Teksanczycy odpowiedzieli ze jak wodz tak bardzo chce walczyc to niech porozmawia z dowodca oddzialu wojska. Kapitan Redd odpowiedzial Wyjacemu Wilkowi ze teraz nie czas na walke ale na rozmowy i wyjasnienie sprawy wymiany jencow. Nie takiej miekkiej odpowiedzi oczekiwali Teksanczycy i jeden z nich oskarzyl oficera o tchorzostwo. Wkrotce doszlo miedzy nimi do pojedynku na pistolety, w ktorym - o dziwo - obaj zgineli. W miedzyczasie w wioskach Komanczow panowalo wielkie wzburzenie. Indianie byli wsciekli na Teksanczykow za masakre i poddali przetrzymywanych jencow torturom. Z 16 az 13 zmarlo w strasznych meczarniach. Mlodsza siostra Matildy Lockhart byla gwalcona, bita, torturowana, a na koniec bardzo powoli spalona w ogniu. Trzech jencow bylo adoptowanych do plemienia i uniknelo tortur i smierci. 3 kwietnia przybyla inna grupa Komanczow aby porozmawiac o wymianie jencow. Indianie przyprowadzili trzech jencow: syna Webstera, 5-letnia dziewczynke i meksykanskiego chlopca. Ta trojka byli to ci ktorzy unikneli tortur poniewaz byli adoptowani do plemienia. Syn Webstera opowiedzial Teksanczykom o torturowaniu i smierci pozostalych jencow. W tej sytuacji wladze Teksasu nakazaly aby przetrzymywane kobiety Komanczow nie byly wypuszczone na wolnosc ale przeniesione do wiezienia w San Jose Mission, a nastepnie do wiezienia w Camp Cooke. Biali niezbyt pilnowali wiezniow bo z czasem wszyscy zbiegli.
|
i zasadzka nad Sliwkowym Potokiem, 1840. . Wodz Poludniowych Komanczow (szczep Penateka), Bizoni Garb, uwazal ze nie wystarczy narzekac na Teksanczykow, trzeba im dac nauczke. Wyslal goncow do innych szczepow nawolujac do wielkiej wyprawy wojennej. W sumie Bizoni Garb zebral 400-500 wojownikow i ruszyl na wschod, w kierunku osiedli bialych. Wojownikom towarzyszylo nieco kobiet (do przyrzadzania posilkow) i chlopcow (do pilnowania wielkiego stada koni). W sumie w wyprawie wzielo udzial okolo tysiaca mezczyzn, kobiet i dzieci.
Teksascy rangersi (ang. Texas Rangers) dowiedzieli sie o wyprawie, znalezli slady licznych kopyt, i zaczeli podazac ich sladem. W miedzyczasie Komancze rozdzieli sie na dwie grupy. Zanim rangersi zdolali ostrzec osiedla przed zblizajacym sie niebezpieczenstwem, jedna z grup zaatakowala miasteczko Victoria lezacego nad Zatoka Meksykanska.
W sierpniu Komancze zaatakowali port Linnville, ktory w tamtym czasie byl drugim co do wielkosci portem Teksasu. Indianie zaczeli pladrowac sklepy i domy. Komancze zabili 3 bialych i wzieli kilku do niewoli.
Kilka kilometrow od Linnville byl maly port Lavaca, ktory wkrotce stal sie obiektem nastepnego ataku Komanczow.
Mieszkancy rzucili sie do ucieczki w kierunku lodzi i wkrotce byli poza zasiegiem Indian.
Uratowali tym swe zycie ale nie domy i sklepy i to wszystko co w nich sie znajdowalo.
Przez dlugie godziny bezsilnie przygladali sie jak Komancze rabowali i niszczyli co im sie tylko nawinelo pod rece.
Wojownicy podlozyli ogien do wielu budynkow oraz zagonili bydlo z pastwisk do zagrod gdzie je wystrzelali.
W wyniku atakow na Linnville, Victoria i Lavaca, Komancze zdobyli wielkie ilosci lupow. Trzeba wiedziec ze w miastach portowych Teksasu skladowano wiele towarow przywiezionych z Nowego Orleanu i Nowego Jorku. Szacowano ze w samym Linnville straty wyniosly 300 tysiecy dolarow, wielka suma jak na owczesne czasy. Wsrod zrabowanych rzeczy byly nie tylko bron palna, amunicja, ubrania, rzeczy codziennego uzytku, alkohol, ale takze pieniadze i liczne przedmioty ze srebra. Komancze zabrali nawet ... lustra i kobiece parasole (co widac na obrazku ->). Obladowani lupami Indianie powoli wracali do swych wiosek. Przypominali oni bardziej tabor cyganski niz wojownikow na wojennej sciezce. Jedni mieli zdobyte wysokie kapelusze na glowach, inni trzymali parasole, a byli tez tacy ktorzy dlugie bele kolorowych tkanin przywiazali do ogonow koni. Bele te rozwinely sie na kilkadziesiat metrow budzac rozbawienie Indian. Komancze takze prowadzili ze soba wielkie stado koni zdobytych na Teksanczykach. Wojownicy nie oczekiwali ataku ze strony bialych. Jedni jechali na przedzie, inni przy stadzie zdobytych koni, a jeszcze inni w malych grupkach po bokach. Nie bylo zadnych strazy ani nikt nie wyslal zwiadowcow. W miedzyczasie zebrali sie ochotnicy z Gonzales i Bastrop i razem z kilkoma oddzialami rangersow wyruszyli w poscig za Indianami. W sumie sily bialych liczyly 200 swietnie uzbrojonych ludzi. Do bitwy doszlo nad Sliwkowym Potokiem (ang: Plum Creek), 30-40 km na poludnie od Austin.
Nie spodziewajacy sie ataku ze strony Teksanczykow Komancze zostali calkowicie zaskoczeni nad Sliwkowym Potokiem.
|
. W czerwcu 1849 mala karawana 5 wozow z 13 ludzmi powoli sunela z El Paso na wschod. Wsrod nich byl weteran walk z Indianami, niejaki Brown, i Polak o nazwisku Blawinski. Wkrotce 8 mezczyzn, wszyscy konno, dolaczylo do nich. Po dotarciu nad rzeka Diabla (na fotografii -->), ci konni stwierdzili ze karawana ich tylko spowalnia i pognali szybko naprzod. Okolica bardziej przypominala ksiezyc niz ziemie. Nie bylo tu ani ludzi ani zwierzat (oczywiscie poza skorpionami i wezami).
Na przeleczy Martwego Czlowieka (ang: Deadman's Pass) w poludniowo-zachodnim Teksasie czekali na podroznych Komancze. Wojownicy byli bardziej zainteresowani wozami i ich zawartoscia wiec pozwolili grupie konnych przejechac przez przelecz.
Kiedy karawana dotarla na przelecz Indianie zaatakowali ja z dwoch stron. Brown zastrzelil jednego z wojownikow, ale z kolei sam zostal trafiony i wkrotce zmarl.
Ci z bialych ktorzy byli jeszcze zywi nadal prowadzili ogien do napastnikow. Zaskoczeni oporem obroncow i wlasnymi stratami Komancze przerwali atak i odeszli na bezpieczna odleglosc. Biali widzieli ich na szczytach pobliskich wzgorzy az do nocy. Wczesnym rankiem Charley Hill wsiadl na konia i pojechal na wzgorza aby zobaczyc czy Indianie odeszli. Nagle pojawilo sie jak spod ziemi czterech Komanczow i ruszylo za nim w poscig. Hill mial swietnego wierzchowca i tylko niemu zawdziecza ze zachowal czupryne. W sumie biali stracili 4 zabitych, w tym Blawinskiego, i dwa wozy. Kilku bylo rannych.
|
W 1850 ok. 800 Komanczow brawurowo zaatakowalo miasto Laredo dojezdzajac do jego centrum. Dopiero zmasowany ogien mieszkancow zmusil ich do wycofania sie. Ponad 100 Meksykanow i Teksanczykow ruszylo w poscig. Komancze zatrzymali sie, zaatakowali ich, i wybili do ostatniego. . W 1842 Komancze najechali osiedla i rancza w dolinie Rio Grande i dotarli do Zatoki Meksykanskiej. W marcu Jack Hays na czele 15 rangersow i 27 ochotnikow ruszyl w poscig za Komanczami, ktorzy najechali rancza niedaleko San Antonio. W maju 1849 wielu podroznych i osadnikow poruszajacych sie Szlakiem Santa Fe, i szlakiem wzdluz rzeki Canadian spotkalo Komanczow. Niektore spotkania byly przyjazne a inne wrogie. Czasami Komancze ograniczali sie tylko do obserwacji karawan ze wzgorz. Chodzily sluchy ze Komancze planuja sie zjednoczyc z Paunisami aby rozpoczac wojne przeciw co raz liczniej przybywajacym bialym. Gdy Indianie zaatakowali mala karawane i zabili 4 osadnikow (emigrantow z Niemiec) wojsko oskarzylo Komanczow. Ci jednak twierdzili ze ataku dokonali "cywilizowani" Quapaw.
W 1849 cholera rozszalala sie na poludniowych preriach. Jesli chodzi o Komanczow to najbardziej ucierpial od niej szczep Penateka. Wsrod zmarlych byl slynny wodz Pia Kusa ktory prowadzil wiele wypraw przeciwko Meksykowi i Teksasowi. Pia Kusa szczegolnie nienawidzil Teksanczykow i kilka razy nawet skarzyl sie na nich do ... Amerykanow.
Mimo to inne szczepy Komanczow wspierany przez resztki Penateka zaatakowali w tymze roku rancza lezace na polnoc od Corpus Christi.
W 1850 okolo 800 wojownikow Komanczow brawurowo zaatakowalo miasto Laredo nad Rio Grande dojezdzajac nawet do jego centrum. Dopiero zmasowany ogien mieszkancow zmusil ich do wycofania sie. Ponad 100 Meksykanow i Teksanczykow ruszylo w poscig. Komancze zatrzymali sie, zaatakowali ich, i wybili do ostatniego. (z ksiazki B. Delay'a: "One hundred Mexicans and Anglo-Americans pursued the raiders, and in the resulting confrontation the Comanches reportedly killed them all.") 1853 doszlo do walk na Llano Estacado miedzy Komanczami i Kiowami a ciboleros. Ci ostatni byli Meksykanami i Indianami Pueblo pochodzacymi z Nowego Meksyku i polujacymi na bizony w Teksasie.
Dnia 2 kwietnia 1855 grupa 23 Teksanczykow i 3 ujezdzaczy koni z Meksyku prowadzilo duze 395 koni z San Patricio (niedaleko Matamoros) w kierunku granicznego El Paso. Ich celem byla Kalifornia gdzie chcieli sprzedac wierzchowce. W nocy zaatakowali ich Komancze i zabili ponad dwudziestu. Pozostalych wzieli do niewoli. Oczywiscie stado koni takze padlo lupem napastnikow.
W 1857 Komancze i Kiowa przegonili osadnikow z miasteczka Henrietta niedaleko dzisiejszego Wichita Falls w polnocnym Teksasie. Osadnicy zalozyli miasteczko Leakey na polnoc od Uvalde w poludniowym Teksasie i przez nastepne kilka lat byli bardzo czesto niepokojeni przez Komanczow.
W listopadzie 1860 roku kilka setek wojownikow Komanczow i Kiowa wyruszylo na wielka wyprawe wojenna. Ty Cashion pisal ze Indianie mieli twarze pomalowane w barwy wojenne a we wlosy mieli wetkniete piora. Spustoszyli rejon miedzy poludniowym krancem Cross Timbers a srodkowym biegiem rzeki Brazos.
Gdy podczas kolejnej wyprawy wojennej 500 Komanczow i Kiowa pod wodza Malego Bizona (ang: Little Buffalo) zaatakowalo ponownie ten sam rejon nad srodkowa Brazos, osadnicy schronili sie w miasteczkach i tzw. fortach. Tylko farmer Isaac McCoy i jego syn nie zdazyli na czas. Komancze zastali ich podczas pracy w polu, obezwladnili, i nastepnie poddali torturom. Obaj zmarli po kilku godzinach.
Wczesne lata 1860-te to okres wielu sukcesow Indian w wojnie z Teksanczykami.
Czas byl sprzyjajacy takiej aktywnosci z tego wzgledu ze wiekszosc zolnierzy opuscila forty w Teksasie aby wziac udzial w wojnie secesyjnej na wschodzie. Bez zolnierzy sami osadnicy, a nawet i rangersi, nie byli w stanie zapanowac nad sytuacja.
|
niewielkiego rezerwatu dla Indian. 1854. . W 1854 wladze USA i stanu Teksas zgodzily sie na utworzenie dwoch niewielkich w zachodniej czesci Teksasu. Pierwszy z tych rezerwatow lezal nad rzeka Brazos, okolo 18 km na poludnie od fortu Belknap. Byl on prezeznaczony dla 2.000 Indian z plemion Tonkawa, Anadarko i Caddo. Znalazlo sie tam takze nieco Szaunisow, Czirokezow i Delawerow. Wladze podpisaly kontrakty z okolicznymi ranczerami na dostarczanie do rezerwatu 34 sztuk bydla kazdego tygodnia. W sumie na utrzymanie rezerwatu wladze przeznaczyly 80.000 dolarow rocznie. Wkrotce w poblizu powstal drugi niewielki rezerwat. W 1855 okolo 450 czlonkow Poludniowych Komanczow zgodzilo sie osiedlic w tym drugim rezerwacie. Stosunki miedzy tymi Indianami a Komanczami nie byly najlepsze, a w dodatku agent zarzadzajacy rezerwatem mial wiele problemow z nielegalnym handlem alkoholem. Np. w 1856 niejaki Terry zaczal sprzedawac whisky tuz przy granicy rezerwatu. Chociaz agent o nazwisku Neighbor zniszczyl mu zapasy alkoholu to w nastepnym roku pojawil sie nastepny handlarz. Teksanczycy zauwazyli ze w rezerwacie zatrzymywali sie wojownicy z innych szczepow Komanczow w drodze do Meksyku. Namawiali oni Indian zyjacych w rezerwacie do wziecia udzialu w wyprawie wojennej. Jesli wyprawa byla nieudana to w drodze powrotnej kradziono bydlo okolicznym ranczerom. W koncu Teksanczycy mieli dosc takiej dzialanosci "czerwonoskorych" i w 1858 rezerwat Komanczow w Teksasie zostal zamkniety. Indianie z obu rezerwatow zostali w 1859 przesiedleni na Terytorium Indianskie.
|
polujacymi na bizony. . Podstawa zycia Komanczow i Kiowow byly bizony. Bizony zyly na preriach w olbrzymich stada liczacych tysiace sztuk. Niektorzy szacuja ogolna liczebnosc tych zwierzat na 50-60 milionow. Sytuacja zaczela ulegac zmianie na gorsze wraz ze stopniowym naplywem osadnikow na prerie. Ranczerzy potrzebowali pastwisk dla bydla, a farmerzy ziemie pod uprawe. W latach 1830-ych Komancze zabijali co roku ok. 280,000 tych zwierzat. Potem ta ilosc drastycznie spadla wskutek dlugiej suszy ktora panowala w Teksasie przez 20 lat (1845-65). Gdy wrocily deszcze ilosc bizonow zaczela szybko rosnac. Gdy stada staly sie ponownie wielkie, pojawilo sie cos duzo gorszego od suszy; swietnie uzbrojeni biali mysliwi. .
Proces exterminacji bizonow ulegl dramatycznemu przyspieszeniu gdy w Stanach Zjednoczonych zwiekszyl sie popyt na ich mieso i skory. W roku 1870 wynaleziono nowy chemiczny proces obrobki skor bizonow w taki sposob aby nadawaly sie do uzycia w przemysle. Wkrotce ceny na skory poszly ostro w gore i zacheceni szybkim zarobkiem tysiace bialych mysliwych wyruszylo na prerie. W roku 1874 exterminacja bizonow w Teksasie przybrala rozmiary nigdy wczesniej nie doswiadczane. Biali najczesciej polowali w grupach. Czesc grupy stanowili mysliwi, a czesc ci ktorzy zdejmowali i czyscili skory. Ich najczestszym uzbrojeniem od roku 1875 byly sztucery .50-90 Sharps specjalnie zaprojektowane do polowania na tak duzego zwierza. Sredniej jakosci skora bizona kosztowala 3 dolary w Dodge City nad rzeka Arkansas. Niejaki William "Billy" Dixon, ktory polowal na bizony, twierdzil ze na jesieni 1872 i zimy 1872-73 w samej tylko okolicy Dodge City zabito 75.000 bizonow ! Cena dobrze wyprawionej skory dochodzila do 50 dolarow. Byly to duze sumy jak na tamte czasy. Dla porownania, czlowiek ktory zdejmowal skory z zabitych bizonow, a nastepnie je czyscil, zarabial ok. 1 dolara dziennie.
Fort Griffin w Teksasie stal na ziemiach Komanczow i na obszarach obfitujacych w bizony. Z tego wzgledu w poznych latach 1860-ych i wczesnych 1870-ych przybylo tam wielu mysliwych. Nic wiec dziwnego ze stos nagromadzonych w tym forcie skor bizonich siegal drugiego pietra !
Choc Komancze, Kiowa i Czejeni zabili kilkunastu mysliwych, zabrali im setki skor, spalili wiele wozow z zaopatrzeniem, to wszystko bylo za malo. Na miejsce kilkunastu zabitych przybywaly setki nowych. W Lutym 1877 gazeta Echo wydawana w Jacksboro pisala: "Szacuje sie ze 1.500 mysliwych poluje na bizony na zachod od Fortu Griffin." Okolo 3.500 bialych polowalo na bizony w innych czesciach Teksasu. W 1879 bizony byly tak rzadkie na Terytorium Indianskim (tam znajdowal sie rezerwat Komanczow i Kiowow) ze Indianie byli zmuszeni latem jesc konie aby nie umrzec z glodu. W 1881 mimo intensywnych poszukiwan na Terytorium Indianskim Kiowowie znalezli tylko jednego bizona. W 1886 takie poszukiwania zakonczyly sie fiaskiem. W 1887 bizonow ponownie nie znaleziono na preriach, ale ranczer z Teksasu, niejaki Charles Goodnight, sprzedal Kiowom jedno sztuke ze swego stadka "udomowionych" bizonow. Oczywiscie biali Amerykanie nie byli jedynymi ktorzy zabijali duze ilosci bizonow. Na poczatku lat 1800-ych takze hiszpanscy mysliwi z Nowego Meksyku zwani ciboleros polowali na bizony na Llano Estacado. Indian Pueblo polujacych na bizony takze nazywano ciboleros. Wyprawy lowieckie odbywaly sie dwa razy w roku. Pierwsza, krotsza wyprawa, miala miejsce w czerwcu, podczas gdy druga wyprawa, znacznie dluzsza byla jesienia. Amerykanski handlarz Josiah Gregg pisal ze meksykanscy ciboleros poluja jak Indianie, czyli konno i uzywajac lukow, strzal i lanc. W samym tylko roku 1810 ciboleros zabili 12.000 bizonow. Stosunki miedzy tymi mysliwymi a Komanczami czesto byly wrogie. W 1852 Kiowa i Komancze narzekali do wladz amerykanskich ze ciboleros poluja w duzych grupach (po 50 osob) i zabijaja wielkie ilosci bizonow w Nowym Meksyku. W 1853 doszlo do walk na Llano Estacado miedzy Komanczami i Kiowami a ciboleros (Meksykanami i Indianami Pueblo). .
Bitwa Indian z bialymi mysliwymi Adobe Walls bylo placowka handlowa w polnocnym Teksasie. W 1845 powstal tam Adobe Fort ale wskutek ciaglej wrogosci ze strony Indian handlarze wysadzili go w powietrze w 1848. W 1864 niedaleko ruin fortu zostala stoczona bitwa miedzy wojskiem dowodzonym przez pulkownika Carsona a Komanczami i Kiowami. W historii nazywana jest ona Pierwsza Bitwa pod Adobe Walls. Druga bitwa pod Adobe Walls miala miejsce w 1874. Stronami walczacymi byli biali mysliwi polujacy na bizony i Komancze, Czejeni i Kiowa.
W czerwcu 1874 grupa przedsiebiorczych Amerykanow (handlarzy i mysliwych) postawila kilka budynkow
niedaleko ruin Adobe Walls. Staly tam dwa sklepy, saloon i kuznia. Kowalem byl Tom O'Keefe.
Wlascicielem saloonu byl James Hanrahan. Dla koni i mulow postawiono ogrodzenie. Nowe Adobe Walls bylo czesto odwiedzane przez mysliwych polujacych na bizony na okolicznych preriach.
Na wiosne 1874 Komancze, Kiowa, Czejeni i Arapaho zorganizowali Taniec Slonca w rezerwacie.
Szaman Komanczow, Isatai (Kojocie Odchody) obiecal wojownikom ze beda chronieni od kul nieprzyjaciela.
O swicie 27 czerwca 700 wojownikow wyruszylo przeciwko Adobe Walls.
Wiekszosc wojownikow stanowili Komancze pod wodza Quanaha Parkera i szamana Isatai. Liczni byli takze Poludniowi Czejeni. Oprocz nich byly male grupy Kiowow i Poludniowych Arapahow.
Mezczyzni nie spali wczesnym rankiem poniewaz w nocy zalamal sie slup podtrzymujacy sufit w saloonie i musieli zajac sie jego naprawa. Wtedy to nastapil atak Indian, ktorzy wykorzystujac zamieszanie wsrod mysliwych dotarli bardzo blisko zabudowan. Pierwszy atak Indian zostal odparty. Kolejne szarze byly mniej udane jako ze mysliwi juz z daleka trafiali Indian ze swych sztucerow. Drugiego dnia oblezenia niejaki William "Billy" Dixon popisal sie niesamowitym strzalem. Gdy na odleglym wzgorzu pojawilo sie 15 wojownikow aby przyjrzec sie pozycjom bialych z bezpiecznej odleglosci, Dixon strzelil ze swego dalekonosnego sztucera i trafil jednego z nich. Poniewaz dystans byl ponad 1.200 metrow strzal ten przeszedl do historii Dzikiego Zachodu i wojen indianskich. (A propo, kilka miesiecy pozniej Dixon wzial udzial w bitwie z Komanczami i Kiowami pod Buffalo Wallow, z ktorej ledwo uszedl z zyciem.)
Komancze, Czejeni, i Kiowa oblegali Adobe Walls przez 4 dni.
Gdy przybyly posilki w sile 70 mysliwych, Indianie wycofali sie. Ich straty po czterech dniach walk wyniosly 16 zabitych. Niektorzy historycy amerykanscy uwazaja ze byly wyzsze i wynosily 20-30 zabitych.
Zaraz po bitwie biali naliczyli 15 zabitych wojownikow lezacych tak blisko zabudowan ze ich cial Indianie nie zdolali zabrac z pola bitwy.
Poniewaz okolica nadal byla bardzo niebezpieczna, w kilka tygodni po bitwie biali opuscili Adobe Walls pozostawiajac za soba czesc skor, zywnosci i przedmiotow codziennego uzytku. Indianie przyszli i spalili wszystkie budynki. Atak Indian na bialych mysliwych w Adobe Walls spowodowal reakcje wojska. Wiecej informacji na ten temat w dziale "Ostatnia wojna Komanczow, 1874"
PS. .
Walki Indian z mysliwymi w latach 1875-77.
Pewni swego uzbrojenia i szybko rosnacej liczebnosci mysliwi i ich pomocnicy organizowali akcje odwetowe.
W jednej z nich zaatakowali wioske Komanczow wodza Czarnego Konia (ang: Black Horse, Nigger Horse) polozona niedaleko Cap Rock w zachodnim Teksasie.
Pewnego majowego ranka 1877 roku grupa 75 Komanczow zaatakowala Rath City. Zanim mieszkajacy tam mysliwi zorientowali co sie dzieje Komancze uprowadzili ponad 100 koni i znikneli rownie niespodziewanie jak sie pojawili. Prawdopodobnie ta sama grupa Komanczow zaatakowala kilku mysliwych polujacych w okolicach Fortu Griffin. Zaskoczeni biali rzucili sie w panice do ucieczki pozostawiajac sprzet i skory. Komancze, Kiowa, Kiowa-Apacze, Arapaho i Poludniowi Czejeni atakowali mysliwych az do wiosny 1877 roku. Najwieksze straty zadali im Komancze. Ale gdy latem tamtego roku zniknely ostatnie stada bizonow w Teksasie ucichlo na poludniowych preriach.
|
. Pierwsi Polacy w Teksasie to kilku oficerow i zolnierzy polskich, ktorzy walczyli po stronie Francji w wojnach napoleonskich, i w 1818 osiedli na wyspie Galweston. Razem z Francuzami zalozyli oni kolonie o nazwie Champ d’Alise (ang. Field of Asylum) Tych kilkuset weteranow bylo pod dowodztwem generala Charlesa Lallemanda. Po upadku powstania listopadowego pojawili sie w meksykanskim Teksasie kolejni Polacy. Szymon Wiess zamieszkal w Galwestonie w 1833 i pracowal w urzedzie celnym. Inni wzieli udzial w walkach po stronie Teksanczykow przeciwko Meksykowi. Inzynier wojskowy Michael Debicki sluzyl w garnizonie stacjonujacym w miasteczku Goliad. Inni, jak np. Adolph Petrussewicz, John Kornicky i Joseph Schrusnecki, dolaczyli do oddzialu pulkownika Jamesa Fannina.Wszyscy trzej zgineli w Goliad. Felix Wardzinski wzial udzial w zwycieskiej dla Teksanczykow bitwie pod San Jacinto. Po ponad dwoch miesiacach podrozy statkiem przez ocean, w grudniu 1854 przybylo z pruskiego Slaska do Galwestonu ponad 100 rodzin polskich emigrantow. Z Galwestonu pomaszerowali na zachod i zalozyli miasteczko Panna Maria. W 1861, czyli rok kiedy wybuchla wojna secesyjna w USA, mieszkalo w Teksasie okolo 1.500 Polakow. Duza role w rozwoju polskiego osadnictwa w Teksasie odegral ksiadz Leopold Moczygemba ze Slaska. Przybyl on do Teksasu w 1852 i jego listy do rodziny i bliskich zachecily wielu do pojscia jego sladami. Ksiadz Moczygemba wybral miejsca dla rodakow w powiecie Karnes, tam gdzie dwie niewielkie rzeki San Antonio i Cibolo Creek Byly to tereny nalezace do nielicznych Indian Tonkawa, ktorzy byli bardzo przyjaznie nastawieni do bialych.
|
.
Wallace, Ernest, and E. Adamson Hoebel - "The Comanches: Lords of the Southern Plains" .
.
Liczebnosc i polozenie (+ duza mapa) Wyglad, ozdoby, wzrost, waga Podzial plemienia na szczepy Jezyk i mowa znakow Konie i uzbrojenie Slynni wodzowie Stosunki handlowe z bialymi
Wojny Komanczow z Indianami: - groznymi Apaczami - walecznymi Czejenami - ludozercami Tonkawa Roznice i podobienstwa miedzy Komanczami i Apaczami
Krwawe walki Komanczow z Hiszpanami i Meksykanami Wielki Wojenny Szlak
Ataki na osadnikow. Walki z wojskiem Statystyka wojen Komanczow Traktaty pokojowe Zycie w rezerwacie .
|
.
.
Inne moje strony:
Plemiona Apaczow i Lakota-Sioux
Napoleon, His Army and Enemies