.
.
.
.
.
.
.
Obecnie wiekszosc tego plemienia zamieszkuje, wspolnie z Kiowami i Kiowa-Apaczami, rezerwat w Oklahomie. Komancze ktorzy mieszkaja poza rezerwatem pracuja w Teksasie, Nowym Meksyku a nawet w Kaliforni. Powstalo tez wiele mieszanych malzenstw, wskutek czego ilosc pelnej krwi Komanczow spadla. Podobne zjawisko jest zauwazalne takze wsrod innych plemion indianskich, np. zachodnich Siouxow (Lakota) i Apaczow.
Komancze byli - i nadal sa - jednym z najpopularniejszych plemion indianskich Ameryki Polnocnej. Wiele ksiazek napisano na ich temat, i w wielu filmach, szczegolnie amerykanskich westernach, wystepuja wojownicy Komanczow. Komancze tworzyli dosc liczne plemie zamieszkujace rozlegle tereny od Kansas na polnocy, do Teksasu na poludniu, i od Nowego Meksyku na zachodzie, do Oklahomy na wschodzie. Wiekszosc tych ziem stanowily porosniete trawami prerie na ktorych pasly sie antylopy i niezliczone stada bizonow. Obok Apaczow i szczegolnie Irokezow, Komancze byli jednymi z najokrotniejszych Indian Ameryki Polnocnej. W swych krwawych wyprawach wojennych Komancze pustoszyli rejony tak odlegle jak polnocny Meksyk. A w swych wyprawach handlowych odwiedzali Nawahow w Arizonie, Hiszpanow w Nowym Meksyku, i Francuzow w Luizjanie. Ze wzgledu na swe polozenie, liczebnosc, i liczne podboje, wielu historykow okresla ich "wladcami" lub "panami" poludniowych rownin. Spotkalem sie tez z okresleniem ze tak jak na polnocnych preriach Stanow Zjednoczonych dominowaly Czarne Stopy, na srodkowych liczne szczepy Siouxow, tak na poludniowych rowninach dominujaca sile stanowili Komancze. Komancze byli jednym z bardzo niewielu plemion ktore unikaly alkoholu. Handlarze amerykanscy i oficerowie armii podkreslali w swych wspomnieniach i raportach ze Komancze nie pija whisky. Np. John Sibley pisal: "Zaoferowalismy im [Komanczom] alkohol, ale oni odmowili i woleli napoj oslodzony miodem i melasa." Hiszpanie tez uwazali ze Komancze unikali alkoholu, pisal o tym Jose-Maria Sanchez y Tapia. Oczywiscie sprawy ulegly zmianie na gorsze po tym jak Komancze osiedli w rezerwacie na Terytorium Indianskim (obecny stan Oklahoma).
Komancze byli jednym z najbardziej agresywnych plemion indianskich. Jeden z Hiszpanow napisal ze Komancze to "barbarzyncy ktorzy atakuja wszystkich ludzi". Utahowie nawet mieli w uzyciu slowo Komantsia ktore znaczylo tyle co "Wszyscy ci ktorzy chca z nami walczyc caly czas."
Ani Hiszpanie, ani Meksykanie, ani nawet Amerykanie, nie byli w stanie zlamac Komanczow. Dopiero choroby przywleczone przez blade twarze zadaly temu wojowniczemu plemieniu olbrzymie straty. Po przejsciu kilku groznych epidemii Komancze przestali byli wladcami poludniowych prerii. Ich potega zostala zlamana na zawsze.
|
Migracja Komanczow na poludnie. .
Mapa: Migracja Komanczow na poludnie.
W latach 1500-1650 Komancze oddzielili sie od Wschodnich Szoszonow w obecnym stanie Wyoming i odeszli na srodkowe prerie (w dzisiejszych stanach Kolorado i Kansas).
Jedna z przyczyn migracji na poludnie byly konie. Plemiona indianskie zyjace daleko na poludnie od Szoszonow zdobyly nieco koni na Hiszpanach.
Przenoszenie obozu na inne miejsce nastreczalo sporo trudnosci poniewaz jedynym zwierzeciem pociagowym byl pies. Zaprzegi zwane travois ciagniete przez psy (tak jak na tej fotografii -->) byly malo efektywne. Po zdobyciu koni i mulow psie zaprzegi wyszly z uzycia wsrod Komanczow. Podczas pobytu na srodkowych preriach Komancze zdobyli pierwsze konie. Niektore zrodla mowia ze to nastapilo wczesniej. Zacheceni tym Indianie zdecydowali sie opuscic srodkowe prerie i przemiescic sie jeszcze bardziej na poludnie. Byla to sluszna decyzja, w jej wyniku weszli oni w posiadanie olbrzymich ilosci wierzchowcow. Efektem tego ich mozliwosci lowieckie niezmiernie wzrosly i glod nie dziesiatkowal ich wiosek. Obfitosc pozywienia miala pozytywny wplyw na liczebnosc plemienia. W wyniku wzrostu liczebnosci wzrosla ilosc wojownikow, co z kolei przyczynilo sie do zwycieskich wojen z innymi plemionami i z bialymi. Zdobyte ziemie i lupy uczynily Komanczow jednymi z najbogatszych Indian zyjacych na zachod od rzeki Mississippi.
A teraz troche chronologii:
|
Yamparika, Penateka, Kotsoteka, Nokoni, Tenawa i Kwahadi . Podstawowa komorka organizacyjna Komanczow byla rodzina. Wojownik mogl miec jedna lub wiecej zon. Kilkanscie lub wiecej rodzin Komanczow tworzylo wioske (20-50 tipi) a kilka wiosek tworzylo grupe. Szczep skladal sie z kilku grup.
Wielkosc wiosek, grup i szczepow nie byla stala. Jednego roku szczep mogl liczyc kilka tysiecy czlonkow aby w ciagu zaledwie kilku lat jego liczebnosc spadla np. o 30 %. Kilka czynnikow mialo wplyw na te zmiany. Np. zwiekszona popularnosc wodza powodowala naplyw wojownikow z sasiednich szczepow. Wraz z nimi przybywaly ich rodziny i przyjaciele. Na przyklad gdy bardzo wzrosla popularnosc wodza Quanaha jego szczep Kwahadi stal sie najsilniejszym w calym plemieniu.
Sprawa podzialu i nazewnictwa poszczegolnych szczepow Komanczow jest dosc skomplikowana. Poczatkowo Hiszpanie, a potem pierwsi Meksykanie, dzielili Komanczow na Wschodnich i Zachodnich. Ci Wschodni byli tez nazywani Komanczami Lasow, a ci Zachodni, Komanczami Prerii. Kolejni Meksykanie i pierwsi Amerykanie dzielili ich juz na Polnocnych i Poludniowych Komanczow. Ci Poludniowi mieli mieszkac na poludnie od Rzeki Czerwonej (ang. Red River), a Polnocni Komancze na polnoc od tejze rzeki. Inni z kolei uwazali ze Poludniowi Komancze mieszkali nad rzeka Rio Grande. Z kolei jeden z najslawniejszych Teksanczykow, Gubernator Sam Houston, ktory spotkal sie kilkakrotnie z wodzami Komanczow, podzielil ich na cztery szczepy: Kimanchies , Sotoes , Amparacs , i Jatans. Wladze Nowego Meksyku w traktacie pokojowym podpisanym w 1826 z Komanczami tez podzielily ich na 4 szczepy ale daly im inne nazwy: Yamparika, Tanema, Sotoe, i Jupe.
Wraz z powolnym ale stalym przesuwaniem sie terytorium Komanczow na poludnie, doszlo tez do zmian organizacyjnych.
Nowy podzial wygladal nastepujaco: Yamparika, Penateka, Kotsoteka, Nokoni i Quahadi.
Niektore zrodla, np. angielsko-jezyczna wikipedia, dodaja jeszcze kilka pomniejszych szczepow.
Wydaje sie jednak ze to byly raczej grupy a nie szczepy, poniewaz byly slabe liczebnie i zajmowaly niewielkie terytorium.
Sa to:
W polowie XIX wieku plemie Komanczow dzielilo sie na szesc glownych szczepow:
|
Liczebnosc plemienia spadla z 20.000 osob w 1783 do zaledwie 4.500 osob w 1869 roku. .
W latach 1779 - 1780 epidemia ospy rozprzestrzenia sie z Nowego Orleanu zamieszkalego
przez emigrantow francuskich do Indian Wichita, a od nich do sasiednich plemion
w tym do Wschodnich Komanczow. Liczebnosc Komanczow nieco spadla.
W zimie 1817 wybuchla druga epidemia ospy. Rok 1839 byl bardzo trudny dla Komanczow. Juz w Styczniu rozszalala sie kolejna epidemia ospy, ktora wyniszczyla czesc plemienia. Oslabieni Komancze postanowili zawrzec pokoj z Meksykanami i Teksanczykami. Wkrotce zawarli pokoj takze z Czejenami.
W 1846 po spotkaniu z Komanczmi Butler napisal raport o tym plemieniu. W roku 1847 plemie Komanczow liczylo 8.000-12.000 osob.
W 1849 poszukiwacze zlota zdazajacy wzdluz rzeki Canadian do Kalifornii W listopadzie 1869 bylo okolo 4.500 Komanczow (ponad 2.538 w rezerwacie i 1.960 na wolnosci). Tak wiec liczebnosc Komanczow spadla z 20.000 osob w 1783 do zaledwie 4.500 w 1869 roku. Glowna przyczyna takiego oslabienia byly nie liczne wojny ktore prowadzili Komancze, ale choroby. Podobna skale ubytkow zanotowali jedynie Paunisi i Czarne Stopy. Tylko Mandani poniesli wieksze straty ludnosciowe. Inne plemiona tak nie ucierpialy od chorob. Na przyklad w 1870 Lakota-Siouxowie liczyli 14.650 osob. A bitne plemie Wron liczylo 4.100 osob w 1871. .
Wojownik ze swymi zonami i dziecmi na tle tipi.
|
.
Komancze mowia jezykiem nalezacym do rodziny jezykowej Uto-Azteckiej.
Jezykiem tym mowia nastepujace plemiona indianskie zamieszkujace USA: i kilka mniejszych plemion.
W Meksyku jezykiem Uto-Azteckim posluguja sie: i kilka mniejszych plemion.
W 18 i 19 wieku wielu Komanczow, szczegolnie tych Poludniowych i Zachodnich, mowilo lamanym jezykiem hiszpanskim.
Niektorzy Wschodni Komancze wladali jezykiem francuskim. W okresie zycia w rezerwacie Komancze blizej poznali jezyk angielski. Z tym ostatnim jezykiem Komancze zapoznali sie juz wczesniej, glownie podczas spotkan z handlarzami i zolnierzami w fortach Teksasu.
- - - - - jeden - Sumu
- - - - - mezczyzna - Tenahpu
- - - - - pies - Sarii
- - - - - glowa - Paapi - - - - - malpy - Kwasi Taivo (doslownie: ludzie z ogonami :-)
Aby porozumiec sie z plemionami mowiacym innym jezykiem Komancze, tak jak prawie wszyscy Indianie prerii, uzywali jezyka znakow. Nazwy plemion w jezyku znakow wyrazano poprzez odpowiedni uklad dloni i palcow. I tak np. imitowanie ruchu weza oznaczalo "Szoszoni", a ruch weza poruszajacego sie do tylu znaczylo "Komancze." (Jedna z nazw Szoszonow byla Snakes, czyli Weze. A Komancze byli po prostu ta czescia Szoszonow-Wezy, ktora sie oddzielila od plemienia.
|
Wzrost i waga, kolor skory. Komancze uchodzili za majacych jasniejsza skore niz inne plemiona na poludniowych preriach. Niektorzy z Amerykanow twierdzili ze niektorzy z Komanczow majo niebieskie oczy i ciemny blond wlosy. . Angielski prawnik, inwestor i filantrop, William Henry Blackmore (1827 - 1878) w swej podrozy po Ameryce Polnocnej spotkal przedstawicieli kilku plemion indianskich. Blackmore napisal ze Komancze wygladaja na nieposkromionych dzikusow, jedzacych surowe mieso bizonow, pijacych ich krew, i terroryzujacych Indian, Meksykanow i bialych. Blackmore nazwal ich Tatarami pustyni. Uwazal ze ich mezczyzni byli niewysocy ale krzepcy (ang: short and stout). W przeciwienstwie do wyzej wspomnianego Anglika, wielu Hiszpanow uwazalo Komanczow za brzydkich, niskich, i raczej tlustych niz umiesnionych. Pierwsi Teksanczycy mieli calkowicie odmienna od Hiszpanow opinie na temat wygladu Komanczow. John H. Jenkins pisal ze wojownicy Komanczow sa dosc wysocy i dobrze zbudowani fizycznie. Trudno uznac ktoras z powyzszych opinii za calkowicie sluszna. Napewno Komancze nie nalezeli do wysokich Indian i napewno nie byli tlusci. Za to byli sprawni fizycznie. Co prawda nie mogli rownac sie w biegach z Apaczami, Nawahami, a szczegolnie z Indianami Tarahumara, ale w jezdzie konnej przewyzszali wszystkich Indian Ameryki Polnocnej. Co do kobiet Komanczow opinie bialych Amerykanow byly pozytywne. Na fotografii obok sa dwie piekne indianki. Jedna od Kiowow a druga z plemienia Komnaczow. Jedno z najpopularniejszych ubran ich kobiet bylo wykonane ze skory jelenia i bogato zdobione. Jakkolwiek w wyniku licznych najazdow na Meksyk i Teksas Komancze mieli wiele zdobycznych ubran. Kobiety i mezczyzni Komanczow chetnie nosili czesci meksykanskich lub amerykanskich strojow, jak np. koszule, kapelusze, kamizelki, chusty.
. .
Trzy z pieciu zon Quanaha Parkera, wodza wojowniczych Komanczow Quahadi.
. .
Kolor skory, malowanie ciala, tatuaze. Fotografie: chlopiec z plemienia Komanczow. Zdjecie zrobione w rezerwacie przez Edwarda Curtis'a. Mloda kobieta Komanczow z dzieckiem.
Komancze uchodzili za majacych jasniejsza skore niz inne plemiona na poludniowych preriach. Niektorzy z Amerykanow twierdzili ze niektorzy z Komanczow majo niebieskie oczy i ciemny blond wlosy. Ci osobnicy pochodzili z rodzin mieszanych, tzn. mezczyzna Komanczow + wzieta do niewoli Hiszpanka lub Amerykanka.
Wojownicy Komanczow malowali swe twarze na czerwono. Byl to ich ulubiony kolor. Na czerwono malowali takze swe lance, a nawet glowy i ogony swych ulubionych koni. Innymi kolorami uzywanymi przez Komanczow byly: czarny, zolty, oliwkowy, zielony i niebieski.
Niektorzy mezczyzni Komanczow tatuowali sobie twarze i rozne czesci ciala. .
Wzrost i waga Komanczow.
Komancze (i Apacze) uchodzili za majacych nieco nizszy wzrost niz inni Indianie zamieszkujacy zachodnia czesc USA. Za wysokich uchodzili Czejeni, Osedzowie , i Indianie Wrony (ang: Crows). Oczywiscie zdarzali sie wsrod Komanczow takze tacy co mieli ponad 1.8 m wzrostu. Kilka przykladow ponizej.
Srednia wzrostu Indian : .
Piora, rogi i inne ozdoby Ulubione nakrycie glowy wielu wojownikow Komanczow bylo wykonane ze skory bizoniej do ktorej z przodu byl przymocowany pojedynczy rog. Czasami byly to dwa rogi przymocowane po obu stronach glowy. Byly takze tacy "strojnisie" ktorzy uzywali znacznie dluzszych rogow jelenich. Te ostatnie nakrycie glowy ze wzgledu na swe pokazne rozmiary, bylo niezreczne podczas walki. Z czasem wyszlo zupelnie z uzycia i wlasciwie nie ma ani jednej fotografii pokazujacej Komancza z jelenim porozem na glowie :-) Komancze takze uzywali pojedynczych pior wetknietych we wlosy, tak jak to robily inne plemiona prerii. Przy czym te pioro bylo czesto malowane na czarno lub zolto. Komancze uzywali pior roznych ptakow. Wiekszosc orlich pior pochodzilo z wymiany handlowej z Indianami Pueblo zamieszkujacym obszary gorskie stanu Nowy Meksyk. Grupy handlarzy z plemienia Pueblo czesto udawaly sie na prerie gdzie sprzedawaly tamtejszym Indianom biscocho (cos jakby chleb), koce i wlasnie orle piora. Nawet po przejsciu Komanczow i Kiowow do rezerwatow handlarze Pueblo odwiedzali ich raz na rok. (W 1872 Pueblo sprzedali wiele orlych pior Kiowom zyjacym na Terytorium Indianskim.) Slynny dlugi pioropusz stal sie popularny wsrod Komanczow i Kiowow dopiero pod koniec XIX wieku. (Newcomb pisze na str. 159: "Feather war bonnet were adopted late in the nineteenth centrury, apparently at the expense of the horn headdress, but never attained the vogue which they had among the northern Plains tribes.") Na wielu fotografiach zrobionych w tym okresie widac Komanczow juz noszacych pioropusze w stylu Siouxow. Komancze nosili takze zdobyczne nakrycia glowy: hiszpanskie chelmy i amerykanskie kapelusze. Sojusznicy Komanczow, Indianie Kiowa, nosili podobne nakrycia glowy. Jedyna roznica miedzy tymi plemionami byla taka ze wojownicy Kiowa chetniej uzywali pior krukow. Ponadto Kiowowie mieli wlosy po prawej stronie glowy krotsze, tak aby nie zaslanialy ucha z licznymi ozdobami. (Zwyczaj ten zaginal w polowie XIX wieku). Kiowowie byli zakochani w metalowych i srebrnych ozdobach. Nie tylko ozdabiali nimi swe wlosy i uszy, ale takze ubrania oraz konskie grzywy i ogony.
|
"Rownina wokol pala meczarni." . Fotografia: Indianie zamieszkujace trawiaste rowniny zwane preriami uzywali stozkowatych namiotow ze skor bizonow. Nazywaly sie one tipi i mogly pomiescic cala rodzine. Indianie prerii, w tym Komancze, zyli glownie z polowan na bizony. Ziemie plemienia Komanczow znane sa pod nazwa Komanczeria (ang: Comancheria), tak jak ziemie Apaczow czesto nazywane sa Apaczeria (ang: Apacheria). Nazwa "Rownina wokol pala meczarni" istniala krotko i z jakichs powodow nie przyjela sie. Komanczeria obejmowala polnocno-zachodni i zachodni Teksas, zachodnia Oklahome, polnocno-wschodni Nowy Meksyk, poludniowo-wschodnie Kolorado, i poludniowo-zachodni Kansas. Byl to obszar dorownujacy rozmiarami powierzchni Polski, Czech, Slowacji i Wegier razem wzietych.
Lowiska Komanczow rozposcieraly sie od Big Timbers wzdluz rzeki Arkansas na polnocy,
do zadrzewionych i zakrzaczonych obszarow zwanych Cross Timbers na wschodzie,
obszaru pelnego urokliwych wzgorz zwanego Hill Country na poludniu,
i do doliny rzeki Pecos i wysokich Gor Sangre de Cristo na zachodzie.
Na ziemiach Komanczow znajdowalo sie zatrzesienie dzikiej zwierzyny.
Na preriach rozposcierajacych sie od lasow nad rzeka Mississippi az hen do gor Skalistych, pasly sie nieprzeliczone stada bizonow. Na rowninie Llano Estacado oprocz bizonow byla obfitosc plochliwych i szybkich antylop.
Ponizej jest krotki opis poszczegolnych czesci Komanczerii.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10. |
. Tak jak inne plemiona prerii, Komancze nie mieli jednego, glownego wodza. Kazdy ze szczepow mial dwoch wodzow, jednego na okres pokoju i drugiego na okres wojny. Ten pierwszy byl swietnym wojownikiem, mowca i politykiem, czlowiekiem ogolnie szanowanym. Wodz wojny zawdzieczal swa pozycje tylko sukcesom na wojnie.
Kazdy szczep dzielil sie na kilka grup lub wiosek,
Do tego dochodzili wodzowie roznych organizacji wojownikow. Wodz szczepu nie mogl niczego rozkazac czy nakazac nie tylko wodzowi wioski ale zwyklemu wojownikowi. Ponizej sa najbardziej znani wodzowie Komanczow. Wiekszosc z nich to wodzowie na poziomie szczepu. Nie jest jednak zawsze wiadome z dokumentow hiszpanskich, meksykanskich i amerykanskich, ktorzy z nich byli wodzami pokoju, a ktorzy wodzami wojennymi. Dla wielu bialych sprawy komplikowaly sie jesli wodz danego szczepu Komanczow na okres pokoju byl aktywny na sciezce wojennej. Lub wodz wojenny ktory w starszym wieku zostal wodzem na okres pokoju. Najbardziej znani wodzowie w historii Komanczow:
Zielony Rog / Niebezpieczny Czlowiek
Gluchy .
Pancerz .
Ogolona Glowa .
Pia Kusa (Swieta Anna) .
Zelazna Kurtka
Ps. .
Peta Nocona
.
Quanah Parker
.
Odpycha Nabok .
Bizoni Garb / Bizoni Penis .
Dziesiec Niedzwiedzi
|
Od lancy i luku do szybkostrzelnych karabinow i rewolwerow. . Podstawowym uzbrojeniem wojownika Komanczow byla lanca. Komancze malowali lance na czerwono. Popularne byly takze luk ze strzalami, tarcza, i tomahawk. Kolczan na strzaly byl robiony ze skory zwierzat. Sojusznicy Komanczow, Indianie Kiowa, preferowali do tego celu skore pumy. Chetnie tez uzywali skor wyprawionych i ozdobionych przez Meksykanow. Kiowa uwazali ze kolczany zrobione ze skory bizona byly modne w odleglych czasach i dlatego sa one odpowiednie tylko dla starych mezczyzn. Tomahawk mial dlugosc 50-75 cm i byl bardziej popularny wsrod plemion na srodkowych i polnocnych preriach niz wsrod Komanczow. Ci ostatni preferowali lance. Niektorzy wodzowie Komanczow nosili pancerze zdobyte bezposrednio na zolnierzach hiszpanskich, lub zdobyte na Apaczach ktorzy je zdobyli lub dostali w prezencie od Hiszpanow. Komancze byli uzbrojeni takze w bron palna. Poczatkowo byly to muszkiety francuskie, potem brytyjskie. W Teksasie nigdy nie brakowalo (i nie brakuje) broni palnej. Ceny tez byly dostepne, np. w 1869 dubeltowka z dwiema lufami kosztowala zaledwie 12 dolarow.
W latach 1780-1790 Komancze kupowali bron palna od handlarzy francuskich, potem od amerykanskich. Hiszpanie i Meksykanie unikali jak mogli jej sprzedazy dla Komanczow i Apaczow. Nic dziwnego wiec ze w latach 1740-ych Komancze posiadali zaledwie kilkanascie muszkietow. (Wg. Hiszpanow na kazde 1.000 wojownikow przypadalo zaledwie 5 sztuk broni palnej.)
Z czasem nieco Coltow dostalo sie w rece wojownikow Tonkawa i Apaczow Lipan, ktorzy sluzyli jako zwiadowcy dla rangersow. Nastepnie bron ta dotarla do Komanczow i Kiowow. Colt-Paterson wazyl 1.2 kg , mial magazynek na 5 naboi, a jego zasieg razenia wynosil tylko 45 m. Ulepszona wersja byl Colt-Walker. Wazyl on ok. 2 kg, mial wiekszy kaliber niz poprzednik, jego magazynek miescil 6 naboi, a zasieg ognia wynosil 50 m. Ta bron byla uzywana nie tylko przez rangersow ale takze przez armie. Komancze weszli w posiadanie tej broni dopiero w latach 1850-ych. Ich ilosc jakkolwiek byla nieznaczna. Posiadanie kilkustrzalowego rewolweru dodawalo wojownikowi prestyzu nie tylko wsrod jego wspolplemeincow ale takze wsrod bialych. Karabiny Sharps byly w szerokim uzyciu na zachodzie USA. W latach 1850-1881 wyprodukowano ich ponad 100.000 sztuk, i byly one uzywane takze przez armie USA i teksaskich rangersow. Sharps wazyl 4.3 kg i wyroznial sie dalekim zasiegiem ognia (max zasieg 900 m) i duza celnoscia. Choc byla to bron jedno-strzalowa, to wprawny w ladowaniu broni strzelec mogl oddac do 10 strzalow w ciagu minuty. To raczej skromny wynik w porownaniu do powtarzalnego Winczestera (czytaj ponizej), ale tez duzo lepiej niz Enfield z jego 3 strzalami na minute. Wielu zolnierzy, szczegolnie piechoty, wolalo Sharps'y niz powtarzalne Winchestery ze wzgledy na dalszy zasieg i wieksza celnosc. Komancze weszli w posiadanie niewielu Sharps'ow. Jednak ze wzgledu na swa dluzsza lufe nie byla to bron tak przez nich lubiana jak winchestery. Poza tym ladowanie karabina podczas jazdy konnej nastreczalo sporo trudnosci. Kawalerzysci i rangersi najczesciej zsiadali z koni i powstrzymywali szarzujacych Indian celnym ogniem. Komancze i Kiowa najczesciej strzelali z koni, szarzujac na pozycje bialych. Karabin Spencer Model 1860. W latach 1860-69 wyprodukowano az 200.000 sztuk tej broni. Ze Spencera mozna bylo teoretycznie oddac 14-21 strzalow na minute, jednak zasieg skutecznego ognia nie byl imponujacy. Ze wzgledu na dosc krotka lufe Spencer Model 1860 byl uzywany podczas Wojny Secesyjnej przez niektore oddzialy kawalerii Polnocy. Po zakonczeniu wojny byl on uzywany przez kawalerie amerykanska w wojnach z Indianami. Az do roku 1873 kawalerzysci byli uzbrojeni w 7-strzalowy Spencer, a potem w 1-strzalowy Springfield o wiekszej celnosci. Indianie weszli w posiadanie Spencerow glownie poprzez handlarzy. Nieco sztuk zdobyto podczas walk z bialymi. Komancze lubili te karabinki ze wzgledu na ich lekka wage i krotsza lufe niz u Sharpsow.
Bardzo popularnym na zachodzie Ameryki byl Winczester Model 1873. Byl on nazywany "karabinem ktory podbil Dziki Zachod."
Byla to bron tzw. powtarzalna, czyli mozna bylo z niego wystrzelic 15 kul bez potrzeby ladowania kazdej kuli osobno. Ze wgledu na krotsza lufe niz muszkiet i mozliwosc oddania wielu strzalow, bron ta byla popularna nie tylko wsrod kowboji, szeryfow, podroznikow, traperow czy poszukiwaczy zlota, ale takze wsrod Indian.
Oprocz wyzej wymienionej broni palnej byly jeszcze:
Wild West Tech - Native Americans Video na temat uzbrojenia Indian prerii.
|
"Jesli chodzi o umiejetnosci jezdzieckie to watpie aby ktokolwiek na Ziemi byl w tym lepszy od Komanczow." - Nelson Lee, Texascy Rangersi 1859 . Wedlug Arthura Gomeza Komancze byli pierwszym plemieniem indianskim Ameryki Polnocnej ktore docenilo strategiczne znaczenie koni. Dla wielu Amerykanow byli oni najlepszymi "koniarzami" wsrod Indian.
Stada Komanczow liczyly po kilkanascie tysiecy koni.
Np. w 1867 Lorenzo Labadi, ktory byl agentem nadzorujacym Indian w Nowym Meksyku, objechal wschodnie Llano Estacado i znalazl tam olbrzymia wioske dwoch szczepow Komanczow, Quahadi i Kotsoteka, liczaca 700 tipi. Na pobliskich pastwiskach paslo sie 15.000 koni (!) i 300-400 mulow. Pulkownik Dodge i malarz George Catlin odwiedzili Komanczow w 1834 roku w ramach ekspedycji pokojowej. Obaj byli pod wrazeniem ilosci koni i mulow ktore posiadali Indianie. Kazda rodzina miala po kilkanscie koni, a byli tez tacy ktorzy mieli ich ponad setke.
Catlin takze zauwazyl ze Komancze maja bardzo duzo mulow. Zwierzeta te w tamtym okresie na poludniowych preriach mialy cene wyzsza niz konie. Np. za jednego mula dawano 2 sredniej jakosci konie.
Mul powstaje ze skrzyzowania klaczy z oslem. Milosnicy mulow twierdza ze tak powstale zwierze jest cierpliwsze i bardziej wytrzymale niz konie, i szybsze, silniejsze i mniej uparte niz osly. Majac tak liczne zalety muly swietnie nadawaly sie na zwierzeta transportowe na bezdrozach Ameryki Polnocnej. Do dzis zwierzeta te sa popularne w Meksyku i wielu innych krajach.
Catlin napisal ze ruchy pieszych Komanczow byly tak niezgrabne ze przypominaly malpe ktora zmuszona byla poruszac sie po ziemi zamiast po drzewie. Ale jak tylko Komancz dosiadal konia wszysto zmienialo sie diametralnie, nastepowala metamorfoza."
Whitfield wyliczyl nastepujace ilosci koni w 1856 nad Arkansasem:
Aby oznaczyc ze dany kon jest wlasnoscia Komanczow,
Wiele koni Komancze zdobyli w Meksyku. W 1853 na pytanie dziennikarza gazety Durango, Mexico, Registro
co sie dzieje z tymi konmi, wodz Wrona odpowiedzial ze czesc z nich jest na uzytek wlasny, a czesc jest sprzedawana Amerykanom (doslownie: "wysokim bialym ludziom z duzymi stopami") w Teksasie za kule, proch, szable i noze.
W Lutym 1835 grupa Komanczow przybyla do San Antonio z konmi zabranymi z Chihuahua.
Oprocz koni zdobycznych, Komancze lapali dzikie konie. Znajdowalo sie ich bardzo duzo w poludniowych Teksasie, miedzy rzekami Rio Grande i Nueces (ziemie Lipan Apaczow.) Byly one tam nawet w XX wieku. Kolejnym obszarem obfitujacym w dzikie konie byly prerie i wyzyny Nowego Meksyku. Zwyczajem Indian, Teksanczycy i Meksykanie takze lapali dzikie konie i ujezdzali je. Potem sprzedawali je ranczerom i farmerom w Teksasie. Ci ktorzy chcieli zrobic wiekszy zysk gonili je do sasiedniej Luizjany, gdzie tamtejsi bogaci wlasciciele plantacji (i niewolnikow) placili po 4-5 dolarow od sztuki. Byli tez tacy ktorzy po zebraniu kilkuset koni pedzili je przez ziemie Komanczow i Apaczow az do odleglej Kalifornii. Tam ceny byly jeszcze wyzsze. Niestety podroz taka wiazala sie z wieloma niebezpieczenstwami, szczegolnie atakami ze strony Indian. Np. w Kwietniu 1855 niedaleko El Paso Komancze zabili 25 z 26 osob goniacych prawie 400 koni do Kalifornii. Pulkownik Dodge napisal ze Komancze najbardziej lubia konie srokate (ang. nazwy: pinto, piebald, paint horse). Konie srokate cechuja sie czarnymi lub brazowymi latami. Inne osoby ktore odwiedzily Komanczow twierdzily ze oprocz srokaczy, Indianie lubili konie siwe i kare. Np. wodz Komanczow w ich ostatniej wojnie z bialymi, Quanah Parker, dosiadal karego konia (wg. oficera armii amerykanskiej "konia czarnego jak wegiel") Wodz Zelazna Kurtka dosiadal konia palomino. Dosc licznymi ale niezbyt popularnymi byly konie masci myszowatej. Ulubionym koniem Jima Bridgera, jednego z najslynniejszych traperow w dziejach Ameryki, byl kon Grohean nabyty od Komanczow, ktorzy zdobyli go w Meksyku. Wierzchowiec byl znany z szybkosci i wytrzymalosci. Niestety podczas pobytu Bridgera w Gorach Skalistych, kon (i kilka innych), zostal skradziony przez 20 wojownikow Czarnych Stop. Wedlug F.F.Victora John "Jim" Bridger z grupa traperow ruszyl w poscig, doszlo do strzelaniny, ale konia juz nie odzyskano. Traperzy zostali zmuszeni do kupna nowych wierzchowcow od Nez Perces. (zrodlo: F.F.Victor - "The river of the West") Ten wspanialy kon przebyl wiec niesamowita odleglosc, od Meksyku na poludniu, poprzez zachodnie USA, do Kanady na polnocy !
"Wioska Komanczow stala niedaleko Fortu Chadbourne w Teksasie .
Powrot z wyprawy wojennej ze zdobytymi konmi.
|
. Dla wojownikow Komanczow wazne bylo zdobycie slawy na polu bitwy, zdobycie skalpow, jencow i koni. Jednak w przeciwienstwie do wojownikow z plemion srodkowych i polnocnych prerii, Komancze nie mieli swoich organizacji wojownikow az do lat 1810-20. S.C. Gwynne napisal ze "Komancze nie mieli wyszukanego systemu organizacyjnego wojownikow jak inne szczepy prerii. Komancze byli prosta, ale brutalna maszyna wojenna." Najwazniejsza i najpopularniejsza z organizacji wojownikow Komanczow byla nazwana przez Hiszpanow i Meksykanow "Los Lobos", czyli Wilki. Do Wilkow nalezeli wyrozniajacy sie wojownicy plemienia. Nosili oni specjalne ozdoby ze skory wilka.
W okresie wojny, lub podczas bitwy, Wilki byly zobowiazane do uczestniczenia w ryzykownych akcjach i do prowadzenia atakow. Zabronione im bylo poddanie sie wrogowi, nawet jesli byl on liczniejszy. Dla Wilkow poddanie sie bylo taka hanba ze juz lepiej bylo zginac. (ang: Its their duty to die rather than surrender their ground.)
Ruiz pisal ze podczas wyprawy wojennej Wilki nie maszerowali razem z reszta wojownikow.
Wojownicy ktorzy podczas marszu zajmowali sie sprawami zwiadowczymi i ochronnymi nazywali sie Duzymi Konmi (ang: Big Horses). Jesli w wiosce Komanczow bylo ok. setki wojownikow, do Duzych Koni nalezalo zwykle 10-20, czyli byla to nieduza grupa.
Najdzielniejsi wojownicy ozdabiali swe lance czarnymi piorami krukow.
|
. Wg. wiekszosci historykow Komancze nie mieli swego Tanca Slonca przed rokiem 1800. Jakkolwiek niektorzy z nich brali udzial w Tancu Slonca organizowanym przez Kiowow. Kilka razy na Tancu Slonca Kiowow pojawili sie Czejeni i Arapaho, a nawet Zachodni Siouxowie. (Ci ostatni odwiedzili Kiowow ostatni raz w zimie 1883. Ale to nie bylo z okazji Tanca Slonca.) Z czasem Komancze stworzyli swoja wersje tej uroczystosci, w duzym stopniu wzorowanej na tym co widzieli u swych przyjaciol. Clark Wissler twierdzi ze Komancze (i Osedzowie, Paunisi, Nez Perces i Wichita) nigdy nie organizowali Tanca Slonca. (str. 124 w jego "North American Indians of the Plains") Zas James Haley na str. 54 w ksiazce "The Buffalo War" pisze ze pierwszy Taniec Slonca Komancze zorganizowali w Maju 1874, niedaleko granicy rezerwatu. Wybrane do tego miejsce znajdowalo sie nad rzeka North Fork Red River (doplyw Rzeki Czerwonej). Jednak cel tego Tanca Slonca nie byl duchowy, religijny, ale wojenny. Czarownik plemienia chcial miec w jednym miejscu wszystkich wojownikow aby przekonac ich do wojny z Amerykanami i Tonkawami. W 1887 agent zarzadzajacy rezerwatem Komanczow i Kiowow powiedzial ze ma nadzieje ze w nastepnym roku Kiowowie juz nie beda organizowac tych uroczystosci. W 1890 wplywowy wodz Komanczow, Quanah Parker, powiedzial Kiowom ze jesli nie zaprzestano Tanca Slonca to przyjda zolnierze i zabija ich i ich konie. Naklanial ich do przejscia na "droge bialych ludzi". W zimie pojawil sie wsrod Kiowow szaman z plemienia Arapahow, ktory propagowal Taniec Duchow i glosil powrot bizonow. Co prawda cale plemie stawilo sie na spotkanie z nim ale Kiowowie mieli sceptyczny stosunek do sprawy.
Ps.
|
.
Komancze, Kiowa i inni Indianie nie zyli sama wojna.
Po roku 1780 zaczyna sie rozwijac na wieksza skale handel miedzy Komanczami a Hiszpanami w Nowym Meksyku (hiszp: Nuevo Mexico).
Oprocz handlarzy hiszpanskich do Taos przybywalo mnostwo okolicznych Indian, a wiec Pueblo, Zuni, Hopi, Nawahowie, Utahowie, Apacze Jicarilla i Mescalero, no i oczywiscie Komancze i Kiowa. Czasami przybywali takze Indianie mieszkajacy w znacznej odleglosci od Taos, np. Indianie Wichita ze wschodniego Teksasu i Oklahomy, Apacze Lipan z poludniowego Teksasu i polnocnego Meksyku, Szoszoni, Arapaho, czy Paunisi i Czejeni ze srodkowych prerii. Mieszkancy Taos byli bardzo przyjaznie nastawieni do Indian. Stosunki miedzy Komanczami a mieszkancami San Miguel del Vado byly tak dobre ze zawarto co najmniej trzy malzenstwa miedzy mezczyznami Komanczow i Hiszpankami. (Brian Delay pisze na str. 57: "At least three Christian marriages took place between Comanche men and Vado women in the 1810s and 1820s.") Jesli na takie spotkanie handlowe nie przybywala mala grupka Indian ale cala wioska, wtedy jej wodz wysylal kilku wojownikow z wiadomoscia o zblizajacych sie odwiedzinach. Ci wyslannicy, a potem takze wodz i znaczniejsi wojownicy, otrzymywali prezenty od wladz lokalnych.
Ponizej jest lista produktow najbardziej poszukiwanych w Taos i Ojo Caliente: Koce Nawahow cieszyly sie duza popularnoscia zarowno wsrod Hiszpanow jak i Indian. Jesli chodzi o rozne wyroby indianskie, glownie ze skory, to najwyzej cenione w Taos byly te wykonane przez kobiety Utahow. Za wyprawiona skore bizona Hiszpanie placili garsc koralikow. Oprocz skor Indianie oferowali takze mieso z upolowanych zwierzat (glownie z bizonow i jeleni), oraz tluszcz niedzwiedzi. Indianie Wichita z kolei posiadali produkty produkcji francuskiej, ktore nabyli w Luizjanie. Wsrod nich byly tak cenione przez wojownikow Komanczow, Osedzow, i Paunisow francuskie muszkiety. (W przeciwienstwie do Francuzow, hiszpanscy handlarzy unikali sprzedazy broni dla Indian.) Hiszpanskie kurtki, spodnie, koszule i kapelusze cieszyly sie duzym zainteresowaniem Indian. Indianie byli takze zainteresowani produktami zywn., kawa i alkoholem. Ten ostatni produkt cieszyl sie popularnoscia szczegolnie wsrod Apaczow. Komancze byli jednym z kilku plemion indianskich w ktorym nie bylo problemu alkoholizmu. Siodla hiszpanskie byly, i nadal sa, uwazane za jedne z najlepszych na swiecie. W tamtym okresie te najdrozsze z nich byly zdobione roznymi ozdobami ze srebra. Teksanczycy mieli powiedzenie ze posiadanie takiego kosztownego siodla w Teksasie bylo rownoznaczne z wyrokiem smierci dla jezdzca :-) Oczywiscie niektorzy handlarze hiszpanscy czy indianscy (np. Pueblo i Wichita), byli nieuczciwi wobec Komanczow. Oszukiwano ich nie tylko jesli chodzi o jakosc towarow ale i ich ilosc. Wladze hiszpanskie staraly sie zapobiegac takim sytuacjom i karaly najgorszych oszustow. W ten sposob zapobiegaly sporom z Komanczami, ktore latwo mogly sie przerodzic w cos powazniejszego.
|
.
Wraz z rosnaca zyskownoscia handlu wzrosla ilosc miejsc gdzie dochodzilo do wymiany handlowej.
Kilka z nich znajdowalo sie na Llano Estacado, wzdluz granicy Nowego Meksyku i Teksasu.
W 1800 roku grupa Hiszpanow i metysow z Taos, zbudowalo na Llano Estacado w polnocnym Teksasie mala wioske Romero. Romero stalo sie jednym z najbardziej znanych miejsc spotkan handlarzy z Indianami na poludniowych preriach.
Kolejne takie miejsca powstaly na Llano Estacado nieco pozniej. Te najwazniejsze z nich to: Handlowe spotkania na Llano Estacado zwykle trwaly od kilku do kilkanastu dni. Ze wzgledow bezpieczenstwa handlarze najczesciej przybywali w grupach. W 1815 dwoch handlarzy, tzw. comancheros, spedzilo dwa miesiace na Llano Estacado. Sprzedali oni 46 kocow, 250 kg zywnosci, i duze ilosci tytoniu za cene 20 koni i mulow i 300 kg miesa i tluszczu. Towar byl transportowany na mulach, oslach i na 2-kolowych wozach ciagnietych przez woly i zwanych carretas. Te wozy byly w calosci wykonane z drzewa. Mimo ze one nie mialy metalowych czesci, to dzieki rownemu terenowi na Llano Estacado, mogly pokonywac duze dystanse. Po tym jak Vice-Krolestwo Nowej Hiszpanii przestalo istniec handel z Komanczami przeszedl w rece Meksykanow. Coraz wieksza grupe wsrod handlarzy stanowili metysi. (Wg. wikipedii "W polskiej nomenklaturze za Metysa uwaza sie zwykle osobe majaca czesc indianskiej krwi ...") Z czasem osoby zajmujace sie handlem z Komanczami zaczeto nazywac comancheros. Josiah Gregg tak ich opisal: "Comancheros skladaja sie zwykle z prymitywnych typow mieszkajacych w malych granicznych osiedlach oraz metysow, ktorzy kilka razy w roku organizuja wyprawy handlowe podczas ktorych sprzedaja Komanczom tandetne drobiazgi roznego typu, a czasem chleb lub placki z maki". Niektorzy Amerykanie do comancheros zaliczali takze bialych bandytow ktorzy utrzymywali kontakty z Komanczami. Comancheros glownie odwiedzali wioski indianskie polozone na Llano Estacado. Tylko okazyjnie zapuszczali sie do niewysokich Gor Wichita w zachodniej Oklahomie (gdzie spotykali sie takze z Czejenami i Wichita) czy do Gor Daviesa w poludniowym Nowym Meksyku (tereny Apaczow Mescalero). Bardzo rzadko Comancheros zapuszczali sie dalej, np. w rejon Gor Czarnych w Dakocie. W 1867 Lorenzo Labadi, ktory byl agentem nadzorujacym Indian w Nowym Meksyku, objechal wschodnie Llano Estacado i znalazl tam olbrzymia wioske dwoch szczepow Komanczow, Quahadi i Kotsoteka, liczaca 700 (!) tipi. Na pobliskich pastwiskach paslo sie 15.000 koni, 300-400 mulow i ok. 1.000 sztuk bydla. Labadi pisal ze prawie codziennie do tej wioski wracaly grupy wojownikow z lupami zdobytymi w Teksasie. Do tej wioski przybylo az 400 comancheros ktorzy sprzedali Indianom towary wartosci 20.000 dolarow. W latach 1866-67, niektorzy oficerowi armii amerykanskiej zaczeli nielegalnie sprzedawac comancheros produkty ktore ich forty otrzymywaly od rzadu. Np. czesc zywnosci czy amunicji przeznaczonej dla zolnierzy byla tak zaksiegowana przez nich ze trudno bylo sie dopatrzyc brakow. Lub np. "ktos" okradl magazyn w forcie i dochodzenie nie wykrylo sprawcy. W zamian za te towary oficerowie domagali sie od comancheros udzialu w zyskach w handlu z Indianami. Poniewaz ta nielegalna dzialanosc w fortach pogranicza zaczela zataczac coraz wiekszy krag, dowiedzialo sie o niej dowodztwo armii. Skorumpowanych oficerow usunieto, przeprowadzono kontrole magazynow i nakazano comancheros aby zaprzestali swej nielegalnej dzialanosci. Z comancheros handlowali nie tylko Komancze ale i Apacze. Po tym jak w Listopadzie 1863 Mescaleros uciekli z rezerwatu w Bosque Redondo, wodz Cadette zabral swych ludzi na Llano Estacado. Cadette i jego wojownicy organizowali wypady do Meksyku a zdobyte konie i bydlo przyprowadzali do USA, gdzie sprzedawali je Comancheros. Ci z kolei kontaktowali sie z Komanczami i Amerykanami, ktorzy chcieli kupic kradzione poniewaz bylo tanie.
Dla Amerykanow comancheros stanowili problem z kilku powodow. W 1869 General Sheridan (na fotografii -->) nakazal wojsku stacjonujacemu w fortach Nowego Meksyku aby aresztowac kazdego comanchero u ktorego znaleziono kradzione bydlo. Zolnierze dowiedzieli sie o ich glownych szlakach wiodacych przez prerie i zatrzymali kilka karawan. Chcac uniknac spotkan z zolnierzami comancheros zaczeli unikac znanych drog i poruszali sie bezdrozami. Jesli mimo to byli zlapani przez wojsko tlumaczyli sie ze nie sa handlarzami ale ciboleros, mysliwymi polujacymi na bizony na Llano Estacado. Rownoczesnie z kampania pulkownika Mackenziego przeciwko Komanczom w roku 1872, byla prowadzona kampania Pulkownika Grangera W Nowym Meksyku wymierzona przeciwko comancheros. Zolnierze aresztowali wielu handlarzy, zniszczyli ich wozy, i zabrali im bydlo, muly i konie. Karabiny ktore im odebrano Pulkownik Granger przekazal 90 ranczerom z Teksasu, ktorzy poniesli duze straty od najazdow Komanczow. Akcje wojska przyczynily sie do upadku comancheros i w nastepnyjm roku tylko kilku z nich odwazylo sie wyruszyc na Llano Estacado i szukac wiosek Komanczow. W nastepnych latach wiekszosc comancheros calkowicie zrezygnowala z handlu i zajela sie hodowla bydla. Ci pozostali przemycali glownie alkohol do rezerwatu, narazajac sie tym na aresztowanie.
PS.
|
. W dwoch rozdzialach powyzej opisalem spotkania handlowe w Nowym Meksyku, oraz na Llano Estacado, lezacym na granicy miedzy Nowym Meksykiem a Teksasem. Teraz zajme sie spotkaniami handlowymi w hiszpanskim, a potem w meksykanskim, Teksasie (hiszp: Tejas). W tamtym okresie w Teksasie najwazniejszymi centrami handlowymi byly San Antonio, El Paso, Laredo, Natchitoches i Nacogdoches. Na rynku w San Antonio, Laredo i El Paso, dominowaly produkty hiszpanskie, a w Natchitoches i Nacogdoches we wschodnim Teksasie, oprocz hiszpanskich, byly takze francuskie i amerykanskie. W roku 1803 ponad 1.100 Komanczow (mezczyzn, kobiet i dzieci) odwiedzilo San Antonio w celach handlowych. A w 1806 ponad 2.000 Komanczow odwiedzilo San Antonio i Nacogdoches. w Lutym 1835 grupa Komanczow przybyla do San Antonio z konmi zabranymi z meksykanskiej prowincji Chihuahua. Kiowowie preferowali dwa miasta lezace nad graniczna rzeka Rio Grande, El Paso i Laredo. Francuscy handlarze swe towary otrzymywali zwykle z Kanady droga wodna; szlak prowadzil poprzez Wielkie Jeziora, i rzeki Ohio i Mississippi. Byly oczywiscie takze towary przywiezione prosto z Europy i rozladowane w Nowym Orleanie. Z Nowego Orleanu pojedynczy handlarze, lub nawet cale karawany, wyruszaly na zachod, poprzez Luizjane do Teksasu i Oklahomy. Ten proceder sie skonczyl na poczatku lat 1800-ych kiedy to Cesarz Napoleon sprzedal Luizjane Amerykanom za 60 milionow frankow (wtedy rownowartosc ponad 11 milionow dolarow) i anulowanie dlugu panstwowego na 18 milionow frankow. Handlarze francuscy w Teksasie mieli przewage nad hiszpanskimi tym ze latwiej porozumiewali sie z Indianami, nawet mimo bariery jezykowej. Francuzi takze nie mieli obiekcji przeciwko zwiazkom partnerskim z Indiankami jakie mieli bardziej od nich religijni Hiszpanie. A w dodatku oferowali czerwonoskorym wojownikom bron palna. Z kolei amerykanscy handlarze mieli przewage nad hiszpanskimi i francuskimi ze wzgledu na znacznie wieksza ilosc towarow, a w dodatku lepszej jakosci. Przy Amerykanach handlarze zwani comancheros (Meksykanie i Metysi) wygladali jak biedacy.
|
. Niektore plemiona, jak np. Wichita, Caddo, Osedzowie i Pueblo, mialy bliski kontakt z Hiszpanami, Francuzami i Amerykanami. Owi Indianie kupowali spore ilosci towarow od handlarzy aby nastepnie je sprzedac Indianom preryjnym. Taki handel odbywal sie albo w ich wioskach do ktorych przybywali Komancze, albo indianscy handlarze udawali sie na prerie do wiosek Komanczow.
Juan Jose Montoya tak opisal wymiane handlowa miedzy Indianami Pueblo i Komanczami: "Komancze wyznaczaja miejsce i dzien spotkania, ktore zaczyna sie od powitania i wreczenia prezentow. Nastepnie wodz lub wodzowie Komanczow mowia handlarzom Pueblo za jaka cene beda mogli kupic konia, mula, wyprawiona skore, itd."
W 1835 w Camp Holmes niedaleko rzeki Canadian, przedstawiciele wladz USA podpisali traktat pokojowy z 19 wodzami Komanczow, Osedzow, Czirokezow, Krikow i kilku mniejszych plemion. Na te spotkanie przybylo 7.000 Komanczow i Wichita. Wodzowie plemion preryjnych zgodzili sie na otwarcie ziem na zachod od Cross Timbers dla nowo przybylych Indian ze Wschodu. W zamian Indianie preryjni oczekiwali wymiany handlowej z nowymi sasiadami. Nowo przybyle plemiona byly zamozniejsze i bardziej "cywilizowane" od Indian zamieszkujacych prerie. W nastepnych latach doszlo do kilku wielkich spotkan handlowych pomiedzy "dzikimi" i "cywilizowanymi" Indianami. Spotkania te odbywaly sie najczesciej we wczesniej wybranych miejscach:
W 1843 doszlo do wielkiego spotkania handlowego w ktorym uczestniczyli Osedzowie i prawie wszystkie szczepy Komanczow. W 1846 Osedzowie sprzedali Komanczom karabiny, amunicje, koce i in. rzeczy na ogolna wartosc 24.000 dolarow.
Komancze ze swej strony sprzedali Osedzom 1.500 koni wartosci 60.000 dolarow. (ang: Osages alone traded 24000 $ worth of guns, ammunition, blankets, and other goods for 1.500 horses worth an estimated 60.000 dollars).
Aby miec lepsze wyobrazenie o jakich sumach mowa, dla porownania podam ze w latach 1840-ych wartosc rocznych obrotow miedzy handlarzami amerykanskimi a Nowym Meksykiem wynosila 200.000 dolarow.
|
. Ku irytacji Hiszpanow, a potem Meksykanow, do Teksasu i Nowego Meksyku przybywali takze handlarze amerykanscy i spotykali sie z tamtejszymi Indianami. W 1848 wodz Coho z plemienia Arapahow, powiedzial bialym ze wsrod Komanczow pojawili sie Meksykanie i namawiali ich do atakow na karawany handlarzy amerykanskich podazajacych Szlakiem Santa Fe.
W 1791 Philip Nolan, handlarz z Kentucky ktory osiadl w Nowym Orleanie, dostal pozwolenie wladz hiszpanskich na zlapanie duzej ilosci dzikich koni w Teksasie. Przez nastepne 10 lat Nolan pieciokrotnie odwiedzil prerie Teksasu. Z kazdej wyprawy Nolan i 18 jego wspolnikow sprowadzali duza ilosc koni do Nacogdoches i Nowego Orleanu. Podczas swych wypraw Nolan czesto handlowal z Indianami, ktorzy wysoko cenili sobie muszkiety francuskie i produkty brytyjskie, uwazajac je za wyzszej jakosci niz hiszpanskie.
Podirytowani i zaniepokojeni Hiszpanie przestali wydawac pozwolenia Amerykanom na handel.
Chodzily plotki ze Nolan zajmowal sie nie tylko handlem z Indianami ale i szpiegostwem na rzecz USA.
Sam Phil Nolan zostal zabity przez wojska hiszpanskie w 1801.
To jednak nie zniechecilo Amerykanow.
Hiszpanie pisali ze w Maju 1818 dwoch handlarzy amerykanskich znajdowalo sie "w samym centrum Komanczerii" i sprzedawali muszkiety, proch, kule, a kupowali konie i muly skradzione Hiszpanom." W tymze samym roku niejaki Benjamin Rush Milam pojawil sie nad gornym biegiem Colorado aby handlowac z Komanczami. W 1819 kilku handlarzy amerykanskich z Natchitoches we wschodnim Teksasie handlowalo wsrod Komanczami.
Mimo ze handlarze amerykanscy i ich pomocnicy byli swietnie uzbrojeni, to wyprawy handlowe na prerie byly niebezpieczne.
Przekonal sie o tym niejeden z nich tracac nie tylko caly swoj towar, ale takze czupryne i zycie.
W 1831 prezydent USA, Andrew Jackson, poprosil slynnego trapera Jedediah'a Smith'a aby sporzadzil liste atakow Indian na handlarzy i traperow. Smith zebral informacje o ponad 200 takich przypadkach ktore mialy miejsce w latach 1816-31.
Ku zaskoczeniu wielu bialych okazalo sie ze najbardziej wrogo usposobionymi do handlarzy i traperow byli nie Komancze, Apacze, Czejeni czy Siouxowie, ale Osedzowie.
Oczywiscie wiekszosc spotkan z Indianami byla przyjazna, lub przynajmniej konczyla sie pozytywnie. Inaczej cala wymiana handlowa nie mialaby sensu. W 1821 niejaki Thomas James wyruszyl do Santa Fe w celach handlowych. Po drodze jednak zdecydowal sie ze spotka takze z Komanczami. W polnocnym Teksasie natrafil on na ich wioski gdzie rozdal wiele prezentow dla wodzow. Niestety Indianie widzac ze ma on jeszcze sporo towarow, zaczeli glosno domagac sie kolejnych prezentow.
Handlarz sie tlumaczyl ze one sa przeznaczone na handel z Meksykanami a nie na prezenty. To jednak nie zadowolilo wojownikow, ktorzy zagrozili ze zabija go jak nie otrzymaja tego czego chca. Thomas James w koncu ulegl i rozdal czesc towarow.
Ta nieprzyjemna przygoda bynajmniej nie zniechecila go i nastepnego roku ponownie wybral sie do Teksasu. Tym razem Komancze byli uprzejmiejsi. Handlarz zakupil od nich ponad 300 swietnych wierzchowcow.
.
. Znacznie bezpieczniej bylo podrozowac po prerii w karawanach. Czasami takie karawany dostawaly eskorte wojska z pobliskiego fortu. Na ziemiach Komanczow i ich sojusznikow Kiowow i Apaczow Prerii, nawet to nie gwarantowalo calkowitego bezpieczenstwa.
W 1829 cztery kompanie wojska eskortujace duza karawane handlarzy zostalo zaatakowanych przez Indian i zajelo pozycje na wyspie Chouteau na rzece Arkansas.
W 1847 porucznik John Love z jedna kompania kawalerii eskortowal karawane wojskowo zlozona z 12 wozow ktorymitransportowano zloto i kosztownosci wartosci 350 tysiecy dolarow. Karawana wyruszyla z Fortu Leavenworth nad rzeka Missouri a jej celem bylo Santa Fe w Nowym Meksyku. Niedaleko Skaly Paunisow (ang: Pawnee Rock) dolaczyly do nich dwa wozy handlarzy.
W poblizu byly karawana Hayden'a zlozona z 30 wozow i karawana Fagan'a takze skladajaca sie z 30 wozow.
W pewnym oddaleniu znajdowaly sie karawany prowadzone przez Bell'a i Russell's i eskortowane przez 15 kawalerzystow.
.
. W 1821 powstal szlak handlowy o nazwie Santa Fe Trail laczacy osiedla amerykanskie polozone nad Missouri z Santa Fe w meksykanskiej prowincji Nueva Mexico (obecnie Nowy Meksyk). Odegral on nie tylko bardzo wazna role handlowa ale takze przyczynil sie do rozwoju osadnictwa na poludniowym-zachodzie USA.
Dla bezpiecznstwa amerykanskich i meksykanskich handlarzy, a potem amerykanskich osadnikow, wybudowano wzdluz rzeki Arkansas co najmniej pol tuzina fortow wojskowych.
Po dojsciu do tzw. wyspy Chouteau szlak rozwidlal sie na dwie odnogi:
Sama wyspa Chouteau na rzece Arkansas byla porosnieta wspaniala trawa i licznymi drzewami co bylo mila niespodzianka dla podrozujacych po czesto suchej i prawie bezdrzewnej prerii. Nazwa wyspy pochodzi od nazwiska (francuskiego) handlarza Chouteau ktory w 1816 zostal zaatakowany przez 200 Paunisow i schronil sie wlasnie na tej wyspie. W walce zginal jeden z towarzyszy handlarza, a 3 zostalo rannych, ale atak Indian odparto. Indianskich atakow handlarze oczekiwali juz po dotarciu do rzeki Arkansas. Indianskie wioski czesto staly w tzw. Wielkim Zakrecie Rzeki Arkansas. A z kolei niedaleko miejsca zwanego Skala Paunisow (ang: Pawnee Rock) mozna bylo sie spodziewac ataku nie tylko ze strony Kiowow, ale takze Paunisow, Czejenow, Arapahow i Komanczow. Skala Paunisow byla takze uzywana przez Indian do wypatrywania stad bizonow. Legenda mowi ze niedaleko tej skaly miala miejsce wielka bitwa miedzy Paunisami i Czejenami.
W latach 1840-ych i 1850-ych Komancze, Kiowa, Paunisi i inne plemiona przeprowadzily kilka atakow na Szlaku Santa Fe.
Czasami Indianie po prostu zatrzymywali handlarzy i osadnikow i domagali sie "oplaty za przejazd" przez ich ziemie.
W 1845 byl tylko jeden atak indianski na Szlaku Santa Fe. W 1846 podobnie, tez tylko jeden atak.
Latem 1847 utworzono specjalny oddzial wojska do patrolowania Szlaku Santa Fe i ochrony karawan handlarzy. Skladal sie on 5 kompanii ochotnikow ze stanu Missouri (2 kawalerii, 2 piechoty, 1 artylerii) pod dowodztwem Podpulkownika Williama Gilpina. Oddzial ten najczesciej jest nazywany Batalionem Gilpina. We Wrzesniu Gilpin ulokowal swe wojsko w strategicznych punktach: 2 kompanie w Forcie Benta i 3 kompanie w Forcie Mann.
broniacy szlaku Santa Fe:
W 1848 wodz Coho z plemienia Arapahow, powiedzial bialym ze wsrod Komanczow pojawili sie
Po dotarciu do miasta Santa Fe karawany handlarzy zatrzymywaly sie na glownym placu. Tam tez rozkladano towary.
Meksykanie bardzo cenili produkty amerykanskie ze wzgledu na ich jakosc. Oprocz Meksykanow byli tez obecni Indianie, w tym Komancze i Kiowa. Komancze sprzedawali Amerykanom glownie konie. .
. Pierwsza stala placowke handlowa na ziemiach Komanczow amerykanie zalozyli w 1823 nad Polnocnym Canadianem. Byl to tzw. fort Thomasa James'a i funkcjonowal przez okolo rok czasu. W 1832 amerykanscy handlarze zakladaja Fort Benta (ang: Bent's Fort) nad rzeka Arkansas, w obecnym stanie Kolorado. Fort jest otoczony murami obronnymi. Oprocz Czejenow handluja tam Arapaho, Kiowa i oczywiscie Polnocni Komancze (Yamparika). Np. w 1841 przybylo w celach handlowych do tegoz wlasnie fortu ok. 1.500 mezczyzn, kobiet i dzieci Komanczow. Podobna ilosc Czejenow, Arapahow i nawet Zachodnich Siouxow obozowala w poblizu fortu. Wlasciciel placowki, William Bent, wzial za zone kobiete z plemienia Czejenow. Synowie Benta brali udzial po stronie Czejenow w walkach z bialymi. Jednym z najwiekszych przyjaciol Williama Benta byl znany wodz Czejenow Czarny Kociol. Ten sam ktorego wioske nad Sand Creek zmasakrowali zolnierze Chivingtona, a kilka lat pozniej nad Waschita zolnierze Custera. W 1845 bracia Bent zalozyli druga placowke handlowa, tym razem w Adobe Walls na polnoc od rzeki Canadian. Indianie jednak woleli Fort Benta ze wzgledu na wiekszy wybor towarow. W latach 1830-ych handlarz o francuskim nazwisku Auguste Chouteau z St. Louis, zalozyl placowke na srodkowym biegiem Poludniowego Canadianu. Chouteau zajmowal sie wieloma rzeczami w swym zyciu, m.in. przez wiele lat byl traperem w Gorach Skalistych. Placowka Chouteau byla najwiekszym rywalem dla Fortu Benta opisanego powyzej. Tak jak bracia Bent mieli za przyjaciol Czejenow i Arapahow, tak Auguste Chouteau byl niezmiernie lubiany przez groznych Osedzow, ktorzy byli takze jego partnerami handlowymi. Takze Komancze i Kiowa czesto odwiedzali tego handlarza. Rywalizacja miedzy bracmi Bent i bracmi Chouteau doprowadzila do konfliktow miedzy sprzymierzonymi z nimi Indianami. Chouteau zmarl w 1838. W 1835 handlarz o nazwisku Holland Coffee, zbudowal maly fort nad Rzeka Czerwona w polnocno-wschodnim Teksasie. Chodzily sluchy ze sprzedawal duze ilosci amunicji i broni palnej dla Wichita, Czirokezow, Delawerow, Komanczow i Kiowow. Jego dzialanosc budzila niezadowolenie wsrod Teksanczykow i Meksykanow. Meksykanie dowiedzieli sie od swych szpiegow ze fort handlarza jest broniony przez 25 dobrze uzbrojonych Amerykanow i kilku Indian. Szpiedzy takze doniesli ze zachecal on Komanczow i Kiowow do wypraw do Meksyku w celu zdobycia koni i mulow. W 1846 Holland Coffe zostal zabity nozem przez innego handlarza za rzekome zniewazenie jego zony. Handlarz Abel Warren zalozyl podobna placowke nad potokiem Cache Creek w Gorach Wichita na Terytorium Indianskim. W 1834 handlarz John Torrey otrzymal licencje na handel z Indianami w Teksasie. Torrey pobudowal swoja placowke nad potokiem Tehuacana Creek tuz przy granicy Komanczerii. Handel w takim forcie opisal W.J.Weaver. Rzecz dziala sie w forcie Warren'a nad strumieniem Cache Creek w polowie lat 1840-ych: "... wrota byly zamkniete i zabezpieczone gdy Indianie przybyli grupami targajac ze soba skory i inne towary. Po rozmowie z tlumaczem zaczeto ich wpuszczac do srodka fortu, ale tylko po 3-4 osoby i pod warunkiem ze nie maja za pasem nozy i tomahawkow. Wodz wioski byl obecny ale nic nie mowil tylko patrzyl na handlarza. Handlarz to zauwazyl i dal mu zdobiona uzde i nieco tytoniu. Wodz cos tam mamrotal pod nosem aby w koncu uzyc tego tytoniu do swej fajki, po czym rozpoczela sie wymiana handlowa z Indianami ktora trwala kilka dni." Weaver podkreslil ze mimo ze handlarz byl gotow do wymiany ta sie nie rozpoczela dopoki wodz nie wyrazil zgody na nia.
|
"[Komancze] ... zbieraja sie na rynku i oferuja jencow na sprzedaz. Jesli jencem jest kobieta to jest ona najpierw gwalcona przez jej wlasciciela na oczach wszystkich [w tym katolikow]. Potem wojownik mowi do kupujacego: teraz mozesz ja wziac - teraz ona jest dobra." . Jedna z najciemniejszych stron wymiany handlowej w Taos i Ojo Caliente w Nowym Meksyku byl obrot jencami zdobytymi przez Komanczow podczas wypraw wojennych. Pojmanych doroslych mezczyzn, zwykle zabijano, czasami po okrutnych torturach. Jencami byly wiec glownie kobiety i dzieci, pod warunkiem ze nie stawialy oporu i nie sprawialy trudnosci. Wielu chlopcow bylo bitych, kobiety i dziewczeta wielokrotnie gwalcone. Ale bylo tez tak ze rodzina ktora ich trzymala dobrze ich traktowala. Jency byli jednym z najbardziej zyskownych i chodliwych "towarow" w Taos i Ojo Caliente. Jency indianscy (np. nastoletni chlopcy) byli kupowani przez Hiszpanow i Meksykanow do ciezkiej pracy w kopalniach lub na plantacjach. Inni jency (np. kobiety i dziewczynki) sluzyly jako pomoc domowa. Ale jesli jencem byl Hiszpan lub Hiszpanka wtedy wykupowala ja rodzina lub wladze prowincji. Posrednikami miedzy rodzinami jencow a Komanczami byli handlarze hiszpanscy. Wielu z nich zrobilo male fortuny na tym procederze. Misjonarze byli mocno zgorszeni zachowaniem sie Komanczow podczas wykupu atrakcyjniejszych kobiet z ich niewoli. Fray Andres Varo pisal: "[Komancze] ... zbieraja sie na rynku i oferuja jencow na sprzedaz. Jesli jencem jest kobieta to jest ona najpierw gwalcona przez jej wlasciciela na oczach wszystkich [w tym katolikow]. Potem wojownik mowi do kupujacego: teraz mozesz ja wziac - teraz ona jest dobra." (ang: Now you can take her - now she is good). Niektorzy z bialych i Meksykanow, ktorzy przebywali w wioskach Komanczow w celach handlowych twierdzili ze widzieli w nich tylu meksykanskich jencow ilu bylo samych Indian. Handlarz George Bent pisal ze "prawie kazda rodzina Komanczow miala po jednym lub dwoch jencow." W 1851 John Calhoun wyslal kilku bialych do wiosek Komanczow aby wykupili przynajmniej czesc jencow. Owi wyslannicy wrocili z 20 Meksykanami. W 1852 wodz szczepu Penateka w zamian za zywnosc i prezenty otrzymane w Forcie Graham oddal 27 Meksykanow przetrzymywanych w jego wiosce. (Wodzowie innych szczepow Komanczow byli za to wsciekli na niego i przysiegali ze go zabija.)
Cena za wykupienie Meksykanina z niewoli Komanczow lub Kiowow byla nizsza niz za Amerykanina. Takze Osedzowie, Wichita, i cywilizowane plemiona przybyle ze Wschodu, zajmowaly sie posredniczeniem w wykupywaniu bialych jencow od Komanczow i Kiowow. W 1842 General Zachary Taylor podczas pobytu w Forcie Smith, wybudowanego na granicy Terytorium Indianskiego i stanu Arkansas, ustanowil "oficjalna cene" w wysokosci 200 dolarow za biale dziecko. W 1844 Amerykanie mieszkajacy w powiecie Jasper, stan Missouri, wykupili meksykanska dziewczyne od Komanczow placac 100 dolarow i dobrego konia. W 1845 ci sami dobrzy obywatele zaplacili posrednikowi z plemienia Delawarow az 300 dolarow za wykupienie bialego chlopca o nazwisku Gillis Doyle, porwanego przez Komanczow w Teksasie.
|
Hiszpanow, Meksykanow i Amerykanow. . Wladze prowincji hiszpanskich, a potem meksykanskich, staraly sie zapewnic sobie dobre stosunki z Indianami poprzez rozdawanie prezentow. Im wiecej bylo problemow z danym plemieniem tym bardziej starano sie go przekupic. Wg. standartow europejskich Indianie byli bardzo biednymi ludzmi, nic wiec dziwnego ze zadowalali sie drobnymi rzeczami. Drobnymi rzeczami w oczach Europejczykow, ale nie w oczach Indian w XVII i XVIII wieku. Np. lusterko bylo niczym specjalnym dla Hiszpana a dla Indianina bylo rzecza niezwykla, wspaniala. Lub takie noze czy siekiery byly prostymi narzedziami, ale dla Indian ktorzy uzywali bardzo prymitywnych narzedzi z kamienia byly to cuda techniki. Prezenty od wladz hiszpanskich zwykle otrzymywali wodzowie. Czasami takze znaczniejsi wojownicy. Jesli w delegacji indianskiej znajdowalo sie kilka kobiet i dzieci (zwykle z rodziny wodza) wtedy oni takze otrzymywali prezenty. Bywalo tez tak ze Hiszpanie dawali prezenty dla wodza mowiac aby on sam rodal je wsrod swych ludzi. Hiszpanie dzielili waznosc odwiedzajacych Indian na kilka kategorii. Najwazniejszym byl wodz szczepu, ktorego Hiszpanie nazywali generalem. Po nim byli wodzowie poszczegolnych wiosek zwani kapitanami. Nastepna grupe tworzyli wojownicy, a ostatnia kobiety i dzieci. Czasami waznemu wodzowi dawano flage hiszpanska i duzy medal, podczas gdy pomniejsi wodzowie otrzymywali male medale.
W 1795 wladze hiszpanskiej prowincji Nowy Meksyk, a wiec jednej z najbogatszych hiszpanskich posiadlosci w Ameryce Polnocnej, obdarowali Indian (Apaczow, Nawahow, Utahow, Komanczow, Pueblo, Zuni i Hopi) nastepujacymi prezentami:
Wartosc prezentow rozdanych Indianom w latach 1789-1804
W latach 1789-1804 Nowy Meksyk wydal 39.110 pesos na prezenty dla Indian.
Wladze poszczegolnych prowincji dostawaly pieniadze na prezenty dla Indian z kasy panstwowej.
Ta jednak czesto swiecila pustkami. Przyczynialo sie to do klopotow z Indianami, a szczegolnie z Komanczami.
Aby temu zapobiec wladze prowincji zadluzaly sie. Pomiedzy 1820 a 1822 wladze Nowego Meksyku mialy dlug wysokosci 6.600 pessos. W 1822 wydatki Nowego Meksyku na Indian odwiedzajacych Santa Fe wyniosly: 3.138 pesos na prezenty i zywnosc i 270 pesos na tlumaczy. Spowodowalo to wzrost deficytu w budzecie prowincji do 5.475 pesos. Niektore prezenty byly dosc kosztowne, np. w Sierpniu 1825 wodz Komanczow, Chimal Colorado, otrzymal prezenty wartosci 1.021 pesos ! Gdy w nastepnym roku kasa prowincji znowu swiecila pustkami, wladze prosily bogatszych obywateli o wsparcie finansowe. Gdy w 1828 ponownie zabraklo pieniedzy na prezenty dla Indian, wladze nakazaly zabicie 24 sztuk bydla aby ugoscic delegacje Komanczow liczaca az 200 osob.
Nie tylko Hiszpanie, a potem Meksykanie, dawali prezenty Indianom, Amerykanie takze to robili.
Np. w 1835 wladze amerykanskie spotkaly sie z Komanczami i innymi Indianami w Forcie Camp Holmes i rozdaly liczne prezenty. Mimo to wodzowie Komanczow narzekali poniewaz nie otrzymali flag amerykanskich i medali. W 1839 wodzowie Komanczow zebrani w Forcie Gibsona otrzymali prezenty wartosci 600 dolarow.
Komancze mieli obiecane ze po podpisaniu w 1846 traktatu Butlera-Lewisa otrzymaja prezenty. Oczywiscie Indianie nie rozumieli ze wynegocjowany traktat musi byc zatwierdzony przez Kongres USA aby wszedl w zycie. Dopiero po jego ratyfikowaniu przez Kongres, wladze amerykanskie mogly uzyc pieniedzy np. na kupno obiecanych Indianom rzeczy.
Thomas Torrey pisal:
|
.
Wallace, Ernest, and E. Adamson Hoebel - "The Comanches: Lords of the Southern Plains"
.
.
Wojny Komanczow z Indianami: - groznymi Apaczami - walecznymi Czejenami - ludozercami Tonkawa Roznice i podobienstwa miedzy Komanczami i Apaczami
Krwawe walki Komanczow z Hiszpanami i Meksykanami Wielki Wojenny Szlak
Ataki na traperow. Walki z teksaskimi rangersami Walki z mysliwymi polujacymi na bizony .
Ataki na osadnikow. Walki z wojskiem Statystyka wojen Komanczow Traktaty pokojowe Zycie w rezerwacie
|
Inne moje strony:
Plemiona Apaczow i Lakota-Sioux
Napoleon, His Army and Enemies