Komancze - wladcy poludniowych prerii
(Czesc 4: walki z osadnikami i oddzialami armii USA.
Zycie w rezerwacie.)

.

Thomas Fitzpatrick pisal ze w Lipcu 1847 okolo 30 Komanczow
brawurowo zaatakowalo bardzo silny oddzial liczacy 500 zolnierzy.
Komancze zabili 8 zolnierzy, blyskawicznie oskalpowali ich
i szybko odjechali.

.

"Powiedzcie temu starcowi (agentowi do spraw Indian) ze nazywam sie Czarny Kon
i jestem jednym z wodzow wojennych. Slyszalem ze on chce mnie aresztowac za
niedawne ataki na Teksanczykow. Niech tylko sprobuje to zrobic."

- Czarny Kon, Terytorium Indianskie 1873

.

Komancze w walce z armia USA

.

Komancze cofaja granice osadnictwa
w Teksasie o 150 km na wschod !

- - - - - Rajd Peta Nocona.

- - - - - Sprytni Komancze podczas wojny secesyjnej.

- - - - - Wizyta Komanczow w Waszyngtonie.
- - - - - Traktat pokojowy. 1863.

- - - - - Ataki Komanczow i Kiowow na polnocy.

- - - - - Rajd Malego Bizona.

- - - - - Kolejna wizyta Komanczow w Waszyngtonie.
- - - - - Zgoda na osiedlenie sie w rezerwacie.

- - - - - Komancze z rezerwatu i ci co pozostali na wolnosci
- - - - - kontynuuja ataki na osadnikow.
- - - - - Panika wsrod bialych w Teksasie.

- - - - - Epidemia cholery wsrod Komanczow. 1867.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.


Lata 1868 - 1874.

- - - - - Komancze czesto opuszczaja rezerwat
- - - - - aby atakowac bialych. 1868-1870.

- - - - - Glownodowodzacy armia USA w niebezpieczenstwie !

- - - - - Ciag dalszy klopotow z Komanczami.

- - - - - Udana kampania wojska przeciwko Komanczom
- - - - - i handlarzom comancheros. 1872.

- - - - - Ostatnie wyprawy Komanczow do Meksyku.

.

Ostatnia wojna Komanczow, 1874
"Dobry Indianin to martwy Indianin"

- - - - - Narada wodzow.

- - - - - Niepokoje w rezerwatach. Szaman Kojocie Odchody.

- - - - - Liczne oddzialy wojska wyruszaja przeciwko Indianom.

- - - - - Poczatek kampanii. + mapa

- - - - - Oblezenie konwoju Lymana

- - - - - Buffalo Wallow

- - - - - Bitwa nad Sweetwater Creek

- - - - - Kleska w kanionie Palo Duro

- - - - - Ostatnie walki i kapitulacja (1874-79)

- - - - - Wodzowie w wiezieniu.

.

Podsumowanie wojen. Mapy.

.

Traktaty z USA i wizyty wodzow w Waszyngtonie.

.

Zycie w rezerwacie.

.

Bibliografia i linki.

.

.


Armia amerykanska otoczyla Komanczerie olbrzymia iloscia fortow.
Z Komanczami i Kiowami walczyli tak slawni w USA generalowie i
oficerowie jak: Sherman, Sheridan, Lee, Mackenzie, Carson i van Dorn.
W 1855 niewielka czesc plemienia Komanczow osiadla w rezerwacie w
Tekasie, niedaleko fortu Cooper (na mapie oznaczonym numerem 23.)
W 1858 rezerwat zamknieto. W 1867 powstal duzo wiekszy rezerwat w
Oklahomie. W nim zamieszkali Komancze i Kiowa i tam sa do dzis.
Na polnoc od niego znajdowal sie rezerwat Czejenow i Arapahow.
Nad rzeka Washita oddzialy amerykanskie zmasakrowaly wioske
przyjaznych Czejenow.

.

.

Komancze w walce z armia USA.
Niektorzy oficerowie irytowali sie sluchajac przemow wodzow Komanczow,
ich przechwalek o sile i wyczynach wojennych, o ich zwyciestwach nad
innymi plemionami i nad Meksykanami. Porucznik B. Smith pisal: "Ci
krwiozerczo wygladajacy Indianie nie maja pojecia o swiecie.
Ich pewnosc siebie i przechwalki denerwowaly mnie i chcialem
im przerwac i opowiedziec o naszym kraju i naszej armii."

.

Pierwsze spotkania Komanczow z wojskami amerykanskimi byly pokojowe. W 1834 przedstawiciele wladz amerykanskich odwiedzili w celach pokojowych Komanczow i Wichita. Ekspedycja dowodzil pulkownik Dodge a pod jego rozkazami znajdowalo sie kilkuset zolnierzy. Wojsko bylo prowadzone przez zwiadowcow indianskich (11 Osedzow, 8 Czirokezow, 7 Senekow, i 6 Delawerow). W ekspedycji wzial udzial takze znajacy te obszary i Komanczow francuski handlarz Auguste Pierre Chouteau.
Tak duza sila militarna miala na celu zrobienie odpowiedniego wrazenia na Indianach. Wkrotce sie jednak okazalo ze to Komancze zrobili wrazenie na Amerykanach a nie odwrotnie. Wielka wioska Wschodnich Komanczow (600-800 tipi) znajdowala sie nad Cache Creek w Gorach Wichita. Wlasciwie to bylo kilka wiosek ustawionych niedaleko siebie.

Obraz George'a Catlina
przedstawiajacy Komanczow Na widok wojska wyjechalo kilkuset wojownikow na najlepszych koniach. Nastepnie jak na komende sformowali oni linie i powitali swych gosci.

Jednym z czlonkow amerykanskiej delegacji byl George Catlin ktory namalowal kilka obrazow Komanczow. Glownym wodzem nad polaczonymi wioskami byl Maly Hiszpan. Byl to faktycznie Meksykanin, Jesus Sanchez, ktory zyl wsrod Komanczow od dluzszego czasu.

Juz w kilka lat po pierwszych przyjacielskich spotkaniach doszlo do potyczek miedzy Komanczami i zolnierzami. Komancze byli najpierw wspierani przez Kiowow, a potem takze przez Czejenow. Po stronie wojska sluzyli zwiadowcy indianscy. Bez nich wojny z niepokornymi Indianami trwalyby znacznie dluzej i kosztowalyby Amerykanow znacznie wiecej pieniedzy i krwi.

.

Liczebnosc i organizacja wojsk amerykanskich.

.

Zolnierze amerykanscy
w latach 1840-ych
na Dzikim Zachodzie Liczebnosc wojsk amerykanskich stacjonujacych na zachod od rzeki Mississippi-Missouri ulegala znacznym wahaniom. W poczatkowym okresie bylo to zaledwie kilkaset zolnierzy stacjonujacych w kilkudziesieciu fortach rozrzuconych od granicy z Kanada na polnocy do granicy z Meksykiem na poludniu. Z czasem ta liczba wzrosla do kilku tysiecy.
W 1861 wybuchla wojna secesyjna, poludniowe stany byly za niewolnictwem i odlaczyly sie od reszty kraju. Wiekszosc zalog fortow zostala wycofana i wyslana na wschod aby wziac udzial w wojnie. Ich miejsce zajely oddzialy ochotnikow, slabo wyszkolone i zdyscyplinowane, ale za to chetne do walki z Indianami. Wg. Gregory Michno w okresie wojny secesyjnej stacjonowalo na zachodzie 14.500-20.000 zolnierzy i ochotnikow.

Podstawowa jednostka taktyczna w armii amerykanskiej byla kompania. W latach 1870-ych skladala sie ona z dwoch plutonow i byla dowodzona albo przez kapitana, albo przez porucznika. Jego zastepca byl podporucznik. Oprocz trzech oficerow w sklad kompanii wchodzili:
- 1 starszy sierzant
- 1 kwatermistrz
- 5 sierzantow
- 8 kaprali
- 60-78 szeregowcow
W 1876 zmniejszono ilosc szeregowcow w kompanii do 54 w kawalerii i 34 w piechocie.
W kompanii kawalerii bylo takze 2 trebaczy, 2 weterynarzy, 2 kowali, siodlarz i woznica.

Karabin Spencer
wczesny Model 1860 Do roku 1873 kawalerzysci byli uzbrojeni w 7-strzalowy karabin Spencer. Jest on widoczny na ilustracji obok. Przy szybkim strzelaniu i ladowaniu mozna bylo oddac 14-21 strzalow na minute.
Ten karabin zostal zastapiony przez 1-strzalowy Springfield. Springfield mial nieco dluzsza lufe, dalszy zasieg i lepsza celnosc. Wskazane aby kawalerzysci walczyli w nowoczesny sposob, czyli przed wejsciem do akcji zsiedli z koni i walczyli pieszo uzywajac oslon w postaci zaglebien terenu, drzew, itd. Szabel nie uzywano po zakonczeniu wojny secesyjnej.

Zolnierz armii USA po 1865 
na Dzikim Zachodzie. Po zakonczeniu wojny secesyjnej czesc wojsk amerykanskich stacjonujacych na ziemiach Komanczow i Apaczow skladala sie z murzynow. O tym w amerykanskich filmach niestety sie nie wspomina. (Podobnie sie nie wspomina faktu ze ponad 30 % kowboji to byli murzyni.)
Duzym plusem "czarnego" zolnierza bylo to ze latwiej niz bialy zolnierz znosil niewygody i upaly. Ze wzgledu na ich czarne krecone wlosy, Indianie nazywali ich Zolnierze Bizony (ang: Buffalo Soldiers). Indianie uwazali ich za dzielnych i wytrwalych przeciwnikow.

Zaskakujacym faktem jest wysoka dezercja w oddzialach stacjonujacych na tzw. Dzikim Zachodzie. Powodem tego byla nie tylko nuda zycia garnizonowego, czy niebezpieczenstwa zwiazane z walkami z Indianami, ale i od czasu do czasu docierajace do fortow pogloski o odkryciu zlota. Wg. asystenta generalnego adjutanta armii USA (E.D.Townsenda) w 1868 tylko z trzech regimentow kawalerii (2-go, 7-go i 8-go) zdezerterowalo ponad 50 % zolnierzy ! [zrodlo: "US Army in the Plains Indian Wars 1865-91" - Clayton Chun]
Najnizsza dezercja byla w regimentach w ktorych sluzyli murzyni, np. w 25-ym regimencie piechoty.

.

Forty.

.

Na zachodzie USA wybudowano dziesiatki fortow w ktorych stacjonowalo wojsko. Np. w 1868 bylo 59 fortow na zachod od rzeki Mississippi w ktorych stacjonowalo 92 kompanii wojska. Niektore forty mialy tylko po jednej kompanii zolnierzy a kilka mialo po 5-6 kompanii. Jednak wiekszosc fortow miala po jednej kompanii kawalerii i jednej kompanii piechoty. Najwieksza ilosc fortow stala na granicy trzech plemion: Komanczow, Siouxow i Apaczow.

Ilustracja: oddzial kawalerii opuszcza fort Mason, polozonego na rzeka Llano w srodkowym Teksasie. Zolnierze sa prowadzeni przez tropiciela sladow, czlowieka pogranicza znajacego Indian i ich metody walki. Najczesciej w roli zwiadowcow byli zatrudniani przyjazni Indianie Tonkawa, Czirokezi lub Apacze Lipan.

Wiekszosc zalog fortow stanowila nie piechota i ciezka artyleria, jak w Europie, ale kawaleria. Taka sytuacja byla podyktowana tym ze Indianie prerii byli bardzo ruchliwym przeciwnikiem ktory atakowal cele bardzo oddalone od fortow. Aby skutecznie z nimi walczyc nalezalo wyjsc w pole a nie kryc sie za murami. Do tego celu najbardziej nadawala sie kawaleria, czasami wzmocniona lekkimi dzialkami. Jesli uwazano ze kampania przeciwko Indianom bedzie trwala dluzej, wtedy zabierano na wyprawe wozy z dodatkowa amunicja i zywnoscia. Do eskortowania taborow zabierano w pole piechote.

Wokol niektorych fortow powstaly miasteczka. Zolnierze wychodzac na przepustke kierowali sie do miasteczka aby spedzic wieczor na piciu alkoholu w saloonie. Tam tez dochodzilo do klotni a nawet bijatyk miedzy pijanymi zolnierzami a pijanymi mieszkancami i kowbojami z okolicznych rancz. Np. po klotni w Forcie Griffin w Teksasie zolnierze zagrozili ze spala miasteczko. Na to jego mieszkancy odpowiedzieli ze jak do tego dojdzie to oni zaatakuja fort ! Zolnierze odwiedzali takze domy publiczne.

Fort Typowy fort w Teksasie skladal sie placu na ktorym odbywala sie codzienna musztra i niedzielne parady. Na placu stal wysoki maszt na ktorym byla zawieszona flaga panstwowa. Wokol placu staly domy oficerow, i baraki w ktorych mieszkali zolnierze. Oprocz tego byla kuznia, sklep, magazyn broni i amunicji, magazyn zywnosci i niewielkie wiezienie. Najbardziej okazalym budynkiem byl dom dowodcy fortu. Wiekszosc teksaskich fortow nie byla otoczona palisadami. Wiem ze nieduzy fort Black ktory (1851-52) byl otoczony drewniana palisada. Stal on na granicy ziem Komanczow, na polnoc od Austin.

Bliskosc fortu nie gwarantowala calkowitego bezpieczenstwa bialym. Przekonali sie o tym niektorzy podrozni, kowboje i osadnicy. Np. tylko w ciagu pieciu miesiecy 1871 roku Komancze zabili 14 osadnikow w okolicy Fortem Richardson. W lutym 1874 Komancze ukradli bydlo nalezace do Fortu Griffin (krasule pasly sie 1 km od fortu) i wszystkie koni nalezace do okolicznych farmerow i ranczerow.
Komancze i Kiowa (i inni Indianie preryjni oraz Apacze) nigdy bezposrednio nie zaatakowali fortu. Kilkakrotnie ich lupem padalo bydlo i konie nalezace do garnizonu. Brak bydla powodowal brak zywnosci dla garnizonu, a brak koni uniemozliwial zolnierzom poscig za Indianami. Zanim przyszly uzupelnienia dla fortu uplynelo nieco czasu podczas ktorego wojownicy czuli sie prawie bezkarni w atakach na bialych osadnikow i podroznych.

.

Pierwsze walki wojska z Komanczami. 1847.
Batalion Gilpina w akcji.

.

Zolnierze amerykanscy
w latach 1845-47 Latem 1847 utworzono specjalny oddzial wojska do patrolowania szlaku Santa Fe i ochrony karawan handlarzy. Skladal sie on 5 kompanii ochotnikow ze stanu Missouri (2 kawalerii, 2 piechoty, 1 artylerii) pod dowodztwem podpulkownika Williama Gilpina. We wrzesniu Gilpin ulokowal swe wojsko w strategicznych punktach: 2 kompanie w forcie Benta i 3 kompanie w forcie Mann. W literaturze amerykanskiej te oddzialy sa znane pod nazwa batalionu Gilpina. Ponizej sa krotkie opisy ich walk z Indianami, w tym z Komanczami.

  • 25-30 lipca, 1 sierpnia 1847 - Komancze zabrali 26 koni oddzialowi kawalerii USA patrolujacemu Szlak Santa Fe. W akcji zginelo 6 wojownikow.
  • W listopadzie 1847 grupa 60 Paunisow odwiedzila zolnierzy w Forcie Mann. Pozwolono im wejsc do fortu i wypalic fajke pokoju aby nastepnie ... aresztowac Indian. Doszlo do walki w ktorej zginelo 4 Paunisow a 16 zostalo rannych. Ponadto zolnierze wzieli do niewoli 2 jencow. Przez nastepnych kilka miesiecy nic sie nie dzialo w forcie i okolicy. W marcu 1848 Gilpin nakazal patrolowanie dalszej okolicy. Pisal on ze preria wzdluz rzeki Canadian byla spalona przez Indian na wielkim obszarze.
  • 7 czerwca porucznik Stremmel z jedna kompania wojska zostal zaatakowany niedaleko Skaly Paunisow (ang. Pawnee Rock) przez 200 Komanczow i kilku Kiowow. W potyczce zginelo 5 Indian a 10 zostalo rannych. Dnia 18 Czerwca podczas obozowania nad rzeka Arkansas inna grupa Komanczow zlozona z 500 wojownikow zaatakowala Stremmela. Komancze byli wspierani przez 100 Osedzow i kilkudziesieciu Kiowow. Straty Indian wyniosly 23 zabitych i wielu rannych.
  • 8 lipca 1847 inny odzdzial wojska pod dowodztwem kapitana Griffenma znalazl opuszczona wielka wioske Indian. Nastepnego dnia Griffen znalazl na prerii meksykanskiego chlopca, ktory powiedzial ze niedaleko znajduje sie wioska Komanczow. Kilka godzin pozniej zolnierze zostali zaatakowani przez 600 Komanczow i ich sojusznikow. Bitwa trwala 3 godziny. Griffen twierdzil ze w ponawianych szarzach zginelo 30 Indian. Takie straty byly glownie spowodowane ogniem z armaty. Inni uczestnicy tej bitwy twierdzili ze Indian bylo mniej i ich straty byly nieznaczne.
  • W lipcu 1847 Thomas Fitzpatrick pisal ze 30 Komanczow brawurowo zaszarzowalo bardzo silny oddzial liczacy 500 zolnierzy. Komancze zabili 8 zolnierzy, oskalpowali ich i odjechali.
  • 20 lipca 1847 kapitan Jones rozbil grupke Paunisow. Okolo 40 wojownikow po zobaczeniu zolnierzy natychmiast rzucili sie do ucieczki. W poscigu zolnierze zabili 21 Paunisow. Ta potyczka byla ostatnia walka miedzy Indianami a zolnierzami z Gilpina.

.

Starcia nad poludniu Teksasu.

.

W 1850 dziesiec kompanii z 2-go Pulku Dragonow i 1-go Pulku Piechoty dowodzonych przez kapitana Williama Hardee, oraz rangersi Williama "Bigfoot" Wallace, przeczesalo obszar zwany Brush Country miedzy Rio Grande i Nueces. Choc bandytow meksykanskich nie znaleziono to doszlo do czterech bitew z Komanczami, Apaczami Lipan i Kickapoo.

Bodajze w lipcu 1856 kapitan Oakes na czele patrolu 30 kawalerzystow wyruszyl w pole w poszukiwaniu Komanczow. Oddzial byl czescia 2-go Pulku Kawalerii stacjonujacego w forcie Clark w Teksasie. Towarzyszylo mu 19 piechurow i 13 kanonierow. Patrol w sumie liczyl 62 ludzi. Biali poszli w kierunku ujscia rzeki Pecos do Rio Grande, tuz przy granicy z Meksykiem. Niedaleko znajdowalo sie ujscie rzeki Diabla do Rio Grande.
Obszar byl niezamieszkany, dziki, pelen niewielkich skal. Brak bylo zrodel wody pitnej. Byl to wlasciwie pierwszy patrol amerykanski na tej ziemi. W koncu po 10 dniach uciazliwego marszu patrol dotarl do celu. Tam natknal sie na trzy odrebne, ale niewielkie, obozowiska Komanczow i to w jeden dzien.
Jakkolwiek nie byly to typowe wioski indianskie, z kobietami, dziecmi i starcami. Byly to tymczasowe obozowiska wojownikow udajacych sie na wyprawe do Meksyku. Poniewaz Indianie nie wystawili strazy wiec w kazdym z trzech przypadkow zolnierzom udalo sie zaskoczyc Komanczow. W sumie zabito 4 wojownikow. Choc straty Komanczow byli niewielkie to przelozeni kapitana Oakes'a byli zadowoleni, glownie z tego powodu ze odnalazl Indian na takich bezdrozach.

.

Pijany zwiadowca, marsz przez pustynie,
biala flaga i zacieta walka z Komanczami.

.

W pierwszych dniach lipca 1857 z fortu Mason w Teksasie wyruszyl na patrol 24-osobowy oddzial podporucznika Hood'a. Za tropiciela sladow sluzyl wojownik Delawerow. Kazdy kawalerzysta byl uzbrojony w karabin, szable, rewolwer i 25 sztuk amunicji. Kazdy zolnierz mial ze sobo suchary, boczek i kawe. Dodatkowe zapasy amunicji i zywnosci byly wiezione na mulach.

Obraz Remingtona Po 3 dniach uciazliwego marszu (panowala susza) w kierunku rzeki Llano, juz niedalko fortu Terrett (Camp Lugurbe), patrol natknal sie na slady Indian. Niestety okazalo sie ze tropiciel sladow jest kompletnie pijany. Zolnierze wiec musieli poczekac az wytrzezwieje. Kiedy do tego doszlo Delawer poprowadzil patrol do zrodel rzeki Middle Concho.

Po 12 dniach jazdy przez rownine pokryta krzewami i kaktusami znaleziono swieze slady pozostawione przez 15-20 Indian. Zolnierze przyspieszyli marsz. Teren stawal sie coraz trudniejszy, suchszy, pokryty skalami. Po 60-km marszu w koncu natrafiono na zrodlo wody. Przez nastepne 4 dni zolnierze szli sladami Indian.

20 lipca dotarli od zrodelka wody niedaleko miejsca gdzie zaczynala swoj bieg rzeka Diabla (ang. Devil's River). Zolnierze znalezli kosci mula i konia, ktore zapewne Komancze zabili aby miec co jesc na tych pustynnych obszarach. Porucznik Hood powiedzial swych kawalerzystom ze prawdopodobnie doszlo w tym miejscu do polaczenia dwoch grup Komanczow. I ze ich przeciwnik liczy teraz okolo 40 wojownikow. Zolnierze ozywili sie na mysl o nadchodzacej walce.
Niestety okazalo sie ze konie kawalerzystow sa tak zmeczone marszem przez bezdroza ze nie nadaja sie do kontynuowania poscigu za Indianami. Hood planowal powrot do fortu i zarzadzil kilka godzin odpoczynku. W miedzyczasie konie mialy wypoczac a zwiadowca Delawarow mial znalesc nastepne zrodlo wody. Zwiadowca jedna znalazl cos innego. Otoz spostrzegl na odleglym wzgorzu grupke konnych i pieszych Indian i ... duza biala flage.
Ta flaga w jezyku zolnierzy stacjonujacych na pograniczu Teksasu oznaczala ze czerwonoskorzy sa przyjaznymi bialym Indianami Tonkawa z rezerwatu nad rzeka Brazos. Hood wzial 17 ludzi i ruszyl w kierunku Indian. Pozostali zolnierze oraz zwiadowca zostali na miejscu aby pilnowac mulow z zapasami zywnosci i amunicji. Hood ustawil swych zolnierzy w tyralierke i ostroznie ruszyl naprzod.

Gdy zolnierze doszli na 30 krokow od "przyjaznych" Indian, ci rzucili flage na ziemie, oddali salwe z lukow i kilku przestarzalych strzelb, i ruszyli do szarzy. Jak sie okazalo to nie byli Tonkawa ale 30 Komanczow i Apaczow-Lipan. Zolnierze oddali salwe z karabinow i tez ruszyli naprzod. Doszlo do zderzenia obu oddzialow i walki wrecz.
Jeden z Indian wyrwal karabin z dloni kawalerzysty i odjechal wymachujac nim triumfalnie. Gdy inny wojownik probowal scignac z konia drugiego kawalerzyste, bialy otworzyl ogien z rewolweru i trafil napastnika. Kilku wojownikow obskoczylo podporucznika Hood'a. Oficer byl swietnie uzbrojony. Zamiast jedno-strzalowego kawaleryjskiego karabinu mial dwu-lufowa strzelbe zaladowana grubym srutem. I zamiast jednego rewolweru mial dwa 6-strzalowe.
Po pierwszej szarzy Indian 2 bialych zostalo zabitych i 5 ciezko rannych (w tym Hood). Zolnierze przygotowywali sie na druga szarze, do ktorej jednak nie doszlo. Jak sie okazlo straty Indian byly znacznie ciezsze i wojownicy mieli dosc walki. Zolnierze po stracie 38 % stanow (7 zabitych i rannych na 18 walczacych) tez nie kwapili sie do kontynuowania boju.
Zreszto ich wierzchowce ledwo poruszaly nogami. Hood nakazal wycofanie sie. Po kilku godzinach Hood zdecydowal sie wyslac jednego z zolnierzy do najblizszego fortu z prosba o pomoc. Oficer obawial sie ze Indianie wroca w wiekszej sile aby pomscic poleglych. Juz po zakonczeniu kampanii Hood ocenil ze jego zolnierze zabili i ciezko ranili okolo 10 wojownikow. Na ile jest to trafna liczba trudno powiedziec. W forcie uwazano ze patrol Hood'a dal nauczke czerwonoskorym. Byla to zbyt optymistyczna ocena, poniewaz juz w kilka dni po tej potyczce Komancze zaatakowali poczte (ang: attacked the California mail) wieziono z Teksasu do Kalifornii.

Rozjuszeni takim zachowaniem Komanczow, biali wyslali kolejny patrol przeciwko nim. Tym razem dowodzil kapitan Whiting. Zolnierze poszli sladami Indian do rzeki Diabla. Podczas 5-dniowego marszu przez bezwodny obszar konie byly bardzo oslabione. Gdy w koncu natrafiono na obozowisko Komanczow, w przeciwienstwie do swego poprzednika, Hood'a, Whiting nie szarzowal na wroga ale zastosowal manewr. Jego zolnierze skrycie podeszli do Indian i oddzielili ich od wierzchowcow. Walka pieszo byla oczywiscie nie w smak Komanczom, ktorzy skryli sie w pobliskim lasku. Zolnierze zabrali 33 konie Indianom. Zabito takze 2 wojownikow. Zolnierze nie poniesli zadnych strat.

Powyzej opisane akcje dwoch patroli (Hood'a i Whiting'a) w poludniowo-zachodnim Tekasie zakonczyly sie potyczkami z Indianami. Takich patroli bylo duzo wiecej w 1856 i 1857. Ich akcji jakkolwiek nie bede opisywal poniewaz olbrzymia ich wiekszosc zakonczyla sie nieznalezieniem Komanczow.

.

Liczne oddzialy majora van Dorna zadaly dwie kleski
Komanczom na Terytorium Indianskim. 1858.

.

Major van Dorn W wyniku rozkazu Nr. 71 wydanego przez Generala Davida Twigg'a w sierpniu 1858 kompanie 2-go Pulku Kawalerii pod wodza majora van Dorna (na fotografii) stacjonujace w forcie Belknap w Teksasie, wyruszyly przeciwko Komanczom na Terytorium Indianskim. Wojsko mialo ukarac Indian za ataki na szlaku Santa Fe i w Teksasie a nastepnie zmusic ich do pojscia do rezerwatu.
Niektorzy historycy dodaja takze ze przyczyna wyprawy na Komanczow byly ich rajdy na wioski Indian Choctaw, przyjaznych Amerykanom. Co ciekawe w czasie gdy wojsko wyruszylo w pole przeciwko Indianom na ziemiach polozonych miedzy rzekami Czerwona i Wichita mierniczy juz wyznaczali ziemie pod osadnictwo !

Pod rozkazami van Dorna znajdowalo sie 4 kompanie kawalerii prowadzonych przez zwiadowcow Tonkawa, Tawakoni, Waco, Caddo i Delawerow. Van Dorn wyruszyl w pole i we wrzesniu jako baze do dalszych operacji militarnych wybudowal Fort Radziminskiego(ang: Camp Radziminski) na poludniowo-zachodnim krancu Terytoium Indianskiego. Zolnierze otoczyli oboz drewniana palisada i podwoili straze pilnujace koni.

Wyprawa van Dorna byla dobrze przygotowana. W jej sklad wchodzily 4 kompanie kawalerii, 54 piechurow, oraz zwiadowcy indianscy. Zwiadowcy byli pod dowodztwem Lawrence "Sul" Ross'a, syna agenta Shapley Ross'a zarzadzajacego rezerwatem indianskim. W sumie w wyprawie bralo udzial okolo 300 osob (w tym 135 Indian).
Zapasy amunicji i zywnosci byly wiezione na 59 wozach, z ktorych kazdy byl ciagniony przez 6 mulow. Tabory oczywiscie spowalnialy marsz wojska ale za to kampania mogla byc prowadzona dluzej, poniewaz zolnierze nie musieli po krotkim czasie wracac do fortu aby uzupelnic zapasy. Dlugi poscig wojska nie martwil wojownikow Komanczow, ale dla ich rodzin juz ta sprawa wygladala inaczej.

Gory Wichita Biali poruszali sie przez tereny obecnie stanowiace poludniowo-zachodnia Oklahome. Na horyzoncie byly widoczne niewysokie gory Wichita w okolicy ktorych czesto przebywali Indianie Wichita, Kiowa i Komancze. Na preriach wzdluz rzek Washita i North Fork of Red River pasly sie stada bizonow.

.

      Dwulicowe zachowanie Indian Wichita.

      Gdy zolnierze budowali palisade wokol fortu Radziminskiego, zwiadowcy szukali sladow Komanczow. Dwoch z nich pochodzilo z plemienia Wichita i swietnie znali te okolice. Zreszto niedaleko znajdowala sie wioska Wichita. Ci dwaj postanowili sie tam udac i zapytac czy ktos widzial w okolicy Komanczow. Ku ich totalnemu zaskoczeniu obok wioski swych pobratymcow zobaczyli wioske Komanczow !

      Wioska Komanczow Byla to wioska Zachodnich Komanczow (szczep Kotsoteka), w ktorej znajdowalo sie takze kilku czlonkow Poludniowych Komanczow (szczep Penateka). Sytuacja wymagala ostroznego postepowania, wiec dwaj zwiadowcy zaczekali do zmroku i dopiero wtedy weszli sie do wioski Wichita. Tam dowiedzieli sie czemu Komancze obozuja razem z ich wspolplemiencami. Wyjasniono im ze Komancze przybyli aby zemscic sie na Wichita za ich wspolprace z teksaskimi rangersami pod dowodztwem Rip Ford'a.
      Wichita jednak zdolali przekonac Komanczow ze sa niewinni. Komancze wiec postanowili rozstawic swoje tipi obok wioski Wichita i spedzic w tym miejscu jakis czas. Wichita byli znani jako "indianscy handlarze" poniewaz posiadali wiele towarow amerykanskich, ktore chetnie sprzedawali Indianom prerii. Oprocz tej wioski Komanczow, niedaleko (ok. 60 km) znajdowala sie druga wieksza ich wioska.

      Dwaj zwiadowcy natychmiast opuscili wioske Wichita i szybko powrocili do oddzialu van Dorna. Major nakazal kawalerzystom siodlac konie i byc gotowym do akcji. Zolnierze wzieli zapasy na 2 dni. Van Dorn mial nadzieje dotrzec do wioski Komanczow i zaatakowac wczesnym rankiem gdy jej mieszkancy sa pograzeni we snie. Van Dorn nie wiedzial ze jego zolnierze w obozie sa obserwowani przez 2 Komanczow z pobliskiego pagorka.

      Kawaleria wyruszyla w droge. Na czele jechala kompania na siwych koniach. Komancze w wiosce jeszcze nie wiedzieli o zblizajacych sie zolnierzach. Na prerii w poblizu tipi paslo sie 500 koni. Zreszto nie oczekiwali nic zlego ze strony bialych poniewaz kilka tygodni wczesniej, po wyjasnieniu spraw z Indianami Wichita, odwiedzili pobliski fort Arbuckle w celach pokojowych. (Przed rozpoczeciem kampanii przeciwko Komanczom nikt o tym nie powiadomil van Dorna.) W miedzyczasie Indianie Wichita zaczeli w tajemnicy przed Komanczami zwijac namioty i przenosic wioske w bezpieczne miejsce.

      .

      Bledna wizja szamanki.

      Gdy van Dorn dotarl w poblize wioski zatrzymal sie na krotki postoj, zolnierze zsiedli z koni, nieco odpoczeli, wypili kawe. W tym czasie dwaj wojownicy Komanczow ktorzy ich caly czas obserwowali, pognali do wioski z ostrzezeniem. Wodzowie i starszyzna szybko zebrali sie na narade. Poniewaz nie mogli sie zdecydowac co dalej robic, wezwali szamanke aby wyrazila swe zdanie. Kobieta powiedziala ze duchy przodkow mowia jej ze zolnierze sa nastawieni przyjaznie. Uspokojeni tym Komancze pozostali w wiosce. W przeciwienstwie do nich, Wichita wiedzieli na co sie zanosi i juz wczesniej przeniesli swe wioske w inne miejsce.

      Van Dorn podzielil 225 zolnierzy na cztery oddzialy oddalone od siebie o 100 krokow. Ponad setka zwiadowcow indianskich zostala ustawiona na prawym skrzydle i ich celem byl nie atak na wioske ale zajecie stada koni Komanczow. Van Dorn wolal walczyc ze spieszonymi Komanczami.
      Oddzialy ruszyly naprzod. Po przejechaniu kolejno przez trzy pasma pagorkow biali dotarli na odleglosc 500 krokow od wioski Komanczow liczacej 120 tipi. Wioska byla polozona wzdluz jednego ze strumieni wplywajacych do rzeczki Dzikiego Konia (ang. Wild Horse Creek) i byla spowita w porannej mgle. Nigdzie nie bylo widac strazy i nawet psy nie szczekaly. Panowala cisza. Van Dorn dal znak do szarzy.

      .

      Zniszczenie wioski Komanczow
      nad strumieniem Wild Horse Creek.

      Indianie uciekaja z wioski 
atakowanej przez zolnierzy Gdy trabki zagraly sygnal w wiosce zawrzalo, Indianie wybiegli z tipi. Kobiety, starcy i dzieci rzucili sie do ucieczki. Jedni mezczyzni chwytali za bron a drudzy biegli po konie. Czesc stada jednak byla juz opanowana przez zwiadowcow van Dorna.

      Niektorzy wojownicy zajeli pozycje w porosnietym krzewami i drzewami wawozie niedaleko rzeki. Van Dorn nakazal czesci swych zolnierzy zejsc z koni i podejsc wroga pieszo. Doszlo do 20-minutowej wymiany ognia miedzy pieszymi Komanczami i spieszonymi kawalerzystami. W koncu lepsze uzbrojenie bialych dalo znac o sobie i wojownicy opuscili wawoz.

      W miedzyczasie wiekszosc rodzin uciekla z wioski. Podporucznik Harrison zauwazyl ze druga grupa wojownikow odprowadza te czesc stada koni, ktorej nie wylapali zwiadowcy van Dorna. Oficer wzial swa kompanie i ruszyl w poscig, ktory trwal okolo 2 godzin. Kawalerzysci zabili w czasie jego trwania kilku wojownikow. Sam van Dorn walczyl niedaleko wioski i zostal ranny (zostal trafiony dwiema strzalami z luku).

      Spalona wioska indianska Straty Komanczow wyniosly 56 zabitych mezczyzn i 2 kobiety. Niektore zrodla mowia nawet o 70 zabitych. Zolnierze van Dorna spalili 120 tipi i zniszczyli zapasy skor i zywnosci. Straty zolnierzy byly minimalne i wyniosly zaledwie 5 zabitych.

      Indianie Wichita slyszeli odglosy bitwy Komanczow z wojskiem i rzucili sie do ucieczki. Przez nastepne kilka lat Komancze oskarzali Wichita o zdrade i tchorzostwo. Obawiajac sie zemsty Indianie Wichita schronili sie w forcie Arbuckle.

      Ps.
      W literaturze amerykanskiej bitwa ta nosi nazwe Battle of Rush Creek.
      Na mapce pod spodem jest ona zaznaczona czerwona gwiazdka.
      (Mniej wiecej w gornej czesci mapki, pod wyrazem Oklahoma.)

      .

      Zniszczenie drugiej wioski
      nad strumieniem Crooked Creek.

      Wojsko wrocilo do fortu Radziminskiego z ktorego przez okres zimy wysylano patrole i zwiadowcow w roznych kierunkach i przygotowywano sie do odnowienia dzialan wojennych na wiosne. W koncu kwietnia van Dorn ponownie wyruszyl w pole. Zaraz na poczatku zlapano chlopca Komanczow od ktorego dowiedziano sie o istnieniu kilku wiosek indianskich polozonych nad Crooked Creek.
      Wojsko maszerowalo przez 10 dni zanim dotarlo do rzeki Cimarron gdzie rozlozylo sie obozem. Zolnierze przypadkowo natkneli sie na 5 Komanczow i jednego zastrzelilo zanim reszta uciekla. 12 maja van Dorn dotarl nad Crooked Creek gdzie znalazl slady Komanczow. Caly czas padal deszcz, a okresami takze grad, i po 30 kilometrowym marszu van Dorn nakazal oddzialowi sie zatrzymac i odpoczac.

      Ponownie zobaczono Komanczow na pobliskich wzgorzach i van Dorn wyslal za nimi zwiadowcow. Ci wkrotce wrocili z wiescia ze niedaleko znajduje sie mala wioska Komanczow. Van Dorn natychmiast rozkazal siadac na konie i mimo deszczu ruszyl w kierunku wroga. Wioska zostala zaatakowana przez 6 kompanii wojska. Komancze stawili zaciety opor znacznie liczniejszemu wrogowi i przyplacili to bardzo ciezkimi stratami. Zginelo 41 wojownikow i 8 kobiet. Kilkadziesiat kobiet i dzieci przezylo. Ale tylko 5 wojownikow pozostalo przy zyciu, wszyscy ciezko ranni.

.

Poscig Bracketta za Komanczami do Meksyku.
Wspolna akcja Amerykanow, Meksykanow
i Seminolow.

.

W kwietniu 1859 oddzial 67 zolnierzy pod dowodztwem kapitana Brackett'a wyruszyl w kierunku granicznej rzeki Rio Grande w poszukiwaniu Komanczow. Jako zwiadowcy sluzylo 5 wojownikow z rezerwatu nad Brazos.
Po kilku dniach uciazliwego marszu przez trudny obszar jeden ze zwiadowcow natrafil na oboz Komanczow. Zolnierze podeszli skrycie i poniewaz nie bylo strazy wiec udalo sie im zaskoczyc Indian. Komancze szybko stracili 2 zabitych i rzucili sie do ucieczki.

Kawaleria amerykanska przekracza
graniczna rzeke Rio Grande. Poniewaz brakowalo zywnosci zolnierzom, a nie sposob bylo cos upolowac na polpustynnych terenach, wiec Brackett poprowadzil swoj oddzial do Meksyku aby tam kupic zywnosc. Oddzial przekroczyl rzeke Rio Grande i wjechal do meksyku.

Przekroczenie granicy miedzynarodowej bez wczesniej zgody bylo zlamaniem prawa. Brackett wiedzial o tym i postanowil ze ten wyskok do Meksyku bedzie krotki, niezauwazalny. Jak sie wkrotce okazalo bylo niemozliwe aby ta wyprawa trwala krotko. Teren byl slabo zaludniony takze po meksykanskiej stronie i dopiero po 75-kilometrowym marszu oddzial dotarl do niewielkiego miasteczka San Carlos. Jego mieszkancy nie byli w najlepszych nastrojach. Otoz w okolicy grasowali Komancze, palac, rabujac i zabijajac.
Burmistrz miasteczka blagal Brackett'a aby przepedzil Indian. Brackett odpowiedzial ze chetnie to zrobi pod warunkiem ze Meksykanie dolacza do niego. Burmistrz wiec zebral grupe slabo uzbrojonych ale robiacych dziarskie miny mieszkancow. Do nich dolaczyli wojownicy Seminolow. (Ta czesc plemienia Seminolow ktora nie chciala isc do rezerwatu schronila sie w Meksyku przed Amerykanami. Tu z kolei stali sie obiektem atakow ze strony Komanczow.)

Tak wiec Brackett i jego zolnierze, uzbrojeni mieszkancy San Carlos i wojownicy Seminolow ruszyli przeciwko Komanczom. Jak zwykle Komancze nie wystawili strazy wokol obozu, zostali zaskoczeni naglym atakiem i rozpierzchli sie na cztery strony swiata. Po tym zwyciestwie zolnierze zostali zaproszeni na goscine do miasteczka. Jego mieszkancy nie mogli sie nadziekowac Jankesom. Zolnierze ze swej strony byli zachwyceni ... mlodymi meksykankami.

.

Nieudana ekspedycja majora Thomasa. 1859.

.

1 pazdziernika 1859 major George Thomas wyruszyl w pole z 5 kompaniami w celu znalezienia Komanczow i rozbicia ich. Thomas przeczesywal prerie miedzy zrodlami rzek czerwonej i Canadianu. Wzorem udanej kampanii van Dorna, opisanej w powyzszym rozdziale, Thomas zalozyl baze operacyjna. Wkrotce natrafiono na slady Indian. Byla tu duza grupa wojownikow wracajaca z wyprawy do Meksyku. Kawaleria poszla ich sladem do rzeki Cimarron.

Olbrzymie stado bizonow Tam w dolinie rzeki Cimarron pasly sie olbrzymie stada bizonow i slady Indian znikly w plataninie sladow pozostawionych przez te zwierzeta. Poniewaz Thomas nie mial ze soba zwiadowcow indianskich, wiec zolnierze nie byli w stanie odnalezc Komanczow. Rozczarowany major i jego zolnierze wrocili do bazy.

.

Mizerne wyniki wielkiej kampanii na polnocy
przeciwko Komanczom i Kiowom. 1860.

.

Poniewaz Komancze i Kiowa kontynuowali ataki na bialych, szczegolnie w dolinach rzek Pecos i Canadian, armia USA zorganizowala wielka karna ekspedycje przeciwko nim. W kampanii wziely udzial trzy duzze oddzialy wojska poruszajace sie z trzech kierunkow:
- oddzial majora Sedgwicka
- oddzial majora Ruffa
- oddzial kapitana Sturgisa

Major John Sedgwick wyruszyl z oddzialem z fortu Riley w Kansas ale nie znalazl wrogich Indian.

Major Ruff i jego oddzial liczacy 225 ludzi przeczesywali wschodnia czesc Nowego Meksyku i polnocnego Teksasu tez nie znalazl Komanczow i Kiowow. A w dodatku na wskutek jakiejs tajemniczej choroby padly prawie wszystkie konie i zolnierze musieli pieszo wracac do fortu nad Canadianem. W lipcu oddzial ponownie wyruszyl w pole i tym razem natrafil na opuszczona wioske indianska.
Spalona wioska indianska Zolnierze spalili tipi i ruszyli w poscig za Indianami. Czy to byla wioska Komanczow, Kiowow czy Apaczow nie wiadomo. Zolnierze bezskutecznie scigali Indian az do fortu Benta. Major Ruff twierdzil ze wine za nieudano kampanie ponosza handlarze meksykanscy comancheros, ktorzy ostrzegli Indian o zblizajacych sie zolnierzach.

Pod koniec lipca kapitan Sturgis wyruszyl w pole z 6 kompaniami 1-go Pulku Kawalerii i zwiadowcami indianskimi. Zolnierze pochodzili z fortow polozonych na Terytorium Indianskim: Washita, Arbuckle i Cobb. Po czterech dniach szybkiego marszu na polnoc Sturgis znalazl kilka wiosek Indian w stanie Kansas.
Indianie uciekaja z wioski 
atakowanej przez zolnierzy Na widok zolnierzy zaskoczeni Komancze, Czejeni i Kiowa rzucili sie do ucieczki pozostawiajac za soba tipi i caly dobytek. Choc poscig trwal az cztery dni to nie przyniosl Amerykanom wiekszej chwaly.

Nad Bobrzym Strumieniem (ang. Beaver Creek) wojownicy zatrzymali sie aby stoczyc walke z zolnierzami i dac czas kobietom i dzieciom na schronienie sie. Po krotkiej potyczce Indianie wycofali sie na polnoc w kierunku rzeki Republican i tam (juz w poludniowej Nebrasce) rozpierzchli sie w kilku kierunkach. Kapitan Sturgis twierdzil ze w czasie swej kampanii jego zolnierze zabili 29 mezczyzn, kobiet i dzieci. Straty Sturgisa byly minimalne: 2 zabitych zwiadowcow, 3 zolnierzy rannych i 1 zolnierz zaginiony.

      Jeden z Kiowow tak opisal wydarzenia: "[czesc naszego plemienia] razem z Kwahadi Komanczami i Zachodnimi Komanczami prowadzonymi przez wodzow Tabananaka i Isahabit, obozowala na polnoc od rzeki Arkansas. Jednego dnia Komancze zauwazyli ze duza grupa ludzi przeprawia sie przez rzeke. Tabananaka wyjechal aby sprawdzic kim oni sa i szybko wrocil z wiescia ze to sa zolnierze i prawdopodobnie zamierzaja zaatakowac wioski indianskie.
      Kiowa i Komancze rzucili sie do ucieczki w kierunku polnocnym. Po drodze natknelismy sie na Czejenow i Arapahow, ktorzy po uslyszeniu nowin dolaczyli do nas. Z zolnierzami byli zwiadowcy Caddo, Wichita, Tonkawa i Penateka Komancze. Kiowa wyslali swoich zwiadowcow aby z pobliskich wzgorz obserwowali posuwanie sie wojska. W nocy grupa wojownikow podeszla pod oboz spiacych zolnierzy i z rana przypuscila atak. Zabilismy zolnierza ale stracilismy wojownika Srebrnego Noza od Komanczow, ktory zostal trafiony strzala w szyje."
      Z kolei handlarz Bent, ktory mial swietne stosunki z Indianami, slyszal o powyzszych wydarzeniach od swoich Czejenow (zona Benta byla Czejenko). Bent twierdzi ze po stronie Indian walczyli Kiowa, Czejeni i Arapaho i ze Kwahadi Komanczow w ogole tam nie bylo. Ze jedynymi Komanczami bylo kilku zwiadowcow Penateka. Z kolei dokumenty w archiwach armii USA mowia ze nie bylo tam ani Penateka Komanczow ani Caddo i Wichita, ale ze jedynymi zwiadowcami byli Delawerzy. Kapitan Sturgis chcial 12 Delawerow ale wyrazono zgode tylko na szesciu. Oprocz nich bylo 20 Indian Kansa. Autor Thomas Kavanagh twierdzi ze Sturgis mogl wziac Penateka i kilku innych zwiadowcow ale tylko nieoficjalnie.

Jak na tak szeroko zakrojona kampanie wyniki byly niewielkie. Strata trzydziestu czlonkow plemienia nie mogla zawazyc na stanowisku Komanczow czy Kiowow. O tym przekonali sie generalowie w nastepnych latach, kiedy to wskutek atakow tych dwoch plemion linia osadnictwa w Teksasie cofnela sie o 150 km.

W pazdzierniku 1860 prawie wszystkie bydlo pasace sie wokol fortow polozonych w dolinie rzeki Canadian zostalo zabrane przez Komanczow i Kiowow ! Generalowie byli wsciekli. W odwecie, w styczniu 1861 wojsko zniszczylo wioske Komanczow nad rzeka Cimarron River. Indianie nie mieli zabitych ale stracili 150 tipi.

~

Bitwa z zolnierzami pod Adobe Walls w 1864.

.

General Carleton General James Henry Carleton (na fotografii) winil Komanczow za ataki na bialych nad Walnut Creek, doplywem Arkansasu, za zabranie koni zolnierzom w forcie Larned (stan Kansas) i forcie Lyon (stan Colorado), przez co kawaleria byla unieruchomiona, oraz za ataki na handlarzy i karawany i podroznych na Szlaku Santa Fe. Szczegolnie oburzylo generala to ze Komancze po zaatakowaniu karawany handlarzy zabili Amerykanow a puscili wolno Meksykanow. Uwazal on ze Indianie dyskryminuja jego wspolrodakow.

Carleton oglosil ze rozpoczyna wojne aby ukarac wrogich Indian. Ci z Indian ktorzy sa przyjacoilmi USA powinni zglosic sie do fortu Larned w stanie Kansas i tam pozostac do zakonczenia dzialan wojennych. W ten sposob wojsko uniknie pomylki.

W miedzyczasie wojownicy Kiowow i kilku Komanczow zabrali wiekszosc koni z fortu Larned. Chcac uniknac wojny i uspokoic generala ze ten atak to nic powaznego, kilku wodzow udalo sie do fortu Bascom w Nowym Meksyku, na rozmowy z Carletonem. General odmowil spotkania i kontynuowal przygotowania do wojny. Gdy wszystko bylo gotowe wyslal w pole kilka oddzialow. Najsilniejszym z nich byl oddzial pulkownika Carsona.

Pulkownik Kit Carson Pulkownik "Kit" Carson (na fotografii) wyruszyl z fortu Bascom w kierunku polnocnego Teksasu z 320-335 kawalerzystami, 2 haubicami, 27 wozami z zywnoscia na 45 dni, 1 ambulansem medycznym, i co najwazniejsze z 75 zwiadowcami Utahow i Apaczow Jicarilla.

Carson zadecydowal ze najpierw pomaszeruje w kierunku Adobe Walls, ktore to m-sce bylo mu znane z okresu kiedy byl handlarzem. Mimo ze zaczal padac snieg jego zwiadowcy znalezli kilka wiosek Kiowow i Komanczow. Carson nakazal kawalerzystom ruszyc w ich kierunku, za nimi poruszaly sie wolniejsze haubice i artylerzysci, a na koncu wlokly sie wozy z zywnoscia i ambulans.

Tuz po swicie 26 listopada kawaleria zaatakowala wioske Kiowow i Kiowa-Apaczow liczaca 150 tipi. Zaskoczeni Indianie rzucili sie do ucieczki w kierunku polaczonej wioski Komanczow i Kiowow liczacej 350 tipi. Tam wodzowie zebrali wojownikow i przygotowali do walki. Mala Gora wraz z Siedzacym Niedzwiedziem (Satank) i Bialym Niedzwiedziem (Satanta) poprowadzili Kiowow do pierwszej szarzy.

Pierwsza Bitwa pod Adobe Walls Do Kiowow dolaczyli wojownicy Komanczow pod wodza Dziesieciu Niedzwiedzi i wspolnie atakowali zolnierzy i zwiadowcow indianskich. Po 7-8 godzinach intensywnej walki zaczelo brakowac amunicji do haubic i kawalerzysci uznali ze bez artylerii moga nie dac rady licznym wojownikom. W tej sytuacji Carson nakazal odwrot.

Wojownicy probowali im w tym przeszkodzic poprzez podpalenie prerii. O zmierzchu Carson rozkazal zwiadowcom Utahow i Apaczow spalic wszystkie tipi w zdobytej wiosce. Wladze amerykanskie oglosily Pierwsza Bitwe pod Adobe Walls jako swoje zwyciestwo. Straty Carsona wynosily 31 zabitych i rannych, straty Indian byly ponad 50 zabitych i co najmniej dwa razy tyle rannych. Powodem dysproporcji strat byla wielka roznica w uzbrojeniu, nie dosc ze zolnierze mieli lepsze karabiny to jeszcze byli wspierani dalekosieznym ogniem artylerii. (A propo, wojownicy tez mieli amunicje na wyczerpaniu.)

Gdyby biali zdecydowali sie kontynuowac walke po wyczerpaniu amunicji, wtedy o losie bitwy zadecydowalyby umiejetnosci jezdzieckie i walki wrecz, a w tym malo kto mogl dorownac Komanczom i Kiowom. Dla Indian to bylo ich zwyciestwo. To przeciwnik sie wycofal. To oni zostali panami pola bitwy. To oni scigali wroga a nie on ich.

Wyprawa Carsona i sama bitwa nie mialy wiekszego wplywu na Komanczow, ktorzy jak poprzednio kontynuowali ataki na osadnikow w Teksasie, Oklahomie, Nowym Meksyku i stanie Kansas.

~

Komancze cofaja granice osadnictwa w Teksasie
o 150 km na wschod.

.

W latach 1860-ych wielu osadnikow w Teksasie stracilo zycie i jeszcze wiecej ucierpialo finansowo, ekonomicznie od atakow Komanczow i Kiowow. Na przyklad w styczniu 1860 roku, w samym powiecie Montague, Komancze zabrali konie z rancz Wade Hudson'a, Hugh Ivy, i Johna McGrew'a. Z rancza Williama Brumley'a zabrali wierzchowca wartosci 250 dolarow. Ten ostatni ranczer zniknal i uwazano ze zostal zabity przez Indian. W lutym ich lupem padly konie z rancz Pendleton Porter'a, Daniela Brumley'a, Johna Morrissa, Hirama Williamsa, i Johna Womble. Peter Sherwood stracil najlepszego ze swych koni.

Wojownicy z plemienia Komanczow W lutym 1860 okolo 100 Komanczow Penateka (tych ktorzy kilka lat temu mieszkali w rezerwacie nad Brazos, a po jego zamknieciu przeniesli sie do Oklahomy) przekroczylo rzeke Czerwona i wjechalo do Teksasu. Tu sie podzielili na osiem grup i najechali rancza i farmy polozone miedzy rzekami Brazos i Colorado. Potem skrecili na zachod i lupili tereny polozone na poludnie od Colorado.
W tym rajdzie Komancze zabili 9 osadnikow, kilku zranili i 2 wzieli do niewoli. Setki koni padlo lupem Indian. 19 lutego Indianie, najprawdopodobniej Komancze, zabili Thomasa Milligana, bylego szeryfa powiatu Mason.

Sam Houston,
gubernator stanu Teksas Osadnicy pisali alarmujace listy do Sama Houstona (na fotografii), gubernatora Teksasu. Ten oglosil powolanie regimentu zlozonego z 10 kompanii po 83 ludzi. Owe kompanie mialy byc rozstawione wzdluz rzeki Czerwonej rozdzielajacej Teksas i Oklahome. Poniewaz brakowalo pieniedzy w skarbcu stanowym, wiec zmniejszono sile poszczegolnych kompanii do 60 ludzi. Byla to niewystarczajaca sila do powstrzymania Indian.

W maju gubernator Houston nakazal zorganizowanie ekspedycji karnej przeciwko Komanczom i Kiowom w Oklahomie. Dowodzic mial pulkownik Johnson. Byla to jedna z najliczniejszych wypraw przeciw Komanczom i liczyla 7 kompanii rangersow (w sumie 400 chlopa). Johnson wyruszyl w pole 23 maja, przejechal przez polnocny Teksas i zachodnia Oklahome i dotarl do stanu Kansas. Indian jednak nie znalazl. Bardzo to zdenerwowalo gazety na pograniczu, ktore pisaly ze jedynym "plusem" tej wyprawy bylo to ze jej czlonkowie zjedli dwa razy tyle wolowiny ile sami wazyli ! Osadnicy tez byli niezadowoleni poniewaz koszty wyprawy pokryto z budzetu stanowego, czyli podatkow placonych przez osadnikow.

.

      Rajd Peta Nocona.

      Slynny rajd Komanczow pod wodza Peta Nocona mial miejsce w listopadzie 1860 roku. Wataha 100-250 wojownikow przekroczyla rzeke Czerwona i wjechala do Teksasu. Tu sie podzielila na kilka grup i rozpoczela dzielo zniszczenia. Tej rajd przyczynil sie znacznie do masowego opuszczania ziem przez osadnikow.
      Ci ostatni byli wsciekli na wojsko i rangersow ze nie obronili ich przed Indianami. Przeciwko Peta Nocona operowalo kilka oddzialow wojska i rangersow, a potem do nich dolaczyli ochotnicy sposrod tych osadnikow, ktorzy zdecydowali sie pozostac na miejscu. Doszlo do kilku starc, ale straty nie byly duze po obu stronach.
      Choc Peta Nocona i jego wojownicy zabili zaledwie 9 osadnikow i 5 ranili, to opisy w gazetach okrucienstw ktorych sie dopuscili wywolaly wielkie wrazenie na czytelnikach. Szczegolnie wypowiedzi kilku kobiet, ktore przezyly spotkanie z Komanczami poruszyly czytelnikow. (Chodzi o zbiorowe, niezwykle brutalne, gwalty pojmanych kobiet i dziewczat. Zainteresowanych odsylam do ksiazki Gregory Michno - "The Settlers' War. The Struggle for the Texas Frontier in the 1860s.")

      .

      Sprytni Komancze podczas wojny secesyjnej.

      Flagi Poludnia i Polnocy Po wybuchu wojny secesyjnej w 1861 miedzy pro-niewolniczym Poludniem i anty-niewolniczymi stanami Polnocy (prezydent Abraham Lincoln), wiekszosc garnizonow fortow zostala zabrana aby wziac udzial w dzialaniach militarnych. Dalo to szanse agresywnym Komanczom, Kiowom i Apaczom na bardziej wyrownana walke z osadnikami wkraczajacymi na ich ziemie.
      Nie tylko sytuacja militarna Indian ulegla poprawie ale takze ich sytuacja ekonomiczna. Komancze i Kiowa zdobyte na Amerykanach w Teksasie bydlo i konie, sprzedawali Meksykanom i Amerykanom w Nowym Meksyku.

      Poza tym sprytni Komancze zglaszali sie po zywnosc i prezenty do fortu Cobb, ktory byl pod kontrola Poludnia, i po zywnosc i prezenty do fortu Wise i fortu Union, ktore z kolei byly pod kontrola Polnocy. Obie strony, czyli Polnoc i Poludnie, zabiegaly aby przeciagnac Indian preryjnych na swoja strone.

      W 1861 Komancze zniszczyli miasteczko Chaperito nad strumieniem Gallinas. Bylo to ostrzezenie dla osadnikow zeby nie osiedlali sie w dolinie rzeki Canadian. Nastepnym ich celem byla stacja dyzlizansow Howard's Well, nad rzeka Devil's River, ktora tez zniszczyli.

      W 1862 wojownicy Komanczow, Delawerow i Szaunisow wspolnie zaatakowali i zniszczyli duza wioske Tonkawow zabijajac 300 mezczyzn, kobiet i dzieci. To byla jedna z najwiekszych masakr wiosek indianskich dokonana przez Indian. Tonkawowie czesto sluzyli jako zwiadowcy armii amerykanskiej i teksaskim rangersom przeciwko Komanczom. Ci z Tonkawow ktorzy przezyli schronili sie u bialych.

      .

      Wizyta Komanczow w Waszyngtonie.
      Traktat pokojowy. 1863.

      .

      Waszyngton w 1865 W 1863 wladze USA zaprosily wodzow Komanczow, Kiowow i innych plemion do Waszyngtonu na rokowania pokojowe. Indianie podpisali tam traktat w ktorym zobowiazali sie m.in. nie atakowac bialych na Szlaku Santa Fe i zgodzic sie na budowe na swych ziemiach stacji dla dylizansow. W zamian wladze amerykanskie obiecaly zywnosc, ubrania, koce, noze, siekiery, i narzedzia do uprawy roli na sume 25.000 dolarow.

      .

      Ataki Komanczow i Kiowow na polnocy.

      Wojownik Kiowow Wielu wojownikow nie podzielalo ugodowej polityki niektorych wodzow i kontynuowalo ataki na bialych tak jak poprzednio. W 1864 ataki Indian na poludniowych preriach nie ograniczaly sie do Teksasu. Przez wiekszosc tego roku wielu Komanczow dolaczylo do Kiowow aby wspolnie napadac na bialych w stanie Kansas.

      Ich ataki byly skupione na obszarze zwanym Wielki Zakret Rzeki Arkansas. W lipcu napadli na kilka niewielkich karawan osadnikow. Potem przeniesli sie bardziej na zachod i atakowali na szlaku Santa Fe, wzdluz rzeki Cimarron.

      W stanie Kansas, 1 sierpnia 1864 roku, 70 Komanczow i Kiowow podjechalo do malej karawany prowadzonej przez pana Allisona. Wojownicy dali znac z daleka ze sa pokojowo nastawieni, a po podjechaniu blizej zapytali o nieco zywnosci. Gdy biali uspokoili sie i odlozyli bron, Indianie rzucili sie na nich. Zabito 4 Amerykanow ale Meksykanom, ktorzy byli woznicami i poganiaczami w tej karawanie, darowano zycie. Komancze dali im nawet jeden z wozow zabranych Amerykanom i kazali opuscic ziemie Indian.

      .

      Rajd Malego Bizona.

      Komancze Na jesieni 1864 roku 500 Komanczow i Kiowow pod wodza Malego Bizona opuscilo Terytorium Indianskie i najechalo osiedla lezace nad Elm Creek, doplywem rzeki Brazos w Teksasie. Napotkanych bialych mezczyzn albo zabijano albo poddawano torturom. Kobiety gwalcono, dzieci brano w niewole. Przerazeni osadnicy opuscili farmy i skryli sie na ranczu Bragg'a. Bragg uczynil ze swego rancza fortece ktora nazwano fort Bragg. Podobna sytuacja byla na ranczu Murrah'a zwanym fort Murrah. Indianie podeszli pod oba forty ale do szturmu niedoszlo.
      Wojownicy podzielili sie na dwie rowne grupy aby "pokryc wiecej terenu" i kontynuowali dzielo zniszczenia. Gdy uznali ze zdobyli wystarczajaca ilosc lupow zdecydowali sie wracac do Terytorium Indianskiego.
      Porucznik Carson z kompanii D, Pulku Granicznego (ang: Border Regiment), ruszyl w poscig za jedna z tych obciazonych lupami i powoli posuwajacych sie grup. Atak bialych byl zaskoczeniem dla Indian. Stracili kilkaset wczesniej zdobytych koni i 2 jencow (kobiety). Druga grupa wojownikow dotarla do domow bez przeszkod.

      Rajd wodza Malego Bizona na Teksas byl zakonczony. Ogolne straty w ludziach po obu stronach byly stosunkowo niewielkie. Biali szacowali straty Indian poniesione w atakach na osadnikow i walke z oddzialem Carsona na 15-20 zabitych (w tym Maly Bizon). Biali stracili 19-20 zabitych i rannych (w tym 12 zolnierzy). Sam rajd mozna by uznac za zwyciestwo Indian z jednego powodu, otoz wzbudzil on poploch wsrod Teksanczykow. Gazety wyolbrzymialy sily Komanczow i ich okrucienstwo, tym bardziej potegujac uczucie trwogi na pograniczu. Rajd Malego Bizona okreslano jako jeden z "najwiekszych rajdow jaki kiedykolwiek mial miejsce w zachodnim Teksasie."
      Prawda jest nieco inna. Ofiara Indian padlo zaledwie 7-8 osadnikow (i 12 zolnierzy). Dla porownania w lutym 1860 Komancze zabili 9 osadnikow, 10 w pazdzierniku 1861, 7 w lutym 1863, 7 w grudniu tego samego roku, i 12 osadniikow w styczniu 1868. Tak wiec rajd Malego Bizona wcale sie nie wyroznia od innych rajdow pod wzgledem zabitych cywili.

      Komancze nie zaprzestali atakowania bialych po zakonczeniu wojny secesyjnej. O intensywnosci atakow Komanczow i ich sprzymierzencow na Teksas w 1865 swiadczy liczba lupiezczych rajdow. Tylko w maju 1865 Indianie przeprowadzili 10 rajdow w dziewieciu roznych powiatach.

      .

      Kolejna wizyta Komanczow w Waszyngtonie.
      Zgoda na osiedlenie sie w rezerwacie.

      Starsi wodzowie byli zmeczeni wojna. Wielu uwazalo ze nie sposob pokonac Amerykanow ze wzgledu na ich liczebnosc. Na kazdego zabitego osadnika przybywalo kilku nowych. Wiele okolicznych plemion juz osiadlo w rezerwatach. Po stronie bialych tez byli tacy ktorzy chcieli dogadac sie z Indianami.

      W 1865 wodz Komanczow Dziesiec Niedzwiedzi wraz ze swymi synami i kilkunastoma innymi wodzami indianskimi podpisali z Amerykanami Traktat nad rzeka Little Arkansas. Komanczom przydzielono rezerwat obejmujacy takze polnocny Teksas, czyli ziemie na ktorych zyl i polowal Dziesiec Niedzwiedzi.

      W 1867 Czejeni, Komancze, Kiowa, Arapaho i szereg mniejszych plemion podpisaly Traktat w Medicine Lodge. Wodzowie Komanczow z wyjatkiem wodza Quanah Parker'a i jego szczepu Quahadi, zgodzili sie na mniejszy rezerwat w Oklahomie. W swej mowie Dziesiec Niedzwieci wyrazil chec zycia w pokoju z Amerykanami. Ale takze szybko dodal ze trudno bedzie go utrzymac ze wzgledu na Teksanczykow.

      Czesc plemienia Komanczow, na przyklad szczep Kwahadi i kilka wiosek z innych szczepow, nie zgodzily sie na osiedlenie sie w rezerwacie i zaniechanie wolnych wedrowek po preriach. Zyli oni na Llano Estacado. Byla to ich baza wypadowa do atakow na bialych. Takze duza czesc wojownikow z rezerwatu kontynuowala ataki szczegolnie na Teksanczykow.

      .

      Komancze z rezerwatu i ci co pozostali na wolnosci
      kontynuujo ataki na osadnikow. Panika wsrod bialych.

      Wojenny wodz Komanczow W ciagu dwoch nastepnych lat, 1866 i 1867, mieszkancy Teksasu stracili 4.000 koni i ponad 30.000 sztuk bydla. Byl to znaczacy cios ekonomiczny dla tego stanu w okresie powojennym. Ponadto 162 osob zostalo zabitych, kilkakrotnie wiecej rannych a 43 osoby zostaly wziete do niewoli.

      W maju 1867 Komancze zdobyli olbrzymie stado bydla na teksanczykach. A oto jak do tego doszlo. Ranczer Andy Adam z grupa kowboji prowadzil 1.500 sztuk bydla z Teksasu na polnoc. Aby uniknac Komanczow wybral droge okrezno. 27 maja zatrzymali sie nad strumieniem Dove Creek aby dac zwierzetom odpoczac. Nastepnie pokonali 120 km bezwodny odcinek do rzeki Pecos.
      Po kilku dniach dotarli do Horsehead Crossing , czyli brodu Konskiej Glowy. Spragnione wody zwierzeta rzucily sie biegem w strone rzeki. Na nic zdaly sie proby kowboji aby je opanowac i caly proces przeprowadzic pod kontrolo. Biegnace stado rozciagnelo sie na duzym dystansie i rozbilo sie na wiele grupek.
      Biali nie wiedzieli ze nad rzeka w ukryciu, znajdowalo sie 50 wojownikow Komanczow. Jak tylko zwierzeta napily sie wody i kowboje zdolali je zebrac w jedno duze stado, Komancze zaatakowali. Teksanczycy wlasnie zsiedli z koni aby nieco odpoczac przed dalszym marszem gdy uslyszeli okrzyki wojenne Indian.
      Komancze zabrali cale stado i popedzili w kierunku Llano Estacado. A wlasciwie polowa wojownikow zajela sie bydlem a druga polowa zostala w tyle aby powstrzymac poscig kowboji. Wkrotce doszlo do wymiany ognia w ktorej 2 bialych zostalo rannych. Wywarlo to wplyw na pozostalych, ktorzy zrezygnowali z poscigu i skryli sie za skalkami. Komancze oblegali ich przez dwa dni, as zdobyczne stado zostalo odprowadzone na bezpieczna odleglosc. Pan Adams i jego ludzie wrocili do domow bez bydla ale szczesliwi ze zywi.

      Komancz W 1867 Lorenzo Labadi, ktory byl agentem nadzorujacym Indian w Nowym Meksyku, objechal wschodnie Llano Estacado i znalazl tam olbrzymia wioske dwoch szczepow Komanczow, Kwahadi i Kotsoteka, liczaca 700 (!) tipi. Na pobliskich pastwiskach paslo sie 15.000 koni, 300-400 mulow i ok. 1.000 sztuk bydla. Labadi pisal ze prawie codziennie do tej wioski albo wracaly grupy wojownikow z lupami zdobytymi w Teksasie, albo wyruszaly na nowa wyprawe.

      W styczniu 1868 okolo 200 Kiowow i Komanczow opuscilo Terytorium Indianskie i zaatakowalo farmy i rancza w okolicy Gainesville w Teksasie. (Dzis to obszar lezacy miedzy Oklahoma a miastem Dallas w Teksasie.) Indianie zabili 13 osob. Dziesiec kobiet i dzieci wzieli do niewoli. Od ataku na samo Gainesville powstrzymala Kiowow i Komanczow zamiec sniezna.

      Gubernator Teksasu, pan Throckmorton, pisal ze w latach 1862-67 najbardziej ucierpialy od atakow Indian powiaty Clay, Montague, Cooke, Jack, Erath, Comanche, Coleman, Comal i Medina. Z tych powiatow ucieklo najwiecej osadnikow. W roku 1868 straty tylko w samym powiecie Jack oszacowano na 50.000 dolarow. Wskutek atakow Komanczow i Kiowow granica osadnictwa zostala cofnieta o 150 kilometrow na wschod. Tego nie osiagnelo zadne inne plemie indianskie.

      Osiagniecia Komanczow i Kiowow sa tym bardziej godne podziwu ze w 1863 cale plemie Komanczow liczylo tylko 2.000 osob. Sojusznicy Komanczow, Kiowa, liczyli 1.750 osob, a Kiowa-Apacze 750 osob. W sumie te trzy plemiona liczyly 4.500 osob, z tego okolo 1.000 to wojownicy. Dla porownania ilosc bialych zamieszkujacych w tym czasie Teksas przekroczyla 550.000 osob. Przy czym meska czesc spoleczenstwa (poza dziecmi) byla duzo lepiej uzbrojona niz Indianie.

      .

      Epidemia cholery wsrod Komanczow. 1867.

      Zabity przez Indian
Amerykanin. Na poczatku 1867 grupa 25 wojownikow Zachodnich Komanczow (szczep Kotsoteka) zabrala konie zolnierzom stacjonujacym w forcie Arbuckle. Przechodzac niedaleko fortu Cobb ta sama grupa ruszyla w poscig za Paulem i Sturmem. Komancze by ich zabili gdyby nie interwencja wodza Tosava. Amerykanie zagrozili ze jesli Komancze beda kontynuowali ataki wtedy nie zostano im wydane zywnosc i odziez obiecane w traktacie pokojowym.

      W 1867 wybuchla epidemia cholery wsrod Komanczow. Choroba ta byla przywleczona przez Amerykanow i zabijala po kilkanscie osob dziennie. Przerazeni Komancze rozpierzchli sie po prerii. Nawet ci z Indian ktorzy od dawna mieszkali niedaleko osiedli bialych w poplochu opuscili swe ziemie.

~

Lata 1868 - 1874.

.

Choc oslabieni stratami poniesionymi w wyniku wybuchu epidemii cholery i ciaglymi walkami z teksaskimi rangersami i wspierajacymi ich indianskimi zwiadowcami, Komancze kontynuowali ataki na bialych. Jednak z roku na rok bylo to coraz trudniejsze. W poblizu rezerwatu stalo kilka fortow z zadaniem pilnowania Indian. Liczni osadnicy ploszyli dzika zwierzyne. Bizonow bylo coraz mniej.

.

Komancze czesto opuszczaja rezerwat
aby atakowac bialych. 1868-1870.

.

W maju 1868 wojsko ponownie wyruszylo w pole po tym jak grupa zlozona z czlonkow dwoch szczepow (Yamparika i Kwahadi) opuscila rezerwat i najechala Teksas. W czerwcu jeszcze jedna grupa wyruszyla przeciwko Teksanczykom, tym razem byli to Kotsoteka Komancze.
W lipcu dwie grupy Nokoni i Tenawa Komanczow opuscily rezerwat w podobnym celu. Agent do spraw indianskich, Leavenworth, spotkal sie z kilkoma wodzami Komanczow w rezerwacie i namawial ich aby przekonali mlodych wojownikow do zaprzestania atakow. W prezencie wreczyl im 26 mundurow wojskowych, 200 metrow kolorowej tkaniny, i tyton.

Gdy to nie poskutkowalo Leavenworth podal sie do dymisji. Jego decyzja byla zaskoczeniem dla Indian. Gdy Komancze dowiedzieli sie ze ma byc nowy agent na jego miejsce, 26 wodzow i wojownikow podpisalo petycje do wladz aby nie zabierac im Leavenwortha. Nawet tak wrodzy Amerykanom Kwahadi Komancze nie chcieli aby on odszedl. To nie pomoglo i agent Boone objal jego stanowisko.

W sierpniu 1868 grupa Indian z rezerwatu zaatakowala miasteczko Spanish Fort i kilka rancz nad rzeka Czerwona. W jej sklad wchodzilo 12 Yamparika, 10 Nokoni, 5 Penateka, i kilkunastu Kiowa i Wichita. Zanim wojsko zdolalo zareagowac Komancze i ich sprzymierzency wrocili do rezerwatu z 8 skalpami Teksanczykow i duza iloscia koni i mulow.

Na poczatku wrzesnia 1868 Komancze i Kiowa zaatakowali w najblizszej okolicy fortu Dodge, zabijajac 4 i raniac 17 zolnierzy. (Marvin Garfield pisze: "The Indians in September resumed their depredations in earnest. Comanches and Kiowas made a dash at Fort Dodge on September 3, killing four and wounding seventeen before being driven off.")

Pulkownik Custer Rok 1868 to byl okres wielkiej kampanii militarnej skierowanej przeciwko Czejenom. Oddzial pulkownika Custera (na fotografii) zaatakowal i zmasakrowal ich wioske nad rzeka Washita. Generalowie obawiali sie ze Kiowa i Komancze polacza swe sily z Czejenami. Do tego jednak nie doszlo i kazde plemie walczylo oddzielnie. Co prawda Komancze rozbili maly oddzial wojska ale zolnierze z Fortu Bascom zniszczyli ich wioske w zachodniej czesci gor Wichita.

W miedzyczasie na Llano Estacado zebralo sie sporo Indian: Komancze Kwahadi, Komancze Kotsoteka, Arapaho (140 tipi), Czejeni (15 tipi), Kiowa i Kiowa-Apacze. W sumie stalo tam 400 tipi. Chociaz zebralo sie tam prawie 1.000 wojownikow to nie mieli oni ani wystarczajacej ilosci zywnosci ani amunicji. Chcac nie chcac wyslali goncow do fortu Bascom w Nowym Meksyku z oferta pokoju. Gdy kilku wodzow przybylo na rokowania zolnierze aresztowali ich i wyslali w kajdanach do odleglego fortu Leavenworth nad Missouri.

Latem 1870 kilka malych grup Komanczow i Kiowow opuscilo rezerwat aby zdobyc skalpy, konie i bydlo w Teksasie. We wrzesniu byla kolejna fala drobnych atakow indianskich. Agenci do spraw indianskich czuli sie bezsilni. Generalowie domagali sie zeby wprowadzic polityke twardej reki wobec Komanczow i Kiowow i ukarac ich tak jak Czejenow.
Wodz Kiowa-Apaczow ktory odwiedzil Kwahadi Komanczow twierdzil ze seria ostatnich atakow byla dzielem nie Indian z rezerwatu ale tych mieszkajacych na Llano Estacado. Ze napastnikami byli Kwahadi i ze sa oni zachecani do atakow przez meksykanskich handlarzy zwanych comancheros.

Na jesieni 1870 grupa Komanczow zabrala 73 muly z fortu Sill.
Dowodca garnizonu byl wsciekly.

.

Glownodowodzacy armia USA w niebezpieczenstwie !

.

W maju 1871 Kiowa i Komancze zaatakowali konwoj wojskowy niedaleko Fortu Richardson zabijajac 7 woznicow. Niedaleko od tego miejsca znajdowal sie general Sherman, o czym Indianie nie wiedzieli. Byl on naczelnym dowodca armii USA.

General Sherman Sherman wlasnie objezdzal forty i garnizony Teksasu gdy Kiowa i Komancze zaczeli atakowac bialych na preriach. Jak sie Sherman o tym dowiedzial natychmiast wyslal 4 kompanie wojska w poscig za Indianami. Nastepnie udal sie do fortu Sill i skrytykowal agenta do spraw indianskich, Tatuma, za jego ugodowa polityke wobec Komanczow i Kiowow.
Tatum nakazal aresztowanie trzech wodzow Kiowow, a nastepnie wyslal ich do Teksasu gdzie tamtejszy wymiar sprawiedliwosci mial wydac wyrok. Tatum takze nakazal sciganie Kwahadi i Kotsoteka Komanczow, odebranie im zrabowanego bydla i koni, i zmuszenie ich aby poszli do rezerwatu. Tatum wyrazil nadzieje ze obejdzie sie bez rozlewu krwi, co z kolei nie bylo dobrze odebrane przez niektorych oficerow i generalow.

Na jesieni 1871 general Sherman rozkazal 4-mu Pulkowi Kawalerii i dwom kompaniom 11-go Pulku Piechoty (w sumie 600 zolnierzy) aby znalazly i rozbily Komanczow i Kiowow. Do wojska dodano zwiadowcow Tonkawa. Dowodztwo nad zolnierzami i zwiadowcami objal pulkownik Mackenzie.

Quanah Parker,
wodz Kwahadi Komanczow Zwiadowcy znalezli wioske Kwahadi Komanczow w Bialym Kanionie (Blanco Canyon) we wschodnim Llano Estacado. W wiosce znajdowal sie wodz Kwahadi, Quanah Parker (na fotografii). Doszlo do kilku potyczki miedzy zwiadowcami indianskimi a grupami wojownikow Komanczow. Zanim wojsko dotarlo do kanionu juz tam Komanczow nie bylo. Mackenzie kontynuowal poscig przez kilkanascie dni ale nadchodzaca zima zmusila go do opuszczenia Llano Estacado.

.

Ciag dalszy klopotow z Komanczami.

.

W roku 1871 Mackenzie mial rece pelne roboty nie tylko z Komanczami. Scigal takze Lipan Apaczow i Kickapoo w poludniowym Teksasie. Gdy Indianie postanowili przekroczyc granice na Rio Grande i schronic sie w Meksyku, Mackenzie sie nie zniechecil i kontynuowal poscig. W koncu jego zwiadowcy znalezli wioski Apaczow i Kickapoo polozone 120 km w glebi Meksyku i tam je zaatakowal. Wladze Meksyku i miejscowa ludnosc byly oburzone takim zachowaniem wojska amerykanskiego. Przelozeni pulkownika i politycy w Waszyngtonie musieli sie tlumaczyc ze wejscie na terytorium Meksyku bylo "przez pomylke" i sie nie powtorzy.

Komancz ! W 1871 Kwahadi Komancze zabrali 70 koni wojskowych z Rock Station, oraz 30 tysiecy sztuk bydla z Teksasu !

W ciagu pieciu miesiecy 1871 roku Komancze zabili 14 osadnikow w okolicy fortu Richardson.

Mimo licznych akcji armii amerykanskiej, Komancze i Kiowa kontynuowali ataki na znienawidzony Teksas. Szczegolnie rozzloscil generalow fakt ze w 1872 Indianie zabili 20 osob i zabrali tysiace koni i sztuk bydla, ktore nastepnie przyprowadzili do swego rezerwatu.
Niektore konie mialy znaki wojskowe, a wiekszosc bydla nalezala do ranczerow z Teksasu. Indianie tlumaczyli sie agentowi zarzadzajacemu rezerwatem ze musza tak postepowac bo Teksanczycy wkradaja sie na teren rezerwatu i kradna im konie (w 1872 okolo 1.900 sztuk). Komancze i Kiowa takze podkreslali ze wojsko nie sciga bialych przestepcow wiec oni sa zmuszeni brac sprawy w swoje rece.

W kwietniu 1872 grupa Komanczow i Kiowow zaatakowala konwoj wojskowy niedaleko Howard's Wells nad rzeka Diabla (ang. Devil's River) w poludniowym Teksasie. Wojownicy zabili wiekszosc woznicow i eskorte, a tych ktorzy poddali sie, przywiazali do kol i spalili zywcem.
Inna grupa Komanczow i Kiowow dotarla do Orlej Przeleczy (ang: Eagle Pass), przekroczyla Rio Grande i najechala Meksyk. Niestety podczas drogi powrotnej zwiadowcy indianscy na sluzbie armii USA zaatakowali ich, zabili 2 wojownikow i odebrali im lupy.

.

Udana kampania wojska przeciwko Komanczom
i handlarzom comancheros. 1872.

.

Pulkownik Mackenzie W 1872 pulkownik Mackenzie (na fotografii) zorganizowal dlugi lancuch patroli wojskowych ciagnacy sie miedzy fortami Richardson, Griffin i Concho. Nastepnie zebral swoje oddzialy i ponownie wyruszyl na Llano Estacado w poszukiwaniu Kwahadi i Kotsoteka Komanczow i Kiowow, ktorzy opuscili rezerwat.

W sumie Mackenzie mial 300 ludzi pod swoimi rozkazami (zolnierzy i zwiadowcow indianskich z plemienia Tonkawa) i wozy zaopatrzeniowe. Dzieki tym ostatnim nie musial przerywac swego poscigu na postoje w fortach aby uzupelnic zywnosc i amunicje. Minusem jednak byl to ze obciazone wozy poruszaly sie znacznie wolniej niz kawaleria i zwiadowcy. Indianie byli obciazeni namiotami, zapasami zywnosci, i stadami bydla i koni. Takze pod wzgeldem szybkosci poruszania sie szanse byly mniej wiecej wyrownane. Biali mieli za to olbrzymia przewage pod wzgledem uzbrojenia.

We wrzesniu 4-ty Pulk Kawalerii zaskoczyl wielka wioske Kwahadi i Kotsoteka Komanczow liczaca 262 tipi. Wioska znajdowala sie nad polnocnym doplywem (North Fork) rzeki Czerwonej. Mimo bohaterskiej obrony w ktorej zginelo 24 wojownikow, Komancze stracili 130 kobiet i dzieci, ktore dostaly sie do niewoli.
Reszta mezczyzn, kobiet i dzieci ratowala sie uciekczka. Mackenzie nakazal zniszczyc tipi i zapasy skor i zywnosci. W rece wojska wpadla takze wiekszosc koni Komanczow. W ciagu nastepnych dni wojownicy pieszo i konno kilkakrotnie probowali odbic kobiety, dzieci i konie. Wiekszosc koni odbito ale nie jencow, ktorych Mackenzie zaprowadzil do fortu Concho. Nastepnie pulkownik powiadomil wodzow ze jency pozostano w niewoli tak dlugo dopoki Komancze nie zaprzestana najezdzac Teksas. Wiekszosc Indian zdecydowala sie powrocic do rezerwatu, tym bardziej ze nadchodzila zima, a oni nie mieli ani skor ani zywnosci. (W kwietniu 1873 Mackenzie wypuscil na wolnosc wszystkich jencow Komanczow.)

Rownoczesnie z kampania Mackenziego przeciwko Komanczom, byla prowadzona kampania pulkownika Grangera w Nowym Meksyku wymierzona przeciwko comancheros. Byli to handlarze, Meksykanie i metysi, zaopatrujacy Komanczow i Kiowow nie tylko w zywnosc i towary bialch ludzi, ale takze w bron palna i amunicje. Zolnierze aresztowali wielu comancheros, zniszczyli ich wozy, i zabrali ich bydlo, muly i konie. Karabiny ktore im zabrano pulkownik Granger przekazal 90 ranczerom z Teksasu, ktorzy poniesli duze straty od najazdow Komanczow. Akcje wojska przyczynily sie do upadku comancheros i w nastepnym roku tylko kilku z nich odwazylo sie wyruszyc na Llano Estacado i szukac wiosek Komanczow.

.

Ostatnie wyprawy Komanczow do Meksyku.

.

W 1873 doszlo do kilku wypraw Kiowow i Komanczow do Meksyku. Jedna duza wyprawa miala miejsce w grudniu, o ktorej pisze Haley na str. 50 w ksiazce "The Buffalo War." Ta duza grupa wojownikow ("large raiding party") w drodze powrotnej zostala zaatakowana przez oddzial z 4-go Pulku Kawalerii nad rzeka Double Mountain Fork (doplyw Brazos) w stanie Teksas. Wsrod 11 zabitych wojownikow byl m.in. ulubiony syn wodza Kiowow, Samotnego Wilka. Gdy wodz sie o tym dowiedzial wpadl w szal.

W 1874 byla zorganizowana ostatnia wyprawa Indian (5 Komanczow i 5 Kiowow) do Meksyku. Tam zostali oni zaatakowani przez Meksykanow i 2 Kiowa zostalo zabitych. Wtedy 2 Komanczow oddzielilo sie od tej grupy i dolaczylo do nieco wiekszej grupy, obozujacej nad Rio Grande po stronie teksaskiej. W tej grupie bylo takze kilka kobiet i dzieci. Wszyscy byli Komanczami. Tych zaatakowalo wojsko amerykanskie i zabilo 9 wojownikow i 2 kobiety. Zabici nalezeli do roznych szczepow Komanczow (4 Kwahadi, 4 Kotsoteka, 3 Yamparika). Ci co przezyli ten atak ruszyli na polnoc, ale wojsko ponownie ich zaatakowalo.

~

Ostatnia wojna Komanczow, 1874.
"Dobry Indianin to martwy Indianin"

.

Rok 1874 zaczal sie podobnie jak poprzednie lata. W lutym Komancze ukradli bydlo nalezace do zolnierzy z fortu Griffin (krasule pasly sie 1 km od fortu) i wszystkie koni nalezace do okolicznych farmerow i ranczerow.

W maju 1874 glod zajrzal w oczy zamieszkujacym rezerwaty Komanczom, Kiowom, Czejenom i Arapahom. Mimo ze traktat z Medicine Lodge mowil ze Indianie moga polowac na bizony poza rezerwatami, wskutek pojawienia sie duzej ilosci mysliwych na preriach bizony znikaly z prerii w szybkim tempie. Wladze amerykanskie ze swej strony nie bardzo wywiazywaly sie z obietnic dostarczania zywnosci do rezerwatow.

.

Narada wodzow.

.

W tej sytuacji wodzowie Komanczow, Kiowow, Czejenow i Arapahow postanowili zebrac sie i naradzic sie co robic dalej. Wodz Kwahadi Komanczow, Quanah Parker, sugerowal ze pierwszym krokiem powinno byc wybicie do ostatniego Indian Tonkawa mieszkajacych niedaleko fortu Griffin. Tonkawa oddali wielkie zaslugi armii amerykanskiej w tropieniu Komanczow i Kiowow. Quanah Parker twierdzil ze bez zwiadowcow indianskich zolnierze nie beda w stanie prowadzic skutecznej kampanii.
Inni wodzowie szczepu Kwahadi byli za seria atakow na Teksas, za zabijaniem Teksanczykow gdziekolwiek i kiedykolwiek sie ich znajdzie.

Wodzowie polnocnych Komanczow (szczep Yamparika), i wodzowie Czejenow i Arapahow, byli za atakiem na lowcow bizonow w polnocnym Teksasie. Uwazali ze biali mysliwi sa glowna przyczyna glodowania Indian.

Wodzowie poludniowych Komanczow (szczep Penateka) oraz niektorzy Czejeni, Arapaho i wschodni Komancze (szczep Nokoni) odmowili wziecia udzialu w jakiejkolwiek akcji zbrojnej wymierzonej przeciwko bialym. Uwazali ze wojna przyczyni sie do pogorszenia, a nie do polepszenia, ogolnej sytuacji Indian. Twierdzili ze ilosci wojska sa tak duze i tyle jest fortow ze nie ma szansy na wygrana. Penateka odmowili wziecia udzialu w kolejnych naradach i nawet powiadomili o nich agenta zarzadzajacego rezerwatem !

.

Niepokoje w rezerwatach.
Szaman Kojocie Odchody.

.

Wkrotce doszlo do zamieszek na terenie kilku rezerwatow. Duza grupa Czejenow opuscila swoj rezerwat. Wsrod Komanczow pojawil sie mlody szaman Isatai (pol: Kojocie Odchody, ang: Coyote Dung lub Bialy Orzel, ang. White Eagle), ktory glosil ze pewne rytualy religijne pomoga Indianom pozbyc sie bialych i przyczynia sie do powrotu bizonow. Isatai twierdzil ze ma magiczne moce pozwalajace mu zatrzymywac kule w locie. Jego wypowiedzi zachecily Komanczow i Czejenow do chwycenia za bron i kilkuset wojownikow wyruszylo w pole aby zabijac Amerykanow.

27 czerwca wodz Quanah Parker poprowadzil Komanczow, Czejenow i Kiowow przeciwko bialym mysliwym w Adobe Walls gdzie znajdowalo sie 23-28 mezczyzn i 1 kobieta. (Opis tej bitwy jest w dziale "Komancze w walce z bialymi mysliwymi polujacymi na bizony: bitwa pod Adobe Walls". Po bitwie Indianie podzielili sie na dwie grupy:
- Kwahadi Komancze wyruszyli przeciwko bialym mysliwym i ranczerom w Teksasie
- Yamparika Komancze, Kiowa i Czejeni przeciwko wojsku i osadnikom na polnocy
w stanach Kansas i Kolorado

.

Liczne oddzialy wojska wyruszaja przeciwko Indianom.

.

Atak Komanczow, Czejenow i Kiowow na lowcow bizonow w Adobe Walls spowodowal reakcje wojska. General Sheridan nakazal aby Indianie wrocili do rezerwatow przed dniem 3 sierpnia.

Czesc Indian faktycznie powrocila do Terytorium Indianskiego, ale ok. 2.000 mezczyzn, kobiet i dzieci nadal przebywalo na wolnosci. Ich wioski znajdowaly sie miedzy rzekami Canadian i Czerwona. Wojownicy zapuszczali sie w poszukiwaniu bizonow na Llano Estacado i do tzw. Ziemi Niczyjej (zachodnia czesc Terytorium Indianskiego/Oklahomy).

Niewielkie, kilkunastoosobowe mieszane grupy Komanczow i Kiowow poszly daleko na poludnie, az do rzeki Rio Grande. Celem dla wiekszosci z nich byl Meksyk. Zamierzali tam zdobyc bydlo, konie i lupy.

W tej sytuacji general Sheridan, dowodzacy wojskami walczacymi z Indianami prerii, wyslal 1.400 zolnierzy ugrupowanych w piec kolumn aby zrobili porzadek z niepokornymi Indianami w Teksasie.
- z fortu Concho maszerowala poludniowa kolumna pod dowodztwem pulkownika Mackenzie.
- z fortu Union maszerowala kolumna zachodnia pod dowodztwem majora Williama Price'a.
- z fortu Sill szla kolumna wschodnia pod dowodztwem podpulkownika Johna Davidsona.
- z fortu Dodge w stanie Kansas polnocna kolumna pod dowodztwem pulkownika Nelsona Milesa.
Dodatkowa kolumna pod dowodztwem podpulkownika George'a Buella wyruszyla z fortu Griffin.

General Sheridan General Sheridan zdobyl slawe jako dowodca kawalerii podczas wojny secesyjnej (1861-65). W 1867 General Sherman mianowal Sheridana na dowodce okregu Missouri, ktorego najwieksza czesc zajmowaly prerie. Sheridan, tak jak Sherman, byl zwolennikiem wojny totalnej stosowanej. Uwazal ze nie wazne jakie srodki sie uzyje przeciwko nieprzyjacielowi byle byly one skuteczne. Sheridan byl nawet wiekszym zwolennikiem wybicia bizonow i atakow na wioski indianskie niz Sherman.
Sheridanowi przypisuje sie slynne powiedzenie "Dobry Indianin to martwy Indianin", ktoremu sam general goraco zaprzeczal. (W 1869 jeden z wodzow Komanczow o imieniu Tosavi, czyli Srebrny Noz, przedstawil sie Sheridanowi slowami "Ja nazywac sie Tosawi. Ja byc dobry Indianin." Na co general mial rzekomo odpowiedziec "Jedyni dobrzy Indianie jakich kiedykolwiek poznalem to martwi Indianie." Wielu historykow twierdzi ze te powiedzenie po raz pierwszy padlo kilka tygodni wczesniej z ust polityka Jamesa M. Cavanaugha i zostalo potem blednie przypisane Sheridanowi.)
Ze wzgledu na swoj nieduzy wzrost General Philip H. Sheridan byl nazywany "Maly Phil".

.

Poczatek kampanii. Mapa.

.

22 sierpnia wojsko z Fortru Sill przybylo do rezerwatu aby aresztowac wodza Peare-kaeka i jego zwolennikow. Poniewaz zglosili sie do rezerwatu niedawno wiec uwazano ze brali udzial w atakach na bialych. Poczatkowo wodz zgodzil sie ale potem zmienil zdanie. Wtedy zolnierze zarzadali aby Indianie oddali bron, w tym luki i strzaly. Powstalo zamieszanie ktore wykorzystal Peare-kaeka. Wodz uciekl ale w odwecie zolnierze spalili wszystkie tipi i namioty w jego wiosce. (Czesc Indian mieszkala w namiotach wczesniej dostarczonych przez wojsko.)

Komancze nie oddali broni i dolaczyli do nich Kiowa, Czejeni, a nawet pokojowi Wichita i Caddo. Oddzial wojska schronil sie w budynkach agenta do spraw indianskich. Przez dwa dni zolnierze byli w stanie oblezenia. Indianie odstapili dopiero jak sie dowiedzieli ze kolejny oddzial wyruszyl z fortu Sill. Wojsko chcialo ukarac Komanczow, Kiowow i Czejenow ale ci opuscili rezerwat w pospiechu i udali sie na zachod. Zolnierze ruszyli za nimi w poscig i doszlo do kilkunastu bitew, ktore sa zaznaczone na mapie ponizej.

Mapa wojny indianskiej
W 1874 duza czesc Indian zamieszkujacych rezerwaty Komanczow, Kiowow, Czejenow i Arapahow
opuscila je i dolaczyla do Kwahadi Komanczow i kilku mniejszych grup bedacych na wolnosci.
Oddzialy wojska wyruszyly z kilku fortow aby pokonac Indian i zmusic do powrotu do rezerwatow.
Rozpoczela sie kampania zwana wojna nad rzeka Czerwona (ang. Red River War). Ta rzeka jest
zaznaczona na mapie kolorem niebieskim.

.

Wszystkie bitwy i potyczki wojny nad rzeka Czerwona sa podane na mapie powyzej.
Ponizej sa opisy tylko kilku wybranych walk miedzy zolnierzami i Indianami.

.

Oblezenie konwoju Lymana.
9-12 wrzesnia 1874

Jednym z bardziej znanych epizodow wojny nad rzeka Czerwona jest atak Kiowow i Komanczow na konwoj Lymana w polnocnym Teksasie, niedaleko rezerwatu Czejenow. W literaturze amerykanskiej jest on znany pod nazwa Lyman Wagon Train Fight. Na mapie powyzej jest on zaznaczony numerem 5.

9 wrzesnia konwoj z zaopatrzeniem pod eskorta zolnierzy kapitana Lymana (36 piechurow i 20 kawalerzystow) byl w drodze powrotnej. Niektore zrodla mowia o 104 zolnierzach bedacych pod jego rozkazami. Oprocz nich bylo 36 woznicow (z tego 10 uzbrojonych).

Konwoj poruszal sie w dwoch rownoleglych liniach po 18 wozow. Po prawej i lewej stronie szli zolnierze z 5-go Pulku Piechoty. Na czele jechalo 13 kawalerzystow pod dowodztwem porucznika Franka Westa.

Gdy konwoj dotarl do prerii polozonej miedzy rzekami Canadian i Washita zaatakowali ich Kiowa i Komancze. Biali podaja liczebnosc Indian na 70, 125, 400, a nawet 525 wojownikow. Pierwsze ataki byly niegrozne poniewaz wojownicy ograniczyli sie do strzelania na duza odleglosc. Nie zniecheceni tym ogniem biali kontynuowali swoj marsz przez kolejne 18 km az dotarli do dosc glebokiego wawozu. Wawoz byl w odleglosci 1-2 km od rzeki Washita i wlasnie tam biali zauwazyli ze Indianie przygotowuja sie do szarzy.

Lyman nakazal zatrzymac sie i ustawic wozy w kolo. Piechurzy ruszyli aby ustawic sie w tyralierze przed wozami. W ten sposob Indianie aby dotrzec do wozow i uzyc zapalajacych strzal, lub sploszyc konie, musieliby najpierw sie przedrzec przez linie piechoty uzbrojona w dalekosiezne karabiny.

W pierwszej szarzy wzielo udzial 70 wojownikow i niektorzy z nich, mimo silnego ognia, brawurowo przejechali przez linie zolnierzy ustawionych przed wozami. Sierzant DeArmond zostal zabity a porucznik Lewis ciezko ranny. Sierzant Neilon zostal trafiony w noge. Jeden z woznicow zostal smiertelnie ranny podczas niesienia amunicji dla zolnierzy. Mimo strat zolnierze i woznice nie spanikowali, atak odparto i dokonczono ustawiania wozow w kolo.

Biali byli pod wrazeniem umiejetnosci jezdzieckich Kiowow i Komanczow. Jeden z nich pisal o "niesamowitym pokazie umiejetnosci jezdzieckich tych barbarzyncow." Nie przerywajac jazdy wojownicy podnosili z ziemi rannych towarzyszy. (Tak jak to widac na tym obrazku -->) Z kolei inni aby uniknac trafienia zwisali po drugiej stronie galopujacego wierzchowca. W tej trudnej pozycji potrafili nawet strzelac z luku do bialych.

Kapitan Lyman mial nadzieje ze z nadejsciem ciemnosci Indianie odejda. Ci jednak mieli inne plany i postanowili zmienic taktyke. Zsiedli z koni i zaczeli sie czolgac w kierunku wozow. Lyman nakazal aby piechurzy okopali sie na swoich pozycjach. Nie majac saperskich lopatek zolnierze uzyli metalowych kubkow i talerzy. Worki ze zbozem i skrzynki z zywnoscia posluzyly jako dodatkowa oslona. Wykorzystujac glazy i zaglebienia terenu wojownicy otworzyli ogien do nieprzyjaciela. Po polnocy strzelanina ustala.

Rankiem nastepnego dnia, 10 wrzesnia, Indianie kontynuowali oblezenie konwoju. W nocy Lyman wyslal jednego z dwoch zwiadowcow, Wilhelma Schmalsle (jego rodzice pochodzili z Niemiec), do Camp Supply proszac o pomoc. Mimo ciemnosci kilku Indian zauwazylo go i ruszylo w poscig. Zwiadowca mial szczescie i szybkiego konia i po dwoch dniach morderczej jazdy dotarl do Camp Supply. W miedzyczasie Indianie kontynuowali oblezenie. 11 wrzesnia wojownik Kiowow, Botayle (polkrwi Meksykanin), dal pokaz brawury kilkakrotnie szarzujac na pozycje okopanych piechurow. Wszyscy obecni wodzowie gratulowali mu odwagi i ... szczescia. Slynny wodz Kiowow, Satanta, powiedzial do niego: "Ja nie moglbym tego dokonac. I nie znam nikogo kto wrocil zywy po czwartej szarzy."

Sytuacja konwoju Lymana byla trudna. Nie dosc ze konczyla sie amunicja to jeszcze zaczelo brakowac wody. W tej sytuacji zolnierze oproznili puszki z sokami i owocami. Po nich przyszla kolej na ocet. Aby uczynic go znosniejszym do picia, dodawano cukier. Kilkanascie osob rozchorowalo sie wypiciu wiekszej ilosci octu. Na szczescie rankiem 12 wrzesnia Indianie odeszli.

Po poludniu rozpetala sie burza i padalo przez cala noc i nastepny dzien. Mimo odejscia Indian Lyman i jego zolnierze nie ruszyli sie z miejsca. Kilka koni bylo rannych a 22 muly lezaly martwe. Wczesnym rankiem 14 wrzesnia jedna kompania wojska przybyla z odsiecza. Przyprowadzili oni takze ambulans medyczny z Camp Supply. Po kilku godzinach pojawil sie takze pulkownik Miles ze glownymi silami.

.

Buffalo Wallow.
12 wrzesnia 1874

Rankiem 12 wrzesnia 125 wojownikow Kiowa i Komanczow pozostawilo konwoj kapitana Lymana samemu sobie i odeszli na poludnie gdzie znajdowala sie ich wioska. Po drodze spotkali 6 bialych (4 zolnierzy i 2 zwiadowcow) ktorzy wiezli rozkazy dla kapitana Lymana. Indianie zaatakowali ich niedaleko Gageby Creek a sama potyczka nosi nazwe Battle of Buffalo Wallow. Na mapie powyzej jest ona zaznaczona numerem 6.

Indianie krazyli naookolo bialych i strzelali z pedzacych koni. Zolnierze zsiedli z koni i otworzyli ogien. Jeden z zolnierzy mial za zadanie trzymac wierzchowce aby sie nie rozbiegly. Niestety zostal on trafiony w klatke piersiowa, a jego nagly upadek spowodowal sploszenie sie i ucieczke koni.

Indianski rysunek przedstawiajacy
potyczke pod Buffalo Wallow
we Wrzesniu 1874 roku Po 4 godzinach wszyscy biali, oprocz jednego zwiadowcy, byli ranni. Niektorzy wojownicy podjezdzali blizej i w lamanej angielszczyznie wyzywali Amerykanow od najgorszych.

Koniec zolnierzy bylby bliski gdyby nie jeden ze zwiadowcow o nazwisku Dixon, ktory znalazl w poblizu niewielkie zaglebienie w ziemi utworzone przez tarzajace sie bizony (ang: buffalo wallow). Wkrotce on i trzech innych skrylo sie tam. Po kilku godzinach jednego z tych dwoch ktorzy pozostali na otwartej prerii przyciagnieto do zaglebienia. Byl to ciezko ranny w noge zolnierz o nazwisku Chapman.

Po poludniu biali zauwazyli ze pozostalo im niewiele amunicji. Wtedy to szeregowiec Rath postanowil doczolgac sie do lezacego nieruchmo na prerii ciala Smith'a i zabrac jego bron i amunicje. Kiedy Rath powrocil powiedzial zdumionym kolegom ze Smith nie jest martwy. Dixon i Rath z narazeniem zycia przyciagnei go do zaglebienia. Niestety wieczorem Smith zmarl. Nastepnego dnia po poludniu nadeszla burza i deszcze. Zaglebienie gdzie skryli sie biali zaczelo powoli wypelniac sie woda. Po raz kolejny wydawalo sie ze zgina gdy nagle Kiowa i Komancze zdecydowali sie odejsc.

.

Potyczka nad Sweetwater Creek.
12 wrzesnia 1874

Te dwa powyzej opisane potyczki (oblezenie konwoju Lymana, i Buffalo Wallow) byly stoczone miedzy Indianami i zolnierzami z kolumny idacej z polnocy, z fortu Dodge w stanie Kansas. Ponizej jest potyczka miedzy Indianami i kolumna zachodnia posuwajaca sie z fortu Union w Nowym Meksyku. Na mapie powyzej ta potyczka jest zaznaczona numerem 7.

Wojsko amerykanskie wraz z
artyleria i wozami zaopatrzeniowymi
podczas wojny z Indianami prerii Na poczatku wrzesnia kolumna zachodnia idaca z fortu Union pod dowodztwem Majora Williama Price dotarla do drogi laczacej Szlak Santa Fe z fortem Smith w Arkansasie. Price mial pod swoja komenda 4 kompanie wojska (216 zolnierzy), 2 haubice i liczne wozy z zaopatrzeniem.

Z tych sil Price wydzielil jedna kompanie z 1 haubica i nakazal im zabrac wszystkie wozy i zalozyc baze zaopatrzeniowa niedaleko Adobe Walls. Plusem tej sytuacji bylo to ze nie bedac obciazony powolnie posuwajacymi sie wozami, Price mogl scigac Indian znacznie szybciej. Minusem zas bylo to ze musial on od czasu do czasu wracac do bazy aby uzupelnic zapasy zywnosci i amunicji.

Sily glowne majora Price dotarly 12 wrzesnia nad strumien Sweetwater Creek w polnocnym Teksasie gdzie napotkaly Kiowow i Komanczow. Kiowa byli pod wodza Samotnego Wilka (ang: Lone Wolf). Imie wodza Komanczow dowodzacego w tej bitwie nie jest mi znane. Sama bitwa rozegrala sie na pasmie niewielkich wzgorz lezacych na polnoc od tego strumienia.

Wioska Kiowow Zolnierze widzieli wojownikow ustawionych na wzgorzach, ale nie wiedzieli ze za wzgorzami znajduja sie dwie wioski indianskie. W obu wioskach panowal wielki ruch, o zolnierzach wiedziano ze nadchodza i kobiety szybko zwijaly namioty i ladowaly dobytek na konie, wozy i travois.

Przez 4 godziny Komancze i Kiowa toczyli walke typu kawaleryjskiego, czyli szybkie manewry i brawurowe szarze. Majorowi Price nie udalo sie pokonac wojownikow, ktorzy walczyli dotad dopoki cala wioska nie odeszla i nie schronila sie w bezpiecznym miejscu.

.

Kleska w kanionie Palo Duro.
28 wrzesnia 1874

Kanion Palo Duro i rzeka Czerwona Decydujaca bitwa tej wojny miala miejsce w kanionie Palo Duro, w polnocnym Teksasie. W kanionie znajdowalo sie przynajmniej 5 wiosek indianskich. Nalezaly one do Komanczow, Kiowow, Kiowa-Apaczow, Czejenow i Arapahow.

Zwiadowcy prowadzeni przez wodza z plemienia Tonkawa, naprowadzili pulkownika Ranalda Mackenzie z 4-ym Pulkiem Kawalerii na trop wolnych Indian. Oddzial Mackenziego stanowil kolumne poludniowa maszerujaca z fortu Concho w srodkowo-zachodnim Teksasie.

Poniewaz Indianie nie wystawili strazy wiec po raz kolejny ich wioski zostaly zaskoczone przez wojsko. Co prawda w ostatniej chwili zolnierzy zauwazyl jeden z wodzow Komanczow o nazwisku Czerwony Pioropusz, ale bylo juz za pozno. Zolnierze zastrzelili go i ruszyli do ataku. Kobiety, dzieci, starcy rzucili sie do panicznej ucieczki. W tym chaosie wojownicy nie byli w stanie zorganizowac obrony mimo wysilkow takich wodzow jak Zelazna Koszula (Czejeni), Chudy Bizon (Komancze), i Samotny Wilk (Kiowa).

Mimo ze straty na tak wielkie sily zaangazowane w tej bitwie byly minimalne (wojsko mialo 1 zabitego, Indianie 4 zabitych) to wynik tej mial duze znaczenie dla calej wojny. Zolnierze zdobyli nie tylko tipi i zapasy zywnosci na zime ale ale takze olbrzymie stado koni liczace ponad 1.400 sztuk. Po bitwie zolnierze odprowadzili 1.200 koni na prerie i wystrzelali je do ostatniej sztuki !
Pulkownik Mackenzie Wodzx zwiadowcow Tonkawa Te 200 pozostalych koni bylo najlepszymi wierzchowcami i Mackenzie kazal dac ich swym wiernym zwiadowcom Tonkawa (na fotografii). Wiecej informacji o Tonkawach jest tutaj -->

To byla kleska wolnych Indian po ktorej wiekszosc Komanczow, Czejenow, Arapahow i Kiowow udala sie do rezerwatow. Tylko kilkuset Komanczow Kwahadi i Kiowow, i mala grupa Czejenow skryla sie na Llano Estacado skad dokonywali drobnych wypadow przez nastepne miesiace. Byli oni zmuszeni do ciaglej zmiany miejsca poniewaz zolnierze Mackenziego prowadzeni przez Tonkawa ciagle deptali im po pietach. Indianie mieli tez duze problemy ze znalezieniem bizonow.

.

Ostatnie walki i kapitulacja.
1874-1877

Mimo kleski w kanionie Palo Duro wielu Komanczow nadal toczylo walke z zolnierzami:
- potyczka pod Lagunas Quatra (3 XI 1874)
- potyczka nad Strumieniem McClellana (6 i 8 XI 1874)
- potyczka pod Brownwood (18 XI 1874)
- Roberts' Fight (21 XI 1874)
W lutym 1875 do rezerwatu wrocila wiekszosc Kiowa prowadzona przez Samotnego Wilka.
- potyczka przy brodzie zwanym Orle Gniazdo w poludniowym Teksasie (25 IV 1875)
W kwietniu 1875 okolo 200 Komanczow Kwahadi poddalo sie w forcie Sill.
- potyczka niedaleko Wzgorza Szpiegow w polnocnym Teksasie (8 V 1875)
W czerwcu 1875 okolo 400 Kwahadi wodza Quanaha Parkera, poddalo sie.
Tym samy zakonczyla sie wojna nad rzeka Czerwona.

Mimo zakonczenia wojny niewielkie grupy Komanczow pozostaly na wolnosci.
W ciagu nastepnych lat stoczyli oni kilka potyczek z zolnierzami.
- potyczka u ujscia rzeki Pecos do Rio Grande (2 XI 1875)
- potyczka w Kanionie Zoltego Domu (18 III 1877)
- potyczka nad jeziorkiem Quemado na Llano Estacado (4 V 1877)
- potyczka niedaleko zrodla rzeki Concho (29 VI 1878)

W maju 1877 roku grupa 75 wojownikow Komanczow i Kiowow skrycie opuscila rezerwat i zaatakowala miasteczko Rath City w Teksasie. Zanim mieszkajacy tam mysliwi zorientowali co sie dzieje Komancze uprowadzili ponad 100 koni i znikneli rownie niespodziewanie jak sie pojawili.
Prawdopodobnie ta sama grupa Indian zaatakowala kilku mysliwych polujacych w okolicach fortu Griffin. Zaskoczeni biali rzucili sie w panice do ucieczki pozostawiajac sprzet i skory. Komancze, Kiowa, Kiowa-Apacze, Arapaho i Poludniowi Czejeni atakowali mysliwych do wiosny 1877 roku. Najwieksze straty zadali im Komancze. Ale gdy latem tamtego roku zniknely ostatnie stada bizonow z prerii Teksasu wszystko ucichlo. Nie bylo bizonow i nie bylo wolnych Indian na poludniowych preriach.

Ci z Komanczow ktorzy nigdy sie nie poddali przeniesli sie najpierw w odludne rejony Llano Estacado, a potem przekroczyli Rio Grande i schronili sie w Meksyku. Czesc dolaczyla do Indian Kickapoo tam mieszkajacych, a trzy czy cztery rodziny do Mescalero Apaczow.
Gdy wybuchla wojna Apaczow prowadzonych przez Victorio, owi Mescalero i Komancze dolaczyli do jego Chiricahua Apaczow we wspolnej walce z Amerykanami i Meksykanami. Walki toczono w gorach i wyzynach prowincji Chihuahua i stanu Nowy Meksyk. Po dramatycznej kampanii Victorio zostal zabity przez zolnierzy meksykanskich a jego grupa rozbita. Tylko resztki sie uratowaly, wsrod nich garstka Komanczow. Co dalej sie z nim stalo nie jest mi wiadome.

.

Wodzowie w wiezieniu.

Komancze i Kiowa w wiezieniu
w Forcie Marion na Florydzie. W miedzyczasie na Terytorium Indianskim zolnierze aresztowali 64 Indian (Czejenow, Komanczow, Kiowow, Arapahow i Caddo) i wyslali do fortu Marion w do odleglej Florydzie. Kilka lat pozniej znajdzie sie tam takze Geronimo i jego zwolennicy. Wsrod aresztowanych Czejenow i Kiowow znajdowalo sie kilku wazniejszych wodzow i wojownikow.
Jakkolwiek wsrod tych 11 aresztowanych Komanczow (9 mezczyzn i 2 kobiety) przewazaly osoby malo znane. Niektorzy twierdza ze stalo sie tak poniewaz wojownicy Komanczow zaczeli zmieniac nazwiska, co utrudnilo wojsku identyfikacje ! (ang: some Comanches changed their names to avoid being identified). Kiowowie byli oburzeni faktem ze mimo ze dwa-trzy razy wiecej Komanczow niz Kiowow bralo udzial w ostatniej wojnie z Amerykanami, to wiecej Kiowow poszlo do wiezienia.

~

Podsumowanie wojen. Mapy.

.

Wojownik Komanczow w kraju Apaczow. Szanse Komanczow, Kiowow i Apaczow na zwyciestwo z Amerykanami byly zadne. Swietne umiejetnosci jezdzieckie i odwaga wojownikow w walce to za malo. Po stronie bialych byla ogromna przewaga organizacyjna, liczebna i jeszcze wieksza przewaga technologiczna.

W listopadzie 1869 bylo okolo 4.500 Komanczow (ponad 2.538 w rezerwacie i 1.960 na wolnosci). Tak wiec liczebnosc Komanczow spadla z 20.000 osob w 1783 do zaledwie 4.500 w 1869 roku. Glowna przyczyna takiego oslabienia byly epidemi ospy i cholery, choroby przywleczone przez bialych na prerie. W tym samym roku bylo 1.928 Kiowow w rezerwacie. sumie okolo 6.400 osob (mezczyzn, kobiet, dzieci i starcow). Z tego 1.600 to byli wojownicy.

W tym samym czasie w stanie Teksas stacjonowalo 2.400 zolnierzy. Do tego dochodzily oddzialy w Oklahomie, Kansas i Nowym Meksyku. W sumie liczebna przewaga zolnierzy nad wojownikami Komanczow i Kiowow wynosila 2 do 1. Przy czym nalezy pamietac ze kazdy zolnierz mial swietny karabin lub rewolwer, podczas nie kazdy wojownik mial bron palna. Ponadto do dyspozycji wojska byli zwiadowcy indianscy, telegraf do szybkiego porozumiewania sie miedzy dowodcami oddzialow, kolej do przerzutu wojska, i artyleria.

Oprocz zolnierzy byli takze swietnie uzbrojeni teksascy rangersi z ktorymi Komancze, Kiowa i Apacze stoczyli olbrzymia ilosc walk. Ponadto wiekszosc osadnikow w Teksasie byla bardzo dobrze uzbrojona.

.

Trzy mapy ponizej przedstawiaja bitwy i potyczki
miedzy oddzialami armii amerykanskiej i Indianami
(Komanczami i Kiowami) w trzech roznych okresach.

Indian fights between 1850 and 1860.
Comanches, Kiowas and Apaches 
versus the US Army
Pierwszy okres wojny miedzy Komanczami i Kiowami i wojskami amerykanskimi.
W okresie ponad dziesieciu lat (1850-61) poprzedzajacym wybuch wojny secesyjnej
Indianie stoczyli wiele bitew na terenie Teksasu i Oklahomy.
Bitwy Komanczow z zolnierzami sa oznaczone czerwonymi gwiazdkami.

.

Indian fights between 1861 and 1865.
Comanches, Kiowas and Apaches 
versus the US Army
Drugi okres wojny miedzy Komanczami i Kiowami i wojskami amerykanskimi.
W okresie trwania wojny secesyjnej (1861-65) wiele garnizonow zostalo
wycofanych z fortow w Teksasie i Oklahomie aby wziac udzial walkach na
wschodzie. Znacznie spadla ilosc bitew Komanczow i Kiowow z zolnierzami.
Ale nie spadla ilosc atakow na cywili.

Indian battles between 1866 and 1876.
Comanches, Kiowas and Apaches 
versus the US Army
Trzeci okres wojny miedzy Komanczami i Kiowami i wojskami amerykanskimi.
Po zakonczeniu wojny secesyjnej armia amerykanska bardzo wzmocnila forty
w Teksasie i Oklahomie. W ciagu nastepnych 10 lat (1866-76) doszlo do
duzej liczby starc z Komanczami i Kiowami.

~

Traktaty pokojowe z Amerykanami.
Wizyty wodzow w Waszyngtonie.

"Powiedziano mi ze wodz Santa Anna mial twierdzic przed wizyta w Waszyngtonie
ze jego plemie jest w stanie pokonac kazdego wroga (Amerykanow, Meksykanow i
Apaczow), ale po wizycie zmienil zdanie, mowiac ze bialych jest wiecej niz gwiazd
na niebie, i ze on nie bylby w stanie ich policzyc."
- Prezydent USA James K. Polk, w swym pamietniku pisanym 1 Lipca 1846

.

Fotografia: spotkanie wodzow indianskich z przedstawicielami wladz amerykanskich. Indianie z pioropuszami na glowach siedza na ziemi. Jeden z bialych (widoczny jest tylko tyl jego glowy, po lewej stronie fotografii) czyta artykuly traktatu pokojowego. Na stole stoi kalamarz z atramentem i leza piora, ktorymi wodzowie "podpisza sie" pod traktatem.

Byly dwa warianty rozmow Indian z wladzami amerykanskimi. Pierwszy to spotkanie wodzow i przedstawicieli wladz (politykow, generalow itp.) we wczesniej uzgodnionym miejscu na prerii. Drugi to przyjazd wodzow do Waszyngtonu na rozmowy. Amerykanie lubili te druga wersje poniewaz dawala ona okazje aby zaprezentowac opornym wodzom sile armii USA oraz liczebnosc mieszkancow. W 1846 dwoch wodzow Komanczow wzielo udzial w wizycie do Waszyngtonu. Spotkali sie tam m.in. z prezydentem USA, Jamesem Polkiem. Po spotkaniu prezydent mial napisac w swoim pamietniku: "Powiedziano mi ze wodz Santa Anna mial twierdzic przed wizyta w Waszyngtonie ze jego plemie jest w stanie pokonac kazdego wroga (Amerykanow, Meksykanow i Apaczow), ale po wizycie zmienil zdanie, mowiac ze bialych jest wiecej niz gwiazd na niebie, i ze on nie bylby w stanie ich policzyc."

Z powodu braku miejsca podam informacje dotyczace tylko niektorych traktatow
zawartych miedzy Komanczami i przedstawicielami wladz amerykanskich.

      W maju 1846 Komancze podpisali traktat zwany Butler-Lewis Treaty. Podczas rokowan wladze amerykanskie obiecaly wodzom ze zaden bialy nie moze wkroczyc na ziemie Indian bez pisemnego pozwolenia prezydenta. Oczywiscie latwiej bylo to powiedziec i obiecac niz wprowadzic w zycie. W tamtym czasie Dziki Zachod byl naprawde dzikim, forty byly nieliczne, szeryfow bylo jeszcze mniej. Nikt z osadnikow nie zaprzatal sobie glowy jakimis pozwoleniami na bardzo rozleglym i prawie bezludnym obszarze.
      A oto co mowily niektore artykuly tego traktatu:
    • 1. Art. mowil ze Komancze sa pod opieka rzadu USA (ang: "under the protection of
      the United States") a nie innego panstwa.
    • 2. Art. mowil ze USA maja wylaczne prawo na regulowanie spraw handlu z Indianami.
    • 3. Art. mowil ze wszelkie cenne kruszcze znalezione na terytorium Indian sa wlasnoscia USA.
    • 4. Art. mowil o koniecznosci wymiany jencow miedzy Indianami a Amerykanami.
      W razie gdyby Indianie odmowili wydania jencow, mozliwe jest uzycie sily przeciw nim.
    • 5. Art. mowil ze kazde plemie powinno miec mozliwosc wyslania delegacji do Waszyngtonu.
    • 6. Art. mowil ze Indianie powinni informowac o jakimkolwiek spisku przeciwko USA.
    • 7. Art. mowil ze zarowno wojownicy ktorzy uczestnicza w napadach jak i zli biali ludzie
      powinni byc dostarczeni do wladz amerykanskich i ukarani zgodnie z prawem.
    • 8. Art. byl o zaniechaniu przez Indian kradziezy koni innym plemionom i bialym.
    • 9. Art. byl o pozwoleniach dla handlarzy i o wybudowaniu placowek handlowych
      w miejscach dostepnych dla Indian.
    • 10. 11. i 12. mowily o "wiecznym pokoju miedzy USA i Indianami, i miedzy plemionami,
      i o karach za sprzedaz alkoholu Indianom."
      Ten traktat podpisalo wiecej wodzow Komanczow niz jakikolwiek kolejny traktat.
      Oto niektorzy z tych wodzow:
      - Bizoni Garb
      - Zwyciezca
      - Zalotny Mezczyzna
      - Nadchodzacy Wilk
      - Obrzydliwy Mul
      - Slepy Czlowiek
      - Prawie Martwy
      - Bez Tytoniu
      - Bez Rogow
      Przy czym warto dodac ze Butler narzekal ze tylko poludniowi Komancze podpisali traktat. Nie wiadomo jednak co konkretnie mial na mysli, czy tylko szczep Penateka, czy takze poludniowe grupy szczepow Kotsoteka, Tenawa i Nokoni, ktore czesto obozowaly razem z Penateka. W raporcie napisanym wspolnie przez Butlera i Lewisa juz jest mowa o 6 "grupach" Komanczow, w rozumieniu ze chodzi o szesc szczepow tego plemienia. (Butler i Lewis uwazali ze plemie Komanczow dzielilo sie na szesc szczepow.)

.

Stolica USA, Waszyngton
w roku 1865 W 1846 dwoch wodzow Komanczow wzielo udzial w wizycie do Waszyngtonu. Spotkali sie tam m.in. z prezydentem USA, Jamesem Polkiem.

.

W 1850 zawarto tzw. Ugode Rollinsa. Traktat ten powtarzal to co podpisano w traktacie Butlera-Lewisa a w dodatku Komancze zgodzili sie nie przekraczac linii fortow w Teksasie. Wiekszosc wodzow ktorzy podpisali ten traktat nalezala do Poludniowych Komanczow. Byl wsrod nich takze slynny Bizoni Garb.
W 1851 zawarto Ugode Rogersa.
Obie ugody uwazano za dodatki do Traktatu Butlera-Lewisa z 1846
i nie byly poddane pod glosowanie przez Senat amerykanski.

.

      W lipcu 1853 czesc Komanczow (glownie Poludniowych), oraz Kiowa i Kiowa-Apacze podpisali w forcie Atkinson traktat z Amerykanami. Glownym przedstawicielem wladz USA byl agent do spraw indianskich, Thomas Fitzpatrick. Fitzpatrick byl jednym z najbardziej znanych traperow w dziejach Ameryki. Byl on takze przewodnikem dla kilku odkrywczych ekspedycji i byl lubiany przez Indian.
      Fitzpatrick pisal ze w negocjacjach z Indianami najwiecej problemow bylo z przekonaniem wodzow Komanczow. Choc owi Indianie zgodzili sie pozwolic bialym podrozowac na ich ziemiach to opierali sie przeciwko zaniechaniu wypraw do Meksyku i Teksasu, oddaniu jencow, oraz budowie fortow i stacjonowaniu tam zolnierzy. W koncu za sume 18.000 dolarow wodzowie dali sie przekonac i podpisali traktat. Fitzpatrick byl zadowolony i pisal ze ta suma "byla tak niska jak tylko sumienie na to pozwalalo" i ze "byla trzy razy mniejsza od tej ktora przyznano Zachodnim Siouxom (Lakota) i ich sojusznikom."
      Artykuly traktatu z fortu Atkinson byly nastepujace:
    • 1. i 2. Art. mowily o przyjazni miedzy tymi plemionami a USA.
    • 3. Art. mowil o prawie USA do zakladania fortow i drog na ziemiach indianskich.
      Byla takze wzmianka o utworzeniu rezerwatow.
    • 4. Art. mowil o odszkodowaniach ze strony Indian dla tych bialych ktorzy
      poniosa albo uszczerbek na zdrowiu albo strate finansowo w wyniku ataku Indian.
      Ponadto Indianie mieli zaprzestac zatrzymywania karawan osadniczych i domagania
      sie zaplaty za przejazd przez ich ziemie.
    • 5. Art. mowil o zaprzestaniu wojennych wypraw do Meksyku i zwroceniu jencow
      meksykanskich przetrzymywanych w wioskach indianskich. Ponadto byla mowa o
      zwrocie zagrabionych koni i bydla dla Meksykanow i bialych.
    • 6. Art. mowil o wyplacie 18.000 dolarow rocznie, przez okres 10 lat (z mozliwoscia
      przedluzenia o kilka dodatkowych lat), dla Komanczow, Kiowow i Kiowa-Apaczow.
    • 7. Art. mowil o obowiazku rzadu USA do obrony Indian i ich ziem przed aktami
      bezprawia ze strony bialych. Mowa byla takze o odszkodowaniach dla Indian jesli
      poniesli przy tym straty materialne.

      Traktat podpisali ze strony Indian:
      - Wulea-boo (Ogolona Glowa) naczelny wodz Polnocnych Komanczow
      - Wa-ya-ba-tos-a (Bialy Orzel) wodz
      - Hai-nick-seu (Wrona) wodz
      - Paro-sa-wa-no (Dziesiec Kiji) wodz
      - Wa-ra-kon-alta (Chudy Kojot) wodz
      - Ka-na-re-tah (Ten Ktory Dosiada Chmury) wodz Poludniowych Komanczow
      - To-hau-sen (Mala Gora) naczelny wodz Kiowow
      - Si-tank-ki (Siedzacy Niedzwiedz) wodz wojenny Kiowow
      - Tah-ka-eh-bool (Smierdzace Siodlo) wodz
      - Che-koon-ki (Czarny Kon) wodz
      - On-ti-an-te (Platek Sniegu) wodz
      - El-bo-in-ki (Zolte Wlosy) wodz
      - Si-tah-le (Chudy Wilk) naczelny wodz Kiowa-Apaczow
      - Oh-ah-te-kah (Biedny Niedzwiedz) wodz
      - Ah-zaah (Preryjny Wilk) wodz
      - Kootz-zah (Cygaro) wodz
      (Uwaga: pisownia niektorych nazw indianskich pod traktatem nie jest wlasciwa)
      Thomas Fitzpatrick Thomas Fitzpatrick byl przekonany ze Komancze i ich sojusznicy beda przestrzegac podpisanego w forcie Atkinson traktatu i zaprzestana organizowania wypraw do Meksyku i Teksasu. Jednak juz kilka miesiecy po podpisaniu traktatu, w pazdzierniku 1853, Kiowa doniesli bialym ze Komancze wyruszyli na wyprawe wojenna. Komancze stracili 8 wojownikow w tej wyprawie ale gdy po powrocie Amerykanie pytali o szczegoly, Indianie zaprzeczyli jakoby wogole sie odbyla :-)
      W miedzyczasie zmarl Fitzpatrick a w dodatku Senat USA wprowadzil kilka zmian w traktacie. Delegacja wladz amerykanskich na czele z generalem Johnem A.Whitfieldem zawitala wiec na poludniowych preriach aby wytlumaczyc Indianom te zmiany. Biali szacowali ze ilosc zebranych Indian przeszla wszelkie oczekiwania. W polaczonych wioskach mialo byc ponad 1.200 tipi ! Choc po rokowaniach Indianie zatwierdzili zmiany w traktacie to tylko 5 wodzow Komanczow i 3 Kiowow go podpisalo.
      Wodzowie Komanczow ktorzy zatwierdzili zmiany w traktacie:
      - Ogolona Glowa
      - Bialy Orzel
      - Dziesiec Kiji
      - Wrona
      - Ten Ktory Ugania sie Za Kobietami
      (Jego doslowne indianskie imie brzmialo Ten Ktory Poluje na Macice)

.

Nie tylko Indianie, szczegolnie mlodzi wojownicy, nie przestrzegali podpisanych traktatow. Mimo ze Amerykanie obiecali w traktacie z 1853 ze przez 10 lat beda co roku wyplacac Indianom okreslona sume pieniedzy, dostarczac zywnosc i ubrania, oraz zaopatrywac ich w przedmioty do pracy na roli, to faktycznie juz w 1857-58 przestali wywiazywac sie z danych obietnic.

.

        Flagi Polnocy i Poludnia Po wybuchy wojny secesyjnej w USA w 1861 roku miedzy pro-niewolniczym Poludniem i anty-niewolnicza Polnoca (prezydent Lincoln), Komancze i Kiowa znalezli sie w bardzo ciekawej sytuacji. Otoz obie strony staraly sie przeciagnac Indian z poludniowych prerii na swoja strone.
        Tzw. cywilizowane plemiona, jak Czirokezi i Krikowie, byly bogatsze od Komanczow i Kiowow, posiadaly niewolnikow, i opowiedzialy sie po stronie Poludnia. Wyjatkiem byli Szaunisi (Szewanezi) i Delawerzy. Plemiona poludniowych prerii wahaly sie.

        Wyslannik Poludnia, Albert Pike, spotkal sie z Komanczami Penateka, Yamparika, Kotsoteka, Tenawa i Nokoni juz w sierpniu 1861 w forcie Cobb. Obie strony zgodzily sie podpisac traktat pokojowy i wypalic fajke pokoju.
        Traktat mowil o tym ze Komancze i tzw. plemiona cywilizowane beda zyc w pokoju, ze Komancze beda mieli swoj wlasny rezerwat, ze wladze Poludnia zaopatrza kazdego wojownika w karabin, amunicje, cukier, kawe, mydlo i ocet. Ponadto kazde 50 osob otrzyma 20 krow i 250 swin. W traktacie takze wyjasniono ze Teksas teraz jest czescia Poludnia a wiec nie jest wrogiem Komanczow !
        Poludniowcy obiecali ze na terenie rezerwatu nie bedzie wojska a zolnierze beda mogli wejsc na jego teren tylko gdy scigaja Kiowow. Senat Poludnia ratyfikowal traktat w grudniu ale bez artykulow mowiacych o daniu Komanczom broni i nie stacjonowaniu wojska na terenie rezerwatu. W pazdzierniku 1862 grupa Delawerow i Szaunisow zaatakowala fort Cobb i Poludniowcow. Byli zabici i ranni wsrod bialych, w tym agent do spraw indianskich Leeper. Oslabilo to notowania Poludnia wsrod plemion poludniowych prerii.

        We wrzesniu 1861 z Komanczami spotkal sie wyslannik Polnocy, agent Boone. Spotkanie mialo miejsce w forcie Wise mieszczacym sie niedaleko Big Timbers, miejsce gdzie Indianie czesto zimowali. Po kilku tygodniach przybyly tam takze grupy Komanczow z Teksasu i Terytorium Indianskiego. Chociaz nie sformalizowano traktatu z Indianami to wydano im zywnosc, prezenty, narzedzia do uprawy roli itd.

        Stolica USA, Waszyngton
w roku 1865 W 1863 wladze Polnocy ponownie zaprosily wodzow kilku plemion na rozmowy. Tak wiec kilku wodzow Komanczow wzielo udzial w drugiej wizycie do Waszyngtonu. Oprocz nich bylo wielu wodzow plemion zamieszkujacych poludniowe prerie. Indianie podpisali tam traktat w ktorym zobowiazali sie m.in. nie atakowac bialych na Szlaku Santa Fe i zgodzic sie na budowe na swych ziemiach stacji dla dylizansow. W zamian wladze amerykanskie obiecaly zywnosc, ubrania, koce, noze, siekiery, i narzedzia do uprawy roli na sume 25.000 dolarow.

        Indianie wykorzystywali sytuacje w kraju na swoja korzysc. Na przyklad Komancze zglaszali sie po zywnosc i prezenty do fortu Cobb, ktory byl pod kontrola Poludnia, i po zywnosc i prezenty do fortu Wise i fortu Union, ktore z kolei byly pod kontrola Polnocy. Obie strony, czyli Polnoc i Poludnie, zabiegaly aby przeciagnac Indian preryjnych na swoja strone.

.

Tuz po zakonczeniu wojny secesyjnej w ktorej zwyciezca zostala Polnoc, Indianie podpisali kolejny traktat. We wrzesniu 1865 Komancze i inne plemiona zamieszkujace Terytorium Indianskie, spotkaly sie z bialymi w forcie Smith w stanie Arkansas. Wodzowie przyznali ze popelnili duzy blad popierajac Poludnie i podpisali traktat pokojowy z Polnoca. Biali skwapliwie im wybaczyli.

.

      W pazdzierniku 1867 roku spotkali sie Amerykanie (generalowie, politycy, dziennikarze) z Indianami prerii nad rzeka Medicine Lodge Creek w poludniowym Kansasie. Bylo to miejsce ulubione przez Czejenow i Kiowow, ktorzy wielokrotnie organizowali tam Taniec Slonca.
      Na spotkanie z bialymi przybylo az 5.000 Indian (mezczyzn, kobiet i dzieci) z plemion zamieszkujacych poludniowe i srodkowe prerie i 600 bialych. Wsrod Amerykanow byl oficer George Armstrong Custer z 7-ym Pulkiem Kawalerii i kilkoma szybkostrzelnymi dzialkami typu Gatling.
      Polaczone wioski indianskie liczyly w sumie 850 tipi i tworzyly jakby jedna olbrzymia wioske, jedna z najwiekszych w historii poludniowych prerii. Naookolo pasly sie bardzo liczne konie i muly. Wiekszosc z obecnych wodzow przekonywalo ze traktat z bialymi nalezy podpisac. Tylko nieliczni byli przeciw. Jeden z wodzow Komanczow tak powiedzial bialym:
      "Powiedzieliscie ze chcecie abysmy zamieszkali w rezerwacie i ze wybudujecie nam domy.
      Ja nie chce tego. Urodzilem sie na prerii gdzie swobodnie wieje wiatr i swieci slonce.
      Urodzilem sie tam gdzie nie ma ogrodzen i scian. I tam wlasnie chce umrzec.
      Znam kazdy strumien i kazdy las miedzy rzekami Rio Grande i Arkansas.
      Tam zylem i polowalem tak jak tam zyli i polowali moi przodkowie. (...)
      Gdyby Teksanczycy nie wchodzili na nasze ziemie wtedy bylby pokoj.
      Zabrali oni nam te ziemie gdzie trawa jest najzielensza i drzewa najgesciejsze.

      Po dlugich rokowaniach wodzowie w koncu ustapili i podpisali traktat. Wlasciwie byly to trzy traktaty. Pierwszy z z nich dotyczyl Komanczow i Kiowow, drugi Kiowa-Apaczow, a trzeci Poludniowych Czejenow i Poludniowych Arapahow. Ze strony Czejenow traktat podpisalo 14 wodzow, od Kiowow 11, Komanczow 10, Arapahow 8, a ze strony Kiowa-Apaczow podpisalo 6 wodzow. Oto lista wodzow Komanczow ktorzy zlozyli swe "krzyzyki" pod traktatem:
      - Parry-wah-say-men (Dziesiec Niedzwiedzi)
      - Cear-chi-neka (Stojace Pioro)
      - Tir-ha-yah-gua-hip (Grzbiet Konia)
      - Es-a-nanaca (Imie Wilka)
      - Ah-te-es-ta (Maly Rog)
      - Pooh-yah-to-yeh-be (Zelazna Gora)
      - Sad-dy-yo (Psi Tluszcz)
      - To-she-wi (Turkawka)
      - Tep-pe-navon
      - Ho-we-ar
      Jak juz wspomnialem pierwszy z trzech traktatow dotyczyl Komanczow i Kiowow. Wedlug niego oba plemiona mialy zrzec sie czesci swej ziemi (okolo 160,000 km2) w zamian za rezerwat o powierzchni 12,000 km2 w poludniowo-zachodnim krancu Terytorium Indianskiego. Wladze mialyby wybudowac domy, budynki gospodarcze i szkoly wartosci 3.000 dolarow. Indianie mieliby byc zaopatrzeni w zywnosc i przedmioty niezbedne do pracy na roli. Ponadto Amerykanie rozdali wodzom i znaczniejszym wojownikom prezenty na oszalamiajaca jak na warunki pogranicza sume 120.000 dolarow. Oto one:
      - 16 srebrnych medali
      - 50 rewolwerow
      - 2.000 mundurow
      - 2.000 kocow
      - duze ilosci tytoniu
      - duze ilosci tkanin
      - 144 siekierek (tzw. squaw axes)
      - paciorki i dzwonki
      - rzeznicze noze
      - lusterka
      Jakkolwiek wszystkie trzy traktaty zawarte z Indianami staly sie kontrowersyjne juz zaraz po ich podpisaniu. Otoz jeden z punktow mowil ze aby one byly wazne prawnie musi wyrazic na nie zgode przynajmniej 3/4 doroslych Indian. Do tego jednak nie doszlo poniewaz wielu Komanczow i Czejenow bylo w opozycji do rokowan z bialymi. Szczep Kwahadi Komanczow i czesc Poludniowych Czejenow (tzw. Zolnierze Psy, ang. Dog Soldiers) w ogole nie przybyli na rokowania. Tak wiec z punktu widzenia prawnego traktat ten byl bezwartosciowy.

.

Na jesieni 1870 roku komisarz do spraw indianskich, Ely Parker, spotkal sie z wodzami Komanczow, Kiowow, Czejenow, Arapahow i innych plemion zamieszkujacych Terytorium Indianskie. Komancze przyprowadzili kilkudziesieciu jencow (kobiet i dzieci) oczekujac ze biali wykupia ich. Sam komisarz i jego wspolpracownicy byli zaskoczeni i zaszokowani takim obrotem sprawy. Kilku obecnych oficerow bylo oburzonych. W koncu agent do spraw indianskich, Tatum, zgodzil sie ze wzgledow moralnych wyplacic Komanczom po 100 dolarow za kazdego z jencow (14 Amerykanow i 12 Meksykanow).
General Sheridan General Sheridan wysmial takie postepowanie wobec Indian. Sheridan powiedzial dziennikarzom "Jesli bialy czlowiek popelnia przestepstwo lub kradnie, zostaje albo powieszony albo osadzony w wiezieniu. Jesli Indianin popelnia podobne przestepstwo, my zwykle nagradzamy go kocami i prezentami." Gdy pod koniec spotkania z wodzami powiadomiono zebranych ze grupa Komanczow wlasnie zabrala 73 muly z fortu Sill, komisarz Ely Parker zabronil podejmowania akcji przeciwko nim.

Wiekszosc generalow, w tym Sherman i Sheridan, byla zdegustowana ugodowa polityka wladz cywilnych w stosunku do Indian. Wojskowi uwazali ze z wrogimi Indianami nalezy rozmawiac z pozycji sily.

.

      Stolica USA, Waszyngton
w roku 1865 W 1871 okolo 40 Kiowow i Komanczow (mezczyzn, kobiet i dzieci) odwiedzilo Waszyngton i spotkalo sie z prezydentem Grantem.

~

Zycie w rezerwacie.
"Przenosicie nas z jednego miejsca do drugiego
i nadal nie ma pokoju. Moze bysce tak przeniesli
Teksanczykow."
- wodz Paruasemena do Kapitana Alvorda w 1872

.

W latach 1850-ych wladze utworzyly w Teksasie kilka niewielkich rezerwatow dla Indian. Jednak zaledwie 1/4 Penatekow (Poludniowych Komanczow) zgodzila sie zamieszkac w jednym z nich. I nikt w pozostalych szczepow tego plemienia tam nie osiadl. Komancze woleli nadal swobodnie wedrowac po rowninach Teksasu i Oklahomy, polowac na bizony, ktorych byla nadal wielka ilosc, oraz organizowac wyprawy na Teksas i do odleglego Meksyku. Rezerwat Penatekow istnial zaledwie kilka lat. Teksanczycy zamkneli go po tym jak sie dowiedzieli ze wojownicy ze szczepow Komanczow zyjacych na wolnosci zajezdzali do rezerwatu aby werbowac wojownikow Penatekow na wybrawy wojenne.

W latach 1860-ych Komancze i Kiowa dostali rezerwat w poludniowo-zachodniej czesci Terytorium Indianskiego. W listopadzie 1869 mieszkalo w nim 2.500 Komanczow i 2.100 Kiowow i Kiowa-Apaczow. Na wolnosci pozostawalo 1.960 Komanczow (w wiekszosci ze szczepu Kwahadi). W grudniu w rezerwacie znajdowalo sie 2.700 Komanczow i ok. 2.200 Kiowow i Kiowa-Apaczow. Na wolnosci przebywalo 1.000 Komanczow. Na polnoc od rezerwatu Komanczow i Kiowow rezerwat mieli ich przyjaciele Poludniowi Czejeni i Poludniowi Arapaho. W pewnym oddaleniu od tych plemion zamieszkali odwieczni wrogowie Komanczow, Indianie Tonkawa.

Indianie w rezerwacie. Indianie zamieszkujacy rezerwat otrzymywali zywnosc, narzedzia, ubrania zakupione przez rzad od handlarzy, ranczerow i farmerow. Rezerwatem zarzadzal agent. Do jego dyspozycji powstala indianska policja zlozona z wojownikow.

Kilkakrotnie spotkalem sie w polskiej literaturze z twiedzeniami za Terytorium Indianskie (Oklahoma) byla tylko dla Indian i biali nie mieli tam wstepu. Niestety bylo nieco inaczej. Na terytorium Indianskim Amerykanie wybudowali wiele fortow, ktore mialy na celu kontrole Indian w rezerwatach: fort Arbuckle, fort Holmes, fort Coffee, fort Nichols, fort Washita, Camp Supply, fort Cobb, fort Sill, fort Reno, fort Gibson, fort Smith itd. Forty byly polaczone tzw. wojskowymi drogami (ang: military roads).
Oprocz wojska na Terytorium dzialali handlarze. Niektorzy z nich wybudowali stale placowki. Przez Terytorium przechodzila tzw. droga kalifornijska (ang: California Road) ktora poruszali sie osadnicy i poszkiwacze zlota do Kalifornii. Droga wiodla wzdluz rzeki Canadian, przez samo serce Oklahomy. Byla tez tzw. Droga do Texasu wiodaca z osad nad centralna Missouri, przez Terytorium Indianskie, do Teksasu. Byla tez linia dylizansow Butterfield Stage Route.

W okresie wolnego zycia na preriach Komancze byli uznawani za jednych z najtrzezwiejszych Indian. Jeden z historykow amerykanskich napisal ze tak jak najtrzezwiejszymi Indianami na polnocnych preriach sa Wrony (ang: Crows) tak na poludniowych sa Komancze. Z kolei Brian Delay pisze ze biali ktorzy byli na preriach wspominali trzezwosc Komanczow i brak pociagu do alkoholu. ("often remarked upon Comanche sobriety and disinclination to drink").
Indianie i alkohol Niestety zycie w rezerwacie zmienilo Komanczow na gorsze. Biali handlarze szmuglowali alkohol do rezerwatow. Wojsko staralo sie temu zapobiec. Na przyklad fort Coffee wybudowano nad rzeka Arkansas w Oklahomie (niedaleko fortu Smith) glownie w celu przerwania nielegalnego przewozu alkoholu statkami i lodziami ze stanu Arkansas do Terytorium Indianskiego.
Alkoholizm byl problemem nie tylko wsrod Indian ale takze wsrod bialych. Oficerowie pisali raporty w ktorych skarzyli sie ze czesc zolnierzy stacjonujacych w fortach siedzi w aresztach poniewaz byli przylapani pijac alkohol na sluzbie. Z tego wzgledu dowodcy fortow niecierpieli tzw. handlarzy whisky, ktorzy rozkladali sie ze swoim "biznesem" niedaleko placowek wojskowych.
James Cook pisze na str. 79 w swej ksiazce "Fifty Years on the Old Frontier" ze po doprwadzeniu linii kolejowych Komancze i Kiowa wsiadali do pociagu na Terytorium Indianskim i jechali do Teksasu, gdzie nie bylo wojska aby przeszkadzac im w kupowaniu alkoholu. Do domow wracali tym samym srodkiem lokomocji. Poczatkowo obsluga pociagow starala sie temu zapobiec (Indianie jezdzili na gape) ale po kilku ostrzejszych przepychankach zrezygnowala. Indianie wracali z Teksasu kompletnie pijani.

Ilustracja przedstawia Indianina w rezerwacie i handlarza. Podczas gdy Indianin otrzymuje racje glodowe, oszukujacy go handlarz zarabia fortune.

Agenci zarzadzajacy rezerwatami narzekali ze tyton ktory Indianie otrzymuja jest niskiej jakosci. Agent Miller pisal ze tyton jest mokry i ma dziwny zapach. Ze za duzo przysylanych jest patelni. Indianie tno je na kawalki aby metal uzyc do wyrobu grotow do strzal i lanc. Zeby zamiast brazowego cukru przysylac bialy i zeby zaprzestac przysylania maki. Zauwazyl on ze Indianie nie uzywaja jej do niczego poza rozrzucaniem po prerii dla zabawy.
Agent Miller takze narzekal na niska jakosc zywnosci przysylanej do rezerwatu i na oszukujacych handlarzy. Np. w 1869 tygodniowa porcja zywnosci wystarczala na zaledwie 4 dni (ang: seven days rations are gone in 4 days). Czasami zywnosc byla zepsuta i nie nadawala sie do konsumpcji.
Agenci takze irytowali sie gdy mlodzi wojownicy strzelali z lukow do bydla zgromadzonego w zagrodach na terenie rezerwatu. Bydlo mialo stanowic rezerwe zywieniowa dla ogolu mieszkancow rezerwatu na dluzszy okres.

W 1877 wladze federalne wybudowaly domy dla 10 wodzow indianskich (4 - Komanczow, 4 - Kiowow, 2 Kiowa-Apaczow). Kazdy dom mial wartosc 600 dolarow i jak na tamte czasy wygladal calkiem niezle. Niestety wodzowie uzyli je jako stajnie dla swych koni, a sami nadal mieszkali w tipi.

W 1880 mala grupa Komanczow opuscila rezerwat i probowala zyc jak za dawnych lat. Poniewaz bizonow nie znalezli ani w Kansas ani w Nebrasce wiec brakowalo im zywnosci. Po kilku miesiacach tulaczki smutni wrocili do rezerwatu. W 1882 wplywowy wodz Komanczow, Quanah Parker, przekonal Komanczow, Kiowow, Czejenow i Arapahow, aby zaczeli dzierzawic pastwiska dla bialych ranczerow. Wkrotce oplaty z dzierzawy staly sie najwieksza czescia dochodow plemion na poludniowych preriach.

~

Bibliografia i linki.

.

Wallace, Ernest, and E. Adamson Hoebel - "The Comanches: Lords of the Southern Plains"
Thomas W. Kavanagh - "The Comanches: a history, 1706-1875"
Marvin H. Garfield - "Defense of the Kansas Frontier 1868-1869"
Betty - "Comanche society. Before the Reservation."
Pekka Hämäläinen - "The Comanche Empire"
Bial - "Lifeways: The Comanche"
W. W. Newcomb Jr. - "The Indians of Texas, From Prehistoric to Modern Times"
Edwin Sweeney - "Cochise. Chiricahua Apache chief"
Angie Debo - "Geronimo. The Man, His Time, His Place"
C. L. Sonnichsen - "The Mescalero Apaches"
James Gillett - "Six Years With the Texas Rangers (1875-81)"
Dan Thrapp - "Juh: an incredible Indian"
Dan Thrapp - "Victorio and Mimbres Apaches"
Jan Pettit - "Utes; The Mountain People"
Ty Cashion - "A Texas Frontier: The Clear Fork Country and Fort Griffin, 1849-87"
Elizabeth Harper John - "Storms brewed in other men's worlds: the confrontation of Indians,
Spanish and French in the Southwest, 1540-1795"
Richardson - "The Comanche Barrier to South Plains Settlement: A Century and a Half of Savage
Resistance to the Advancing White Frontier"
George Durham / Clyde Wantland - "Taming the Nueces Strip – the story of McNelly’s Rangers"
Brian Delay - "War of a Thousand Deserts. Indian Raids and the US - Mexican War"
Gregory Michno - "The Settlers' War. The Struggle for the Texas Frontier in the 1860s."
Michno - "Circle the Wagons !"
Hodge i Syers - "Backroads of Texas"
Gregory Michno - "Encyclopedia of Indian Wars"
Nelson Lee - "Three years among the Comanches"
James Haley - "The Buffalo War. The History of the Red River Indian Uprising of 1874"
Arnold - "Jeff Davis's Own. Cavalry, Comanches, and the Battle for the Texas Frontier"

.

---------------------------------------------------------------------------------------------------

.

Kolejne artykuly o Komanczach

  • Wprowadzenie
    Liczebnosc i polozenie (+ duza mapa)
    Wyglad, ozdoby, wzrost, waga
    Podzial plemienia na szczepy
    Jezyk i mowa znakow
    Konie i uzbrojenie
    Slynni wodzowie
    Stosunki handlowe z bialymi

  • Czesc 1
    Wojny Komanczow z Indianami:
    - groznymi Apaczami
    - walecznymi Czejenami
    - ludozercami Tonkawa
    Roznice i podobienstwa miedzy Komanczami i Apaczami

  • Czesc 2
    Krwawe walki Komanczow z Hiszpanami i Meksykanami
    Wielki Wojenny Szlak

  • Czesc 3
    Ataki na traperow.
    Walki z teksaskimi rangersami
    Walki z mysliwymi polujacymi na bizony

    .

  • Czesc 4 <-- Jestes tutaj
    Ataki na osadnikow.
    Walki z wojskiem
    Statystyka wojen Komanczow
    Traktaty pokojowe
    Zycie w rezerwacie

  • .

    .

    Zbynio Olszewski, USA
    contact

    Inne moje strony:

    Plemiona Apaczow i Lakota-Sioux

    Napoleon, His Army and Enemies