Indianie Lakota Sioux
(Czesc 6: bitwy nad Rosebud i Little Bighorn)

.

General Crook mial pozytywne doswiadczenie ze zwiadowcami Apaczow,
ktorzy sluzyli jego oddzialom przeciwko swym wspolrodakom w Arizonie.
Teraz Crook chcial pozyskac zwiadowcow sposrod Lakotow aby walczyc
z innymi Lakotami. General przybyl do rezerwatu Czerwonej Chmury i
spotkal sie z wodzami. Ku jego rozczarowaniu i zaskoczeniu nie zglosil
sie ani jeden ochotnik. W tej sytuacji Crook zwerbowal Wrony i Szoszonow.

John Gray - "The Sioux War of 1876" str. 92

.

"Patrzac na te niezliczona ilosc namiotow , zolnierzy , i koni w obozie
Trzech Gwiazd (Gen. Crooka) bylem pewny ze damy rade Siouxom,
Czejenom i Arapahom, ze wlasciwie mozemy pokonac kazdego wroga
na swiecie. Och jak sie mylilem. To Trzy Gwiazdy dostal w skore !
A poniewaz ja i Washakie uczestniczylismy w bitwie nad Rosebud,
wiec my takze oberwalismy od Siouxow [...]"

- Wiele Uderzen, wodz Wron po bitwie nad Rosebud

.

"Uwaga ! Uwaga ! Oddzial generala Custera zostal zmasakrowany [...]"
- gazeta New York Times, po bitwie nad Little Bighorn
"Wielka bitwa z Indianami. Straszna masakra."
- gazeta Helena Herald, 4 Lipiec 1876

.

   
Przyczyny wojny z Indianami w 1876.
Plany i pierwsze dzialania armii USA.

.

Kampania Generala Crooka, "Szarego Lisa".

.

Kampania Generala Gibbona.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.


Wojownik Lakota-Siouxow ze zdobyta flaga amerykanska.
Obraz Z.S.Lianga.

Kampania Generala Custera.
Zwyciestwo Indian nad Little Bighorn.

.

.

Mapa przedstawia najwazniejsze wydarzenia, ktore mialy miejsce
w okresie poprzedzajacym tzw. Wielka Wojne Siouxow w 1876.

.

Przyczyny wojny z Indianami w 1876.
Plany i pierwsze dzialania armii USA.

.

Mimo zawartych kilku traktatow pokojowych i silnej obecnosci wojska, nie bylo spokoju na srodkowych preriach. W lutym 1874 grupa 100 Miniconju opuscila rezerwat i zaczela napadac na bialych wzdluz Polnocnej Platte. Na zachod od fortu Laramie natkneli sie na konwoj z drzewem i zabili oficera i zolnierza, ktorzy byli oddzieleni od reszty. Potem zabili cywila nad rzeka Laramie i jeszcze jednego nad rzeka Niobrara. Wojownik Miniconju zabil urzednika w rezerwacie.

W tej sytuacji wladze amerykanskie wprowadzily wojsko na teren rezerwatu Siouxow. Zrobili to mimo sprzeciwu dwoch glownych wodzow: Czerwonej Chmury i Pstrokatego Ogona. Tak wiec armia stopniowo przejmowala coraz wiecej kontroli nad rezerwatami. Odbywalo sie to kosztem wladzy cywilnej (agentow). Zaczelo dominowac przekonanie ze z Indianami nie mozna sie dogadac "po dobroci" i nalezy stosowac rozwiazania silowe. To jednak nie zatrzymalo procesu opuszczania rezerwatow przez Indian i dolaczaniu do Szalonego Konia i Siedzacego Byka, ktorzy ze swymi ludzmi zyli na wolnosci.

.

1874 :
Odkrycie zlota w Czarnych Gorach.

Custer 2 lipca 1874 general Custer z silnym oddzialem wojska, zlozonym z piechoty, kawalerii i artylerii. wyruszyl do Gor Czarnych. Oprocz wojska w ekspedycji brali udzial takze zwiadowcy (biali, metysi i Indianie), uczeni, dziennikarze, oraz poszukiwacze zlota. W sumie bylo tam 1.100 ludzi, tysiace zwierzat (konie, muly i bydlo) i 110 wozow. Punktem startowym ekspedycji byly Fort Abraham Lincoln i miasto Bismarck nad Missouri. Celami wyprawy bylo znalezienie odpowiedniego miejsca na wybudowanie fortu i sprawdzenie na ile plotki o zlocie w Gorach Czarnych sa prawdziwe.

Custer dotarl do celu 22 lipca i zalozyl oboz w miejscu gdzie pozniej powstalo miasto Custer City. Podczas gdy zolnierze szukali miejsca pod budowe fortu, cywile zajeli sie szukaniem zlota. Ten cenny kruszec znaleziono calkiem niedaleko od obozu. Oszacowano ze poszukiwacz zlota moze przez jeden dzien znalezc zlota wartosci 150 dolarow.

Custer takze napotkal przyjaznych Indian i upolowal wielkiego niedziwiedzia grizzli. 15 sierpnia 1874 Custer napisal list do dowodcy Departamentu Wojskowego Dakoty w ktorym potwierdzil odkrycie zlota w Gorach Czarnych. List do fortu Laramie zawiozl zwiadowca Charley Reynolds. A stamtad przekazano ja telegrafem na wschod. Ekspedycja wrocila do miasta Bismarck nasd Missouri 30 sierpnia.

Jak tylko gazety zaczely pisac o zlocie w Gorach Czarnych, zaczal sie naplyw bialych na te tereny. Niektorzy z nich przybyli az z Nowego Jorku i Europy. Inni z Kalifornii i pobliskich stanow Colrado i Montany, gdzie nie bardzo im sie poszczescilo z poszukiwaniem tego kruszczu.

General Dodge Na wiosne 1875 general Dodge wyruszyl z fortu Laramie z 400 zolnierzami i 75 wozami zaopatrzenia jako eskorta dla ekspedycji badawczej do Czarnych Gor. Biali pozostali tam do listopada 1875 a potem wrocili.

.

.

Nieudane proby wojska powstrzymania
poszukiwaczy zlota od wchodzenia na
teren rezerwatu Lakotow.

Poszukiwacze zlota Poniewaz gory lezaly na terenie Wielkiego Rezerwatu Siouxow, wojsko staralo sie zatrzymac pierwsze grupy poszukiwaczy zlota. General Sheridan pisal 27 sierpnia 1874 do generala Terry, dowodcy Departamentu Wojskowego Dakota:
"Jesli grupy (poszukiwaczy zlota) organizujace sie w miastach Sioux City i Yankton wejda na teren rezerwatu Siouxow, nakazuje Ci abys spalil im wozy, zniszczyl im sprzet i aresztowal ich przywodcow [...]"
(ang: to use the force at your command to burn their wagon trains, destroy the outfits and arrest the leaders, confining them at the nearest military post in the Indian country.)

W tej sytuacji wiekszosc poszukiwaczy zlota nie zdecydowala sie na wejscie na teren rezerwatu. Jedna grupa podjela taka probe ale zostala zatrzymana przez Brulow, ktorzy zabili jedna osobe. W grudniu 1874 grupa prowadzona przez Johna Gordona z Sioux City nad Missouri zdolala uniknac patroli wojskowych i wojownikow Lakotow i dotarla do Gor Czarnych. Jednak po trzech miesiacach, juz na wiosne 1875 zolnierze znalezli ich i zmusili do opuszczenia rezerwatu.
Ich sprzet zostal zniszczony a oni sami osadzeni w areszcie w forcie Laramie ! James Robinson pisze ze oddzial wojska z Fortu Randall spalil im 24 wozy i ze ten incydent zaszokowal opinie publiczna na pograniczu.
(Robinson na str. 26 : "Burning of the Gordon train of 24 wagons by a detachment of troops from Fort Randall on the Missouri shocked America that summer. To the Gordon party, and all the gold seekers, it was as though the Army was on the side of the Sioux.")

Wojsko znalazlo jeszcze kilka grup bialych i zmusilo ich do odejscia. To jednak nie zniechecilo innych. Wkrotce ilosc przybyszow tak rosla ze wojsko stalo sie bezradne. Ponadto niektorzy politycy oraz gazety wydawane na pograniczu, byly wsciekle ze armia, ktora byla oplacana z kieszeni podatnika amerykanskiego, staje po stronie Indian a nie bialych.

W koncu rzad USA zdecydowal sie wyslac druga ekspedycje do Gor Czarnych, ktora miala zadecydowac czy tamten obszar faktycznie jest tak bogaty w zloto i inne kruszce jak o tym mowia na pograniczu. Ekspedycji przewodzil profesor W.P.Jenney z Nowego Jorku. Ekspedycja dotarla koleja do miasta Cheyenne, a stamtad przez fort Laramie dotarla do Czarnych Gor. W forcie Laramie przydzielono jej eskorte wojskowa w sile 6 kompanii kawalerii i 2 piechoty pod dowodztwem generala Dodge. Po dotarciu do gor na poczatku czerwca 1875 uczeni i zolnierz znalezli tam setki poszukiwaczy zlota.

Waszyngton W maju 1875 delegacja wodzow Siouxow, w tym Pstrokaty Ogon i Czerwona Chmura, pojechala do Waszyngtonu i przez 11 godzin probowala przekonac prezydenta Granta aby zatrzymal naplyw bialych do Gor Czarnych. W spotkaniu wzieli udzial takze Minister Spraw Wewnetrznych Columbus Delano i Glowny Komisarz do Spraw Indianskich, Edward Smith.
Po spotkaniu prezydent powiedzial kongresowi USA, ze chcialby zaplacic Indianom 25.000 dolarow za rezerwat i przeniesc ich daleko na poludnie, do Terytorium Indianskiego (obecny stan Oklahoma). W ten sposob Siouxowie mieliby miec spokoj od osadnikow i poszukiwaczy zlota. Na taki obrot spraw jednak zaprotestowali sami zainteresowani, czyli wodzowie Siouxow.

W sierpniu 1875 general Crook udal sie do Gor Czarnych i nakazal aby wszyscy poszukiwacze zlota zebrali sie w mistaczku Custer City. Gdy do tego doszlo general poprosil ich aby dobrowolnie tymczasowo opuscili te tereny. Zapewnil ich ze w miedzyczasie wladze rzadowe beda rozmwaiac z Siouxami na temat kupna tych ziem. Chodzilo o to aby wszystko odbylo sie legalnie i zgodnie z prawem.

.

.

Lata 1874 - 1875 :
Ataki Lakotow na osadnikow i
poszukiwaczy zlota w Montanie.

W lutym 1874 grupa 150 bialych z Montany wyruszyla w dol rzeki Yellowstone w poszukiwaniu zlota. Grupa skladala sie z doswiadczonych ludzi pogranicza, uzbrojonych w wielostrzalowe karabiny. W dodatku prowadzili ze soba dwie armaty, jedna dosc przestarzala, a druga to nowa haubica dostarczona przez gubernatora Montany, Benjamina Pottsa. Po dojsciu do ujscia rzeki Wielkorozca (ang: Bighorn) przeszli po lodzie na drugi brzeg Yellowstone. Przez nastepne tygodnie "blade twarze" szukaly cennych kruszcow.

Lakota Siuksowie obserwuja 
poszukiwaczy zlota Niedaleko znajdowala sie wioska Siedzacego Byka zlozona z Hunkpapow i Miniconjou. Indianie zauwazyli intruzow w dolnym biegu Rosebud, ktora wplywa do Yellowstone. W kwietniu Siedzacy Byk poprowadzil przeciwko nim kilkuset wojownikow.

Doszlo do trzech bitew w wyniku ktorych biali zostali zmuszeni do odwrotu. W pierwszej bitwie, ktora miala miejsce przy ujsciu strumienia Greenleaf Creek do Rosebud, wzieli udzial tylko wojownicy Siedzacego Byka. Ataki Indian zostaly odparte. Przed zwinieciem obozu weterani pogranicza pozostawili za soba kawalki miesa, chleb, ciastka i inne produkty zywnosciowe naszpikowane trucizna (strychnina). Lakoci jednak byli podejrzliwi i nie tkneli zywnosci.

Potem na tych obszarach pojawili sie Oglala prowadzeni przez Szalonego Konia i Miniconjou wodza o nazwisku Garb. Nowo przybyli Indianie znalezli sie tam z powodu bizonow. Przybysze wzieli udzial w drugiej i trzeciej bitwie Siedzacego Byka z poszukiwaczami zlota. Druga bitwa byla stoczona na rzeka Malego Wielkorozca (ang: Little Bighorn), niedaleko miejsca gdzie rok pozniej Lakoci i Czejeni pokonaja oddzialy generala Custera.
Po bitwie biali przygotowali kolejna pulapke na Indian. Otoz wykopali dol w ktory ulozyli materialy wybuchowe i kawalki metalu, gwozdzie itd. Do nich byl dolaczony sznur. Pociagniecie za owy sznur powodowalo eksplozje a rozpryskujace gwozdzie i kawalki metalu mialy zabic Indian. Potem to wszystko przykryli ziemia i postawili krzyz. Lakoci oczywiscie przybyli do miejsca gdzie znajdowal sie owy "grob" i zaczeli przygladac sie z ciekawoscia. W koncu wojownik Oglalow, Wysoki Niedzwiedz, zeskoczyl z konia i zaczal rozkopywac grob. Doszlo do glosnego wybuchu, ktory na szczescie nikogo nie zabil. Mimo to zebrani wojownicy byli pokryci kurzem i kawalkami ziemi i poteznie wystraszeni !

Choc Indianie w tych trzech bitwach zabili tylko jednego bialego, to ich uporczywe ataki w koncu zniechecily pogranicznikow do kontynuowania wyprawy. Po stracie czesci bydla, mulow i koni, biali zawrocili do miasteczka Bozeman w Montanie. Lakoci jednak nie mieli wielu powodow do radosci poniewaz swoje zwyciestwo przyplacili ciezkimi stratami. Z punktu widzenia Indian grupa doswiadczonych pogranicznikow okazala sie znacznie trudniejszym orzechem do zgryzienia niz zolnierze.

Wojownik Wron Ze wzgledu na latwa dostepnosc alkoholu w osiedlach bialych nad Yellowstone, agent zarzadzajacy rezerwatem Wron nakazal w czerwcu 1875 przeniesienie swej kwatery i glownych budynkow 20 km na poludnie od tej rzeki. Wraz z nim musieli przeniesc swa glowna wioske Wrony. Tak wiec zamiast odleglosci 60 km od fortu Ellis, w okolicy ktorego sprzedawano alkohol Indianom i bialym, Wrony mieli ponad 120 km. To okazalo sie wlasciwym posunieciem i zniechecilo wielu mezczyzn tego plemienia do "odwiedzin" handlarzy nad Yellowstone.
Jedynym minusem tej sytuacji byl fakt ze teraz Wrony znalazly sie blizej swych wrogow, czyli Lakotow. Wojownicy Siedzacego Byka zaczeli atakowac bialych zajmujacych sie budowa nowej kwatery agenta rezerwatu Wron. Ostrzeliwali drwali pracujacych w lesie. Dwoch bialych zostalo zabitych. Amerykanie stracili takze stado bydla i wszystkie muly i konie.

Akcje Lakotow w rezerwacie Wron spowodowaly ze Amerykanie zamieszkujacy pobliska doline Gallatin poczuli sie zagrozeni. Z fortu Ellis zaczeto wyslac patrole kawalerii, ktorych celem mialo byc kontrolowanie przejsc w gorach. To okazalo sie skutecznym posunieciem poniewaz tylko raz udalo sie duzej grupie wojownikow dotrzec w okolice miasteczka Bozeman i zabrac konie. Sprawy wygladaly gorzej na wschod od gor, gdzie nie bylo patroli wojska. Tam dochodzilo do czestych kradziezy koni i bydla. Kilku osadnikow przy tym stracilo zycie.

Przez kilka miesiecy osadnicy w poludniowo-zachodniej Montanie zyli w duzym napieciu. Odzywaly sie coraz liczniejsze glosy domagajace sie aby gubernator Montany (Benjamin Potts) i armia, zrobily porzadek z "czerwonoskorymi." Podobne klopoty mieli poszukiwacze zlota z Czarnych Gorach, na terenie rezerwatu Lakotow.

.

.

1876:
Ataki na poszukiwaczy zlota w Czarnych Gorach
w Wielkim Rezerwacie Siouxow.

W maju 1876 gazety pisaly o licznych walkach Lakotow i poszukiwaczy zlota w Gorach Czarnych, na terenie Wielkiego Rezerwatu Siouxow. (John Gray pisze na str. 336: "The May newspapers carried a flood of reports detailing clashes between Indians and Black Hillers, still within the reservation boundaries.")

Lakoci zaczeli atakowac stacje dylizansow na nowej linii wiodacej z miasta Cheyenne, przez fort Laramie do miasteczka Custer City w Gorach Czarnych. Indianie spalili kilka budynkow, zabrali wierzchowce, itd. Dopiero w lipcu 1876 pierwszy dylizans byl w stanie przejechac te trase. W drodze powrotnej Lakoci zabili woznice dylizansu i zabrali konie.

Juz na poczatku maja 1876 Gubernator Terytorium Wyoming, John Thayer, zwracal sie z prosba o pomoc do generala Crooka. General wyslal kapitana Jamesa Egana z oddzialem kawalerii i kompania piechoty aby patrolowal szlak wiodacy z miasta Cheyenne do Czarnych Gor. 17 maja Egan przyszedl z pomoca karawanie atakowanej przez Lakotow. Jednak wojownikow bylo tak wielu ze oficer nie zdecydowal sie na sciganie ich. Mimo ze wiekszosc atakow mialo miejsce na terenie rezerwatu a nie poza nim, to gubernator Thayer polecial ze skarga na Lakotow do samego Waszyngtonu.

Jeden z mysliwych, traperow i tropicieli sladow, Yellowstone Vic Smith, podaje ze w latach 1874-76 Indianie zabili ponad 300 osadnikow i poszukiwaczy zlota na terenie Gor Czarnych ! (Vic Smith pracowal w tym okresie jako tropiciel sladow dla Generala [pulkownika] Custera i jego oddzialu stacjonujacego w forcie Lincoln, nad rzeko Missouri.)

.

.

Armia bierze sprawy w swoje rece.

Na jesieni 1875 przybyla na prerie delegacja rzadowa, ktora odwiedzila kilka rezerwatow indianskich. Jej celem bylo kupno Czarnych Gor od Indian. Ku ich rozczarowaniu Lakoci odmowili ich sprzedazy. W tej sytuacji prezydent zaczal rozwazac inne opcje rozwiazania problemu, w tym opcje militarna.

General Sherman General Sheridan W listopadzie 1875 general Sheridan, ktory dowodzil wojskiem w Okregu Wojskowym Missouri, oraz general Crook, dowodca Okregu Wojskowego Platte, zostali wezwani do Waszyngtonu.

Obaj generalowie wyrazili opinie ze wojsko powinno zaprzestac zatrzymywania poszukiwaczy zlota. Ponadto dystkutowano sprawe kilku tysiecy Siouxow, ktorzy opuscili rezerwat i dolaczyli do Indian zyjacych poza nim, nad rzeka Prochowa (ang: Powder). Ci niezalezni Indianie mieli za wodzow Szalonego Konia i Siedzacego Byka, ktorzy juz wtedy byli dobrze znani armii USA.

Rzad amerykanski mial jednak drobny problem z rozpoczeciem kampanii wojennej. Otoz nie bylo jasnego powodu aby ja zaczac. Posluzono sie wiec prowokacja. Otoz nakazano agentom indianskim w rezerwatach aby powiadomili Indian, ze ci z nich ktorzy nie wroca do rezerwatow do konca stycznia 1876 beda zmuszeni do tego sila przez wojsko. Niektorzy z agentow zaprotestowali uwazajac ze za krotki okres dano Indianom. Ze wzgledu na gleboki snieg i wielkie odleglosci, komunikacja w zimie na preriach byla ograniczona. Agenci zapytali czy wojsko nie mogloby przedluzyc terminu. General Sheridan jednak uwzal to za strate czasu.

W grudniu 1875 i styczniu 1876 biali zabronili sprzedazy amunicji w rezerwatach Lakotow.

W miedzyczasie niektorzy Siouxowie dowiedzieli sie o ultimatum armii USA. Okolo 100 wojownikow opuscilo rezerwat aby namowic swych pobratymcow pozostajacych na wolnosci do powrotu. Nieduzy Byk z Oglala wspominal ze kilka grup Indian spotkalo sie na rzeka Tongue aby przedyskutowac te sprawe. Wiekszosc zgodzila sie wrocic do rezerwatu ale dopiero na wiosne, po polowaniu na bizony. To z kolei nie odpowiadalo generalom. Tak wiec 8 lutego 1876 general Sheridan zatelegrafowal do swych podwladnych; Crooka, Custera, Gibbona, i Terry'ego aby wyruszyli w pole przeciwko Siouxom i ich sprzymierzencom. Sheridan dal dowodztwo nad caloscia generalowi Terry.

General Terry Terry mial pod soba trzy oddzialy, z ktorych kazdy wyruszyl z innego kierunku, tak aby okrazyc Szalonego Konia i Siedzacego Byka. Pierwszy i najsilniejszy oddzial liczyl ponad 1.200 zolnierzy i byl pod rozkazami generala Crooka. Tego samego ktorego Apacze nazywali Szary Lis. Ich baza wypadowa byl fort Fettermana lezacy nad rzeka Platte.

Drugim oddzialem liczacym ok. 800 zolnierzy dowodzil znany kawalerzysta i pogromca Czejenow, general Custer. Wyruszyli oni z fortu Abraham Lincoln lezacym nad rzeka Missouri.

Trzecim oddzialem dowodzil general Gibbon, ktory mial pod soba ponad 430 zolnierzy z fortow Ellis i Shaw lezacych w gorach Montany i 25 zwiadowcow Wron. Glowna sile ogniowa stanowily jedna armata i dwa lekkie szybkostrzelne dzialka Gatlinga. General Gibbon wyruszyl z fortu Ellis na poczatku kwietnia. Jednym z jego przewodnikow byl znany na polnocnych preriach metys Mitch Boyer, lub Bouyer. Byl on polkrwi Lakota ale znali go takze Wrony, wsrod ktorych zyl przez jakis czas. Niektorzy biali uwazali ze Mitch Boyer/Bouyer jako tropiciel sladow i znawca terenu ustepuje tylko legendarnemu Jimowi Bridgerowi.

~

Kampania Generala Crook przeciwko Indianom.

.

General Crook
weteran wojen indianskich Podczas gdy Custer i Gibbon czynili przygotowania do kampanii, Crook jeszcze w zimie wyruszyl w pole aby znalezc wioski Szalonego Konia i Siedzacego Byka. Jeden z dziennikarzy schrakteryzowal Crooka jako odwaznego na polu bitwy i ... wstydliwego w obecnosci kobiet. Ponadto Crook nie palil nie pil alkoholu.

General Crook sie spieszyl poniewaz w zimie konie indianskie byly oslabione. Zywily sie trawa a ta byla ukryta gleboko pod sniegiem. W przeciwienstwie do nich konie wojskowe byly karmione owsem i sianem i byly w dobrej kondycji. Ponadto uwazal ze nalezy juz teraz rozbic wrogich Siouxow aby zniechecic innych od opuszczenia rezerwatu na wiosne. Jednym slowem dzialal on wg. starej dobrej zasady: atakuj wroga kiedy jest on oslabiony.

General Crook byl weteranem wojen indianskich. Juz w 1849-50 bral udzial w wojnie przeciw Indianom w Kalifornii i Oregonie, ktorzy walczyli z poszukiwaczami zlota. Choc Crook zostal w niej ciezko ranny to sama kampania zakonczyla sie zwyciestwem Amerykanow. Podczas Wojny Secesyjnej w latach 1861-65 stanal po stronie Polnocy. Crook wyroznil sie w kilku potyczkach i zostal awansowany na stopien brygadiera-generala. Pod koniec wojny dostal sie do niewoli na kilka miesiecy.
Po zakonczeniu Wojny Secesyjnej Crook wrocil na zachod gdzie wzial udzial w wojnie z Szoszonami, Pajutami i Modokami. Wojna rozegrala sie w stanach Oregon, Kalifornia i Idaho i zakonczyla sie zwyciestwem bialych w 1868. Crook nabyl spore doswiadczenie w walce z Indianami na obszarach polpustynnych i gorskich.
Na poczatku lat 1870-ych prezydent Grant przeniosl Crooka do Arizony aby walczyl z Apaczami. Walka z nimi byla trudniejsza niz z Szoszonami, z powodu bliskosci granicy z Meksykiem. Gdy ziemia zaczynala palic sie pod stopami Apaczow, ci przechodzili granice i kryli sie w rozleglych gorach Sierra Madre. Jednak dzieki umiejetnemu uzyciu zwiadowcow rekrutowanych sposrod samych Apaczow, Crook odniosl spory sukces. Wiele grup, w tym grupa wodza Cochise, osiadlo w rezerwacie. Apacze nazwali Crooka Szary Lis (ang: Grey Fox).

.

.

Zima 1876 :
Oblezenie Fortu Pease w Montanie, przez Lakotow.

Fort Pease, Montana W 1875 grupa 46 handlarzy postawila kilka budynkow na polnocnym brzegu rzeki Yellowstone, kilka kilometrow od ujscia rzeki Wielkorozca (ang: Bighorn).
Budynki otoczono palisada i nazwano fortem Pease od nazwiska szefa grupy handlarzy. Biali chcieli wykorzystac fakt ze po przybyciu osadnikow na te ziemie powstanie w tym miejscu przystan dla parowcow. W tym wiec miejscu handlarze planowali sprzedawac osadnikom i podroznym swoje towary.

Byl jakkolwiek jeden problem. Otoz Lakoci, mimo ze to byly ziemie Wron a nie ich, uznali wybudowanie fortu za akt wojny. W styczniu 1876 setki wojownikow otoczyly fort odcinajac jego garnizon (48 osob) od reszty swiata. W lutym siedmiu bialych skrycie przedarlo sie przez pozycje Indian i dotarlo do miasteczka Bozeman proszac o pomoc.

Major Brisbin z pobliskiego fortu Ellis wyruszyl w pole wraz z 4 kompaniami kawalerii i polowa kompanii piechoty. Gdy odsiecz dotarla do fortu Pease okazalo sie ze jest tam tylko 19 osob. Szesc mezczyzn zostalo zabitych, 8 bylo powaznie rannych, a 8 po prostu ucieklo/zdezerterowalo. Mimo ze po Lakotach nie bylo sladu, major Brisbin nakazal ewakuacje zalogi fortu. Zabrano tez wszystkie rzeczy z wyjatkiem masztu na ktorym dumnie powiewala flaga. Zolnierze i handlarze wrocili do fortu Ellis.

.

.

Zima 1876 :
Pierwsze starcia zolnierzy Crooka z Lakotami.

Lakoci i Czejeni dokonywali napadow w Montanie, Dakocie i Wyomingu, chocby jak ten opisany powyzej (oblezenie fortu Pease). W tej sytuacji general Crook postanowil nie zwlekac z rozpoczeciem swej kampanii. Jego oddzial liczyl ponad 660 zolnierzy (10 kompanii kawalerii + 2 kompanie piechoty), 31 zwiadowcow (ludzi pogranicza i metysow), 300 mulow z zaopatrzeniem (+ 62 cywily poganiaczy), 80 wozow ciagnionych przez woly (+ 84 cywili woznicow) i 5 ambulansow (+5 woznicow). Jako dodatkowa rezerwa zywnosciowa sluzylo stado bydla liczace 45 sztuk. Generalowi Crookowi towarzyszyl dziennikarz Strahorn.

Przez dwa dni oddzial Crooka pokonal prawie 45 km po pokrytej sniegiem prerii. 2 marca biali dotarli w okolice zrodel rzeki South Cheyenne. Krotko po polnocy zostali obudzeni dudnieniem kopyt. Okazalo sie ze grupa wojownikow zabrala stado bydla sprzed nosow strazy ktorzy mieli je pilnowac !

Jeden z pastuchow, Jim Wright, dostrzegl w ciemnosciach 2-3 wojownikow i strzelil. Indianie tez wystrzelili i widocznie celowali lepiej bo Wright zostal trafiony i padl martwy. Jak tylko nieco sie rozwidnilo Crook wyslal w poscig kompanie kawalerii i zwiadowcow. Niestety wrocili oni z pustymi rekami. General rozkazal aby od tego dnia oboz byl pilnowany przez liczniejsze straze.

Przez nastepne trzy dni oddzial Crooka pokonal 90 km i dotarl do rzeki Prochowej. Podczas marszu biali widzieli zwiadowcow Lakotow. Na sniegu zauwazono slady travois co znaczylo ze Indianie przeniesli kilka nieduzych wiosek w inne miejsce. Crook rozkazal aby zatrzymano sie i rozlozono obozem nad brzegiem rzeki. Niedaleko znajdowaly sie ruiny fortu Reno. Na horyzoncie widnialy Gory Wielkorozca (ang: Bighorn Mountains).

5 marca wieczorem general rozkazal aby czesc zwiadowcow ruszyla w kierunku rzeki Tongue aby poszukac wiosek Indian. Grupa opuscila oboz przy swietle ksiezyca. Zwiadowcy (ludzie pogranicza i metysi) dosiadali niepodkutych koni i jechali szeregiem w stylu indianskim w celu zmylenia zwiadowcow Lakotow.

Po ich odjezdzie do obozu bialych, w ktorym palilo sie wiele ognisk, zblizyla sie grupa Indian. Straze otworzyly do nich ogien z karabinow. Ku zaskoczeniu zolnierzy odpowiedziala im salwa z obu stron obozu. Wychodzilo na to ze Indianie otoczyli oboz !

Zolnierze i oficerowie natychmiast zgasili ogniska aby na ich tle nie byc latwym celem. Przez pol godziny wojownicy ostrzeliwali oboz bialych, czesto zmieniajac swe pozycje. (John Gray w swej swietnej ksiazce "The Sioux War of 1876" pisze na str. 50: "Lights were snuffed out in a twinkling, camp fires were kicked to smithereens, men were in their ranks, and rifle pits were sunk in an incredibly short time,' wrote reporter Strahorn. But already having the range, the attackers laid on a deliberate provoking fire from shifting positions of concealment for over half an hour.") Po wycofaniu sie Indian okazalo sie ze w tej nocnej strzelanine trafiony zostal tylko kapral Slavey. Straty napastnikow sa nieznane.

Podczas strzelaniny general Crook siedzial na krzeselku i spokojnie wydawal rozkazy. Wyjasnil swym mlodym i podekscytowanym oficerom ze ten atak ma glownie na celu zdobycie koni i mulow, dlatego wojownicy narobili tyle krzyku na poczatku. Slyszac odglosy strzelaniny grupa zwiadowcow, ktora byla wyslana wczesniej zawrocila do obozu.

Nastepnego dnia ocieplilo sie i oddzial pokonal spory dystans. Podczas marszu biali widzieli sygnaly dymne dawane przez Indian z roznych kierunkow. Byly tez sygnaly przekazywane przy pomocy lusterek. Martwilo to zolnierzy i oficerow, ktorzy zaczeli dochodzic do wniosku ze Lakoci wiedza o ich marszu i nie sposob bedzie zaatakowac z zaskoczenia ich wiosek.

.

.

Zima 1876 :
Zniszczenie wioski Czejenow
nad rzeka Prochowa (Powder).

Po tym jak zwiadowcy znalezli 2 Indian polujacych na prerii. Owym mysliwym udalo sie uciec ale pozostawili po sobie slady na sniegu. Slady ktore prowadzily do wioski. General Crook nakazal zwiadowcom pojscie ich sladami oraz wydzielil ze swego oddzialu grupe uderzeniowa, ktorej celem mialo byc posuwanie sie za zwiadowcami i uderzenie na wioske.

Kapitan reynolds Dowodztwa nad grupa uderzeniowa dostal kapitan Joseph J. Reynolds. W sumie Reynolds mial pod swymi rozkazami okolo 390 ludzi (15 oficerow, 359 szeregowcow, 16 zwiadowcow). Organizacyjnie oddzial Reynoldsa skladal sie z trzech batalionow:
- batalion kapitana Noyesa (2 kompanie)
- batalion kapitana Moore (2 kompanie)
- batalion kapitana Millsa (2 kompanie)
Oddzialowi Reynoldsa towarzyszyl dziennikarz Strahorn.

Aby zmylic Lakotow general Crook nakazal aby kawaleria i zwiadowcy wyruszyli w pole dopiero o 5-ej po poludniu, po zapadnieciu ciemnosci. Dzien byl chlodny i bylo pochmurnie. General rozkazal aby tabory i piechota wyruszyly w droge dopiero rano i ostentacyjnie zawrocily do miejsca gdzie obozowano kilka dni temu. To znaczy niedaleko ruin fortu Reno. Mialo to przekonac Indian ze Crook przerywa swoj marsz w kierunku wiosek Lakotow i zawraca.

Tak wiec kawalerzysci i zwiadowcy Reynoldsa posuwali sie w ciemnosciach. To bardzo utrudnialo im trzymanie sie sladow pozostawionych przez Indian. Geste chmury zaslanialy ksiezyc i slady na sniegu byly slabo widoczne. Zwiadowcy posuwali sie na czele i czesto zsiadali z koni aby z zapalona zapalka w reku upewnic sie ze to co widza na sniegu to faktycznie slady indianskich koni. Wlasciwie zwiadowcy nie szli w jednej grupie ale byli porozdzielani po kompaniach, tak na wypadek gdyby ktoras z nich pobladzila w ciemnosciach. Po polnocy temperatura znacznie spadla i pojawila sie grozba odmrozen konczyn.

O 4-ej rano 17 marca Reynolds znalazl nad rzeka Prochowa wioske indianska liczaca 65-105 tipi. (John Gray mowi o wiosce liczacej 735 osob, w tym 210 wojownikow, w 105 tipi.) Tak jak marsz przez prerie smagana wichrami i przy bardzo niskiej temperaturze byl trudny, tak kilkugodzinne oczekiwanie na rozpoczecie ataku, bez rozpalania ognisk, okazalo sie jeszcze bardziej nieprzyjemne. Oficerowie zbierali zolnierzy w uporzadkowane oddzialy, sprawdzano bron. No i czekano az sie rozjasni.

Reynolds wybral batalion (2 kompanie) pod dowdztwem kapitana Noyesa na ten ktory ma poprowadzic atak z prawej strony i od poludnia. Kompania kapitana Egana byla jedyna ktorej zolnierze mieli ze soba bron przyboczna, wiec zostala wyznaczona do bezposredniej szarzy przez wioske. Kompania kapitana Noyesa miala dotrzec do miejsca miedzy wioska a stadem koni indianskich . Jej zadaniem bylo zabezpieczenie tego stada, a wiec nie pozwolenie wojownikom na walke konna.
Batalion pod dowodztwem kapitana Moore (2 kompanie) mial walczyc pieszo. Ich zadaniem bylo zajecie niewielkich wzgorz lezacych niedaleko wioski. Zakladano ze Indianie rzuca sie do ucieczki wlasnie w kierunku tych wzgorz. W rezerwie mial byc batalion (2 kompanie) kapitana Millsa.

Poczatkowo zaskoczeni Indianie nie stawiali wiekszego oporu i rzucili sie do ucieczki. Zolnierze zdobyli wies i wiekszosc stada koni. Jednak dalszy postep zostal nieco zachamowany ogniem wojownikow, ktorzy ukryli sie za niewielkimi skalami. Poniewaz Reynolds nie wsparl czolowego oddzialu wiec jego sukces byl ograniczony.

Umozliwilo to kobietom i dzieciom ucieczke w kierunku wiosek Siouxow polozonych w dolnym biegu rzeki. Straty Indian byly minimalne, zaledwie 1 zabity i 1 ranny. (Niektorzy podaja straty Indian na kilku zabitych.) Ale utrata namiotow, i duzej ilosci zywnosci i amunicji stanowila bardzo ciezki cios.
Po spaleniu wioski zolnierze wycofali sie. Reynolds pozostawil za soba 3 zabitych zolnierzy i jednego ciezko rannego. Indianie potem dobili owego szeregowca, masakrujac jego cialo.

W nocy podczas sniezycy, wojownicy Czejenow i Lakotow odbili 550 z 800 koni. Jak sie okazalo Reynolds nie wystawil strazy do pilnowania stada ! A w dodatku zabronil scigania Indian i odbicia wierzchowcow.

W miedzyczasie Lakoci Szalonego Konia podzielili sie z Czejenami zywnoscia i ubraniami. Tipi byly przepelnione.

Zolnierze Crooka wracaja 
do Fortu Fettermana. Zima 1876. Zniechecony i zmeczony Reynolds dolaczyl do generala Crooka i 26 marca razem wrocili do fortu Fettermana nad Platte. Wskutek duzych zasp snieznych, porywistych wiatrow i niskiej temperatury, zolnierze byli wyczerpani fizycznie. Niektorzy mieli grozne odmrozenia i nie nadawali sie do dalszej sluzby.

Poczatkowo generalowie mysleli ze zniszczyli wioske Szalonego Konia i jego Oglalow. Potem okazalo sie ze to byli Polnocni Czejeni pod wodza Dwoch Ksiezycy, Bialego Byka i Starego Niedzwiedzia. Ku rozczarowaniu armii USA tylko kilku Oglalow znajdowalo sie w wiosce. Jedna z wzietych do niewoli kobiet Oglala powiedziala ze wiekszosc tipi w tej wiosce nalezala do Czejenow i Miniconjou.

Reynolds stanal przed sadem wojennym za to ze nie wsparl jednego ze swych oddzialow rezerwami, oraz za to ze pozostawil rannych na pastwe losu. Gazety krytykowaly generala Crooka. Dowodztwo armii USA, a i sam general, byli rozczarowani wynikami kampanii na ktora wydano spora sume pieniedzy, a jedynym osiagnieciem bylo zniszczenie tipi. Czyli prawie 400 zolnierzy Reynoldsa nie potrafilo sobie poradzic z 200 zaskoczonych wojownikow Czejenow i Lakotow.

Na wiosne niezmordowany Crook jeszcze raz wyruszyl w pole.
Oprocz niego takze Custer i Gibbon rozpoczeli swe kampanie.

.

.

Wiosna 1876 :
General Crook ponownie wyrusza w pole.
Nieudana proba zwerbowania Lakotow
na zwiadowcow armii.

Na wiosne Crook rozpoczal przygotowania do kolejnej wyprawy przeciwko Siouxom. Z 32 zwiadowcow i przewodnikow ktorzy brali udzial w zimowej kampanii, zatrzymal tylko trzech, ale za to najlepszych: Franka Grouarda, Big Bat Pouriera i Louisa Richarda. Zamiast bialych Crook wolal "czerwonych" zwiadowcow, a najlepiej jesli oni pochodzili z tego samego plemienia z ktorym Crook walczyl. General uwazal ze nic tak nie demoralizuje wojownikow jak widzac ich braci i przyjaciol walczacych po stronie wroga.

Zwiadowca indianski Crook mial pozytywne doswiadczenie ze zwiadowcami Apaczow, ktorzy sluzyli przeciwko swym wspolrodakom w Arizonie. Teraz general chcial pozyskac zwiadowcow sposrod Lakotow aby walczyc z innymi Lakotami. Crook przybyl ze swej kwatery glownej w miescie Omaha nad Missouri do rezerwatu Czerwonej Chmury. Tam mial spotkanie z wodzami Czerwona Chmura od Oglalow i Pstrokatym Ogonem od Brulow. W spotkaniach wzieli udzial takze porucznik Bourke, przewodnicy i zwiadowcy Grouard i Richard, oraz agent zarzadzajacy rezerwatem, pan Hastings.

Ku rozczarowaniu i zaskoczeniu, generala Crooka nie zglosil sie ani jeden ochotnik sprosrod Lakotow aby sluzyc jako zwiadowca armii. 16 maja Crook opuscil rezerwat zmartwiony i ... pod silna eskorta. W pewnym momencie ich niepokoj wzrosl poniewaz zauwazyli sygnaly dymne unoszace sie nad preria ! Crook i jego grupa przyspieszyli kroku.
(John Gray pisze na str. 92: "Crook preferred large numbers of Indian volunteer allies, as he had used in his Apache campaigns, because of his conviction that nothing so demoralized hostiles as to have their brothers defect to the enemy side. Accordingly, Crook left his Omaha headquarters for the Red Cloud Agency to secure at least 300 Sioux as volunteer allies for the glory and loot. He reached the agency post, Camp Robinson, on May 14th, accompanied by Lt. Bourke, Grouard and Richard. On the morning of the next day he conferred with a few minor chiefs; that evening he held a formal council in the presence of chief Red Cloud and Agent Hastings. The results proved consistent - not an Oglala would volunteer ! [...] Now worried, Crook left the agency on May 16th, fortunately in the company of the military inspector and paymaster with their sizeable escort. As they rode off, they noted mysterious smoke signals rising from behind the Indian village.")

Crook dowodzil silnym oddzialem w ktorego sklad wchodzilo 970 kawalerzystow i piechurow, 260 wojownikow Wron i Szoszonow, i 80 cywilnych woznicow i ... poszukiwaczy zlota. Ci ostatni mieli nadzieje ze szczescie im dopisze. W wyprawie wzielo udzial trzech dziennikarzy: Reuben Davenport z New York Herald, John Finerty z Chicago Times, i Thomas Macmillan z Chicago Inter-Ocean.

Aby oddzial mial nalezyta szybkosc poruszania sie piechurow posadzono na muly.
To bylo kosztowne posuniecie ale bardzo dobre z punktu widzenia militarnego.
Organizacja wiosennego oddzialu Crooka byla nastepujaca:
- sztab
- kawaleria pod dowodztwem Pulkownika Royalla
- - - - - 10 kompanii z 3-go Pulku Kawalerii
- - - - - 5 kompanii z 2-go Pulku Kawalerii
- piechota pod dowodztwem Pulkownika Chambersa
- - - - - 3 kompanie z 9-go Pulku Piechoty
- - - - - 2 kompanie z 4-go Pulku Piechoty
- tabory byly pod kontrola Thomasa Moore i Charlesa Russella
- - - - - 81 poganiaczy mulow i 250 mulow (Moore)
- - - - - 116 woznicow i 106 wozow (Russell)
- biali zwiadowcy i metysi pod dowodztwem
Franka Grouarda, Big Bat Pouriera i Louisa Richarda
- indianscy zwiadowcy (175 Wron i 86 Szoszonow)
pod dowodztwem Wiele Uderzen i Washakie
- grupa poszukiwaczy zlota
- dziennikarze

Okolo 130 wojownikow Szoszonow bylo juz w drodze aby dolaczyc do Crooka. Jednak Wrony dzialaly z opoznieniem poniewaz wiadomosc do ich rezerwatu nie przyszla na czas z tego wzgledu ze jeden ze slupow telegraficznych ... przewrocil sie.

.

.

Pierwsze starcia.

17 czerwca 1876 oddzialy generala Crooka dotarly do rzeki Rosebud i posuwal sie jej dolina. Zwiadowcy indianscy nie przeczuwali obecnosci wroga w okolicy. (Jest to przeciwstawne twierdzenie do tego co jest we wspomnieniach wodza Wron, Plenty Coups, ktory twierdzil ze on i jego wojownicy dobrze wiedzieli o obecnosci Siouxow w okolicy.) Piechurzy jadacy na mulach byli zmeczeni po dlugim 48 km marszu i Crook nakazal oddzialowi sie zatrzymac. Wypoczynek i sen pozwolily na podreperowanie sil i nastrojow zolnierzy i cywilow.

Wodz Czejenow 9 czerwca uslyszano strzaly ze strony niewielkich wzgorz. Wszyscy uwazali ze to "czerwonoskorzy" postanowili ostrzelac oboz i poganiacze mulow i woznice jako pierwsi odpowiedzieli ogniem karabinowym. Byl to tak chaoatyczny ogien ze zolnierze obawiali sie o swoje zycie :-)

Oficerowie wydali rozkazy i zolnierze zajeli pozycje obronne wokol obozu. Cztery kompanie kawalerii wyruszyly przeciwko napastnikom. Po dotarciu do wzgorz kawalerzysci zsiedli z koni i pieszo w tyralierce ruszyli przeciwko Indianom. (Co czwarty kawalerzysta zostal do pilnowania koni.)

Indianie dosiedli swych koni i szybko oddalili sie. Choc niektorzy ocenili ich sily od 50 do 900 (!) to porucznik Capron twierdzil ze bylo ich zaledwie 8-10. (John Gray pisze na str. 115: "They estimated the attackers at from 50 to 900, although they glimpsed no more than a handful at any one time, Lt. Capron specifying eight or ten.") Byla to grupa Czejenow ktora swym ogniem probowala odciagnac uwage zolnierzy tak aby druga grupa wojownikow zabrala konie zolnierzom z obozu. W sumie biali mieli 2 rannych. Kilka zwierzat zostalo trafionych.

11 czerwca Crook zdecydowal sie przeniesc oboz nad Gesi Strumien (ang: Goose Creek). Jednak ponownie zaczal obficie padac deszcz i ponownie zaczely pogarszac sie nastroje w obozie. Niektorzy oficerowie i szeregowcy z nudow zajeli sie polowaniem i lowieniem ryb. Inni po prostu pozostawali bezczynni. Wielu zajelo sie spekulowaniem kolejnych dzialan generala. I tak jak poprzednio tak i teraz Crook nie wyjawial swych planow.

13 czerwca Crook wyslal porucznika Swigerta w okolice ruin fortu Phil Kearny aby zlokalizowal zblizajacych sie Szoszonow. Gdy oficer wrocil bez Indian Crook zaczal sie niepokoic. General mial mase zolnierzy ale nie mial zwiadowcow. 14 czerwca do obozu przybyli Frank Grouard i Louis Richard przyprowadzajac jednego z wodzow Wron. Cala trojka zostala entuzjastycznie przywitana przez zolnierzy a nastepnie intensywnie przepytywana przez generela. Crook dowiedzial sie od wodza ze 175 wojownikow Wron jest w drodze i wkrotce przybedzie razem z Big Batem.

Oficerowie i dziennikarze dowiedzieli sie od Grouarda i Richarda jak bardzo sie natrudzili aby przekonac Wrony do uczestniczenia w tej kampanii. Wrony uwazali ze wojsko nie ma wiekszych szans na zwyciestwo z ruchliwymi Lakotami i Czejenami poniewaz porusza sie za wolno. Wrony poczatkowo nie chcieli wziac udzialu w kolejnej nieudanej kampanii. Grouard i Richard przekonywali wodzow, zastraszali, obiecywali, nazywali tchorzami i babami, wszystko po to aby ich przekonac. Po kilku dniach rozmow czesc wodzow wyrazila zgode na uczestnictwo w kampanii. Wkrotce prawie dwustu wojownikow Wron opuscilo wioske i skierowalo sie w strone obozu Crooka. (O ich przybyciu w rozdziale ponizej.)

Wkrotce po Wronach przybylo 86 Szoszonow co wprawilo Crooka w swietny nastroj.

.

.

Setki indianskich sprzymierzencow
przybywa do obozu zolnierzy Crooka.

Slynny wodz Wron
Plenty Coups Jeden z glownych wodzow Wron, ktory uczestniczyl w ekspedycji Crooka, Plenty Coups, tak wspominal tamte czasy: "Pewnego wiosennego dnia, kiedy nasza wioska znajdowala sie nad rzeka Rosebud, Kulawy Zolnierz (general Gibbon) przybyl na rozmowe do naszych wodzow w sprawie wspolnej wojny z Siouxami, Czejenami i Arapahami. Zgodzilismy sie na to i dalismy mu 20 wojownikow jako zwiadowcow. Poszli oni razem z Kulawym Zolnierzem (Gen. Gibbon) do miejsca gdzie obozowalo wojsko pod dowodztwem Tego Innego (Gen. Terry) i Syna Porannej Gwiazdy (Gen. Custer).
[...]
Gdy przenieslismy nasza wioske do ujscia strumienia Grapewine Creek
przybylo 2 Amerykanow wyslanych przez Trzy Gwiazdy (Gen. Crook).
[...]
Wtedy to ok. 135 wojownikow wyrazilo chec dolaczenia do zwiadowcow
i potem wszyscy ruszylismy bez zwloki. Powstajacy Aligator byl wodzem
naszej grupy w ktorej znajdowalo sie wielu swietnych wojownikow Wron.
[...]
Dwa dni pozniej dotarlismy do wzgorz z ktorych mozna bylo zobaczyc doline strumienia Goose Creek. Nigdy nie zapomne tego co wtedy zobaczylem. Bylo prawie poludnie i tam staly niezliczone namioty zolnierzy w rownych szeregach na zielonej trawie i palily sie rownie niezliczone ogniska. Niebiescy zolnierze byli wszedzie. Nie bylem w stanie policzyc ich wozow, koni, i mulow. Wygladali tak liczni jak trawa na prerii.
Zwiadowcy Trzech Gwiazd (Gen. Crook) zauwazyli nas i powiadomili go ze nadchodzimy. Jeszcze zanim nalozylismy paradne ubrania i pioropusze uslyszelismy w dzwiek trabki wojskowej i zobaczylismy jak niebiescy zolnierze wybiegaja z namiotow. Najpierw powstal chaos, ale wkrotce ku naszemu zdumieniu zolnierze ustawili sie w oddzialy, z ktorych kazdy dosiadal koni jednego koloru. Slychac bylo dzwieki trabek i bebnow.
Och co to byl za widok !
Moje serce spiewalo razem z orkiestra wojskowa. Pomalowalismy nasze twarze na barwy wojenne, nalozylismy pioropusze, i wskoczylismy na nasze wierzchowce. Nastepnie wydalismy okrzyk wojenny i strzelajac na wiwat z naszych karabinow i rewolwerow, ruszylismy zwawo w strone zolnierzy. [...] Trzy Gwiazdy widzac nas byl bardzo zadowolony i jego zolnierze oddali kilka salw powitalnych. [...] Trzy Gwiazdy podal mi reke i powiedzial:
Jestem zadowolony ze przybyliscie. Czekalem na was i na Szoszonow wodza Washakie.
Jestem spozniony trzy dni z rozpoczeciem mojej kampanii.
"

Szoszoni Gdy w koncu przybylo 86 Szoszonow ze slynnym wodzem Washakie, Wrony i zolnierze Crooka wyszli na ich powitanie. Szoszoni jechali w szeregach, na wzor kawalerii. Na ich powitanie zagrala orkiestra, oddano kilka salw powitalnych, a Wrony objechaly caly oboz dwa razy strzelajac na wiwat.

Wieczorem Szoszoni i Wrony rozpalili ogniska i zaczeli bic w bebny. Zolnierze z ciekawoscia przygladali sie tancom indianskim. Co prawda 130 wojownikow Szoszonow mialo przybyc do Crooka ale czesc rozmyslila sie w drodze i zawrocila do wioski.

Plenty Coups wspominal "Patrzac na te niezliczona ilosc namiotow, zolnierzy, i koni w obozie Trzech Gwiazd bylem pewny ze damy rade Siouxom, Czejenom i Arapahom, ze wlasciwie mozemy pokonac kazdego wroga na swiecie. Och jak sie mylilem. To Trzy Gwiazdy dostal w skore !
A poniewaz ja i Washakie takze uczestniczylismy w bitwie nad Rosebud, wiec my takze oberwalismy od Siouxow. W miedzyczasie ci z nas ktorzy mieli karabiny otrzymali od zolnierzy sporo amunicji. Wlasciwie dali nam jej tyle ze nie wiedzielismy gdzie to trzymac. Nigdy nie widzialem tyle amunicji, moi ludzie zawsze odczuwali jej brak.
[...]
Oprocz amunicji dostalismy bardzo duzo twardego chleba i boczku. [...] Przypuszczam ze Trzy Gwiazdy mial swych zwiadowcow rozstawionych na wzgorzach. Ja pamietam ze wyslalem swoich na zbadanie terenu. Wkrotce okazalo sie ze wszedzie pelno jest Siouxow, Czejenow i Arapahow i ze rwa sie oni do walki. [...] Szalony Kon ze swymi Oglala byl w drodze do tej wielkiej wojennej wioski indianskiej nad Little Bighorn."
I oto dalszy ciag opowiesci wodza Wron, Plenty Coups: "Wieczorem przed bitwa kazdy zajal sie swoimi sprawami i zostalem sam. Gwiazdy zaczely swiecic na niebie, i kiedy spogladalem na oboz zolnierzy uslyszalem wycie wilka. Wiedzialem oczywiscie ze to Siouxowie sie komunikuja miedzy soba, a nie zwierzeta."

.

.

Rodeo z mulami !

15 czerwca 1876 Crook wyslal 5 wojownikow Wron na zwiady. Tego samego dnia porucznik Foster napisal ze widziano wioske Lakotow liczaca 700 tipi nad rzeka Rosebud, okolo 60 km od obozu zolnierzy. W tej sytuacji natychmiast rozpoczely sie przygotowania do wymarszu wojska.

Aby marsz odbywal sie w nalezytym tempie, Crook zdecydowal sie pozostawic w tyle wozy a wolne w ten sposob muly uzyc jako wierzchowce dla 175 piechurow. To jednak nie okazalo sie prosta sprawa. Ku uciesze kawalerzystow i cywili niejeden piechur spadl na ziemie z "buntujacego sie" zwierzecia ! (John Gray na str. 119-120: "[...] 175 green infantrymen essayed to ride 175 unbroken wagon mules ! The struggle was traumatic and exasperating for both, but the throng of cheering spectators found it wonderfully amusing.")

Niektorzy oficerowie zadawali sobie pytanie dlaczego tak pozno, wlasciwie tuz przed wymarszem, zaczal sie trening piechurow z mulami ? Przez prawie tydzien wszyscy sie nudzili w obozie. Mozna bylo ten czas jakos spozytkowac na przygotowania do kontynuowania kampanii.

Poniewaz powoli poruszajace sie duze wozy (ciagnione przez muly) mialy pozostac w obozie, wiec czesc zapasow zywnosci i amunicji pozostala na miejscu. Reszta zywnosci i amunicji byla transportowana w skrzyniach zapakowanych na pozostale 250 mulow kontrolowanych przez 81 poganiaczy.

.

.

Marsz oddzialow generala Crooka ku
wielkiej wiosce indianskiej nad Rosebud.

O 6-ej rano dnia 16 Czerwca oddzialy wymaszerowaly z obozu i ruszyly w kierunku gdzie zwiadowcy widzieli wielka wioske Lakotow. Zaraz po rozpoczeciu marszu biali zauwazyli ze daleko na flankach pojawily sie grupy wojownikow Lakotow. Crook poczatkowo maszerowal na polnoc, przekroczyl rzeke Tongue i kontynuowal w kierunku rzeki Rosebud.

Tam sie zatrzymano na kilka godzin na odpoczynek, podczas ktorego indianscy zwiadowcy Crooka zauwazyli stado bizonow. Wrony ruszyli za bizonami i natkneli sie na niewielkie grupy Lakotow. Po wymianie obelg ci ostatni wycofali sie a Wrony rozpoczeli polowanie, ktore zakonczylo sie duzym sukcesem. Crook byl zly na Wrony poniewaz strzelajac z karabinow do bizonow przez kilka godzin dali znac wrogowi o swojej obecnosci. Tym samym odpadal atut zaskoczenia na ktory tak liczyl general nazywany przez Apaczow "Szarym Lis."

Wioska indianska nad rzeka Rosebud byla wielka i rozciagala sie na duzej przestrzeni wzdluz rzeki. Byli w niej Lakoci, Czejeni i Arapahowie. Z wodzow Oglala w wiosce przebywali Szalony Kon i Duza Droga. Od Hunkpapow byli wodzowie Siedzacy Byk, Zolc, Czarny Ksiezyc i Wroni Krol. Pstrokaty Orzel dowodzil wojownikami Bez Lukow, a Szybki Byk wojownikami Miniconju. Czejenow reprezentowali wodzowie Tepy Noz i Lodowaty Niedzwiedz, a Dakotow i Yanktonais nienawidzacy bialych z calej duszy wodz Inkpaduta.

Biali nie wiedzieli o tym ze w miedzyczasie Lakoci zwineli namioty i powoli ruszli w kierunku Little Bighorn. Maly Jastrzab z grupa wojownikow mial za zadanie obserwowania ruchow wojska. Ci z wojownikow, ktorzy wyruszyli aby zapolowac na bizony natkneli sie na zwiadowcow Wron i szybko wrocili.

Crook i jego oficerowie szacowali sily Lakotow na 700-750 tipi lub 2.500 wojownikow, co jest bledne. Wioska liczyla okolo 500 tipi. A poniewaz w jednym tipi przebywalo srednio 2 mezczyzn, wiec Lakoci dysponowali nie wiecej niz 1.000 wojownikow. Z czego czesc to starsi mezczyzni, ktorych rola ograniczala sie do obrony wioski a nie do akcji zaczepnych. Przypuszczam ze Lakoci mieli do dyspozycji co najwyzej 800 wojownikow mogacych zaatakowac ponad 1.000 zolnierzy, cywili, Wron i Szoszonow.

~

.

.
6-godzinna bitwa nad Rosebud, 1876
Szalony Kon kontra General Crook.

.

Pole bitwy nad Rosebud Fotografia: pole bitwy nad Rosebud.

Wodz Wron, Plenty Coups, wspominal dzien bitwy. "O 3-ej rano Trzy Gwiazdy (Gen. Crook) i jego zolnierze byli gotowi do wymarszu, podczas gdy zwiadowcy Wron podzieleni na grupy, juz wyruszyli w teren. Ja bylem przy dowodcy przeczuwajac ze dzis bedzie wielka bitwa. Zatrzymalismy sie gdy uslyszelismy pierwsze strzaly i wojsko zaczelo zajmowac pozycje. Widzialem ze tabory z mulami zwrocone byly na poludnie, piechota byla wsrod krzewow, a spieszeni kawalerzysci utworzyli front w kierunku wschodnim i polnocnym. Byly 2 flagi, jedna przy piechocie i jedna przy kawalerzystach."

Pobudka w obozie zolnierzy byla wczesnie, o 3 rano. Po sniadaniu i kilku godzinach marszu, Crook zatrzymal oddzial na krotki odpoczynek. Byla 8 rano i zolnierze padli na ziemie aby odpoczac. Indianscy zwiadowcy jakkolwiek byli podekscytowani i czujni. Kilka ich grup rozproszylo sie po okolicy. Wkrotce zolnierze uslyszeli pojedyncze strzaly dochadzace z kierunku polnocnego, tam gdzie bylo pasmo niewysokich wzgorz. Gdy czestotliwosc strzalow zaczela rosnac zolnierze i oficerowie poderwali sie na nogi. Wkrotce jeden ze zwiadowcow przybyl do Crooka krzyczac z daleka
"Lakota !
Lakota !"

Atak wojownikow Lakota Siuksow Plenty Coups: "My Wrony ruszylismy w kierunku zachodnim razem z Szoszonami, pomiedzy zolnierzy i Siouxow. Widzac ze Trzy Gwiazdy byl gotow, my Indianie zaszarzowalismy odrzucajac wroga do tylu i przelamujac jego linie. Ale on rozdzielil sie na dwie grupy, ktore probowaly objechac nas na skrzydlach aby zaatakowac zolnierzy. Widzac to my zawrocilismy poniewaz Trzy Gwiazdy potrzebowal nas.
Kiedy do niego dotarlismy kawalerzysci cofali sie opuszczajac swoja pozycje, ale piechurzy nadal bronili sie wsrod wierzb. Siouxowie, Czejeni i Arapahowie mocno napierali. Widzialem jak co raz padal kon a wraz z nim i zolnierz i kawalerzysci przyspieszyli swoje wycofywanie sie. Zolnierze i Indianie byli tak wymieszani ze przestalismy strzelac aby nie trafic swoich. [...] Nagle moj kon upadl jakby byl zlamany na pol [...] Kula trafila go w kregoslup [...] Upadlem bolesnie na ziemie gdzie o malo nie zostalem stratowany kopytami koni. Wstalem i rzucilem sie do ucieczki, biegnac tak szybko jak tylko moglem."

A teraz ta faza bitwy widziana oczami bialych. Masa Siouxow i Czejenow pojawila sie na wzgorzach i ruszyla w strone oddzialow Crooka. Szalony Kon prowadzil okolo 1.000 wojownikow, z czego wiekszosc stanowili jego Oglala (Lakota-Sioux). Oprocz nich byli tam inni Siouxowie, Czejeni a nawet nieco Arapahow. (Czarny Jelen w swych wspomnieniach podkreslil ze wielu wojownikow pozostalo w wioskach i nie wzielo udzialu w bitwie.)

Widzac zblizajacych sie Lakortow i ich sojusznikow Wrony i Szoszoni wskoczyli na konie i nie baczac na duza liczebna przewage wroga ruszyli naprzod. Walka byla nierowna i zwiadowcy zostali szybko odrzuceni do tylu. Ta krotka indianska bitwa dala czas zolnierzom na przygotowanie sie do odparcia nieprzyjaciela.


Bitwa nad rzeczka Rosebud w 1876. Faza 1.

Teraz nastapila druga faza tej bitwy. Crook rozkazal kapitanowi van Vliet z 2 kompaniami kawalerii z 3-go Pulku zajac pagorki lezace na poludnie od rzeki. W ten sposob general zabezpieczyl sie od niespodziewanego ataku Indian od tylu, co niewatpliwie mialoby powazne konsekwencje. W centrum major Chambers z 5 kompaniami piechoty i kapitan Noyes z 3 kompaniami kawalerii 2-go Pulku zsiedli ze swych wierzchowcow i po utworzeniu tyraliery ruszyli w strone Indian. Zolnierze ruszyli smialo naprzod ale Siouxowie, ktorzy zajeli pozycje na wzgorzach ogniem z flanki zmusili ich do znacznego zwolnienia ataku.

Widzac to general Crook nakazal kapitanowi Mills i 6 kompaniom kawalerii szarzowac przeciwko Siouxom. Mills odrzucil Indian do linii wzgorz, gdzie zatrzymal polowe swych sil, a z druga polowa kontynuowal atak. W tym momencie Mills odebral rozkaz aby zaprzestac ofensywy i wycofac sie do pozycji wyjsciowej. Crook obawial sie ze odwrot Siouxow moze byc celowy tak aby odciagnac Millsa od glownych sil a potem okrazyc i zniszczyc. (Taka taktyka byla szeroko stosowana przez Indian prerii.)

Dochodzila 9:30 rano i doszlo do stabilizacji linii frontu. Zolnierze Crooka zajmowali pozycje na wzgorzach. Stozkowe Wzgorze tez bylo w ich rekach. Niedaleko niego byli woznice i poszukiwacze zlota. General Crook zaczal zastanawiac sie nad dalszymi ruchami.

Siouxowie i Czejeni przegrupowali sily i ruszyli przeciwko tylom wroga, gdzie znajdowal sie podpulkownik Royall z 2-3 kompaniami kawalerii. Crook podeslal mu 2 kompanie od Millsa. Mocno wzmocniony Royall zaatakowal Indian odrzucajac ich do wzgorz w rejon zrodel strumyka Kollmar. Jednak gdy Royall ruszyl w poscig za uciekajacymi Siouxami i Czejenami, Crook nakazal mu powrot, ponownie obawiajac sie zasadzki. Royall jednak odeslal tylko jedna kompanie a pozostale 5 zatrzymal na zdobytej pozycji.

Crook mogl sobie pogratulowac ze jego oddzialy zajmowaly lepsza pozycje niz przed rozpoczeciem bitwy. Teraz Amerykanie kontrolowali wzgorza a wiec i najblizsza okolice. Co martwilo generala to to ze sily Szalonego Konia mimo ze odrzucane kilka razy, nie poniosly wiekszych strat. General byl troche zaskoczony ze mimo niepowodzenia atakow Indianie nadal pozostaja na polu bitwy.

General Crook Crook doszedl do wniosku ze upartosc Indian wynika byc moze z faktu, ze w poblizu znajduja sie ich wioski z kobietami dziecmi. W tej sytuacji general rozkazal Millsowi i Noyesowi zejsc z zajmowanych wzgorz do doliny rzeki Rosebud, i posuwac sie jej biegiem. Wioski indianskie zwykle staly nad rzekami wiec Crook mial nadzieje ze mu szczescie dopisze. Aby uzupelnic sily ktore pozostaly na wzgorzach po odejsciu Millsa i Noyesa, Crook przywolal z poludniowego brzegu rzeki van Vlieta z jego kompaniami kawalerii.

W miedzyczasie Indianie zaczeli grupowac sie wokol 5 kompanii Royalla. W tej sytuacji Royall postanowil opuscic swoja pozycje, przejsc strumyk Kollmar i dolaczyc do Crooka na wzgorzach. Siouxowie i Czejeni zaatakowali zmuszajac go do zaniechania tego kierunku. Gdy Royall sprobowal pojsc tym razem w kierunku poludniowo-wschodnim, Siouxowie i Czejeni ponownie szarzowali. Kompanie Royalla zostaly odrzucone do tylu. Niektorzy z wojownikow w swym zapedzie dotarli az do rzeki Rosebud. Tam jednak napotkali zolnierzy van Vlieta, ktorzy wspolnie z Wronami i Szoszonami zlamali te szarze.

Mills i Noyes bezskutecznie szukali wiosek indianskich w dole rzeki Rosebud.

Faza 3 bitwy zaczela sie okolo godziny 11:30 kiedy to Royall zajal nowa pozycje obronna i Siouxowie i Czejeni zaatakowali go z trzech stron. Crook widzial ze wzgorza co sie dzieje z Royallem. Niestety nie mogl go wesprzec poniewaz Mills i Noyes jeszcze nie wrocili z poszukiwania wiosek indianskich. General wyslal rozkaz do Millsa ponaglajac go do powrotu.

Okolo godziny 12:30 Royall opuscil pozycje i wycofywal sie nad strumyk Kolmar aby dotrzec do Crooka na wzgorzach. Siouxowie i Czejeni ruszyli do szarzy. Na szczecie dla zolnierzy interweniowali Wrony i Szoszoni a ze wzgorza wspierali ich ogniem karabinow zolnierze dwoch kompanii piechoty. Royall i jego ludzie byli uratowani a zwiadowcy indianscy triumfalnie ruszyli w poscig za Siouxami i Czejenami.

Podczas gdy trwaly walki Indian z Royallem druga czesc wojownikow Szalonego Konia trwala na stanowiskach ostrzeliwujac zolnierzy Crooka na wzgorzach. Jednak gdy Indianie zobaczyli kilka kompanii wojska na swej flance powstala panika i wojownicy rzucili sie do ucieczki myslac ze to swieze posilki nadchodza dla otoczonego Crooka. Jak sie potem okazalo byli to zolnierze Millsa wracajacy z nieudanej proby znalezienia wioski indianskiej. Tak wiec po 6 godzinnej walce bitwa nad Rosebud byla zakonczona. Byla to jedna z najdluzszych bitew w ktorej brali udzial Indianie.

Bitwa nad Rosebud Wojownik Czejenow, Drewniana Noga, powiedzial ze bitwa obfitowala w "szarze i kontrszarze. Nasi Indianie atakowali i cofali sie. Zolnierze i ich indianscy zwiadowcy robili to samo. Czasami my scigalismy ich, a czasami oni nas."
Bialy Byk wspominal ze to byla twarda walka i naprawde duza bitwa. On sam zaliczyl 5 uderzen coup na wrogach. (ang: "It was a hard fight, a really big battle. I lived up to my good name and counted 5 coups.")

Poniewaz wojownicy Szalonego Konia odeszli, Crook zebral wojsko, zabral rannych, i ruszyl w gore rzeki Rosebud. General nadal mial nadzieje na znalezienie wiosek Indian. Jego poszukiwania byly bezskuteczne. Crook wymowil sie od dalszego poscigu za wrogiem tym ze transportowanie rannych zolnierzy na travois byloby wedlug niego czyms okrutnym. (John Gray na str. 123: "On reviewing his plight that evening, Crook concluded that to resume pursuit of the enemy, dragging his wounded on travois, would be heartless.")
W tej sytuacji zdecydowal sie na odwrot do obozu nad Gesim Strumieniem, gdzie pozostawil
wozy transportowe. Crook pozostal tam prawie dwa miesiace czekajac na nadejscie posilkow.

Zmeczeni ale na ogol usatysfakcjonowami przebiegiem bitwy wojownicy Siouxow, Czejenow i Arapahow wrocili do wiosek w nocy. Poniewaz wszyscy byli nadal mocno podekscytowani wiec nikt nie spal przez reszte nocy. Nastepnego dnia 20 Lakotow, w wiekszosci chlopcow, pojechalo aby obejrzec pole bitwy. Znalezli tam miejsce gdzie jak sie okazalo biali pochowali zabitych. Chlopcy rozkopali grob i zabrali koce w ktore martwi zolnierze byli zawinieci. Opisuje to dokladnie Czarny Jelen w swych wspomnieniach (na str. 103-104 w Black Elk Speaks)

Bitwa nad Rosebud 1876 Crook podal w raporcie ze mial 32 zabitych. Straty Szalonego Konia (Lakoci i Czejeni) ocenial na 13 zabitych. Robert Utley pisze ze Wrony i Szoszoni zdobyli 13 skalpow Lakotow. Dodatkowo Lakoci mieli 7 zabitych i 7 rannych. Straty Czejenow szacowal na kilku rannych, straty zolnierzy na 9 zabitych i 23 rannych, a straty Wron i Szoszonow na 1 zabitego i 7 rannych.
John Gray podaje straty Crooka na 70 (9 zabitych i 23 rannych zolnierzy, 1 zabity i 7 ciezko rannych zwiadowcow indianskich, oraz 30 lekko rannych zolnierzy). Wedlug Graya straty Lakotow, Czejenow i Arapahow nie sa znane.
Wiadomo tylko ze Wrony i Szoszoni zdobyli 13 skalpow. Czarny Jelen od Oglalow twierdzi ze Wrony tak dobrze walczyli poniewaz byli osmieleni obecnoscia i wsparciem wojska.
(".... and the Crows got braver and fought harder because of the soldiers" na str. 100 w Black Elk Speaks)

Kto zwyciezyl w bitwie nad rzeka Rosebud ?
Niektorzy historycy amerykanscy uwazaja ze general Crook pokonal Szalonego Konia poniewaz to jego zolnierze zostali panami pola bitwy. A tymi ktorzy wycofali sie byli indianscy wojownicy. Historyk Joseph Marshall III uwaza ze Szalony Kon mial spore szanse na zwyciestwo. Jego zdaniem do tego nie doszlo z powodu zmeczenia jego wojownikow. Otoz przez noc poprzedzajaca bitwe jechali aby dotrzec na pole bitwy.
Z kolei inni historycy uwazaja ze na poziomie taktycznym zwyciezyl Crook (zolnierze zostali panami pola bitwy), a na poziomie strategicznym Szalony Kon (nie dopuscil do polaczenia oddzialow generala Crooka i generala Custera, co bylo glownym celem strategicznym obu oficerow). Custer walczyl samotnie, bez Crooka, i zostal pokonany nad Little Bighorn. W tym czasie Crook siedzial w swym obozie i czekal na wzmocnienia.

Krytycy Crooka pytali ze skoro byl zwyciezca to czemu potrzebowal az kilka miesiecy na "lizanie ran" po bitwie, a jego rzekomo pokonany przeciwnik juz kilka dni pozniej byl gotowy do akcji i uczestniczyl w calkowitym rozbiciu Custera.

Historyk John Gray uwaza ze Crook z 1.300 zolnierzami i sprzymierzonymi Indianami napewno nie rozbil 750 wrogich Indian. Ci rzekomo rozbici Indianie kilka dni pozniej calkowicie zniesli z powierzchni ziemi oddzial Custera, podczas gdy zwycieski i duzo liczniejszy i lepiej uzbrojony oddzial Crooka siedzial bezczynnie w obozie az przez 7 tygodni czekajac na wzmocnienia.
(Gray pisze na str. 124: "Crook's 1.300 effectives had certainly not beaten and utterly routed the attacking 750. The latter disengaged by choice and in perfect order, as was their want after a good day's work. Crook's camping on the battlefield is a white man's empty symbol; the mobile hostiles celebrated in their comfortable lodges that night, while the chastened troops shivered on the bare ground under a single blanket. As Crook himself so insisted, his enemy was still full of fight and shortly proved it, while his force was compelled to retire and await reinforcements for seven solid weeks.")

Znany amerykanski historyk, Robert Utley, za zwyciezce zarowno na poziomie taktycznym jak i strategicznym uznaje Szalonego Konia. Wg. niego Lakoci i Czejeni zaatakowali dwukrotnie liczniejszego wroga i w dodatku lepiej uzbrojonego i zmusili go do obrony. (ang: "Despite Crook's claims, the true victors, both tactical and strategic, lay with the Indians. They had attacked a force twice as large as or larger than their own, kept it off balance and largely reactive for a day [...]")

.

Mapa bitwy nad Rosebud, miedzy oddzialami generala Crooka
i wojownikami Lakotow (Sioux), Czejenow i Arapahow
prowadzonych przez wodza Szalonego Konia.


3-min. video poswiecone polu bitwy nad Rosebud, w poludniowej Montanie.
0:15 - miejsce gdzie znajdowal sie oboz zolnierzy Generala Crooka.
0:20 - pomnik poswiecony bitwie nad Rosebud
0:30 - rzeczka Rosebud, jej brzegi porosniete drzewami i krzewami
0:35 - ranczo (od jej wlasciciela wladze ameryk. odkupily obszar
na ktorym znajduje sie pole bitwy)
0:40 - z tego miejsca wyszedl atak Szalonego Konia i jego Siouxow
1:07 - widok na stanowisko dowodzenia General Crooka
1:35 - stara fotografia tzw. wzgorza Crooka.
Prosze zauwazyc prawie zupelny brak drzew na polu bitwy !
1:50 - widok na okoliczna prerie na ktorej kiedys pasly sie
niezliczone stada bizonow, a gdzie obecnie hoduje sie bydlo
2:30 - tzw. Stozkowe Wzgorze. Tu przez jakis czas znajdowal
sie punkt obserwacyjny i dowodzenia Indian. I tu Indianie
stawili zaciety opor atakujacym wojskom amerykanskim.
2:20 - widok ze Stozkowego Wzgorza na Wzgorze Crooka i
na duza czesc pola bitwy.

~

Kampania Generala Gibbona.

.

General John Gibbon Jak juz wspomnialem general Gibbon dowodzil oddzialem liczacym ponad 400 zolnierzy. Jego doswiadczenie w wojnach z Indianami bylo znacznie mniejsze niz Crooka i Custera. Byc moze byl to jeden z powodow dania mu najmniejszego z tych trzech oddzialow ktore wyruszyly w pole przeciwko Lakotom i Czejenom w 1876. Crook mial 1.200 zolnierzy, Custer 800, a Gibbon ponad 430.

Sily generala Gibbona:
- ponad 430 zolnierzy
- 25 zwiadowcow Wron
- 1 armata
- 2 lekkie szybkostrzelne dzialka Gatlinga

Slynny zwiadowca i przewodnik 
metys Mitch Boyer Jednym z jego przewodnikow byl znany na polnocnych preriach metys Mitch Boyer, lub Bouyer. Byl on polkrwi Lakoto ale znali go takze Wrony, wsrod ktorych zyl przez jakis czas. Niektorzy biali uwazali ze Mitch Boyer/Bouyer jako tropiciel sladow i znawca terenu ustepuje tylko legendarnemu Jimowi Bridgerowi.

General Gibbon wyruszyl z fortu Ellis w zachodniej Montanie na poczatku kwietnia. Na poczatku maja 1876 Lakoci zauwazyli oddzial Gibbona po drugiej stronie Yellowstone, niedaleko miejsca gdzie stala opuszczona placowka handlowa o nazwie fort Pease. Gibbon mial 25 zwiadowcow Wron, ktorych zadaniem bylo znalezienie Lakotow.
2 maja owi zwiadowcy trzymali swe konie na wyspie na rzece. Okolo 50 Lakotow (liczba podana przez oficerow) niepostrzezenie zblizylo sie do wyspy i zabralo wszystkie wierzchowce. Oficer ktory dowodzil zwiadowcami Wron napisal ironicznie "Znalezlismy Lakotow, a raczej oni znalezli nas [...] Moje Wrony nie mogly odzalowac straty swych koni." 9 czerwca tuzin wojownikow Czejenow probowalo zabrac konie oddzialowi wojska obozujacemu nad Tongue. Akcja jednak sie nie udala.

Gibbon domyslal sie ze gdzies nad rzeka Tongue znajduje sie wioska, lub wioski, wrogich Indian. Wyslal wiec porucznika Bradleya ze zwiadowcami aby znalezli je. Ale to Lakoci pierwsi dostrzegli zwiadowcow i poszli ich sladami. Tak wiec czynnik zaskoczenia nie wchodzil juz w gre.

Lakoci obserwowali ze wzgorza jak zwiadowcy Bradleya przeprawiali sie przez rzeke. Wtedy to zolnierze zauwazyli Lakotow. Historyk John Gray wyrazil zaskoczenie ze Gibbon natychmiast nie powiadomil swego przelozonego, generala Terry, o tym ze zlokalizowal wioske Indian nad Tongue i ze nie doszlo do ataku na nia.

18 maja oddzial Gibbona nie wyruszyl z obozu nad rzeczka Malego Jeza (ang: Little Porcupine) poniewaz padal deszcz i teren stal sie blotnisty i trudny do poruszania sie dla wozow i mulow. W poludnie nieco przejasnilo sie i Gibbon wyslal na trzydniowy rekonesans kapitana Thompsona z 2 kompaniami kawalerii prowadzonych przez metysa Boyera i 2 wojownikow Wron w kierunku ujscia Tongue do Yellowstone.
Kilka godzin pozniej 4 wojownikow Wron opuscilo oboz Gibbona aby ukrasc nieco koni z wioski Lakotow. Gdyby to sie powiodlo to mieliby wrocic i powiedziec generalowi gdzie dokladnie ta wioska Lakotow sie znajduje.

Nastepnego dnia przybyl goniec z wiadomosciami od generala Terry ze 2 parowce zostaly zaangazowane w kampanie militarna przeciwko Lakotom i beda pomagac w transporcie wojska i zapasow zywnosci i amunicji. Terry sugerowal Gibbonowi aby dobrze pilnowal rzeki Yellowstone nie dopuszczajac tym samym do jej przekroczenia przez wrogich Indian.

20 maja do obozu Gibbona powrocilo tych czterech wojownikow Wron ktorzy chcieli ukrac konie Lakotom. Choc wrocili z pustymi rekoma to przyniesli wiadomosc ze widzieli kilkuset wojownikow Lakotow niedaleko Wilczych Gor (ang: Wolf Mountains). Obawiajac sie ze ta wataha moze zaatakowac kapitana Thompsona i jego dwie kompanie kawalerii, Gibbon wyslal im wsparcie w postaci dodatkowego oddzialu.

19 maja kapitan Thomspon i jego ludzie zauwazyli 40 wojownikow zblizajacych sie do rzeki. Zolnierze ukryli sie i czekali az Indianie podejda blizej. Ci jednak z jakichs powodow rozmyslili sie i rozlozyli sie obozem w poblizu. Przewodnik Boyer i 2 zwiadowcy Wron postanowili sprobowac zabrac im kilka koni. Straze Lakotow byly jednak czujne. Smialkowie natychmiast rzucili sie do rzeki i przeplyneli na drugi brzeg gdzie znajdowali sie zolnierze Thompsona.

Rankiem 22 maja okolo 10 Lakotow ostrzelalo 3 zolnierzy, ktorzy odlaczyli sie od swoich aby zapolowac w okolicy. Slyszac strzaly porucznik Bradley ruszyl im na pomoc ze swymi piechurami (posadzonymi na konie i muly). Do nich dolaczyli sie piesi wojownicy Wron i kompania kawalerii porucznika Whelana. Lakoci jednak byli czujni i natychmiast odjechali. Zolnierze ruszyli w poscig. Po chwili wrocili zrezygnowani, Indianie byli lepszymi jezdzcami niz najlepsi kawalerzysci Gibbona.

Gibbon nakazal aby zwiadowcy Wron, ktorym wszystkie konie zabrali Lakoci, wrocili do swej wioski po wierzchowce. Byl to wstydliwa dla nich misja. (John Gray pisze na str. 83: "[...] Crows assigned the humiliating mission of finding the Crow village and begging ponies to replace those stolen by the Sioux.")

Tego samego dnia wpadl do obozu Gibbona George Henderson i powiadomil ze Lakoci zaatakowali grupe polujacych zolnierzy. Natychmiast trzy kompanie kawalerii ruszyly im na pomoc. Okolo 4 km dalej lezaly ciala trzech zabitych: szeregowcow Raymeyera i Strokera, oraz cywila (woznicy) Jamesa Quinna. Lakoci zdarli skalp tylko z glowy Strokera.

Po zabraniu cial zabitych do obozu urzadzono skromna ceremonie pogrzebowa. Grupy Lakotow przygladaly sie temu z odleglego wzgorza. Wieczorem do obozu przybyla duza lodz typu mackinaw przywozac warzywa, maslo, jajka i piwo. To ostatnie znacznie poprawilo nastroje zolnierzy.

24 maja pojedynczy wojownik Lakotow zostal przeploszony z krzewow rosnacych na terenie obozu ! Smialosc Indian zmusila Gibbona do zwiekszenia strazy pilnujacych obozu i pasacego sie nieopodal stada koni i mulow. Gdy oficerowie oczekiwali eskalacji dzialan ze strony Lakotow wszystko ustalo. Przez nastepne kilka dni nic sie nie wydarzylo. Biali nie mieli pojecia co jest tego przyczyna. Wojownicy Wron przypuszczali ze Lakoci wrocili do swej wioski ze skalpem szeregowca Strokera aby odbyc Taniec Skalpow.

Porucznik Bradley zostal wyslany z misja zbadania sytuacji. Pod jego rozkazami znajdowalo sie 13 konnych piechurow i 5 wojownikow Wron. Wraz z nimi zabral sie Tom LeForge. 27 maja grupa Bradleya przeszla na drugi brzeg rzeki, niedaleko ujscia Rosebud. Okolo 25 km od obozu Gibbona dostrzegli wioske indianska i stado koni. Bradley nakazal aby kazdy z jego piechurow przyjrzal sie wiosce i aby tym przekonac jego kolegow oficerow, ktorzy nie wierzyli ze Lakoci sa na tyle smiali aby miec swa wioske tak blisko obozu Gibbona. Kolo poludnia Bradley i jego ludzie byli z powrotem w obozie Gibbona.

Bradley byl zaskoczony ze po tym jak doniosl Gibbonowi o wielkiej wiosce indianskiej niedaleko jego obozu, general nie zareagowal. Ta bezczynnosc Gibbona jest rownie zaskakujaca dla obecnych historykow. Kilka godzin pozniej Gibbon napisal raport do generala Terry w ktorym twierdzil ze jak na razie nie znaleziono zadnej wioski. Zadziwiajace !

~

Kampania Generala Custera przeciwko Indianom.

.

General Custer 17 maja 1876 wyruszyl z Fortu Abraham Lincoln lezacego nad rzeka Missouri, 7-my Pulk Kawalerii pod dowodztwem podpulkownika (generala majora) Custera. Generala i jego zolnierzy zegnaly rodziny oficerow, w tym Elizabeth, zona generala, oraz mieszkancy fortu.

Custer postaral sie aby jego pulk wyroznial sie na tle innych jednostek wojskowych. Np. kazda kompania dostala inny kolor koni. Bylo to siegniecie do wzorca napoleonskiego (podobnie bylo w kawalerii naszego Ksiestwa Warszawskiego). Ten system byl pomocny podczas bitew. Dowodcy mimo dymu armatniego pokrywajacego pole bitwy, i mimo zamieszania, latwiej orientowali sie gdzie jest jaki oddzial.
Jednak nie kazdy dowodca kompanii w pulku Custera byl zadowolony z tego. Np. Kapitan Benteen i jego Kompania H otrzymali gniadosze. Benteen byl zdegustowany. Kapitan Hamilton i Kompania A otrzymali kare konie i byli zadowoleni. Na siwkach jechali zolnierze Kompanii E oraz trebacze, orkiestra pulkowa i podoficerowie.

Organizacyjnie 7-my Pulk Kawalerii byl podzielony na sztab i dwa skrzydla:
(Podczas kampanii Custer zmienil nieco te organizacje bez podania przyczyn)
- sztab
- - - - - Dowodca - George Custer
- - - - - Adjutant - porucznik Cooke
- - - - - Asistent - porucznik Lord
- - - - - starszy sierzant Sharrow
- - - - - szef trebaczy - Voss
- osoby ktore dolaczyly podczas kampanii
- - - - - tlumacz i przewodnik, metys Mitch Bouyer
- - - - - Boston Custer (brat d-cy pulku)
- - - - - przewodnik George Herendeen
- - - - - Fred Girard, tlumacz dla zwiadowcow Arikara
- - - - - dziennikarz Mark Kellogg
- prawe skrzydlo majora Reno
- - - - - - - - - - Kompania B
- - - - - - - - - - Kompania C - kapitan Thomas Custer (brat d-cy pulku)
- - - - - - - - - - Kompania E (na siwych koniach)
- - - - - - - - - - W tej kompanii sluzyl zolnierz Bervald, ktory urodzil sie w Polsce w 1851 .
- - - - - - - - - - Tuz przed bitwa nad Little Bighorn Bervald zostal oddelegowany do taborow,
- - - - - - - - - - co uratowalo mu zycie. Bervald byl niskiego wzrostu. Byl lubiany w pulku.
- - - - - - - - - - Z czasem zostal awansowany na kaprala, a potem na sierzanta.
- - - - - - - - - - Kompania F
- - - - - - - - - - Kompania I
- - - - - - - - - - Kompania L
- lewe skrzydlo kapitana Benteena
- - - - - - - - - - Kompania A
- - - - - - - - - - Kompania D
- - - - - - - - - - Kompania G
- - - - - - - - - - Kompania H
- - - - - - - - - - Kompania K
- - - - - - - - - - Kompania M
Caly pulk liczyl 750 ludzi. Jako zwiadowcy sluzyli Arikara w liczbie 40 wojownikow.
Oprocz kawalerzystow i indianskich zwiadowcow Custer mial trzy kompanie piechoty.
Byly tez lekkie dzialka typu Gatlin, bardziej przypominajace pierwsze ciezkie k-bny
maszynowe niz armatki, 150 wozow z zaopatrzeniem (zywnosc, amunicja itd.), liczne
muly z dodatkowym zaopatrzeniem, oraz medycy.

7 czerwca inny oddzial wojska pod dowodztwem generala Terry,
dotarl do zbiegu rzek Yellowstone i Powder.

10 czerwca prawe skrzydlo Custera pod dowodztwem majora Reno wraz z kilkoma dzialkami Gatlina, zwiadowcami Arikara, i 100 mulami z zapasami, dostalo rozkaz zbadania terenu nad rzekami Prochowa i Tongue. Major Reno wykonal rozkaz a dodatkowo przeszukal doline rzeki Rosebud gdzie znalazl swieze slady Indian. Ta wiadomosc pozwolila generalowi Terry naniesc pewne zmiany w planie ofensywy. 20 czerwca Major Reno dolaczyl do 7-go Pulku Kawalerii i razem pomaszerowali z kierunku ujscia rzeczki Rosebud do Yellowstone.

Parowiec Daleki Zachod
na ktorym obradowali generalowie
przed koncowa faza kampanii
przeciwko Siouxom w 1876 21 czerwca generalowie Terry, Gibbon i Custer oraz major Brisbin, odbyli narade na parowcu Far West (czyli Daleki Zachod, widoczny na fotografii -->). Uzgodniono ze piechota general Gibbona i kawaleria majora Brisbina beda kontynuowac marsz w kierunku Yellowstone, przekroczyc ja, a nastepnie posuwac sie na poludnie wzdluz Bighorn. Custer ze swoim oddzialem mial najpierw poruszac sie wzdluz Rosebud, a potem wzdluz Bighorn.

Custer odmowil wziecia ze soba dzialek Gatlina, tlumaczac ze choc maja one wielka sile ognia to by spowalnialy ruchy jego oddzialu poprzez bezdrozne obszary Wyomingu i Montany. Szybkosc byla bardzo wazna w dopadnieciu i walce z ruchliwymi Indianami prerii.

Custer takze odmowil przyjecia 4 kompanii 2-go Pulku Kawalerii twierdzac ze te sily ktore juz ma, sa wystarczajace. Do jego oddzialu zostalo dodanych jedynie kilku zwiadowcow z plemienia Wron, ktorzy w przeciwienstwie do Arikara swietnie znali te tereny. (Robert Utley pisze ze Custer "pozyczyl" 6 Wron od Gibbona.)

22 czerwca 1876 oddzial Custera podazal wzdluz Rosebud. Wieczorem general powiedzial oficerom ze ocenia sily Siouxow i Czejenow na 1.500 wojownikow. Dodal takze ze gdyby znalazl swiezy slad wroga to by go scigal dluzej niz 15 dni. Czyli ze porcje zywnosciowe bylyby wtedy znacznie zmniejszone.

Karabin Speingfield 
Model 1873 Jakkolwiek broni i amunicji nie brakowalo. Kazda kompania miala 12 mulow z ktorych kazdy niosl po 2 skrzynki z 1.000 naboi w kazdej. Kazdy kawalerzysta mial jednostrzalowy karabin Springfield Model 1873 i 100 sztuk amunicji (z tego 50 w specjalnym pojemniku i kieszeniach, tak aby mozna bylo natychmiast je uzyc.) Dodatkowym uzbrojeniem kawalerzysty byl jednostrzalowy Colt Model 1873 z 24 sztukami amunicji.
Szable pozostawiono w obozie nad rzeka Prochowa. Niektorzy oficerowie mieli takze dodatkowa bron, najczesciej kilkustrzalowe rewolwery, lub dalekonosne sztucery. Te ostatnie glownie w celach mysliwskich, aby na postojach zapolowac na dzika zwierzyne, ktorej byla obfitosc na tamtych obszarach.

24 czerwca oddzial Custera napotkal slady obozowiska Indian. Wieczorem doszlo do narady oficerow podczas ktorej Custer oznajmil ze wg. zwiadowcow Wron, nieprzyjaciel znajduje sie w dolinie rzeki Bighorn. Custer chcial aby ktos z jego oddzialu towarzyszyl Wronom do miejsca z ktorego oni widzieli wioske Siouxow i Czejenow.
Wronie Gniazdo
Miejsce to bylo wzgorzem o nazwie Crow's Nest, czyli Gniazdo Wrony, Wronie Gniazdo. Zdecydowano ze Varnum i przewodnik Charlie Reynolds, wraz ze zwiadowcami Wron i Arikara wyrusza na zwiady.

Przez kilka godzin Custer prowadzil swoj oddzial na zachod. Tam przybyl wyslany przez Varnuma goniec oznajmiajac ze zwiadowcy dostrzegli wielka wioske Indian, dymy snujace sie z ognisk, oraz stada koni pasace sie na okolicznych preriach. Custer pojechal do nich aby zobaczyc to na wlasne oczy. Przybyl do wzgorza Gniazdo Wrony, gdzie znajdowali sie zwiadowcy, ale nawet przy pomocy lornetki nie byl w stanie nic zobaczyc.

Wrocil wiec do oddzialu gdzie powiadomiono go ze maly patrol pod dowodztwem sierzanta Curtisa widzial Indianina probujacego otworzyc pozostawiona na prerii skrzynke. Herendeem i Bouyer twierdzili ze oni takze widzieli kilku wrogich Indian. Custer wiec zalozyl ze Siouxowie i Czejeni musza juz wiedziec o zblizaniu sie jego oddzialu. A skoro tak to nalezy zrezygnowac z ataku z zasadzki ale przyspieszyc marsz aby zapobiec ucieczce wroga.

~

Custer zbliza sie do wielkiej wioski indianskiej
polozonej nad rzeka Little Bighorn.

.

Okolo poludnia 25 czerwca oddzial zatrzymal sie i Custer przydzielil kompanie oficerom :
- major Reno dostal trzy kompanie (A, G, M)
- kapitan Benteen tez trzy kompanie (D, H, K)
- kapitan Keogh rowniez trzy kompanie (I, L, C)
- kapitan Yates dwie kompanie (E, F)
- kapitan McDougall z jedna kompania (B) mial strzec taborow
Aby miec lepsza kontrole nad mulami z zaopatrzeniem, wydzielono
do tego celu po 1 kapralu i 6 szeregowcow z kazdej kompanii. (Huk
wystrzalow i okrzyki Indian ploszyly zwierzeta. Przy slabej kontroli
mogly one po prostu uciec z pola walki razem z zapasami amunicji.)

Wojsko amerykanskie
w drodze do Little Bighron. Major Marcus Reno mial ruszyc na lewo. Reszta oddzialu Custera maszerowala w kierunku rzeki Little Bighorn. W tyle wlokly sie obladowane muly. Okolo godziny 2-ej po poludniu oddzial Reno przeszedl rzeke, a Custer dotarl do samotnie stojacego tipi. Stalo ono w odleglosci 3 km. od Little Bighorn.

Wtedy to Fred Girard, tlumacz dla zwiadowcow Arikara, spostrzegl w oddali grupe wrogich Indian oddalajaca sie pospiesznie. Girard wjechal na pobliski pagorek i krzyknal do Custera: "Tu sa twoi Indianie, ruszaja sie jak diably !"

Custer wyslal adjutanta, porucznika Cooke, do majora Reno z rozkazem: "Nakazuje abys ruszyl tak szybkim marszem jak uwazasz za roztropne i zaatakowal nieprzyjaciela, a reszta mego wojska bedzie cie wspierac." To byl ostatni rozkaz jaki Reno otrzymal od Custera. Tak wiec Reno przyspieszyl marsz, przekroczyl Little Bighorn, i po drugiej stronie rzeki zatrzymal sie niedaleko niewielkiego lasku aby uporzadkowac szyki przed atakiem.

W miedzyczasie Fred Girard dowiedzial sie od zwiadowcow Wron i Arikara, ze Siouxowie wychodza z wioski w wielkiej liczbie aby zaatakowac Reno. Girard podzielil sie ta wiadomoscia z przewodnikiem Herendeenem i porucznikiem Cooke, adjutantem Custera. Cooke odparl ze natychmiast powiadomi o tym swego dowodce i szybko odjechal.

Podczas zblizania sie do wiosek indianskich kawalerzysci majora Reno natkneli sie na wioske ... pieskow preriowych. Aby uniknac polamania nog koniom na norkach tych malych zwierzat zolnierze musieli zwolnic marsz i ominac przeszkody. Nastepnie Reno wyslal dwoch zolnierzy do Custera z wiadomoscia, ze wrodzy Indianie juz sa przed jego frontem. Reno nakazal oddzialowi zsiadac z koni i ustawic sie w tyralierce. Nastepnie cala linia zwawo ruszyla w kierunku wioski indianskiej. Wkrotce zaczela sie jedna z najslynniejszych bitew w historii USA i prawdopodobnie najbardziej znana bitwa indianska, czyli bitwa nad rzeka Little Bighorn w poludniowej Montanie.

Bitwa nad Little Bighorn
- faza pierwsza
Zblizanie sie wojsk amerykanskich pod dowodztwem Custera do wiosek Siouxow i Czejenow.
W prawym dolnym rogu jest widoczne wzgorze Wronie Gniado skad jego zwiadowcy Wron
widzieli wioski Siouxow i Czejenow. Niedaleko samotnego tipi dostrzezono kilku wrogich
Indian, ktorzy na widok takiej ilosci wojska szybko sie oddalili. Zolnierze mineli te miejsce
i kontynuowali marsz w kierunku Little Bighorn.
(UWAGA: ta mapka wymaga uaktualnienia. Chodzi mi o to ze zamiast napisu "wioski Siouxow,
Czejenow i Arapahow" powinno byc "wielka wioska Siouxow i Czejenow". Arapahow bylo tam
tylko pieciu (5). Byli to wojownicy, ktorzy byli na polowaniu i przypadkowo znalezli sie
w tym miejscu. Siouxowie chcieli ich pobic poniewaz wojownicy z plemienia Arapahow sluzyli
armii amerykanskiej jako zwiadowcy.)

~

Sily Indian, ich wodzowie, i
polozenie ich wiosek nad Little Bighorn

.

W kwietniu i maju 1876 (czyli na kilka tygodni przed bitwa) wielka wioska indianska skladala sie z okolo 360 tipi. W polowie maja dolaczylo wiecej Hunkpapow i Czejenow. Wraz z tymi ostatnimi przybyla grupa Czarnych Stop (z plemienia Siouxow) i 15 tipi Dakotow i Yanktonais. Ilosc tipi w wiosce wzrosla do 430. Na poczatku czerwca przybyly nowe grupy Indian i ilosc tipi wynosila 460:
- 154 tipi Hunkpapow (wodzowie Siedzacy Byk i Czarny Ksiezyc)
- 100 tipi Czejenow (Stary Niedzwiedz, Czarny Orzel, Kulawy Bialy Czlowiek)
- 70 tipi Oglala (Szalony Kon, Duza Droga)
- 55 tipi Miniconju (Kulawy Jelen, Szybki Byk, Garbaty)
- 55 tipi Bez Lukow (Pstrokaty Orzel)
- 15 tipi Yanktonai i Dakotow (Inkpaduta)
Byly tez niewielkie ilosci Brulow i Czarnych Stop (wodz Zabojca Orla).
Tak wiec w sumie w wiosce
- 80 % mieszkancow stanowili Siouxowie (Lakoci, Nakoci, Dakoci)
- 20 % mieszkancow stanowili Czejeni i Arapaho

Im wieksza byla wioska polaczonych szczepow tym czesciej trzeba bylo ja przenosic. Bylo kilka powodow tego. Po pierwsze wieksza ilosc ludzi potrzebowala wiecej zywnosci. Tak wiec wieksza ilosc mysliwych przyczyniala sie do szybszego zmniejszania sie ilosci dzikiej zwierzyny w okolicy. Aby nie glodowac trzeba bylo przenosic wioske na miejsce gdzie tej zwierzyny bylo wiecej.
Wieksza ilosc koni przyczyniala sie do szybszego ogolocenia pastwisk z trawy. Aby utrzymac wierzchowce w dobrej kondycji trzeba bylo szukac nowych pastwisk. Wedlug Roberta Utleya ta duza wioska polaczonych szczepow pozostawala w jednym miejscu tylko przez 2-5 dni. Najpierw stala ona nad Tongue, potem nad Rosebud, a w koncu przeniesiono ja nad Little Bighorn.

Podczas przenoszenia na nowe miejsce tak wielkiej wioski Indianie przestrzegali pewnego porzadku. Poniewaz Siouxowie uwazali Czejenow za gosci wiec dali im honorowe pierwsze miejsce podczas marszu. Tak wiec Czejeni szli na przedzie wiec do nich tez nalezal wybor nowego miejsca pod wioske dla wszystkich grup idacych za nimi. Gdy wioska lezala wzdluz rzeki, wtedy na jednym jej krancu swoje tipi stawiali Czejeni, a na drugim Hunkpapa. Pomiedzy Czejenami i Hunkpapami swoje tipi stawiali pozostali. A wiec Oglala, Brule, Czarne Stopy, Miniconjou, Bez Lukow i Dwa Kotly. (Dakoci, uciekinierzy z Minnesoty, stawiali swoje tipi obok Hunkpapow.)

W ciagu nastepnych kilkunastu dni wioska indianska powiekszyla sie ponad dwukrotnie, do okolo 1.000 tipi. Jesli przyjac po 2 wojownikow na tipi daloby to 2.000 wojownikow.

  • A propo liczb to wlasciwie panowala (i do pewnego stopnia nadal panuje) wielka rozbieznosc co do ilosci Indian obecnych w wielkiej wiosce nad Little Bighorn w dniu bitwy. Wedlug autora Johna Gray, ktory przebadal jak malo kto kampanie Little Bighorn, wlasciwie kazda liczba ma swoich zwolennikow. Zarowno 1.000 jak i nonsensowne 40.000.
    Na przyklad historyk Robert Utley szacuje ze w wiosce bylo 7.000 mezczyzn, kobiet i dzieci. Ilosc wojownikow ocenia na 1.800. Indianie powiedzieli Grinnellowi ze wioska liczyla 1.500 tipi (1.200 tipi Siouxow i 200 tipi Czejenow). Jesli przyjac po 2 wojownikow na tipi daloby to 3.000 wojownikow. Krotko po bitwie major Benteen uwazal ze wzielo w niej udzial 1.500-1.800 wojownikow.
    Kilka dni po bitwie kilku oficerow przeszlo sie po opuszczonej wiosce Indian. Porucznik DeRudio naliczyl 1.200-1.500 miejsc po tipi. Zwykle to byly slady po wypalonych ogniskach. Gregory Michno uwaza ze przy takim liczeniu znacznie zawyzono sily Indian. Otoz na dzien lub dwa przed bitwa Indianie mieli plany aby przeniesc wioske, lub przynajmniej jej czesc, w dol rzeki. Przyczyna tego bylo to ze w najblizszej okolicy zaczelo brakowac trawy dla olbrzymich stad koni. Z kolei inni planowali przeniesc wioske w gore Little Bighorn. Tam na wyzynie widziano sporo bizonow.
    Tak wiec z rana, juz w dniu bitwy, niektorzy zaczeli zwijac tipi i przenosic sie na nowe miejsce. Mezczyzni z tych rodzin albo nie wzieli udzialu w bitwie, albo pojawili sie na polu bitwy z duzym opoznieniem gdy wynik bitwy byl juz przesadzony. Reszta pozostala na miejscu. Dopiero gdy zolnierze zaczeli zblizac sie do wioski i atakowac, zaczeli szybko zwijac namioty. Gdy jednak okazalo sie ze zolnierze zostali odparci, ci Indianie ponownie rozstawili tipi aby przenocowac. Postawili je juz w nowych miejscach, tak wiec tym samym przyczynili sie do zwiekszenia ilosci sladow. Np. jednego dnia tipi stalo nad rzeka, a drugiego w pewnym oddaleniu od niej. Tak wiec ta rodzina pozostawila po sobie slady po dwoch ogniskach, co biali zinterpretowali jako dwie rodziny.
    General Terry w raporcie pisal ze w bitwie wzielo udzial co najmniej 2.500 wowjownikow. Jak tylko w lipcu 1876 gazety na wschodzie USA dowiedzialy sie o rozbiciu oddzialu Custera nad Little Bighorn podaly sile Indian na 4.000 wowjonikow. Ale juz 4 lipca biali twierdzil ze bylo ich az 9.000 ! Nastepnie liczba ta wzrosla do 10.000 wojownikow !

Liczebnosc poszczegolnych szczepow (mezczyzni, kobiety i dzieci)
w wielkiej wiosce indianskiej nad Little Bighorn, w Montanie.
(1 tipi = 7 osob dla Siouxow i 8 osob dla Czejenow)

  Maksymalna liczba Indian
bedacych poza rezerwatami,
na wolnosci. Tylko ci mogli
byc obecni nad Little Bighorn
i wziac udzial w bitwie.
Napewno nie wszyscy z nich
znalezli sie nad Little Bighorn
Drewniana Noga
wojownik Czejenow
i uczestnik tej bitwy
podal nastepujace
ilosci Indian obecnych
nad Little Bighorn:
Dr. Eastman
pracowal w rezerwatach
i odbyl wiele rozmow z
Lakotami, uczestnikami
tej bitwy. Jego rozmowcy
podali nastepujace ilosci Indian
obecnych nad Little Bighorn
John Gray
Autor ksiazki "The Sioux War
of 1876" pelnej analiz oraz
szczegolowych opisow tej wojny.
Jego liczby wydaly mi sie
najbardziej wiarygodne.
Oglala 264 tipi 216 240 240 tipi
Hunkpapa 237 tipi 240 * 224 235 tipi
Yanktonai
+ Santee
25 tipi * 15 25 tipi
Miniconju 186 tipi 180 190 150 tipi
Bez Lukow 131 tipi 144 85 110 tipi
Czejeni ** 196 tipi 120 *** 55 120 tipi
Brule 125 tipi **** ***** 68 tipi
Czarne Stopy 34 tipi 96 **** 140 ***** 34 tipi
Dwa Kotly 18 tipi **** ***** 18 tipi
  1.216 tipi 996 949 1.000 tipi

Objasnienia:
*
- Drewniana Noga policzyl Hunkpapow, Yanktonai i Santee, jako Hunkpapow, poniewaz te trzy szczepy razem obozowaly nad Little Bighorn
** - wszyscy ci Czejeni ktorych pytali Amerykanie twierdzili ze nad Little Bighorn byli nie tylko Polnocni Czejeni, ale takze nieduza grupa Poludniowych Czejenow znad rzeki Arkansas. Agent zarzadzajacy rezerwatem Upper Arkansas Agency pisal ze juz w lipcu 1875 brakowalo okolo 50 tipi Poludniowych Czejenow, ktorzy odeszli na polnoc. Czesc dolaczyla do Polnocnych Czejenow w rezerwacie Czerwonej Chmury, a czesc do Polnocnych Czejenow zyjacych na wolnosci razem z Oglalami Szalonego Konia.
*** - Drewniana Noga podal liczbe 120 tipi Czejenow bedacych nad Little Bighorn. Jednak gdy byl pytany przy innych okazjach podal cztery rozne liczby (300, 190, 150 i 200 tipi). Inny Czejen, Dwa Ksiezyce, twierdzil ze nad Little Bighorn bylo 200 tipi Czejenow, co wydaje sie zawyzona liczba.
**** - Drewniana Noga policzyl Czarne Stopy, Bruli i Dwa Kotly jako Czarne Stopy poniewaz te trzy szczepy razem obozowaly nad Little Bighorn
***** - Doktor Eastman policzyl Czarne Stopy, Brule i Dwa Kotly jako Czarne Stopy poniewaz te trzy szczepy razem obozowaly nad Little Bighorn

Opierajac sie na powyzszych danych policzmy ilosc wojownikow bioracych aktywny udzial w bitwie i rozgromieniu oddzialow Generala Custera. Za punkt wyjsciowy wezme liczby podane przez Johna Gray, czyli i 880 tipi Siouxow (Lakota, Nakota i Dakota). Tak wiec w sumie w wielkiej wiosce nad Little Bighorn stalo 880 tipi Siouxow i 120 tipi Czejenow. Srednio na tipi Czejenow przypadalo 2 mezczyzn a na tipi Siouxow 1,75 mezczyzny.
Daje to 120 tipi x 2 wojownikow = 240 wojownikow Czejenow (13 %).
880 tipi x 1.75 wojownika = 1.540 wojownikow Siouxow (87 %).


Wielka wioska indianska nad Little Bighorn, czerwiec 1876.

Gregory Michno uwaza ze wioski poszczegolnych szczepow nie byly ustawione w kola, jak to wiele osob zaklada. Tipi ustawiano w kola gdy miejsce bylo otwarte i gdy byla wazna ku temu okazja. Np. Taniec Slonca. Ale i tu nie bylo reguly. Np. trzy tygodnie wczesniej, podczas Tanca Slonca Siouxow nad rzeka Rosebud, tipi staly grupami wzdluz rzeki. Przed bitwa nad Little Bighorn tipi byly ustawione takze w grupach wzdluz rzeki. Jedne staly blizej wody a inne w pewnym oddaleniu. Grupy drzew, zakrety rzeki i zalamania terenu nie pozwalaly Siouxom na ustawienie wiosek w kola. Podobna sytuacja byla z Czejenami.

Najwazniejsi wodzowie nad Little Bighorn:
- Siedzacy Byk (Lakota-Sioux)
- Szalony Kon (Lakota-Sioux)
- Wroni Krol (Lakota-Sioux)
- Niski Pies (Lakota-Sioux)
- Zolc (Lakota-Sioux)
- Garb (Lakota-Sioux)
- Duza Droga (Lakota-Sioux)
- Czerwony Kon (Lakota-Sioux)
- Czarny Ksiezyc (Lakota-Sioux)
- Deszcz na Twarzy (Lakota-Sioux)
- Kulawy Jelen (Lakota-Sioux)
- Zabojca Orla (Lakota-Sioux)
- Pstrokaty Orzel (Lakota-Sioux)
- Maly Wilk (Czejeni-Sioux)
- Tepy Noz (Czejeni)
- Czarny Orzel (Czejeni)
- Kulawy Bialy Czlowiek (Czejeni)
- Inkpaduta (Nakota-Sioux i Dakota-Sioux)

~

Tuz przed bitwa.

.

A oto co sie wydarzylo tamtego dnia widziane oczami Indian. Wiekszosc informacji w tym rozdziale pochodzi z ciekawej ksiazki "Lakota Noon" pana Gregory Michno. Ksiazka ta jest popularna na rynku amerykanskim, i moim zdaniem, jest jedna z najlepszych poswieconej tej bitwie .

  • chlopiec Czarny Jelen (Oglala Sioux) - nie czul sie najlepiej tamtego dnia. Rankiem mial przeczucie ze w ciagu najblizszej godziny lub dwoch stanie sie cos strasznego. (Jako dorosly Czarny Jelen stal sie szanowanym czlowiekiem wsrod Siouxow. Mial on sporo ciekawych wizji. O Czarnym Jeleniu napisano ksiazke "Black Elk Speaks" ktorej autorem jest John Neihardt.)
    Bialy Byk (Miniconju Sioux) - rodzina tego wojownika byla bogata i posiadala wiele zwierzat (ok. 40 koni i 1 mula. Dla porownania Siedzacy Byk mial "tylko" ok. 20 wierzchowcow.) Rankiem w dniu bitwy Bialy Byk zaprowadzil zwierzeta z pastwiska nad rzeke aby je napoic. Potem wzial je z powrotem na pastwisko poza wioska. Okolo 8-ej rano Bialy Byk poszedl do tipi aby zjesc sniadanie.
    Jeden Byk (Miniconju Sioux) - rankiem on i jeden z Hunkpapow poprowadzili swoje konie z pastwiska do rzeki aby napily sie wody. Zrobil to samo jeszcze raz kolo poludnia. Nastepnie udal sie do swego tipi.
    Amerykanski Kon (Polnocni Czejeni) - byl w wiosce Czejenow kiedy pojawil sie starszy wojownik na koniu krzyczac ze zolnierze nadchodza i ze beda atakowac drugi kraniec wielkiej wioski indianskiej (tam gdzie staly tipi Siedzacego Byka i jego Hunkpapa Siouxow.)

Wlasciwie niektorzy Indianie wiedzieli o obecnosci oddzialu Custera w najblizszej okolicy. Po bitwie nad Rosebud (opisanej powyzej) Czejeni obozowali niedaleko pola walki i ich zwiadowcy obserwowali ruchy zolnierzy. Zauwazyli oni ze co prawda oddzial Crooka odszedl ale w okolicy pojawil sie nowy oddzial. Inna grupa Czejenow (byl w niej wodz Maly Wilk), natknela sie na drobne przedmioty pozostawione, lub zgubione, przez zolnierzy Custera.
Wojownik Lakotow obserwuje 
wroga przez lornetke
Takze kilku Siouxow widzialo go wczesniej nad Rosebud. Otoz nad ta rzeka stalo 5 tipi Siouxow, ktorzy byli w drodze do rezerwatu Czerwonej Chmury. Gdy natkneli sie na oddzial Custera zrezygnowali ze swoich planow. Zwineli tipi i ruszyli w kierunku Little Bighorn. Po przybyciu zaczeli opowiadac co widzieli poprzedniego dnia. Inna grupa Siouxow liczaca 7 osob takze natknela sie na Custera. Oni tez byli w drodze do rezerwatu ale po spotkaniu zolnierzy zmienili plany i wrocili nad Little Bighorn.
Troche wiec to dziwne ze w tej sytuacji tak wielu Indian w wioskach nad Little Bighorn bylo zaskoczonych atakiem Custera.

Co ciekawe, rano w dniu bitwy wielu mlodych wojownikow Siouxow jeszcze spalo.
Byli oni zmeczeni calonocnym tancem zwyciestwa. Indianie uwazali ze pokonali
oddzial Crooka w dlugiej 6-godzinnej bitwie nad rzeka Rosebud, opisanej powyzej.
Amerykanie z kolei uwazali te bitwe za swoje zwyciestwo.

  • Drewniana Noga (Czejen) - po obudzeniu sie zjadl sniadanie przygotowane przez matke. Potem poszedl nad rzeke gdzie zastal wielu kapiacych sie mezczyzn, kobiet i dzieci. Byl goracy ranek i woda w rzece byla ciepla. Po kapieli Drewniana Noga ucial drzemke pod drzewem.
    Jego wypoczynek zostal przerwany naglymi halasami dochadzacymi z wiosek. Zerwal sie na nogi i ruszyl w kierunku swego tipi. Tam zobaczyl jak ludzie biegaja w roznych kierunkach, kobiety pakuja rzeczy na travois, a starszy mezczyzna zaczal krzyczec: "Zolnierze nadchodza ! Mlodzi wojownicy idzcie walczyc !"
    Drewniana Noga wpadl do tipi i wzial lasso i 6-cio strzalowy rewolwer. Konie Czejenow pasly sie w dole rzeki, za wioska, gdzie grupy chlopcow pilnowaly je aby nie wymieszaly sie z wierzchowcami Siouxow.

~

Bitwa nad Little Bighorn.
Faza 1
Indianie odpieraja atak Majora Reno.
"A gdzie byl i co robil w tym czasie Siedzacy Byk ?!"

.

  • Broda (Miniconju Sioux) - "Widzialem zblizajaca sie dluga kolumne wojska i duza grupe wojownikow Hunkpapa prowadzonych przez Jednego Byka, kuzyna Siedzacego Byka." Wkrotce zolnierze otworzyli ogien.
    On Pies (Oglala Sioux) - wg. niego wojownicy Hunkpapow byli pierwszymi z Indian ktorzy starli sie z wojskiem. Poniewaz pojawienie sie zolnierzy bylo zaskoczeniem, wiec wielu wojownikow nie mialo czasu na schwytanie koni na pastwisku. Walczyli wiec pieszo.

Komentarz (nie moj, ale pana Gregory Michno) :
Ci z historykow ktorzy krytykowali Custera ze zaatakowal przygotowana wioske indianska nie maja racji. Wielu Indian mowilo o zaskoczeniu pojawieniem sie wojska. Plan generala byl dobry i jego wykonanie - jak dotad - wlasciwe. Indianie, lub przynajmniej ich wiekszosc, byli zaskoczeni pojawieniem sie zolnierzy Custera. Niektorzy z nich nie mieli nawet czasu aby dosiasc swych wierzchowcow i walczyli pieszo. Porucznik Wallace z oddzialu majora Reno pisal ze jego ludzie dotarli na odleglosc 100 krokow od pierwszych tipi. Okolo 10 zolnierzy, w tym sierzant John Ryan, szeregowiec Wilber z Kompanii M, i szeregowiec Rutten, wpadli nawet miedzy tipi zanim zostali odrzuceni przez Indian.

  • Czerwone Pioro (Oglala Sioux) - widzial swego przyjaciela Szalonego Konia jak wyszedl z tipi trzymajac w reku karabin. Szalony Kon powiedzial ze jest nieco zmartwiony tym ze chlopcy jeszcze nie przyprowadzili jego koni z pastwiska. Czerwone Pioro powiedzial "Wez mojego konia." Szalony Kon jednak nie byl gotowy i odmowil. Czerwone Pioro wiec wskoczyl na wierzchowca i dolaczyl do wojownikow Oglala ruszajacych w kierunku zolnierzy. Oglala dotarli do wzgorzy, ktore znajdowaly sie na lewo od zolnierzy. Czerwone Pioro zauwazyl ze oprocz sporej liczby Oglalow bylo tam wielu Hunkpapow.
    Przegania Wroga - uwaza ze konni Siouxowie ruszyli w kierunku wzgorz na flance zolnierzy. Wg. niego prawie wszyscy atakujacy wojownicy Siouxow byli skapo odziani.

Komentarz :
Wodz Siedzacy Byk
Niektorzy zadaja sobie pytanie "A gdzie byl i co robil w tym czasie Siedzacy Byk ?!" Zolc, jeden z wodzow Hunkpapow, twierdzil ze Siedzacy Byk przebywal w tipi gdzie odprawial swe magiczne rytualy i nie wzial udzialu w walce. (Michno w swej ksiazce "Lakota Noon" pisze na str. 57: "Gall indicated Sitting Bull was in his tipi during the battle, making medicine, but doing no fighting.")
Wg. Gregory Michno Siedzacy Byk robil to co do niego nalezalo i co kazdy starszy mezczyzna na jego miejscu by robil. A mianowicie zaopiekowanie sie rodzina w bardzo niebezpiecznej sytuacji a nastepnie zachecanie do walki mlodych wojownikow. Bialy Byk widzial Siedzacego Byka nie odprawiajacego rytualy w swym tipi ale zwolujacego wojownikow Hunkpapa. Bialy Byk takze twierdzil ze Siedzacy Byk mial rane w stopie, ktora sie powoli goila i nie mogl sie szybko poruszac.
Wojownik Czejenow, Drewniana Noga, tak powiedzial o Siedzacym Byku wiele lat po bitwie: "Nie wstydze sie powiedziec ze nalezalem do zwolennikow Siedzacego Byka. Nie chce sluchac tych co mowia ze on nie byl dzielnym mezczyzna. Byl on madrym i dobrym czlowiekiem, mial dobre serce i byl hojny. W dawnych czasach nigdy nie slyszalem zeby jakikolwiek Indianin inaczej sie o nim wyrazal. Jesli niedawno niektorzy Indianie zmienili swoje zdanie o Siedzacym Byku, stalo sie to napewno pod wplywem plotek rozglaszanych przez agentow zarzadzajacych rezerwatami i wodzow mianowanych przez bialych, ktorzy staraja sie przedstawic go jako zlego czlowieka."
A co do dzielnosci Siedzacego Byka wypowiedzial sie wojownik o nazwisku Grabber: "Nie bylo dzielniejszego mezczyzny w calym narodzie Siouxow niz Siedzacy Byk [...]"
(ang: "No man in the Sioux Nation was braver in battle than Sitting Bull, and he asked none of his warriors to take any chances that he was not willing at all times to share.")

  • Zolc (Hunkpapa Sioux) - widzial Szalonego Konia prowadzacego duza grupe wojownikow Oglala i innych na poludnie. Zolc widzial takze zwiadowcow Arikara. Zdecydowal jednak ze powinien najpierw zatroszczyc sie o bezpieczenstwo swojej rodziny a dopiero potem wziac udzial w walce.
    Czarny Jelen (Oglala Sioux) - widzial i slyszal jak ludzie zaczeli krzyczec "Szalony Kon przybywa !" Po czym w tumanach kurzu pojawila sie wielka ilosc konnych Oglala. Szalony Kon jechal na koniu z bialym czolem i pyskiem.
    Jeden Byk (Miniconju Sioux) - Siouxowie zauwazyli ze zwiadowcy indianscy na sluzbie wojska ruszyli w kierunku ich stad koni. Duza grupa Hunkpapow zaatakowala ich i odrzucila daleko do tylu az za flanke zolnierzy majora Reno. Nie zatrzymujac sie Hunkpapa kontynuowali swoj atak i uderzyli z boku w linie zolnierzy.
    Czerwone Pioro (Oglala Sioux) - jeden z zolnierzy trzymajacy flage, lub proporczyk, zostal trafiony i upadl. Nie mogac wstac na nogi, siedzal wiec na miejscu trzymajac w dloniach flage. Czerwone Pioro szybko podjechal do niego i wyrwal mu jo z dloni ! Oddzial Majora Reno zaczal cofac sie w kierunku rzeki i rosnacych tam drzew. Byli oni atakowani od czola przez pieszych wojownikow Hunkpapa i od flanki przez konnych Oglala i Hunkpapow. Ci z wojownikow ktzorzy byli pieszo ruszyli za zolnierzami miedzy drzewa.
    Jeden Byk (Miniconju Sioux) - wymiana ognia miedzy zolnierzami a Indianami w lasku byla bardzo goraca.

Komentarz :
Major Reno
Szarza konnych Indian na flanke zolnierzy zmusila majora Reno do zrezygnowania z planu ataku na wioske. Gdy nastapily kolejne szarze Indian zolnierze zaczeli panikowac i Reno nakazal im wycofanie sie do pobliskiego lasku. Tam mieli schronienie od prazacego slonca i dostep do wody. Drzewa dawaly tez czesciowe schronienie od strzalow Indian. Niestety Siouxowie takze wpadli miedzy drzewa i kontynuowali wymiane ognia.
Oddzial Reno stracil 2 zabitych zolnierzy i sporo koni. Te ktore byly nadal zywe przeprowadzono poza lasek, gdzie jeszcze Indianie nie dotarli. Major Reno ustawil zolnierze w tyralierke dlugosci 150 krokow, wykorzystujac do oslony drzewa, krzewy i zaglebienia terenu. W miedzyczasie Custer i jego oddzial kontynuowali marsz i stracili z oczu oddzial Reno.

  • Drewniana Noga (Czejeni) - nagle zolnierze zaczeli opuszczac lasek i konno uciekac przez rzeke.
    Latajacy Jastrzab (Oglala Sioux) - byl wsrod tych ktorzy ruszyli w poscig za zolnierzami.
    Gdy biali zwolnili aby dostac sie na drugi brzeg rzeki, Indianie dopadli kilku z nich.
    Amerykanski Kon (Czejeni) - przerwal walke na chwile aby przeszukac kieszenie jednego z zabitych zolnierzy.
    Zolty Nos (Czejeni) - Indianie odpowiadali strzalami na strzaly. Szczegolnie Siouxowie, ktorzy wg. Zoltego Nosa
    byli lepiej uzbrojeni od Czejenow. Niektorzy z Siouxow mieli pasy z amunicja.
    Krotki Byk (Oglala Sioux) - stracil z oczu Szalonego Konia i jego wojownikow.
    Uwazal ze sam juz dostatecznie dlugo walczyl i postanowil wrocic do wioski.

Komentarz :
To wlasnie podczas odwrotu z lasku, przekraczaniu rzeki, i biegu na wzgorze, oddzial majora Reno poniosl najciezsze straty. Podczas gdy Siouxowie mieli tu tylko 3 zabitych, Reno stracil az 15 ludzi. Dla Indian poscig za wrogiem byl tak ekscytujacy jak polowanie na bizony. Zreszto wielu Indian we swych wspomnieniach o tej bitwie porownalo poscig za zolnierzami Reno do polowania na bizony. Wielu oficerow wiedzialo o niebezpieczenstwie grozacym podczas ucieczki przed Indianami prerii. Wedlug pulkownika Gibbona "Podczas ucieczki konno przed Indianinem
przecietny kawalerzysta jest tak bezradny jak bizon podczas polowania."
Pulkownik Richard Dodge : "Najpewniejsza forma smierci na preriach to
proba ucieczki przed Indianinem."
W tym momemncie general Custer dowiedzial sie od zwiadowcy o nazwisku Mitch Bouyer, o tym co sie dzieje z oddzialem Reno. Custer nakazal zatrzymanie sie oddzialowi na jednym z wyzszych wzgorz aby ocenic cala sytuacje. Nastepnie wyslal kapitana Yatesa z dwiema kompaniami (E i F) aby ruszyly przeciwko wioskom nad rzeka. Manewr ten mial na celu odciagniecie czesci wojownikow, ktorzy atakowali oddzial majora Reno.

~

Bitwa nad Little Bighorn.
Faza 2

Custer kontynuuje swoj marsz. Jego plan.

.

Custer zatrzymal sie na jednym z wyzszych wzgorz z ktorego mogl widziec Yatesa z dwiema kompaniami zblizajacymi sie do rzeki za ktora staly wioski indianskie, i Benteena z trzema kompaniami docierajacego do wzgorza gdzie okopal sie oddzial Reno. Wtedy to Siouxowie i Czejeni zaczeli zbierac sie w wiekszej sile naprzeciwko Yatesa.

Custer uznal ze jego plan dziala, ze faktycznie oddzial Yatesa zadzialal jako przyneta dla Indian. W tej sytuacji on, Custer, bedzie kontynuowal swoj marsz aby uderzyc na wioski indianskie z kierunku slabo bronionego. Prawdopodobnie Custer takze zalozyl ze skoro Benteen dolaczyl do Reno to wzmocnieni razem przejda z obrony do ataku.

Indianie wg. planu Custera znalezli sie teraz miedzy mlotem i kowadlem. Custer z trzema kompaniami Keogha mial dzialac od polnocy jako "mlot", a oddzialy Reno i Benteena od poludnia jako "kowadlo". Wszyscy oni mieliby miec ulatwione zadanie poniewaz Indianie mieliby byc zajeci "przyneta", czyli oddzialem Yatesa w srodku.

~

Bitwa nad Little Bighorn.
Faza 3

Pierwsze indianskie ataki na Custera.
Odrzucenie oddzialu Yatesa.

.

  • Biala Tarcza (Czejeni) - Indianie zaczeli strzelac do zolnierzy na siwych koniach
    (Kompania E ze srodkowego oddzialu Yatesa). Biali odpowiedzieli ogniem na ogien.
    Goly Jelen (Oglala Sioux) - oddzial Custera zatrzymal sie i wtedy Indianie zaatakowali. Obie strony zaczely strzelac.
    Zolty Nos (Czejeni) - zolnierz trzymajacy proporzec jednej z kompanii znalazl sie niedaleko miejsca gdzie stal Zolty Nos. Gdy Zolty Nos ruszyl w jego kierunku kawalerzysta probowal uzyc proporca jak lancy. Zolty Nos wyrwal mu ja z reki i wydajac okrzyk triumfu pogalopowal w kierunku Indian. Wielu wojownikow widzialo Zoltego Nosa ze zdobytym proporcem. Byl to dla nich jeden z momentow ktory najbardziej zapamietali z calej bitwy. Zolnierze z oddzialu, ktory stracil proporzec wygladali na zdeprymowanych. (Zolty Nos byl czlonkiem plemienia Utahow, a nie Czejenow. Jednak gdy mial 4 lata zostal porwany razem z matka przez Czejenow i od tamtego czasu zyl w plemieniu Czejenow.)
    Zolnierz Wilk (Czejeni) - walka z dwiema kompaniami Yatesa niedaleko rzeki rozgorzala na dobre. Sporo koni po obu stronach lezalo na ziemi martwych lub rannych. W koncu Siouxowie i Czejeni wzieli gore nad zolnierzami Yatesa, ktorzy zaczeli powoli sie wycofywac. Biali pozostawili za soba 2 zabitych.
    Czerwone Pioro (Oglala Sioux) - gdy przekroczyl rzeke wraz z wieloma Oglala zobaczyl ze Czejeni juz walcza z zolnierzami. Dolaczyli wiec do nich i razem zmusili zolnierzy do wycofania sie.
    Niemadry Jelen (Oglala Sioux) - byl w grupie Oglalow prowadzonych przez Szalonego Konia. Podczas przekraczania rzeki widzial takze innych Indian robiacych to samo. Wielu wojownikow dostalo sie miedzy Custera i rzeke. Inni zaczeli obchodzic Custera od wschodu.

Komentarz:
Indianie stoczyli krotka walke z Yatesem. Tu byla Kompania E na siwych koniach, ktore tak Indianie zapamietali. Jak dotad walka miedzy Keoghem (gdzie byl sam Custer) i Indianami ograniczala sie do wymiany nielicznych strzalow na duza odleglosc.


Po odrzuceniu oddzialu Yatesa przez Indian (opis powyzej) Custer polaczyl sie z nim i razem ruszyli
w kierunku wzgorza Calhouna. Indianie szybko ruszyli za nimi (tak jak widac na obrazie). Po dotarciu
na wzgorze Calhouna Custer rozkazal zsiac z koni i przyjac pozycje obronna. Opis dalszych akcji jest
ponizej.

~

Bitwa nad Little Bighorn.
Faza 4

Custer zostaje zmuszony do zatrzymania sie
i przyjecia postawy defensywnej.

.

Mamy wiec teraz sytuacje gdy Yates i Custer sa z powrotem razem i zajmuja pozycje na Wzgorzu Calhouna. Custer wydziela czesc zolnierzy do pierwszej linii a czesc do rezerwy. Ci przeznaczeni do pierwszej linii zsiadaja z koni i ustawiaja sie w tyralierke. Ich konie sa odprowadzone do tylu. Zolnierze beda walczyc kleczac lub na lezaco. Indianie zblizaja sie z dwoch kierunkow (potem z trzech).

  • Niski Pies (Oglala Sioux) - zolnierze zsiedli z koni aby lepiej strzelac.
    Bialy Byk (Miniconju Sioux) - uwaza ze tylko jedna z kompanii zolnierzy strzelala ale ze jej ogien byl tak silny ze odrzucil szarzujacych Indian.
    Drewniana Noga (Czejeni) - uwaza ze Indianie czesciej uzywali lukow i strzal niz broni palnej. Kryjac sie w zapadlosciach terenu strzelali oni w gore tak aby strzaly po zatoczeniu polkola spadaly na pozycje zolnierzy. Strzaly jednak czesciej trafialy grupe koni ktore trzymano z tylu niz ludzi. Konie sprawialy duze trudnosci zolnierzom oddelegowanym do pilnowania ich. Drewniana Noga widzial wielu wojownikow czolgajacych sie w trawie w kieunku pozycji Custera. Inni pozostawali ukryci w zaglebieniach terenu.
    Stojacy Niedzwiedz (Miniconju Sioux) - przekroczyl rzeke ale nie byl na przedzie atakujacej grupy wojownikow. Trzymal sie raczej z daleka i obserwowal cala akcje.

Komentarz:
Na fotografii powyzej sa zaznaczone liniami kropkowanymi kierunki atakow Indian. Jak widac ich metody ataku byly dostosowane do terenu. (Na wielu filmach ameryk. Indianie sa pokazani jak bezmyslnie szarzuja na bialych, tracac przy tym dziesiatki wojownikow. Wlasciwie kazdy strzal zolnierza jest trafny. Po kazdym strzale Indianin bardzo efektownie spada z konia.)

  • Zolc (Hunkpapa Sioux) - w tym momencie dotarl tam gdzie wiele kobiet i dzieci sie zebralo. Niestety nie mogl znalezc wsrod nich czlonkow swojej rodziny. Zawrocil wiec konia i pojechal do tej czesci wielkiej wioski gdzie staly tipi Hunkpapow. Jego tipi bylo puste. Niedaleko grupy drzew znalazl ciala swoich bliskich: 2 zony i 3 dzieci ! Zolc byl zalamany i przez jakis czas nie wiedzial co ma dalej robic. Potem wskoczyl na konia i po przekroczeniu rzeki ruszyl w kierunku gdzie toczyla sie walka.

Komentarz :
Wodz Siouxow
Gall, czyli Zolc
Czesto spotyka sie opisy jak wodz Hunkpapow, Zolc (Gall, Pizi), prowadzil setki wojownikow wzdluz Glebokiego Jaru przeciwko zolnierzom zajmujacym tzw. Wzgorze Calhouna. Tymczasem jak sie czyta wspomnienia samych Indian, nie ma o tym wzmianki. Atak na wzgorze byl ale nie bylo wsrod atakujacych Zolci. Widziano go w wiosce Hunkpapow razem z Siedzacym Bykiem i Jednym Bykiem. Jak dotad Zolc nie bral udzialu w walce.
Po znalezieniu zwlok swych zon i dzieci Zolc postanowil zabijac bialych. Dosiadl konia i ruszyl w kierunku gdzie poprzednio widziano Oglalow prowadzonych przez Szalonego Konia. Tak wiec Zolc nie byl jednym z pierwszych, ktorzy przekroczyli rzeke, jak twierdza niektorzy autorzy. Ani tez nie byl tym ktory poprowadzil pierwszy, a nawet drugi, atak na Custera. Nie walczyl tez z zolnierzami majora Reno. Nie poprowadzil tez wielkiej szarzy wzdluz Glebokiego Jaru. Zolc takze przyznal ze nie sprawowal zadnej komendy nad wojownikami ani nie prowadzil zadnej grupy wojownikow do ataku. Walczyl sam dla siebie, jako wojownik a nie jako wodz.
Zolc przybyl na miejsce walki gdy juz szala przechylila sie na strone Indian i bitwa weszla w ostatnia faze. Zolc powiedzial ze zabijal zolnierzy tomahawkiem lub maczuga. Wielu Indian twierdzilo ze widzialo jak Szalony Kon prowadzil wojownikow do ataku i jak osobiscie bral udzial w walce. Ale nie ma nawet jednego Indianina ktory powiedzialby to samo o Zolci. W przeciwienstwie do Indian, biali stworzyli historyjki jak to Zolc dokonywal cudow dzielnosci na polu bitwy, jak prowadzil Indian do atakow, jak byl tym ktory nimi dowodzil, itd. itp. Nawet sa mapki pokazujace ataki prowadzone przez Zolc.
Te fikcyjne opowiesci o bohaterstwie Zolci powstaly kilka lat po bitwie, gdy Siouxowie byli juz w rezerwacie. Zarzadzajacy rezerwatem agent do spraw indianskich James McLaughlin niecierpial Siedzacego Byka z wielu wzgledow. Stary wodz nie lubil i nie sluchal agenta, byl tradycjonalista opornym do zmian, ktore biali chcieli wprowadzic w rezerwacie. W przeciwienstwie do Siedzacego Byka, Zolc wspoldzialal z agentem.
Aby oslabic pozycje Siedzacego Byka a wzmocnic pozycje Zolci, agent McLaughlin zaczal rozpowszechniac historie o rzekomych wojennych dokonaniach tego ostatniego. Rownoczesnie rozpoczeto kampanie pomniejszania zaslug starego wodza Siedzacego Byka. Pojawily sie opinie o jego rzekomym tchorzostwie. Po stronie Zolci i agenta staneli ci z Indian ktorzy uwazali ze Siouxowie powinny zaakceptowac droge bialego czlowieka. Zreszta oni sami, lub ich synowie, zostali czlonkami tzw. policji indianskiej.
Gdy Indianie (ci tzw. tradycjonalisci) dowiedzieli sie o rzekomych dokonaniach Zolci nad Little Bighorn przyjeli to z usmiechem. Bialy Byk nawet powiedzial ze Zolc jest niezly w reklamowaniu siebie. Tlumacz Rowland dodal ze tlumaczyl wielu wojownikow ale nigdy nie spotkal chocby jednego, ktory opowiesci Zolci o Siedzacym Byku przyjalby powaznie. Niestety wielu historykow amerykanskich nie bylo zainteresowanych tym co maja do powiedzenia o bitwie sami "czerwonoskorzy". A juz szczegolnie ci co nadal byli wrodzy Amerykanom.

  • Wysoki Byk (Czejeni) - nie slyszal wiekszej wymiany ognia az do momemntu kiedy
    zolnierze znalezli sie na Wzgorzu Calhouna. Wtedy uslyszal cale salwy karabinowe.
    Bialy Byk (Miniconju Sioux) - po drugiej stronie rzeki spotkal Szalonego Konia i duza grupe wojownikow. Zauwazyl ze Szalony Kon mial na sobie kurtke i spodnie skorzane bez ozdob. Jego wlosy byly rozpuszczone i nie tkwilo w nim zadne pioro. Na jego twarzy byly namalowane biale plamy symbolizujace kule gradowe. [Michno na str. 180 w ksiazce "Lakota Noon" pisze: "There he (White Bull) met Crazy Horse and his band of warriors. The Oglala war chief wore plain white buckskins and let his hair loose with no feathers in it, White Bull observed. He had white spots of hail painted on his face for protection, and he was said to have been bulletproof."]
    Antylopa (Czejeni) - z miejsca gdzie sie znajdowal widzial Czejenow i Oglala Siouxow jak sie czolgali w jarze aby niespostrzezenie podejsc do pozycji zolnierzy. Gdy dotarli do polowy drogi niektorzy z nich zaczeli strzelac. Poniewaz odleglosc nadal byla dosc duza wiec straty byly minimalne. W koncu grupa zolnierzy wsiadla na konie i ruszyla do ataku w kierunku rzeki. Czejeni i Oglala byli zaskoczeni i szybko wycofali sie do innych czesci jaru. Szarzujacy zolnierze zatrzymali sie na niewielkim wzniesieniu niedaleko rzeki i zsiedli z koni.

Komentarz :
Pierwszy atak Indian na Wzgorze Calhouna zostal odparty.
Kompania E wsiadla na swe siwe konie i przeprowadzila kontratak.
Custer zostal zmuszony do obrony, ale jak widac bronil sie agresywnie.


Walka o Wzgorze Calhouna.

~

Bitwa nad Little Bighorn.
Faza 5

Popisy dzielnosci Siouxow i Czejenow.
Atak grupki samobojcow.

.

Poniewaz atak na Wzgorze Calhouna zostal odparty, wielu wojownikow zaczelo obchodzic pozycje bialych od wschodu i polnocy w nadzieji znalezienia skuteczniejszego podejscia. Przybyli takze ci z Indian, ktorzy poprzednio oblegali majora Reno na wzgorzu. Byli to w wiekszosci Hunkpapowie. Zajeli oni pozycje w Glebokim Jarze. W miedzyczasie doszlo do brawurowych wyczynow wojownikow Oglala i Miniconju.

  • Bialy Byk (Miniconju Sioux) - to byl jego dzien ! Byl na koniu i obserwowal walke z Custerem. Gdy dostrzegl ze miedzy kompaniami wojska utworzyla sie przerwa [na poludniowym odcinku frontu], ruszyl w jej kierunku. Zolnierze zaczeli strzelac do niego. Bialy Byk powiedzial: "Zolnierze strzelali we mnie ale nie trafiali. Dotarlem do ich pozycji a potem zawrocilem i pomknalem do swoich." Jego popis brawury zrobil duze wrazenie na Indianach.
    Wilczy Kiel (Czejeni) - uslyszalem okrzyki Siouxow. Nie wiedzialem o co chodzi ale wytlumaczono mi ze wkrotce stanie sie cos niezwyklego. Otoz poprzedniego dnia grupa chlopcow Siouxow oglosila w ich wioskach ze beda walczyc z bialymi az do smierci. Teraz ci chlopcy-samobojcy dosiedli koni i byli gotowi do szarzy.
    Drewniana Noga (Czejeni) - mial wrazenie ze niektorzy zolnierze zaczeli panikowac [podczas ataku chlopcow-samobojcow i tych co do nich dolaczyli]. Jednak wielu Indian zostalo trafionych kulami, miedzy innymi wodz Kulawy Bialy Czlowiek.
    Czerwony Kon - byl niedaleko zolnierzy i slyszal rozkazy wydawane przez oficerow. Niektorzy Siouxowie wzieli karabiny i pistolety lezace obok zabitych zolnierzy. Czerwony Kon znalazl karabin i dwa pasy z amunicja, w ktorych brakowalo tylko 7 naboi.
    Wilczy Kiel - widzial szarze samobojcow. Miala ona miejsce na polnocnym odcinku frontu, tam gdzie obecnie jest polozony cementarz. Niektorzy z nich pogalopowali prostu na zolnierzy a inni skierowali sie w kierunku wierzchowcow wojskowych trzymanych z tylu. Wsrod nich byla takze grupa siwych koni. Wierzchowce zaczely panikowac i zrywac sie z linek. W tym samym czasie wojownicy ktorzy byli usytuowani w Glebokim Jarze, poderwali sie na nogi, i tez zaczeli ploszyc siwe konie. Niektorzy zolnierze wskoczyli na wierzchowce i zaczeli sie wycofywac. Reszta kompanii po prostu rzucila sie do chaotycznej ucieczki.
    Deszcz na Twarzy - zolnierze wsiedli na konie i wygladalo na to ze chca albo uciekac albo wycofac sie na inna pozycje. Atak Indian zmusil ich do zaniechania tego. Zolnierze wiec zsiedli z koni i zaczeli strzelac.
    Bialy Byk - oglosil ze podejmie jeszcze jedna brawurowa szarze na zolnierzy. Jego odwaga byla zarazliwa i kilku wojownikow, w tym Szalony Kon, takze ruszylo do ataku. To z kolei spowodowalo reakcje lancuchowa i duza grupa Siouxow i Czejenow ruszyla ich sladami. Widzac tak zdecydowanych napastnikow i w takiej ilosci zolnierze zalamali sie moralnie. Zlamali swoj szyk i wojownicy mogli dostac sie pomiedzy nich i zrzucic niektorych z koni.
    Poscig Siouxow za 
zolnierzami z Kompanii E
    Bialy Byk widzial jak cala kompania rzucila sie do ucieczki w kierunku sasiedniej kompanii. Z pomoca w kierunku obu tych oddzialow ruszyla trzecia kompania wojska. Widzac sporo koni bez jezdzcow Bialy Byk ruszyl w poscig za kilkoma aby je zlapac.

Komentarz :
Otoz ostatniej nocy ok. 20 chlopcow Siouxow i kilku Czejenow zlozylo uroczysta przysiege ze beda walczyc do smierci w nastepnej bitwie. Cala uroczystosc trwala do pozna w nocy. Wczesnym rankiem ci mlodzi uczetniczyli w paradzie przeznaczonej specjalnie dla nich. Szarze chlopcow-samobojcow poprowadzil jeden ze starszych Czejenow, wodz Kulawy Bialy Czlowiek. Dziesiatki Indian dolaczylo do nich. Ci najdzielniejsi dotarli na 40 krokow od strzelajacych zolnierzy !
Byl to atak wymierzony nie w calosc sil Custera ale w Kompanie E (siwe konie), ktora po przeprowadzonym kontrataku znalazla sie w polowie drogi miedzy rzeka a reszta oddzialu Custera. Kompania E znalazla sie na krotko w okrazeniu. Zmasowany ogien Kompanii L i C odrzucil napastnikow przez co Kompania E zostala uratowana i chaotycznie wycofala sie.

~

Bitwa nad Little Bighorn.
Faza 6

Szarza Szalonego Konia i jego wojownikow.
Indianie przelamuja front zolnierzy Custera.

.

  • Drewniana Noga (Czejeni) - setki wojownikow i chlopcow nie bralo udzialu w walce ale pozostajac w bezpiecznej odleglosci obserwowali co sie dzieje. Szczegolnie sporo tych "widzow" zebralo sie na polnoc od oddzialu Custera. [Od strony wioski Czejenow].
    Wielki Bobr (Czejeni) - widzial wojownika Siouxow w wielkim pioropuszu na glowie. Byl on pieszo i od czasu do czasu podnosil sie, strzelal, i znowu padal na trawe. Potem czolgal sie kilkanscie krokow i powtarzal swoj manewr. Niestety wkrotce kula trafila go prosto w czolo. Zrobilo to deprymujace wrazenie na Wielkim Bobrze, ktory postanowil wycofac sie do tylu, w bardziej bezpieczne miejsce.
    Czerwone Pioro - Bylo sporo strzelaniny ale glownie miedzy lezacymi w trawie Indianami a kleczacymi i lezacymi zolnierzami. Ta sytuacja wygladala na nieroztrzygnieta dopoki Szalony Kon z konnymi Oglala nie ruszyl do ataku.
    Samotny Niedzwiedz - najpierw znajdowal sie w Glebokim Jarze i strzelal z ukrycia do zolnierzy. Potem przemiescil sie bardziej na polnoc gdzie znalazl wielu Oglala. Tam tez byl Szalony Kon. Gdy zaczela sie szarza Samotny Kon dolaczyl do atakujacych.
    Czerwone Pioro - wiekszosc z tych wojownikow ktorzy szarzowali na czele byli bardzo mlodymi ludzmi. Ci starsi trzymali sie z tylu. Ci mlodsi zdobyli sporo broni palnej i amunicji zolnierzy, ale tez poniesli ciezsze straty niz ci starsi.
    Zolc (Hunkpapa Sioux) - mowil ze dotarl w rejon Wzgorza Calhouna w momencie kiedy pierwszy atak Indian zostal odparty. Zolc twierdzil ze pomogl tym Indianom ktorzy podjeli sie proby sploszenia koni zolnierzy walczacych w tyralierce. Potem dolaczyl do wojownikow Hunkpapow, ktorzy lezeli w Glebokim Jarze i strzelali. Gdy zebralo sie wiecej Indian w tym rejonie, w tym nieco konnych, Zolc dal sygnal do ogolnego ataku na zolnierzy broniacych wzgorza.
    Wodny Czlowiek (Arapaho) - widzial jak Szalony Kon prowadzil wojownikow do szarzy. Wydawalo mu sie ze Szalony Kon jest najdzielniejszym czlowiekiem jakiego widzial.

Komentarz:
Po ataku od poludniowego-zachodu wojownikow zainspirowanych szarza samobojcow, Kompania E (siwe konie) chaotycznie wycofala sie ale nie na Wzgorze Calhouna, ale na sasiednie Wzgorze Custera. Czesc Kompanii F rzucila sie do ucieczki i tez zatrzymala sie na Wzgorzu Custera. Aby ochlodzic zapedy Czejenow od polnocy i zachodu Custer kontratakowal Kompania F. Atak Szalonego Konia (zainspirowanego brawura Bialego Byka) z przeciwnego kierunku, spowodowal przelamanie frontu zolnierzy.

Kompanie E i F znalazly sie nie ze swej woli na Wzgorzu Custera, podczas gdy Kompanie C i L nadal twardo bronily wzgorza Calhouna. Kompania I zostala oddelegowana do obrony tylow pozycji poniewaz zauwazono ze z tego kierunku jest coraz wiekszy nacisk. Chociaz zajmowanie obu wzgorz przez zolnierzy bylo taktycznie bardzo wskazane, to jednak nadmierne rozciagniecie frontu, oraz luka we froncie od strony wioski indianskiej, byly duzymi slabosciami pozycji Custera. Indianie pod wodza Szalonego Konia przebili front zolnierzy i rozdzieli oddzial Custera na dwie grupy, ktore walczac w osamotnieniu zostano wybite do ostatniego czlowieka.

~

Bitwa nad Little Bighorn.
Faza 7

Zdobycie Wzgorza Calhouna.
Jeden zolnierz proboje uciec.

.

Wsrod zolnierzy ktorzy znajdowali sie blisko miejsca gdzie Indianie prowadzeni przez Szalonego Konia przerwali front zapanowal chaos. Ci po polnocnej stronie przelamania zaczeli szybko przemieszczac sie w kierunku Wzgorza Custera. Ci po poludniowej stronie ruszyli w kierunku Wzgorza Calhouna. Gdy Indianie zaatakowali te ostatnie wzgorze zolnierze niewytrzymali i opuscili swe pozycje biegnac w kierunku polnocnym. Indianie ruszyli w poscig za nimi. To wlasnie podczas tego poscigu biali poniesli ciezkie straty. Jeszcze raz okazalo sie jak Indianie prerii sa niebezpieczni w takich sytuacjach !

  • Latajacy Jastrzab (Oglala Sioux) - zolnierze caly czas strzelajac wycofali sie ze Wzgorza Calhouna.
    Inny oddzial zolnierzy przez chwile opieral sie atakowi ale potem takze oni zaczeli sie cofac.
    Niemadry Jelen (Oglala Soux) - zolnierze ktorzy byli konno zamiast walczyc byli pierwszymi ktorzy rzucili sie do pospiesznego odwrotu. Ci co byli pieszo od czasu do czasu zatrzymywali sie, odwracali sie i strzelali do Indian.
    Ten Ktory Nie Boi Sie Niczego (Oglala Sioux) - gdy zolnierze zostali zmuszeni do opuszczenia wzgorza, jeden z nich zaczal uciekac w innym kierunku. Byl konno i doscignieto go dopiero po dluzszym poscigu.
    Ten Ktory Odpedza Wrogow (Dwa Kotly Sioux) - gdy zolnierze zaczeli w pospiechu opuszczac Wzgorze Calhouna on i wielu innych Siouxow ruszylo za nimi w poscig. W tym miejscu walczylo wielu wspolplemiencow Tego Ktory Odpedza Wrogow.
    On Pies (Oglala Sioux) - widzial jak jeden z zolnierzy na koniu z bialymi nogami oddzielil sie od reszty i zaczal uciekac. Jego kon byl szybki. Od czasu do czasu odwracal sie i strzelal do scigajacych go Indian. Owy zolnierz popelnil samobojstwo strzalem z rewolweru w glowe w chwili gdy scigajacy go wojownicy byli blisko zrezgnowania z poscigu.
    Czerwone Pioro (Oglala Sioux) - nie scigal zolnierzy ale zainteresowal sie przedmiotami pozostawionymi na polu bitwy przez bialych. Przeszukal kieszenie kilku zabitym.

~

Bitwa nad Little Bighorn.
Faza 8

Nieudana proba Reno i Benteena
przyjscia z pomoca Custerowi.

.

Major Reno Niektorzy Indianie obawiali sie ze oddzialy Reno i Benteena opuszcza wzgorze i rusza na pomoc Custerowi. Byla to uzasadniona obawa. Reno i Benteen, oraz Dougall z taborami i rannymi, faktycznie opuscili wzgorze, odrzucili niewielkie grupki Indian, i ruszyli w kierunku w ktorym spodziewali sie zobaczyc Custera.
Gdy dotarli do Wzgorza Weira mogli zobaczyc przez lornetki tumany kurzu i chmure dymu w rejonie Wzgorz Calhouna i Custera. Niektorzy oficerowie uwazali ze Custer daje nauczke Indianom. Wkrotce jednak Reno i Benteen zostali sami gwaltownie zaatakowani przez Siouxow i zmuszeni do wycofania sie na poprzednia pozycje.

~

Bitwa nad Little Bighorn.
Faza 9

Chaos.

.

  • Drewniana Noga (Czejeni) - pod koniec bitwy bylo takie zamieszanie, ze niektorzy Indianie zostali zabici przez innych Indian przez pomylke. Przyczyna tego byl nie tylko kurz i dym, ale takze to ze wielu wojownikow nalozylo mundury po zabitych zolnierzach. Jednym z zabitych przez pomylke byl wodz Kulawy Bialy Czlowiek. Gdy jeden z Siouxow zobaczyl wodza Czejenow w mundurze, natychmiast strzelil i zabil go.
    Lewa Reka (Arapaho) - wsiadl na konia i z lanco w reku ruszyl w kierunku zolnierzy. Wtem zobaczyl rannego Indianina lezacego na ziemi. Wzial go za zwiadowce Wron lub Arikara i wbil lance w jego klatke piersiowa. Wkrotce sie jednak okazalo ze jego ofiara byl ranny wojownik Siouxow. Rodzina i przyjaciele ofiary chcieli zabic Lewa Reke.

~

Bitwa nad Little Bighorn.
Faza 10

Indianie zabijaja ostatnich zolnierzy.
A kto zabil Custera ?

.

  • Dwa Ksiezyce (Czejeni) - zebral grupe wojownikow Czejenow wokol siebie i poprowadzil ich do szarzy przeciwko zolnierzom broniacym polnocnego odcinka frontu. (Prawdopodobnie chodzi o Wzgorze Custera) Zolnierze odparli ich atak.
    Czerwony Jastrzab (Oglala Sioux) - Indianie strzelali do tej ostatniej grupy zolnierzy z karabinow zabranych zabitym zolnierzom.
    Swiatlo (Miniconju Sioux) - mial dosc walki z zolnierzami Custera i ruszyl w kierunku wioski. Po jakims czasie odwrocil sie i zobaczyl ze tylko mala grupa zolnierzy nadal walczyla.
    Drewniana Noga (Czejeni) - twierdzil ze ostatnimi walczacymi byli ci ktorzy strzelali na lezaco, zza zabitych koni. Widzial tez jak cala okolica pelna byla czolgajacych sie i strzelajacych Indian (na str. 251 w ksiazce Michno "Lakota Noon" "... where hundreds of Indians crept in closer.")
    Wodny Czlowiek (Arapaho) - czesc tych ktorzy byli jeszcze zywi zeszli ze wzgorza i probowali dostac sie do rzeki ale zostali wkrotce zabici. Co prawda kilkum udalo sie dotrzec do rzeki ale tam Indianie zabili ich.
    Wysoki Byk (Czejeni) - grupa pieszych zolnierzy przebila sie przez Indian i probowala dotrzec do rzeki. Jednak zaatakowalismy ich w jednym z mniejszych jarow i zabili.

Komentarz :
Jako ostatni walczyly kompanie F i E (siwe konie). Do nich dolaczyla grupka ok. tuzina zolnierzy ktorzy pozostali z trzech kompanii, ktore zostaly zniszczone na Wzgorzu Calhouna. W desperacji biali postanowili uwolnic swe wierzchowce w nadzieji ze Indianie rusza za nimi. Wiekszosc wojownikow jednak zignorowala to i kontynuowala ostrzal zolnierzy. Biali bronili sie twardo i Indianie poniesli tu ciezkie straty. Wkrotce tylko mala grupa bialych pozostala. Z niej to oddzielilo sie 5 konnych i ok. 40 pieszych i ruszylo w kierunku rzeki. Byli oni prowadzeni przez czlowieka ubranego w skorzana kurtke. Mial on czarne wlosy i wasy. Ci tez zostali zabici przez wojownikow.

  • Czerwony Jastrzab - po zabiciu zolnierzy ktorzy probowali przedrzec sie do rzeki nasza uwaga skupila sie na tych co pozostali na wzgorzu. (Obecnie stoi tam pomnik poswiecony tej bitwie.) Czerwony Jastrzab uwaza ze ci ostatni byli zabici przez Indian strzelajacych z ukrycia. Tych atakujacych konno bylo niewielu.
    Zabici przez Siouxow
zolnierze amerykanscy
    Wkrotce strzaly ucichly.
    Wodny Czlowiek (Arapaho) - kiedy dotarl do szczytu wzgorza zobaczyl wielu zabitych i ciezko rannych. Jeden z bialych mial na sobie skorzana kurtke i spodnie. Nie mogl juz stac, byl na kolanach, pochylony do przodu. Mial on rane od kuli po prawej stronie i krew plynela mu z ust. Obok niego siedzialo 4 ciezko rannych zolnierzy. Wodny Czlowiek dobil jednego z nich.
    Drewniana Noga (Czejeni) - gdy ucichly strzaly ze strony bialych, otaczajacy ich wojownicy zrozumieli ze wszyscy zolnierze zostali zabici. Indianie powstali na nogi i ruszyli w kierunku wzgorza.
    Wszyscy znalezieni tam zolnierze wygladali na zabitych gdy nagle jeden z nich podniosl glowe a nastepnie podpierajac sie na lokciach spojrzal na Indian. Drewniana Noga widzial panike na jego twarzy. Owy zolnierz mial duze policzki i niewielka czarna brode i wasy. W jego dloni byl 6-cio strzalowy rewolwer. Wg. Drewnianej Nogi byl on ostatnim zabitym z oddzialu Custera.
    Stojacy Niedzwiedz - twierdzi ze nikt nie wiedzial czy wsrod zabitych jest Custer
    poniewaz Indianie nie wiedzieli ze on byl z tym oddzialem.
    Maly Wilk - powiedzial: "Nie wiedzielismy ze zabilismy Custera. Po bitwie dyskutowalismy kto mogl dowodzic oddzialem ktory zniszczylismy i doszlismy do wniosku ze to musial byc General Crook." (Notka odemnie: inny wojownik Siouxow, ktory zjawil sie na szczycie zdobytego wzgorza, twierdzil ze tez nie znal Custera ale ze jeden z Siouxow o imieniu Zla Zupa [ang: Bad Soup] znal generala. Owy Sioux wiele razy przebywal w okolicy Fortu Abraham Lincoln gdzie widzial Custera. Gdy Zla Zupa wskazal cialo generala, Bialy Byk zabral jego siodlo i skorzane spodnie. Spodnie wzial do rzeki gdzie probowal usunac slady krwi. Drewniana Noga od Czejenow twierdzil ze Czejeni nie wiedzieli ze w bitwie bral udzial Custer. Ze dowiedzieli sie o tym od bialych po powrocie do rezerwatu. (Michno na str. 293 w "Lakota Moon" pisze "The Cheyennes did not even know a man called Custer being at the fight until they later learned of it at agencies."]

Komentarz :
Prawdopodobnie olbrzymia wiekszosc Siouxow i Czejenow nie miala pojecia ze Custer byl obecny w bitwie. Po zakonczeniu bitwy jego cialo zostalo rozpoznane przez kilku Indian.

  • Przejdzmy teraz do pytania kto wlasciwie zabil samego Custera ?
    Wg. swiadka Edwarda Godfreya, Custer jechal na kasztanowym koniu o nazwie Zwyciestwo (ang: Victory). Kon ten wyroznial sie tym ze mial biale "skarpetki" na wszystkich czterech nogach.
    Siedmiu oficerow, w tym Custer, mialo na sobie skorzane kurtki. Jednak zaden z nich, oprocz Custera, nie jechal na kasztanie z bialymi "skarpetkami." Peter Thompson, John Martin and jeden ze zwiadowcow Arikara, powiedzieli ze Custer zdjal swa skorzana kurtke i jechal w koszuli. Ponadto Peter Thompson z 7-go Pulku Kawalerii dodal ze Custer mial na glowie szeroki kapelusz w kolorze kremowym (a nie ten przepisany w regulaminie wojskowym).
    Siouxowie nazywali Custera "Dlugie Wlosy". Jednak na krotko przed kampania general obcial swe loki. Jednym slowem Custer wygladal nieco inaczej niz na tej fotografii obok -->
    Godfrey i doktor H.R. Porter z 7-go Pulku Kawalerii, twierdza ze w ciele Custera
    tkwily dwie kule. Jedna w klatce piersiowej ponizej serca, a druga w lewej skroni.
    Biorac pod uwage wszystko co powyzej napisalem
    prawdopodobnym zabojca generala byl wojownik Oglala Siouxow, White Cow Bull. Jako druga ewentualnosc jest popelnienie samobojstwa. Na poczatku bitwy White Cow Bull znajdowal sie w wiosce Czejenow, u swego przyjaciela Roan Bear. Gdy wiadomosc o ataku majora Reno na wioske Hunkpapow dotarla do Czejenow, wodz Dwa Ksiezyce zebral wojownikow aby pomoc Hunkpapom. White Cow Bull jednak nie dolaczyl do nich i pozostal ze swym przyjacielem, ktorego zadaniem bylo pilnowanie tipi w ktorym znajdowaly sie jakies swiete przedmioty Czejenow. Wkrotce dotarly kolejne alarmujace wiesci ze zolnierze idac po drugiej stronie rzeki zaczeli zblizac sie do wioski Czejenow. Slyszac to White Cow Bull i jego przyjaciel ruszyli w strone rzeki gdzie spotkali grupe wojownikow Czejenow i Siouxow.
    White Cow Bull zobaczyl jak zolnierze dotarli prawie do samej rzeki. Tu zostali powitani ogniem Indian, zatrzymali sie, zsiedli z koni i otworzyli ogien z karabinow. Po kilku minutach nadjechal mezczyzna w skorzanej kurtce. Wydal on rozkaz i zolnierze ruszyli w kierunku rzeki. Indianie ponownie otworzyli ogien. Jeden z wojownikow Czejenow strzelil jako pierwszy i trafil zolnierza na siwym koniu. Zolnierz upadl do wody. Kawalerzysci otworzyli ogien z karabinow. Ten ktory wydawal sie byc ich dowodca strzelal szybko. Mial on na sobie skorzana kurtke i dosiadal kasztana z bialymi skarpetami. White Cow Bull otworzyl ogien z kilkustrzalowego karabinu i trafil go. Zolnierze nagle sie zatrzymali i kilku zblizylo sie do miejsca gdzie lezal owy mezczyzna w skorzanej kurtce. Po kilku chwilach zabrali jego cialo z rzeki (lub jej brzegu). White Cow Bull powiedzial ze owy dowodca mial wasy i duzy kapelusz.
    Tak wiec wynika ze owy wojownik Oglalow zabil generela George Armstronga Custera.
    Jedynym problemem jest to ze Thompson i zwiadowca Arikarow twierdzili ze wczesniej
    Custer zdjal kurtke i jechal w samej koszuli. Jednak kto wie jak bylo naprawde, moze
    Custer nalozyl kurtke z powrotem.
    Dwoch wojownikow Czejenow, Odwazny Niedzwiedz i Biala Tarcza, twierdzilo ze widzieli jak oficera w skorzanej kurtce i dosiadajacego kasztana zabil wojownik Stary Niedzwiedz od Polnocnych Czejenow. Jednak to nie mogl byc Custer z dwoch powodow. Po pierwsze Stary Niedzwiedz trafil tego oficera w plecy, miedzy lopatki, a nie ponizej serca lub w glowe. Po drugie owy kasztan nie mial bialych skarpetek. Z kolei niektorzy Siouxowie i Czejeni twierdza ze widzieli tego czy tamtego wojownika zabijajacego Custera lanco. Jednak po bitwie nie znaleziono na ciele generala zadnych sladow po lancy. Kulawy Bialy Byk twierdzil ze zabil oficera z krotkimi wlosami i ubranego w skorzano kurtke. Oficer ten jednak nie mial wasow. Spotted Calf twierdzil ze zabil jakiegos oficera tomahawkiem. Wielu Poludniowych Czejenow bylo przekonanych ze Custera zabil jeden z nich o nazwisku Yellow Nose. Itd. itp.


Bitwa nad Little Bighorn 1876, obraz Richarda Luce.
Obraz przedstawia sytuacje pod koniec bitwy, kiedy
juz tylko mala grupa zolnierzy desperacko bronila sie
na wzgorzu.

~

Skalpowanie zabitych, dobijanie rannych.

.

W miedzyczasie kobiety i mlodziez Lakotow pojawili sie na polu bitwy i zaczeli przeszukiwac kieszenie zabitych i dobijac rannych. Jeden z ulubionych zwiadowcow Custera, Krwawy Noz, zostal znaleziony w lasku nad rzeka. W jego glowie tkwila kula. Dwie kobiety Lakotow odciely mu glowe, zatknely ja na kij i pokazywaly w wiosce. Siedzacy Byk uwazal Krwawego Noza za zdrajce.
W dolinie rzeki kobiety znalazly ciezko rannego Isaiaha Dormana, murzyna ktorego Lakoci nazywali Teat. Kula trafila go w klatke piersiowa. Lakoci znali go poniewaz jego zona byla kobieta ze szczepu Hunkpapow. On sam pracowal jako drwal w Forcie Rice. Potem zapisal sie do oddzialu Custera jako tlumacz. Teraz kilku wojownikow zebralo sie wokol lezacego rannego.
Murzyn odezwal sie mowiac: "Przyjaciele, juz mnie prawie zabiliscie, nie zaliczajcie coup na mnie."
Wtedy zjawil sie Siedzacy Byk. Wodz zeskoczyl z konia,dal sie napic wody rannemu, i powiedzial aby mu darowano zycie. Jednak gdy Siedzacy Byk odjechal, jedna z kobiet Hunkpapow zastrzelila murzyna. Pozostale zaczely kaleczyc jego cialo nozami a jedna odciela mu penisa i wetknela mu w usta. (Robert Utley pisze na str. 153: "They slashed all parts of his body with knives, riddled with arrows, nailed him to the ground with an iron picket pin driven through his testicles, and , the ultimate degradation, cut off his penis and stuffed it in his mouth.") Ta nienawisc do Dormana moze byla spowodowana tym ze rzekomo na kilka dni przed bitwa, zniszczyl on grob indianski. Wedlug zwiadowcow Arikara, ktorzy wtedy sluzyli dla Custera, owy murzyn uzyl kawalki zwlok jako przynete do lowienia ryb !)

Wielu wojownikow wrocilo na noc do wioski, w tym Siedzacy Byk.
Byli jednak tez tacy ktorzy pozostali na polu bitwy, jak np. Bialy Byk.


Zwyciestwo !

~

Oblezenie oddzialow Reno i Benteena na wzgorzu.

.

Major Reno Po zabiciu ostatnich zolnierzy Custera, Siouxowie i Czejeni wrocili do oblegania Reno i Benteena. Tu wymiana ognia trwala do 21-ej wieczorem. Potem Indianie wycofali sie do wiosek gdzie uczestniczyli w tancach zwyciestwa i tancach skalpow. Nastepnego dnia rano wojownicy wrocili i kontynuowali oblezenie. Benteen odparl bardzo grozny atak Indian na kompanie H i M.

Czarny Jelen od Oglalow byl wtedy chlopcem. W swych wspomnieniach podal ze zolnierze Reno okopali sie na wzgorzu i jako oslon uzyli siodel. Konie i muly trzymali w srodku obronnego kola. Poniewaz szarza na tak mocno pozycje odpadala, wiec Indianie ograniczyli swa dzialalnosc do ostrzeliwania wroga z duzej odleglosci z sasiedniego, wyzszego, wzgorza.
Gdy jednak grupa bialych opuscila swe pozycje aby przyniesc wody z pobliskiej rzeki, wojownicy natychmiast sie nimi zainteresowali. Zolnierze biegli z kotlami w strone rzeki gdy Lakoci zaatakowali ich. Biali natychmiast zawrocili rezygnujac ze swego planu. (A propo, w nocy grupce zolnierzy udalo sie w koncu przyniesc nieco wody z rzeki.)

Nastepnie jeden z Siouxow dosiadl konia i ostro ruszyl w kierunku pozycji wojska. Jego zamiarem prawdopodobnie byla chec popisania sie odwago a zarazem zachecenia innych do pojscia jego sladami. Niestety zostal trafiony i zabity a jego ciala Indianie nie byli w stanie zabrac.

W nocy Indianie dyskutowali co robic dalej i w jaki sposob nalezy atakowac pozycje Reno i Benteena. Wiekszosc przychilila sie do pomyslu tak dlugiego oblezenia aby zolnierzom zabraklo wody i zywnosci. Tak wiec nastepnego dnia wielu wojownikow wrocilo do oblegania wzgorza. Ci co pozostali w wiosce rozpalili wielkie ogniska aby tancami uczcic zwyciestwo nad Custerem. Nikt nie spal przez cala noc.

.


Zolnierze majora Reno i kapitana Benteena w pozycji obronnej na wzgorzu.
Podczas gdy kawalerzysci zajeli pozycje za zabitymi konmi i mulami,
w srodku kola sa ich ranni towarzysze broni.

~

Po bitwie.

.

W bitwie nad Little Bighorn po stronie Custera wzielo udzial 670 osob. Z tej liczby 617 bylo zolnierzami, 20 cywilami i 33 indianskimi zwiadowcami. Oddzial Custera skladal sie z 12 kompanii, z czego 5 bylo pod jego osobistymi rozkazami i 7 pod rozkazami Reno i Benteena. Te piec kompanii Custera zostaly wybite do ostatniego czlowieka. Straty Reno i Benteena byly powazne. W sumie straty nad Little Bighorn wyniosly 336: 262 zabitych, 68 rannych, 6 zmarlo potem z odniesionych ran.

Oszacowanie strat Indian jest znacznie trudniejsze. Jedni uwazaja ze Indianie mieli tylko 36 zabitych (nazwiska tych poleglych sa znane), a inni ze "musialy byc znacznie wyzsze" i podaja liczby 200 i 300 zabitych. Jeden z wodzow Siouxow, Czerwony Kon, powiedzial pulkownikowi W.H. Wood ze Siouxowie i Czejeni mieli 136 zabitych i 160 rannych. Jednak wielu historykow uwaza te liczby za zmyslone jako ze Indianie nie prowadzili statystyk.

Bitwa nad Little Bighorn stala sie bardzo popularna w USA i na swiecie. Pierwszy film nakrecono juz w 1912. Od tamtego czasu powstalo kilkanascie filmow i napisano wiele ksiazek. Niestety wiekszosc tych "dziel" ma niewiele wspolnego z rzeczywistoscia.

Przegrana z Siouxami i Czejenami nad Little Bighorn bardzo bolala armie amerykanska.

.


Wiele lat po bitwie miala miejsce jej inscenizacja. Na fotografii powyzej jest przedstawiona koncowa scena.
W inscenizacji wzielo udzial wielu Indian, w tym takze grupa uczestnikow tej bitwy.

.

.


Jeden z filmow poswieconych bitwie nad Little Bighorn.
Choc te sceny wygladaja atrakcyjnie to niewiele maja wspolnego z rzeczywistoscia.
Niestety w innych filmach jest z tym znacznie gorzej. No coz Hollywood rzadzi sie swoimi prawami.

.

.


Pole bitwy nad Little Bighorn widziane oczami dwoch Amerykanow.
Czesc 1.
0:05 min. - na lotnisku w Billings w stanie Montana, jazda do rezerwatu Wron
1:50 min. - wjazd przez most na teren rezerwatu indianskiego
2:45 min. - zjazd z autostrady na droge wiodaca w kierunku Little Bighorn
5:05 min. - wjazd na obszar obejmujacy pole bitwy
5:30 min. - cementarz zolnierzy poleglych w bitwie nad Little Bighorn
6:15 min. - pobyt w budynku gdzie miesci sie niewielkie muzeum, a w nim
modele zolnierzy i Indian, ich stroje, uzbrojenie, namioty i kilka in. rzeczy
8:40 min. - widok ogolny na pole bitwy


Czesc 2.
(Przepraszam za jakosc dzwieku z powodu porywistego wiatru, tak czestego na preriach).
0:10 min. - spacer do pomnika upamietniajacego te bitwe
0:45 min. - cementarzyk na prerii. To wlasnie w rejonie pomnika i cementarzyka rozegrala
sie ostatnia walka tej bitwy. W tle, w dole, widac jakby nieco drzew. Tam tez znajduje sie
rzeka Little Bighorn, za ktora staly wioski Siouxow i Czejenow. I to z tamtego kierunku
wyszla wiekszosc atakow indianskich.
1:40 min. - ten nagrobek z czarna tabliczka i mala choragiewka jest miejscem gdzie
przypuszczalnie zostal zabity General Custer. Gdzie dokladnie go zabito nikt nie wie.
3:30 min. - w Lipcu 1876 zebrano kosci wszystkich zabitych koni zolnierzy i pochowano
je w miejscu gdzie znajduje sie ten "konski" nagrobek. (Jeden kon przezyl te bitwe.)
4:00 min. - mauzoleum poswiecone Indianom, uczestnikom tej bitwy
6:40 min. - jazda samochodem wzdluz pola bitwy. Tedy poruszal sie oddzial Custera
bedac caly czas atakowany przez Indian. Tu i owdzie widac pojedyncze groby zolnierzy.
Te pojedyncze konie pasace sie po obu stronach drogi naleza do okolicznych Indian
bowiem tylko czesc pola bitwy jest wlasnoscia wladz federalnych. Czesc jest w rekach
prywatnych.
8:30 min. - miejsce gdzie Major Reno i jego oddzial stoczyli desperacka walke z Indianami
na samym poczatku bitwy. W dole widac zakola rzeki. Tam staly tipi Hunkpapow.

~

Bibliografia i linki.

.

John Gray - "The Sioux War of 1876"
George Hyde - "Red Cloud's Folk"
Guy Gibbon - "The Sioux: the Dakota nd Lakota nations"
James Robinson - "West from Fort Pierre: the wild world of James (Scotty) Philip"
Robert Utley - "The Lance and the Shield. The Life and Times of Sitting Bull."
James Olson - "Red Cloud and the Sioux Problem"
George Hyde - "Indians of the High Plains: from the prehistoric period to the coming of the Europeans"
Mari Sandoz - "Crazy Horse - the strange man of the Oglala"
Frank Linderman - "Plenty Coups - chief of the Crows"
Gregory Michno - "The Mystery of E Troop"
Gregory Michno - "Lakota Moon"
Remi Nadeau - "Fort Laramie and the Sioux"

.

.

Inne artykuly o Lakotach:

Wprowadzenie - Popularnosc i liczebnosc Lakotow.
Ich wyglad, wzrost i mowa. Ich lowiska ( + mapa ).
Podzial plemienia na szczepy, podszczepy i grupy.
Koczowniczy tryb zycia. Polowanie na bizony.
Pierwsze kontakty z "bladymi twarzami".
Traperzy, handlarze, osadnicy. Forty.

Czesc 1 - Plemiona sasiadujace z Lakotami: Paunisi, Czejeni, Szoszoni.
Ich ziemie, wodzowie i podzial na szczepy. Wojny miedzyplemienne.
Zdobywanie koni i skalpow, zaliczanie uderzen coups, obrona wiosek.

Czesc 2 - Pierwsze klopoty z Amerykanami.
Wielka wojna wzdluz rzeki Platte.
Zawarcie traktatu pokojowego.

Czesc 3 - Walki z bialymi na poludniu, w Kansas i Colorado.

Czesc 4 - Wojna Czerwonej Chmury o Szlak Bozemana
wiodacy do zlotonosnych gor Montany. Lata 1864-1868.

Czesc 5 - Walki na polnocnych preriach.
Popis odwagi wodza Siedzacego Byka.

Czesc 7 - Ostatnie walki Lakotow i Czejenow. Wielka kampania armii USA.
Statystyka wojen indianskich. Ktore plemie mialo najlepszych wojownikow ?

Czesc 8 - Lakoci w Kanadzie i w rezerwatach w USA.

.

.