zdjęcie Winnetou tarcza amulet szklarski t.1 tyl Współczesna grafikaPolowanie na bizony Popularna animacja indianina

Wikipedia
 |
Geografia Indian USA | Plemiona Indian USA | Historia Indian USA | Kultura i religia Indian USA | Wojny Indian |

Plemiona Indian USA

Sławni Wodzowie i Wojownicy Indian

Chwała Poranka
(Glory of the Morning; Winnebago, 1708-1832)

Zobacz także: Wojna Winnebago (1827), Wojna Czarnego Jastrzębia (1832), Wódz Waukon Decorah,


Chwała Poranka
(Glory of the Morning) (ok. 1710 - ok. 1832)

była pierwszą kobietą opisaną w pisemnej historii Wisconsin jedyną znaną kobietą-wódzem narodu Winnebago (Ho-Chunk)

Jej wnukiem był Wódz Waukon Decorah

Co najmniej jedno źródło podaje jej imię jako Hopokoekau , co jest zniekształceniem imienia Hąboguwiga , od hąp , "dzień"; ho- , "czas, w którym"; gu , "przybywać"; -wi  , przyrostek oznaczający rodzaj żeński; i -ga, określony rodzajnik używany w imionach.

Imię to jest konwencjonalnie tłumaczone jako "Glory of the Morning" lub "The Coming Dawn".

Była córką Wodza plemienia Winnebago (Ho-Chunk), a zatem członkinią klanu Thunderbird, który mieszkał w dużej wiosce na Wyspie Doty w dzisiejszej Menasha , hrabstwie Winnebago, w stanie Wisconsin.

Kiedyś przed 1730 rokiem Francuzi - w związku z rozwojem rozległego terytorium Luizjany odnowili kontakt z plemieniem.
Niewielki oddział wojsk francuskich pod dowództwem Sabrevoir de Carrie odwiedził Hocągarę i nawiązał serdeczne stosunki. Możliwości tego kontaktu wywarły wrażenie na Carrie, który zrezygnował ze stanowiska, aby zostać handlarzem futer wśród plemienia. W tym czasie poślubił Glory of the Morning. Nie można ustalić, czy została mianowana wodzem przed czy po tym ślubie. Jej małżeństwo wydaje się podnosić jej status, ponieważ Carrie jest wspominana bardzo pozytywnie w ustnej tradycji Hocąk, która mówi, że "w swoich sprawach był zdecydowanie przywódcą ludzi".

Glory of the Morning urodziła mu dwóch synów i córkę.


George B. Campion, 
Bitwa pod Sainte-Foy .

Najstarszym synem był Cugiga ("Łyżka, Chochla"), znany w historii jako "Łyżka Dekaury". Młodszy syn był znany jako Cap'osgaga ("Biała Pierś"), zwany także "Sęp Decorah". Z czasem małżeństwo się rozpadło, a Sabrevoir de Carrie wrócił do swojej rezydencji w Quebecu , zabierając ze sobą swoją małą córeczkę. Gdy dorastała, poślubiła Laurenta Fily'ego, handlarza Indian w Quebecu. Gdy wybuchła wojna francusko-indiańska , Carrie otrzymał nową komisję w armii francuskiej, a 28 kwietnia 1760 roku, podczas bitwy pod Sainte-Foy, został śmiertelnie ranny i zmarł w szpitalu w Montrealu

Gdy Francuzi walczyli z Meskwaki (Lisami) o handel futrami, Glory of the Morning mocno sprzymierzyła się z ludem swego męża, co doprowadziło do siedmiu lat wojny z ich sąsiadami. Ostatecznie odegrała kluczową rolę w zaprowadzeniu pokoju. Później pozwoliła na wznowienie wojny z Illini , jej dzielni wojownicy napadli na Michigamea i Cahokia. Gdy w 1754 roku wybuchła wojna między Francją a Wielką Brytanią , wojownicy Hocak zaatakowali angielskie osady daleko na wschodzie. Jednak gdy Brytyjczycy pokonali Francuzów, Glory of the Morning nawiązała z nimi przyjazne stosunki i odmówiła podążania wojenną ścieżką Pontiac . [ 10 ] Trzy lata później kapitan Jonathan Carver , Connecticut Yankee w służbie Korony, odwiedził jej wioskę w 1766 roku i przedstawia interesującą opowieść o niej:

25 [września] opuściłem Green Bay i popłynąłem w górę rzeki Fox , wciąż w towarzystwie kupców i kilku Indian. 25 dotarłem do wielkiego miasta Winnebago, położonego na małej wyspie, tuż przy wjeździe na wschodni kraniec jeziora Winnebago . Tutaj królowa, która przewodniczyła temu plemieniu zamiast Sachema , przyjęła mnie z wielką uprzejmością i zabawiała w bardzo wytworny sposób, podczas gdy pozostałem z nią przez cztery dni.

Następnego dnia po moim przybyciu odbyłem naradę z wodzami, których poprosiłem o pozwolenie na przejazd przez ich kraj, w drodze do bardziej odległych narodów w ważnych sprawach. Zgodzili się na to chętnie, a prośbę tę uznali za wielki komplement dla swojego plemienia. Królowa zasiadła w (33) radzie, ale zadała tylko kilka pytań lub udzieliła kilku drobnych wskazówek w sprawach dotyczących państwa; kobietom nigdy nie wolno zasiadać w ich radach, chyba że zostaną obdarzone najwyższą władzą, a wtedy nie jest dla nich zwyczajem wygłaszanie formalnych przemówień, jak robią to wodzowie. Była bardzo starą kobietą, niskiego wzrostu i niewiele wyróżniała się strojem od kilku młodych kobiet, które jej towarzyszyły. Te jej towarzyszki wydawały się bardzo zadowolone, kiedykolwiek okazywałem jakiekolwiek oznaki szacunku ich królowej, szczególnie gdy ją pozdrawiałem, co często robiłem, aby zyskać jej względy. Przy tych okazjach dobra staruszka starała się przybrać młodzieńczą wesołość i jej uśmiechy pokazywały, że była równie zadowolona z uwagi, jaką jej poświęcałem. ...

Złożywszy kilka akceptowalnych prezentów dobrej starej królowej i otrzymawszy jej błogosławieństwo, opuściłem miasteczko Winnebago 29 września... [ 11 ]

Nic więcej o niej nie słyszano, aż do wizyty Kinziesów w 1832 r. Dożyła niesłychanego wieku. Juliette Kinzie maluje jej portret:

Wśród nich była w tym roku jedna, której nigdy wcześniej nie widziałem - matka starszego Day-kau-ray. Nikt nie potrafił określić jej wieku, ale wszyscy zgadzali się, że musiała przeżyć ponad sto zim. Jej oczy przygasły i stały się prawie białe ze starości - jej twarz pociemniała i zwiędła, jak pieczone jabłko - jej głos drżący i słaby, z wyjątkiem sytuacji, gdy podnosił się w gniewie, by strofować jej niewdzięcznych wnuków, którzy lubili płatać jej figle, wskazywały na bardzo podeszły wiek, jaki musiała osiągnąć. Zwykle chodziła na czworakach, nie mając siły, by utrzymać się prosto. W dniu zapłaty, po otrzymaniu swojej porcji, którą starannie ukryła w rogu koca, podeszła na czworakach i usiadła na progu, by policzyć swój skarb... Pomimo ich irytujących sztuczek, wydawała się ich bardzo lubić i nigdy nie omieszkała prosić o coś swojego Ojca, aby mogła ich obdarować. Pewnego ranka wślizgnęła się do salonu, wyprostowała się, podparła się o framugę drzwi i zawołała najbardziej żałosnym tonem: - "Shaw-nee-aw-kee Wau-tshob-ee-rah Thsoonsh-koo-nee-noh!" [ Žuniya-ąké ho(kik)čąbira čušgunino ] (Srebrny człowieku, nie mam lustra). Mój mąż uśmiechnął się i przyjął ten sam ton głosu, zawołał w odpowiedzi: - "Czy chcesz spojrzeć na siebie, matko?" Ta myśl wydała jej się tak nieodparcie komiczna, że ??śmiała się, aż była zmuszona usiąść na podłodze i oddać się swojej przyjemności. Wtedy wyznała, że ??to dla jednego z chłopców chciała małego lusterka. Kiedy ojciec dał jej ten żart, okazało się, że "nie ma grzebienia", potem "nie ma noża", a potem "nie ma szala z kaliko", aż w końcu, jak to zwykle bywa, Shaw-nee-aw-kee zapłacił za swój żart bardzo drogo.

Musiała umrzeć wkrótce potem. Hocąkowa legenda uzupełniła szczegóły. Tradycja głosi, że gdy była wśród sosen, sowa , istota złowróżbna, usiadła w pobliżu i wypowiedziała jej imię. [ 13 ] Tej nocy, owinięta w futra, z uśmiechem na twarzy, umarła. Dziwne, że podczas szalejącej zamieci, która tej nocy pochłonęła wioskę, można było usłyszeć rzadki odgłos grzmotu, ponieważ bóstwa patronalne jej klanu wezwały ją do domu. [ 14 ]

Jej potomstwo rozkwitło jako słynna rodzina Decorah, która dostarczyła narodowi niezliczonych wodzów. [ 15 ] 

Jej wnukiem był Wódz Waukon Decorah, eponim dwóch miast w stanie Iowa , Waukon i Decorah