.
.
.
.
. .
.
wycofali sie do Kanady.
. . Jerome Greene pisze ze 11 stycznia 1877 wladze brytyjskie powiadomily Amerykanow ze duza grupa Lakotow (109 tipi) przekroczyla granice Kanady. Wkrotce jeszcze jedna grupa (okolo 100 tipi) tam sie znalazla. Indianie wybrali na miejsce zamieszkania niewysokie gory Wood Mountains, w obecnej prowincji Saskatchewan. Jeszcze kilkanascie lat temu miejsce to lezalo prawie w srodku ziem Assiniboinow, zacietych wrogow Nakotow i Lakotow. Wraz z Assinoboinami mieszkali tam ich sojusznicy Kri Prerii i metysi. Ci ostatni zajmowali sie polowaniem na bizony i handlem z Indianami po obu stronach granicy. Wg. jednych historykow wsrod przybylych w zimie do Kanady Lakotow byl Siedzacy Byk. Wedlug drugich wodz zjawil sie tam dopiero w maju. Tak czy inaczej, Siedzacy Byk nie byl pierwszym wodzem Lakotow, ktory tam sie schronil. Czarny Ksiezyc od Hunkpapow zjawil sie tam juz w grudniu 1876. Jego wioska liczyla 52 tipi. Po Czarnym Ksiezycu przybylo kilka grup Lakotow, w sumie liczacych 150 tipi. W marcu 1877 wodz Cztery Rogi poprowadzil swoich ludzi (57 tipi) do Kanady. W maju 1877 grupa Siedzacego Byka, zlozona w wiekszosci z Hunkpapow, stala nad rzeka Bialej Gliny (ang: White Mud River). Wioska byla co kilka dni przenoszona coraz bardziej na polnoc, coraz dalej od granicy z USA. Nastroje wsrod Indian byly fatalne. Dwa miesiace wczesniej, w marcu, ta wioska stala nad Missouri kiedy ta olbrzymia rzeka wylala. Wiekszosc tipi i caly dobytek zostaly zniszczone. Po przejsciu na strone kanadyjska Indianie wlasciwie nie wiedzieli czego oczekiwac. Kanadyjska Konna Policja miala trzy placowki w tej okolicy: Fort Walsh, East End Post i Wood Mountain Post. Fort Walsh (na fotografii -->) byl najwiekszy z nich. Zalozono go latem 1875. Cyprysowe Wzgorza (ang: Cypress Hills) lezaly na zachod od Wood Mountains i byly czesciowo pokryte lasami sosnowymi. Jakkolwiek nie bylo i nie ma tam drzew cyprysowych. Najwyzszy szczyt ma zaledwie 1.468 m wysokosci. Dla porownania szczyt Rysy w naszych Tatrach ma 2.503 m wysokosci. Gory Wood Mountains sa jeszcze nizsze niz Cyprysowe Wzgorza. Caly ten obszar miedzy Rzeka Mleczna a rzeka Poludniowy Saskatchewan obfitowal w bizony. Najblizsze Lakotom placowki handlowe po stronie kanadyjskiej to Willow Bunch w Wood Mountains i Port Qu'Appelle nad rzeka Qu'Appelle. Po stronie amerykanskiej takie placowki znajdowaly sie przy fortach Benton, Belknap, Peck i Berthold.
Latem 1877 Siedzacy Byk i inni wodzowie Lakotow wypalili fajke pokoju z wodzami Czarnych Stop.
Wsrod tych ostatnich byl ich glowny wodz Wronia Stopa.
. .
Juz w latach 1860-ych Lakoci czesto odwiedzali Kanade. Przybywali tam glownie w celach handlowych. Ich partnerami byli Metysi i firma Hudson Bay Company zajmujaca sie handlem z Indianami. Co prawda dochodzilo czasami do starc z tamtejszymi Indianami, na przyklad z Czipewejami, Assiniboinami i Czarnymi Stopami, to bynajmniej nie zrazalo Lakotow. Oprocz lakotow przybywali tam takze Nakoci i Dakoci. Tych ostatnich bylo szczegolnie duzo po stlamszeniu powstania Dakotow w Minnesocie przez armie amerykanska. Poniewaz w USA sprzedaz alkoholu i broni Indianom byla oficjalnie zabroniony, choc w praktyce istniejaca, to w Kanadzie nie bylo takowych obostrzen. Wladze amerykanskie czesto narzekaly ze Kanadyjczycy uzbrajaja Siouxow. Ponadto w Kanadzie byla zatrzesienie bizonow. Polowali na nie metysi i polowali Indianie. Mieso, a szczegolnie skory, sprzedawali potem w miastach w amerykanskim stanie Minnesota.
("By the 1860s, when Sioux groups were moving into the border country, the Metis and their ubiquitous Red River carts were creating a trail from Pembina and Saint Joseph [just south of 49th Parralel] to Wood Mountain [just north of it] that corresponded, roughly, to the international boundary. ... With each passing year Metis hunts headed west along this trail, and it grew steadily more distinct. Then, between 1872 and 1874, British and American surveyors followed the same trail as they physically marked the boundary with iron stakes and mounds of earth. Also in 1874 the newly formed North-West Mounted Police used the same trail on its march west. ...
. .
Spotkanie Lakotow z Konna Policja. Gdy Siedzacy Byk i jego grupa obozowali niedaleko wzgorza Pinto Horse Butte (na zachodnim krancu gor Wood Mountains) odwiedzili ich wyslannicy Konnej Policji. Byla to grupa 7 ludzi jadacych konno, z czego pieciu mialo na sobie czerwone mundury. Siedzacy Byk wiedzial o zblizaniu sie Kanadyjczykow poniewaz mial wojownikow rozstawionych na okolicznych wzgorzach aby zapobiec zaskoczeniu ze strony "bladych twarzy." Wojownicy obserwowali ich z ciekawoscia i nie mogli oderwac oczu od ich czerwonych, jaskrawych mundurow. Policjancji poruszali sie z wyrezyserowana nonszalancja. Wjechali do wioski indianskiej i rozstawili swoje namioty jakby nigdy nic. To bylo cos nowego dla Hunkpapow. W USA zaden zolnierz nie osmielilby sie wjechac do wioski Siedzacego Byka. Nawet general Miles z silna eskorta odmowil spotkania sie z wodzem w jego wiosce. Do owego spotkania doszlo w polowie drogi miedzy wioska indianska a obozem zolnierzy. Byly to chwile najwiekszego napiecia. A tu prosze, kilku Kanadyjczykow wjechalo pomiedzy tipi Hunkpapow !
Wodzowie natychmiast poszli spotkac sie z goscmi. Przemowil Pstrokaty Orzel, ktorego popularnosc zaczela dorownywac popularnosci Szalonego Konia. Odpowiedzial mu major James Welsh, komendant fortu Welsh. Assiniboini i Kri nazywali go Biale Czolo. Lakoci nazwali go Dluga Lanca, poniewaz jego policjancji mieli lance z czerwono-bialymi choragiewkami.
Major Walsh uwazal ze Lakoci byli niesprawiedliwie traktowani w USA.
Nie tylko przez wladze rzadowe ale takze przez agentow zarzadzajacymi rezerwatami i handlarzy.
Walsh pozwolil na sprzedaz kul i prochu Indianom, tak aby mogli polowac na bizony.
Stopniowo wiekszosc wodzow Lakotow polubila pobyt w Kanadzie. Zlozylo sie na to kilka powodow:
Siedzacy Byk coraz bardziej przekonywal sie o beznadziejnosci walki z Amerykanami. Bardzo zniechecala go czujnosc generala Milesa, ktorego oddzialy atakowaly Lakotow jak tylko te przekraczyly granice, na przyklad polujac na bizony. Sfrustrowany wodz mial raz powiedziec ze "Miles jest wszedzie."
. .
Przyjazd delegacji amerykanskiej.
W miedzyczasie zaczelo rodzic sie napiecie w stosunkach USA z Kanada. Bylo ono spowodowane tym ze Amerykanie uwazali ze wrogowie USA otrzymali schronienie w Kanadzie. Jesli Lakoci zaczna atakowac terytorium amerykanskie z Kanady, to wedlug Amerykanow bedzie to rownoznaczne z wrogim aktem ze strony samej Kanady !
Delegacji amerykanskiej przewodzil general Terry (na fotografii -->). Drugim co do waznosci byl A.G. Lawrence, byly dyplomata. Dostali oni eskorte zlozona z oddzialu kawalerii. 15 pazdziernika dotarli oni do granicy gdzie powital ich podpulkownik James Macleod z oddzialem Konnej Policji uzbrojonej w karabiny i lance i ubranej w czerwone mundury.
Kanadyjczycy woleli aby spotkanie odbylo sie w forcie Walsh zamiast w wiosce Siedzacego Byka. Wodz i jego ludzi byli podejrzliwi i obawiali sie podstepu ze strony Amerykanow i poczatkowo odmawiali spotkania sie z nimi. Dopiero przybycie majora Walsha wplynelo na zmiane ich decyzji.
Ludzie Siedzacego Byka wiedzieli o tym ze Indianie Nez Perces wodza Jozefa maszeruja w kierunku Kanady i ze sa scigani przez oddzialy generala Milesa. Choc Nez Perces to sojusznicy Wron, tradycyjnych wrogow Lakotow, to Siedzacy Byk i jego wojownicy dyskutowali nad mozliwoscia pomocy dla nich.
. .
Nieprzyjemne spotkanie Lakotow z Amerykanami. Siedzacy Byk i Lakoci przybyli do fortu Walsh na spotkanie z delegacja amerykanska. Wieczorem Indianie zaprezentowali zebranym Kanadyjczykom i Amerykanom, swoej tance. Towarzyszacy generalowi Terry dziennikarz New York Herlad napisal ze najwieksze wrazenie zrobil jeden z wojownikow, Deszcz w Twarzy, ktory mial cialo pomalowane na czarno, a zebra na bialo. Na jego glowie byl pioropusz z rogami bizona. W dloni trzymal maczuge do ktorej byly przymocowane skalpy. Wojownik wyjasnil ze niektore z nich zdobyl w bitwie nad Little Bighorn ! (Tam Lakoci wybili do ostatniego czlowieka oddzial generala Custera.) Nic dziwnego ze Terry i jego wspoltowarzysze nie wygladali na zadowolonych. (Robert Utley pisze: "He brandished a coup stick, a stone-headed club hung with scalps, 'and as he recounted his deeds of valour he pointed to these grizzly trophies and told how he had used this stick upon American soldiers at the Custer fight, knocking them from their horses and then dispatching them.")
Nastepnego dnia, 17 pazdziernika, doszlo do rozmow Amerykanow z Lakotami w kwaterze majora Walsha.
Wodzowie zjawili sie o 3-ej po poludniu. Macleod uscisnal reke Siedzacego Byka.
Siedzacy Byk wstal i wskazujac na Amerykanow powiedzial "Chce aby oni usiedli tu (na podlodze)". General Terry, czlowiek wyksztalcony i kulturalny (byl prawnikiem zanim wstapil do armii), odpowiedzial: "Jest w zwyczaju bialych ludzi siedzenie na krzeselkach." Poniewaz stol stojacy pomiedzy wodzami siedzacymi na podlodze a bialymi siedzacymi na krzeselkach, utrudnial widzenie, wiec Amerykanie poszli na kompromis przesuwajac krzeselka przed stol. Spotkanie nie zaczelo sie tradycyjnie, czyli od wypalenia fajki pokoju poniewaz general Terry po prostu wstal i dal przemowe. Powiedzial ze prezydent USA chce zawrzec pokoj z Siedzacym Bykiem i ze inni Indianie juz sie poddali zolnierzom i zyja w rezerwatach. Terry takze powiedzial ze jesli Lakoci wroca do USA to beda traktowani dobrze. Nie beda ukarani za swe zachowanie w przeszlosci, ale bron palna i konie zostano im odebrane i sprzedane. Za otrzymane pieniadze wladze amerykanskie kupia Lakotom bydlo i narzedzia rolnicze. Podczas przemowy generala wodzowie siedzieli nieporuszenie na podlodze i palili fajki. Gdy Terry powiedzial ze Lakoci beda traktowani dobrze, na twarzy Siedzacego Byka pojawil sie duzy usmiech. Pstrokaty Orzel (na fotografii -->), wodz ktory trzymal w dloni potezna maczuge a jego pas amunicyjny byl wypelniony nabojami do szybkostrzelnego Winchestera, slyszac slowa generala odwrocil sie do Macleoda i mrugnal porozumiewawczo. Gdy Terry skonczyl przemowe zapadla cisza. Wodzowie nadal siedzieli i powoli palili fajki. Po dluzszej chwili, ktora wydala sie bialym wiecznoscia, wstal Siedzacy Byk i przemowil. Wypomnial Amerykanom wszystkie krzywdy ktore mu i Lakotom uczynili. Na koniec wodz powiedzial generalowi: "Przyszedles tu aby powiedziec nam klamstwa, ale my juz nie chcemy ciebie sluchac. Wracaj skad przyszles." Po Siedzacym Byku przemawialo kilku innych wodzow i wojownikow, a takze jedna kobieta Lakotow. Gdy Indianie zakonczyli przemowy, wstali i chcieli wyjsc, Terry - przez tlumacza - powiedzial aby pozostali na miejscu. Terry zapytal Siedzacego Byka: "Czy mam powiedziec prezydentowi ze odrzucasz jego oferte ?" Po dluzszej chwili milczenia Siedzacy Byk powiedzial ze nie ma nic wiecej do powiedzenia. Terry odwrocil sie do Lacleoda i powiedzial "Mysle ze nie mamy im nic wiecej do powiedzenia." Kanadyjczyk wiec zakonczyl spotkanie. Siedzacy Byk i jego ludzie podeszli nastepnie do Kanadyjczykow i na pozegnanie podali kazdemu reke i pozegnali sie. Amerykanie stojacy po drugiej stronie pokoju zostali calkowicie zignorowani przez Lakotow. (Utley pisze: "Led by Sitting Bull, the chiefs all crowded around the redcoats, shaking hands and uttering words of respect and endearment. The Americans stood aside, entirely ignored.")
. .
Wywiad dziennikarzy z Siedzacym Bykiem. Dwoch dziennikarzy, Stillson i Diehl, towarzyszacych delegacji amerykanskiej pragnelo zrobic wywiad z Siedzacym Bykiem. Wiedzac ze wodz jest wrogo nastawiony, poprosili Macleoda o wsparcie. Po dluzszym przekonywaniu Siedzacy Byk zgodzil sie na wywiad. Wiekszosc pytan jednak dotyczyla nie o obecna sytuacje Lakotow w Kanadzie, ale o bitwe nad Little Bighorn. Wywiady ukazaly sie w grudniu w bardzo popularnym Harpers Weekly. Od tamtego czasu Siedzacy Byk stal sie najbardziej znanym dla Amerykanow wodzem Siouxow.
. .
Kolejne grupy Lakotow przybywaja do Kanady. W zimie, na przelomie 1877 i 1878 do ludzi Siedzacego Byka dolaczyly grupy Lakotow, ktore opuscily rezerwaty Czerwonej Chmury i Pstrokatego Ogona. Pierwszym powodem ich niezadowolenia bylo to ze Amerykanie nakazali przeniesienie punktow odbioru zywnosci nad Missouri. Drugim powodem bylo zabojstwo wodza Szalonego Konia. Gdy tysiace Indian z obu rezerwatow przenosily sie nad Missouri, czesc zwolennikow Szalonego Konia odlaczyla sie i pomaszerowala na polnoc. Niektorzy zatrzymali sie nad rzeka Prochowa a inni poszli do Kanady.
Pierwsi przybysze (60 tipi) dotarli do wioski Siedzacego Byka pod koniec listopada. Wisoka stala niedaleko placowki Konnej Policji o nazwie East End Post.
Tak wiec na wiosne wioska Siedzacego Byka liczyla az 750 tipi Lakotow i ... 45 tipi Nez Perces wodza Bialego Ptaka. Ci ostatni po prostu sami dolaczyli sie do swych byly wrogow. (Utley: "By the spring of 1878, the Sitting Bull bands consisted of about eight hundred lodges, including the forty-fove lodges of White Bird's Nez Perces who had attached themselves to the Sioux.") W sumie Siedzacy Byk mial pod soba okolo 5.000 mezczyzn, kobiet i dzieci.
. .
Klopoty Lakotow z Indianami
Jak dotychczas wszystko ukladalo sie dobrze dla Lakotow Siedzacego Byka.
Pierwsze klopoty przyszly na wiosne 1878. Podczas bardzo lagodnej zimy 1877-78
wybuchly pozary na preriach nalezacych do Czarnych Stop.
W poszukiwaniu nowej trawy bizony opuscily te obszary i poszly na wschod docierajac w okolice Cyprysowych Wzgorz.
Poniewaz nie zawsze udawalo sie Lakotom upolowac wystarczajaca ilosc bizonow, wiec niektorzy odwiedzali rezerwat Yanktonai i Assiniboinow. Tam mieszali sie w tlum Indian odbierajacych racje zywnosciowe od wladz amerykanskich ! Ponadto Indianie zamieszkujacy rezerwat skarzyli sie ze Lakoci dokuczaja im. Wlasciciele rancz polozonych niedaleko rezerwatu takze skarzyli sie poniewaz Lakoci zabierali im bydlo z pastwisk. W miedzyczasiee Siedzacy Byk przesunal swoja wioske tuz nad granice aby bylo blizej do stad bizonow nad rzeka Mleczna i do rezerwatu w forcie Peck. Niedaleko stala nieduza wioska Nez Perces wodza Bialego Ptaka, ktory tak jak Siedzacy Byk nienawidzil Amerykanow. W tej sytuacji oddzialy armii amerykanskiej ponownie wyszly w pole przeciwko Lakotom. Bialy Ptak zaczal przekonywac Siedzacego Byka ze poniewaz Wrony byly przyjaciolmi Nez Perces to teraz napewno chetnie by dolaczyli aby wspolnie walczyc z Amerykanami. Siedzacy Byk, choc niezbyt chetnie, zgodzil sie na wyslanie goncow do Wron z zaproszeniem do udzialu w wojnie. Wrony jednak nie tylko nie byly tym zainteresowane ale w dodatku ich wojownicy ukradli Lakotom prawie 100 koni ! Siedzacy Byk byl wsciekly i szybko zwolal wodzow na narade. Wyprawa odwetowa Lakotow byla tylko kwestia czasu. O planach Lakotow dowiedzial sie major Walsh i 23 stycznia 1879 przybyl do wioski Siedzacego Byka znajdujacej sie po stronie amerykanskiej. Walsh powiedzial wodzowi ze nie tylko Wrony sa winne ale takze sam Siedzacy Byk. Przeciez wodz probowal namowic Wrony do wojny z USA, a to jest lamaniem prawa kanadyjskiego. To ostudzilo zapaly Lakotow i przez nastepne dwa miesiace nic sie nie wydarzylo. Lakoci wrocili do Kanady i przybyli do placowki Konnej Policji w Wood Mountain Post. 23 marca 1879 doszlo do ponownego spotkania majora Walsha z wodzami Hunkpapow i Miniconjou.
. .
Wywiad Siedzacego Byka Gdy Siedzacy Byk i jego ludzie przebywali po amerykanskiej stronie granicy, dziennikarz Stanley Huntley z Chicago Daily Tribune zapragnal zrobienia wywiadu ze znanym wodzem. W tym celu zwrocil sie o pomoc do majora Walsha, ktory chetnie sie zgodzil. Walsh i jeden z handlarzy kanadyjskich sluzacy jako tlumacz pojechali do wioski Lakotow. Stanley Huntley napisal ze pierwsze co zauwazyl to swidrujacy wzrok Siedzacego Byka, muskularna budowa ciala i ... niesamowicie brudne dlonie. Wodz byl elegancko ubrany w tradycyjny indianski stroj. Oprocz Siedzacego Byka w spotkaniu wzieli udzial Dlugi Pies, Piekny Niedzwiedz, Jeden Byk i Duza Droga. (A propo brudu, wielu Amerykanow uwazalo wodza Cochise za najczystszego ze wszystkich Apaczow. Jeden z nich pisal ze przecietny Apacz ma tak gruba warstwe brudu ze mozna by na niej zalozyc poletko i zasadzic ziemniaki !)
. .
Przeciwko Lakotom Siedzacego Byka general Terry wyslal oddzialy generala Milesa aby zmusic Indian do powrotu na strone kanadyjska. W polowie lipca 1879 Miles wraz 700 zolnierzami i artyleria, i prowadzony przez 143 zwiadowcow Wron, Czejenow i Assiniboinow pomaszerowal w kierunku fortu Peck. Tam w okolicy tej placowki polowali Lakoci. W lipcu 1879 Siedzacy Byk z 600 Lakotami (mezczyzni, kobiety i dzieci) znajdowali sie w wielkim zakrecie rzeki Mlecznej, po amerykanskiej stronie. Na tym obszarze Indianie znalezli liczne stada bizonow. Po bardzo udanym polowaniu wiekszosc Indian wrocila do wioski obladowana skorami i miesem. Tylko 120 pozostalo na prerii aby dokonczyc zdejmowanie skor i pakowanie miesa. W tej grupie byl Siedzacy Byk i Dlugi Pies. Nagle kilka osob zauwazylo grupe jezdzcow na horyzoncie. Lakoci nie wiedzieli, ze to zbliza sie straz przednia oddzialu generala Milesa. Byly to dwie kompanie piechoty (posadzone na konie) i okolo 80 zwiadowcow Wron, Czejenow i Assiniboinow. Dowodzil nimi porucznik William Clarke.
Niektorzy ze zwiadowcow mieli kawalki czerwonej tkaniny przyczepione do lanc i lukow jako znak rozpoznawczy ze sa czescia armii amerykanskiej. Lakoci nie wiedzieli o tym i wzieli to za znak ze zblizajacy sie Indianie chca rozmawiac. Dopiero gdy padly strzaly wojownicy Siedzacego Byka zrozumieli swa pomylke.
. .
Pojedynek Siedzacego Byka z poteznym wojownikiem Wron. Kilka dni wczesniej jeden z Wron, potezny wojownik o nazwisku Sroka (ang: Magpie), przechwalal sie do zolnierzy i oficerow ze sam rozprawi sie z Siedzacym Bykiem. Teraz gdy doszlo do bitwy z wrogiem mial on okazje do zrealizowania swego planu. Sroka samotnie wyjechal przed linie zwiadowcow gotowy do pojedynku. Ze strony Lakotow wyjechal Siedzacy Byk. Obaj rywale szybko ruszyli przeciwko sobie. Jako pierwszy uzyl karabinu Sroka. Niestety jego bron zaciela sie i nie wypalila. Wodz Lakotow celnym strzalem trafil w glowe wroga. Czaszka wojownika pekla odkrywajac czesciowo jego mozg. Siedzacy Byk zeskoczyl z konia i kilkoma sprawnymi ruchami noza odcial skalp z glowy Wrony. Nastepnie dosiadl zdobycznego wierzchowca i triumfalnie odjechal do swoich wojownikow ! W miedzyczasie przybylo z pomoca wojownikom Siedzacego Byka okolo 60 wojownikow Lakotow. Tak wzmocniony Siedzacy Byk byl w stanie zatrzymac straz przednia Milesa przez dluzszy czas. Dopiero gdy nadeszly sily glowne z samym generalem na czele, wodz i jego wojownicy odeszli. Nie bylo sensu walczyc dalej poniewaz Miles przyprowadzil artylerie. Wojownicy byli bezradni wobec wybuchajacych pociskow artyleryjskich.
. .
Wojsko zmusza Lakotow do powrotu do Kanady. Po bitwie z wojskiem i zwiadowcami indianskimi Lakoci odeszli na polnocny-wschod i przekroczyli granice. General Miles oglosil wielkie zwyciestwo nad Siedzacym Bykiem. O tym ze byl tam znany wodz dowiedzial sie od pojmanej przez Wrony kobiety Lakotow. W raporcie Miles napisal ze rozbil potezne sily Indian liczace 400 wojownikow (faktycznie bylo 75-100). Miles przy tym przemilczal fakt ze zaatakowani przez niego Indianie zajmowali sie polowaniem a nie wojna.
Bedac po kanadyjskiej stronie Siedzacy Byk polaczyl swe sily z Pstrokatym Orlem (szczep Bez Lukow) i Duza Droga (szczep Oglala). Doszly do Lakotow wiesci ze Miles zamierza przekroczyc granice i Indianie zaczeli przygotowywac sie do bitwy z zolnierzami. (Utley pisze na str. 209: "The Sioux made ready to fight if the American soldiers crossed into Canada.")
Generalowie oraz prasa w USA zastanawiali sie jak dlugo bedzie trwala ta dziwna wojna z Siedzacym Bykiem. Odpowiedz jakkolwiek byla bardzo prosta. Indianie prerii tak dlugo prowadzili wojny jak dlugo byly bizony. Wtedy to jeszcze jeden dziennikarz amerykanski, John Finerty z Chicago Tribune, wyrazil chec zrobienia wywiadu z Siedzacym Bykiem. Major Walsh jednak odmowil pomocy chyba glownie dlatego ze owy Amerykanin byl pochodzenia irlandzkiego i znany byl z raczej nieprzychylnego stosunku do Wielkiej Brytanii (a wiec i Kanady). Finerty wyrazal sie bardzo pozytywnie o wodzu Lakotow. Moze walka niewielkiej grupy Indian z potega swiatowa jakim juz wtedy bylo USA, przypominala mu zmagania jego irlandzkich przodkow z innym mocarstwem, Wielka Brytania.
. .
Wladze kanadyjskie zamieniaja przyjaznego Lakotom
Po tym jak brat Siedzacego Byka, Bialy Byk, poddal sie Milesowi w pazdzierniku 1876, jednym z najbardziej zaufanych ludzi Siedzacego Byka byl mlody wojownik Jeden Byk (ang: One Bull).
Byl to adoptowany syn wodza a zarazem dowodca organizacji akicita zrzeszajacej najlepszych wojownikow Hunkpapow.
Ze wzgledu na malejaca w zastraszajacym tempie ilosc bizonow, grupy Lakotow zaczely opuszczac Kanade i wracac do rezerwatow w USA. W maju 1880 Siedzacy Byk wyslal swego zaufanego wojownika Jednego Byka przez granice, do fortu Buford. Jeden Byk spotkal sie z dowodca garnizonu, pulkownikiem Williamem Hazen, aby dowiedziec sie co czeka Siedzacego Byka i jego ludzi gdyby zdecydowali sie wrocic do USA. Po powrocie z USA Jeden Byk zabral konia handlarzowi Jean L. Legare, tak lubianemu przez Indian kanadyjskich. Legare poskarzyl sie majorowi Walshowi. Ten z 12 policjantami przybyl do wioski Siedzacego Byka aby aresztowac wojownika. Siedzacy Byk i jego ludzie byli oburzeni i chwycili za bron. Do walki jednak nie doszlo i Jeden Byk zostal zaprowadzony do fortu. Tam jednak przebywal krotko, poniewaz kanadyjczycy nie chcieli wszczynac konfrontacji z Lakotami wiec wypuscili go na wolnosc. Nastepnego dnia w kwaterze majora Walsha zjawili sie wodzowie Oglalow, w tym Duza Droga. Oznajmili oni ze chetnie pomoga Konnej Policji w zaprowadzeniu porzadku i przestrzeganiu prawa, nawet jesli to bedzie oznaczac walke z ich rodakami Hunkpapami. Oglala oczekiwali ze przestrzegajac prawo kanadyjskie beda mogli zostac w Kanadzie i nie wracac do znienawidzonych Amerykanow. Tymczasem wladze kanadyjskie zaczely rozwazac usuniecie majora Walsha ze stanowiska na ktorym zajmowalby sie sprawa Lakotow. Politycy uwazali ze jest zbyt przyjazny Indianom, ktorzy przysparzaja Kanadzie niepotrzebnych klopotow. Ze jako pracownik panstwowy major Walsh powinien byc neutralny. Na wiosne 1880 przeniesli go z fortu Wood Mountain Post do lezacego ponad 200 km na wschod fortu Qu'Appelle. Przed odejsciem na nowe stanowisko Walsh obiecywal pomoc Lakotom. Wyrazil pragnienie odwiedzenia politykow amerykanskich w Waszyngtonie i namowienia ich aby przyznali nowy rezerwat Oglalom z Kanady. Mial on byc polozony nad rzeka Tongue. A gdyby to nie wyszlo to nad rzeka Poplar, tam gdzie znajdowal sie takze rezerwat Assiniboinow i Yanktonais Sioux. Planowal takze przekonac politykow kanadyjskich aby ci wyrazili zgode na utworzenie rezerwatu dla Hunkpapow i Bez Lukow w Kanadzie. Intencje Walsha byly jak najlepsze. Chcial pomoc "swoim" Indianom jak mogl. Niestety jego dzialania i plany mialy kilka negatywnych reperkusji. Po pierwsze zostaly one negatywnie odebrane przez politykow, ktorzy uznali ze Walsh prowadzi jakas swoja osobista polityke, niezalezna od wladz kanadyjskich. Po drugie Lakotom bardzo podobaly sie plany i wizje Walsha i oczekiwali ze jego nastepca bedzie je realizowal. Major Walsh zostal zastapiony w forcie Wood Mountain Post przez inspektora Crozier. A podpulkownik Irvine zastapil pulkownika Macleod w forcie Walsh. Lakoci jeszcze nie wiedzieli ze Crozier i Irvine planowali pozbycie sie ich z Kanady. Po przybyciu na miejsce Crozier nie oddawal wodzowi Siedzacemu Bykowi szacunku w taki sposob w jaki robil to jego poprzednik. Crozier takze rozpoczal rozmowy z innymi wodzami Lakotow, bez obecnosci Siedzacego Byka, namawiajac ich do powrotu do USA. Jednym z tych ktorzy zdecydowali sie wracac byl mlody wodz szczepu Bez Lukow, Pstrokaty Orzel.
. .
Pierwsze grupy Lakotow opuszczaja Kanade Pstrokaty Orzel wrocil ze swymi ludzmi do USA. Jego wioska liczaca 65 tipi stala miedzy rzekami Missouri i Yellowstone az do pazdziernika. Indianie polowali tam na male stada bizonow. Wkrotce dolaczyla sie do nich niewielka grupka Hunkpapow (15 tipi) wodza Deszcz w Twarzy. Z fortu Keogh przybyl oficer i powiadomil ze moga przyjsc i poddac sie, nic im zlego sie nie stanie. Tak wiec 31 pazdziernika 1880 ponad 500 Bez Lukow i Hunkpapow (mezczyzn, kobiet i dzieci) przybylo do fortu gdzie zdalo bron palna i konie. Dowodca garnizonu zezwolil Indianom na postawienie tipi pod fortem. Wlasciwie jako pierwsi ktorzy poddali sie w forcie Keogh byli Polnocni Czejeni. A konkretnie byla to grupa 250 Czejenow wodza Dwa Ksiezyce i 50 Miniconju wodza Garba. Mialo to miejsce na wiosne 1877. W 1879 pojawilo sie wiecej Czejenow, tym razem przyprowadzeni przez wodzow Malego Wilka i Tepego Noza. To ci nieszczescni Czejeni, ktorzy wczesniej opuscili odlegla Oklahome i w swym bardzo dramatycznym marszu okupionym ciezkimi stratami dotarli do Nebraski, a potem do Montany. W 1880 zaczely sie pojawiac w forcie Keogh pierwsze grupy Lakotow z Kanady przyprowadzeni przez wodzow: Pstrokaty Orzel, Deszcz na Twarzy, Duza Droga i innych. W sumie do konca 1880 okolo 1.510 Lakotow (mezczyzn, kobiet i dzieci) obozowalo pod fortem. Oczywiscie byli tam nadal tez Czejeni. Sytuacja w forcie Peck (na ilustracji) wygladala bardziej chaotycznie niz w forcie Keogh. Wioska Hunkpapow (80 tipi) stala na terenie rezerwatu Assiniboinow i Yanktonais. Poniewaz bylo coraz mniej bizonow wiec ci Hunkpapa zaczeli mieszac sie w tlum Indian i pobierac racje zywnosciowe wydawane w forcie Peck. Poza rezerwatem, nad rzeka Mleczna, stala wioska Siedzacego Byka liczaca 140 tipi. Ci Indianie tez odwiedzali rezerwat. Assiniboini i Yanktonais nie byli zbyt szczesliwi z takiego obrotu spraw. Na poczatku pazdziernika General Terry wyslal 2 kompanie piechoty z fortu Custer do fortu Peck aby uporzadkowac sprawy w rezerwacie. W miedzyczasie Miles wyslal oficera do wolnych Lakotow namawiajac ich do poddania sie. Indianie odmowili. Kolejnego gonca wyslal dowodca fortu Buford, major Brotherton. Ten spotkal sie z lepszym przyjeciem i 19 grudnia przybyla do fortu Buford delegacja Lakotow. Do drugiego spotkania doszlo 31 grudnia. Strone amerykanska reprezentowal major Ilges. Wsrod wodzow byli Zolc, Czarny Ksiezyc i Wrona. Ilges jakkolwiek byl niecierpliwym czlowiekiem i naglil Indian do szybkiego poddania sie. Ci z kolei nie bardzo spieszyli sie z tym, poniewaz chcieli polowac na bizony po drodze. Ilges oczekiwal ze 2 stycznia Lakoci rozpoczna swoj marsz. To rozgniewalo wodzow i spotkanie zakonczylo sie negatywnie. Wodz Wrona powiedzial ze zolnierze sa tchorzami i ze jesli chca walczyc to on i jego ludzie sa gotowi do tego ! A w miedzyczasie bedzie robil to co chce, czyli polowal na bizony.
Postawa Lakotow zdenerwowala Ilgesa i rankiem 2 stycznia wyruszyl z 300 zolnierzy w kierunku najblizszej wioski indianskiej.
To co sie wydarzylo zostalo nazwane przez armie USA bitwa nad rzeka Poplar (ang: Battle of Poplar River).
Ilges zebral wszystkich mieszkancow wioski w liczbie 305 osob i 6 stycznia wyslal ich pod eskorta kompanii kawalerii do fortu Buford. Kobiety i dzieci jechaly na wozach, ale wielu z 75 wojownikow musialo isc pieszo poniewaz Ilges oddal 40 koni Lakotow dla Yanktonais za pomoc korej udzielili w czasie bitwy. (Nie mam pojecia na czym owa pomoc polegala. Moze wskazali zolnierzom gdzie znajduje sie wioska Lakotow ?) Po dlugim marszu przez pokryte sniegiem i smagane wiatrami prerie, wyczerpani Lakoci dotarli do fortu Buford 10 stycznia. Po drodze czesc Indian zdolala sie wymknac i dotarla do wioski Siedzacego Byka i ostrzegla go. General Terry rozkazal dowodcy fortu Assiniboine aby wyslal oddzial wojska przeciwko wiosce Siedzacego Byka nad rzeka Mleczna. Nic z tego ataku jednak nie wyszlo poniewaz Siedzacy Byk byl wczesniej ostrzezony i szybko przeniosl czesc swojej wioski (40 tipi) w inne miejsce. Niski Pies i jego Oglala takze poszli z Siedzacym Bykiem. Siedzacy Byk przekroczyl granice z Kanada 24 stycznia 1881. Na miejscu pozostalo 51 tipi pod wodza Wroniego Krola (ang: Crow King). Tych 350 ludzi (w tym 80 mezczyzn) zamierzalo poddac sie Amerykanom. 5 lutego dotarli oni do rezerwatu Assiniboinow i Yanktonais a stamtad do fortu Buford.
. .
Crozier naciska pozostalych Lakotow 31 stycznia 1881 Siedzacy Byk nakazal rozstawienie tipi niedaleko placowki Konnej Policji Wood Mountain Post w ktorej dowodca byl Crozier. Kanadyjczyk napisal ze ludzie Siedzacego Byka wrocili z USA wyczerpani ale z duza iloscia koni i 150 skorami bizonimi. Te skory zostaly sprzedane w ciagu tygodnia handlarzom kanadyjskim za zywnosc. Na poczatku marca Crozier spotkal sie z Lakotami i przekonywal ich ze powinni wrocic na swe ojczyste ziemie w USA. Ze on nie widzi ich przyszlosci w Kanadzie. Siedzacy Byk nie dal sie przekonac ale kilka tygodni pozniej, w kwietniu, Niski Pies ze 135 ludzmi (20 tipi) wrocili nad Missouri. 11 kwietnia poddali sie w forcie Buford. Byl to dotkliwy cios dla Siedzacego Byka poniewaz z Niskim Psem odeszlo wielu dobrych wojownikow. Nic dziwnego ze w tej sytuacji oslabieni Lakoci stali sie obiektem rajdow ze strony wojownikow Czarnych Stop i Kri. Duze stado koni ktore Lakoci przyprowadzili z USA bylo lakomym kaskiem dla kanadyjskich Indian. Pewnej nocy grupa wojownikow Kri zabrala czesc koni Lakotom. Ci ostatni ruszyli w poscig ale nie zdolali dopedzic wroga. Nastepnego dnia jednego z Kri znaleziono w krzakach niedaleko Wounded Mountain Post. Hunkpapa ruszyli za nim ale Kri skryl sie na posterunku Konnej Policji. Siedzacy Byk zjawil sie pod fortem domagajac sie oddania zlodzieja. Crozier odmowil i zamknal brame. Siedzacy Byk i jego wojownicy byli wsciekli. Dopiero wodz Cztery Rogi ostudzil ich zapal do akcji odwetowej na Kanadyjczykach. Wioske Siedzacego Byka odwiedzilo kilku wojownikow Lakotow od wodza Wroniego Krola, ktorzy przybyli z USA i opowiadali o forcie Buford. Siedzacy Byk jakkolwiek pozostawal bardzo nieufny. W koncu jednak poprosil Croziera o rozmowe i oznajmil ze chcialby wyslac kilku ludzi do fortu Buford aby zobaczyli na wlasne oczy jak sa traktowani Indianie ktorzy poddali sie armii USA. Siedzacy Byk chcial aby kilku ludzi Konnej Policji towarzyszylo jego poslancom. Crozier wyrazil zgode. Szefem delegacji ktora wyruszyla w droge 5 kwietnia byl Jeden Byk, jeden z najbardziej zaufanych wojownikow wodza. Crozier przydzielil im inspektora Konnej Policji Aleksandra Macdonella i tlumacza. Na odchodne Siedzacy Byk powiedzial aby przekazali dowodcy fortu Buford ze wodz niedlugo sie zobaczy z Amerykanami. (ang: "Tell the Americans they will see me soon.")
. .
Na wiesc ze Siedzacy Byk ma przybyc i poddac sie, Delegacja indiansko-kanadyjska dotarla do fortu Buford 12 kwietnia 1881 roku. W forcie zapanowala euforia po tym jak rozeszla sie wiesc ze Siedzacy Byk zamierza przybyc do tejze placowki i poddac sie. Dowodca garnizonu, major Brotherton, urzadzil uczte dla Jednego Byka i pozostalych delegatow. Nastepnie ponowil im aby spotkali sie z Lakotami, ktorzy wczesniej sie poddali w forcie. Niektorzy z nich zamieszkali w pustym magazynie niedaleko rzeki. Pozostali mieszkali w tipi i w wojskowych namiotach. Jency otrzymali koce i codziennie byly im wydawane porcje zywnosciowe. Delegacja wrocila do Kanady 17 kwietnia.
. .
Siedzacy Byk zmienia zdanie. Indianscy delegaci nie byli za poddaniem sie Amerykanom i nie byli zadowoleni z tego co widzieli w forcie Buford. Macdonell twierdzil ze Jeden Byk klamal. W tej sytuacji Siedzacy Byk zdecydowal sie nie wracac do USA. Crozier czul sie zdradzony przez wodza, ktory wczesniej obiecal mu ze pojdzie do fortu Buford a teraz po raz kolejny zmienil zdanie. Siedzacy Byk po prostu nie wierzyl, ze Amerykanie daruja mu zniszczenie oddzialu generala Custera nad rzeka Malego Wielkorozca (ang: Little Bighorn). Handlarz Jean Louis Legare, tak lubiany i szanowany przez kanadyjskich Indian, obiecal Lakotom ze jesli zgodza sie jeszcze raz wyslac delegacje do fortu Buford to on zawiezie ich tam wlasnymi wozami. A w dodatku bedzie karmil ich przez caly okres podrozy. Wraz z 4 delegatami mieli zabrac sie takze ci ktorzy chcieli poddac sie Amerykanom. Tak wiec w maju 1881 delegaci na czele ze Starym Bykiem (ang: Old Bull) zjawili sie w forcie Buford. Oprocz nich bylo 16 osob ktore opuscily Kanade. Oficerowie odnosili sie do nich dosc przyjaznie. Wydano im namioty wojskowe, koce i pemikan. Wodzowie juz przebywajacy w forcie namawiali Starego Byka i jego towarzyszy aby wrocili do USA. Po dwoch dniach pobytu w forcie delegacja wrocila do Kanady. Tam jednak okazalo sie ze Siedzacy Byk przeniosl czesc wioski (38 tipi) na polnoc, do fortu Qu'Appelle. Na miejscu, czyli w placowce handlowej Willow Bunch, pozostala wiekszosc (60 tipi). Po wysluchaniu opowiesci Starego Byka o jego wizycie w forcie Buford, wielu Lakotow wyrazilo chec powrotu do USA. Do tego zachecal takze handlarz. Jednak Indianie prosili go aby z decyzjami zaczekac do powrotu Siedzacego Byka. Tymczasem Amerykanie zaczeli przesiedlac Lakotow obozujacych wokol fortu Buford i fortu Keogh do rezerwatu w forcie Yates. 26 maja 1881 pierwsza grupa Indian liczaca 1.149 osob, w tym wodzowie Czarny ksiezyc (ang: Black Moon), Zolc (ang: Gall), i Wroni Krol (ang: Crow King) zostali zaladowani na parowce i przewiezieni do Yates. 15 czerwca grupa liczaca 1.700 osob, w tym wodzowie Pstrokaty Orzel, Duza Droga i Deszcz na Twarzy, zostali zabrani 5 parowcami z fortu Keogh. Te przemieszczenia Lakotow dalej od granicy z Kanada spowodowaly ze Siedzacy Byk i jego grupa stali sie bardziej osamotnieni. Wioska Siedzacego Byka znajdowala sie nad jeziorem Qu'Appelle w Kanadzie i do niej 24 maja przybyl kanadyjski komisarz do spraw indianskich, Edgar Dewdney. Juz nastepnego dnia podczas spotkania z wodzami Dewdney wypomnial Siedzacemu Bykowi ze nie dotrzymal slowa danego Crozierowi ze wroci do USA. Wodz odpowiedzial ze pojdzie do fortu Buford, tyle ze nie w tej chwili. Dewdney zaproponowal ze wladze kanadyjskie zaopatrza Lakotow w zywnosc na czas przeprowadzki. Siedzacy Byk odrzekl ze musi porozmawiac ze wszystkimi wodzami. Do drugiego spotkania doszlo 26 maja. Z wodzow byli wszyscy z wyjatkiem Czterech Rogow.
. .
Siedzacy Byk ponownie zmienia zdanie. Przez nastepne dni Siedzacy Byk jeszcze kilka razy zmienial zdanie. Przez ten czas handlarz Legare karmil jego ludzi oczekujac na decyzje. W koncu 12 lipca Legare i jego 11 metysow pomocnikow przygotowalo 37 wozow pelnych maki i pemikanu dla Indian. Caly konwoj ponownie ruszyl w kierunku wioski Lakotow aby ich zawiesc do fortu Buford. Czesc mieszkancow wioski byla gotowa do odjazdu i wsiadla na wozy. Siedzacy Byk jakkolwiek jeszcze raz zmienil zdanie i odmowil ruszenia sie z miejsca. Powiedzial ze nie jest gotowy. Handlarz odparl ze nie ma wiecej zywnosci ani funduszy na zakup nowej, ze jest bliski bankructwa ! Wodz i jego najblizsi zwolennicy jednak uparli sie. W tej ssytuacji Legare zostawil dla nich 17 wozow a sam z 20 wozami wypelnionymi zywnoscia i Lakotami byl gotowy do wymarszu nastepnego dnia. Wieczorem Siedzacy Byk i jego zwolennicy zaczeli grozic tym ze swych wspolplemiencow, ktorzy chcieli wracac do USA. A nad ranem zaczeli zabierac zywnosc ktora handlarz mial dla podroznych. Legare zaprotestowal i zagrozil ze poskarzy sie Konnej Policji. Jeden z wojownikow zdenerwowal sie i rzucil worek z maka na ziemie i przestrzelil go. Pozostali "rabusie" w protescie na grozby handlarza usiedli na ziemi i przez 2 godziny nie odezwali sie ani slowem. Handlarz zdecydowal sie zignorowac ich i nakazal aby konwoj ruszyl w droge. Legare wyslal gonca do fortu Buford uprzedzajac dowodce garnizonu o swoim przybyciu. Major Brotherton wyslal 15 lipca pod niewielka eskorta szesc wozow wypelnionych zywnoscia i kocami na polnoc, aby tym samym pomoc handlarzowi w transporcie Lakotow. Nastepnego dnia obie grupy spotkaly sie w odleglosci 75 km od fortu. Ludzie Siedzacego Byka mieli teraz duzo zywnosci do swej dyspozycji i urzadzili sobie uczte. Nastepnego dnia przybyl z fortu Buford kapitan Clifford z sierzantem i 5 zwiadowcami aby przypilnowac zeby Siedzacy Byk kontynuowal podroz na poludnie, a nie skrecil na zachod, do rezerwatu Assiniboinow i Yanktonai Sioux. Clifford zostal wybrany do tej delikatnej misji poniewaz mial pozytywny stosunek do Indian i byl czlowiekiem taktownym, a nie jednym z tych oficerow ktorzy patrzyli na "czerwonoskorych" z poczuciem wyzszosci. Clifford dowiedzial sie ze ktos powiedzial Siedzacemu Bykowi ze jego corka, zostala zakuta w lancuchy i przewieziona do fortu Yates. (Jego corka byla w grupie, ktora wczesniej poddala sie Amerykanom.) Oficer powiedzial ze to bzdura. Wodz powtorzyl swe pytanie. Clifford odpowiedzial ze jesli Siedzacy Byk uwaza ze on klamie to moze zastrzelic go. Wodz odparl krotko: "Nie wierze ci." Potem zapadl w dlugie milczenie.
. .
Siedzacy Byk poddaje sie armii amerykanskiej. Siedzacy Byk nie wiedzial jak bardzo sytuacja na ziemiach Siouxow sie zmienila. Na przyklad w 1880 w Gorach Czarnych bylo az 17.000 poszukiwaczy zlota. To okolo trzy razy wiecej niz wszyscy wojownicy Lakotow. Jesli chodzi o osadnikow na Terytorium Dakoty to w 1880 ich liczba wyniosla 117.000 ! Powstaly miasta i linie komunikacyjne. Calkowicie zniknely bizony.
Gazety amerykanskie bardzo szeroko rozpisywaly sie o powrocie Siedzacego Byka do USA i poddaniu sie w forcie Buford.
Gdy Siedzacy Byk i jego grupa przybyli do fortu Buford, wodz powiedzial ze chcialby tu pozostac dotad az ci ktorzy pozostali w Kanadzie dolacza do niego. Dowodca garnizonu, major Brotherton, jakkolwiek sprzeciwil sie temu. Pod koniec lipca 1881 do fortu przybyl parowiec Sherman aby zabrac Siedzacego Byka i jego grupe na poludnie, tam gdzie teraz miescil sie nowy rezerwat dla Lakotow. Na brzegu rzeki zebral sie spory tlum gapiow zlozony z zolnierzy, oficerow, dziennikarzy i cywilnych pracownikow fortu, aby zobaczyc slynnego wodza. Indianina ktory pokonal slynnego generala Custera. Biali szybko zauwazyli ze na te okazje Siedzacy Byk byl ubrany skromnie, czym bardzo sie odroznial od pozostalych wodzow ubranych w najlepsze stroje, z pioropuszami na glowach.
Grupa w ktorej byl Czarny Jelen od Oglala, wrocila do USA wczesniej niz Siedzacy Byk, i stawila sie w forcie nad rzeka Tongue. Dowodca tej placowki jednak powiedzial ze nie moga tam przebywac poniewaz te ziemie naleza juz do bialych, zostaly sprzedane przez wodzow.
. .
Siedzacy Byk byl zaproszony do przejazdzki pociagiem. Wlasnie zostala polozona odnoga linii kolejowej z fortu do miasta Bismarck. Wodz byl bardzo podejrzliwy i poprosil aby najpierw pokazano mu jak to monstrum porusza sie. Gdy maszynista uruchomil lokomotywe i przejechal krotki dystans, Siedzacy Byk pokrecil glowa i ... odmowil jazdy pociagiem. Przynajmniej tym razem.
Po dojechaniu do celu wodz Hunkpapow mial okazje po raz pierwszy zobaczyc "wielka wioske bladych twarzy", czyli miasto. Zwiedzanie miasta bylo przerywane skladaniem autografow przez Siedzacego Byka. (W Kanadzie handlarz Gus Hedderich nauczyl wodza podpisywac sie po angielsku.) Siedzacy Byk zauwazyl ze blade twarze sa gotowi placic mu za kazdy autograf 1 lub 2 dolary ! Podczas bardzo obfitej kolacji w hotelu Merchants Hotel biali mieli okazje obserwowac wodzow Lakotow poslugujacych sie nozami i widelcami. Najwieksze wrazenie na Indianach zrobily desery, a szczegolnie ... lody. Siedzacy Byk nie mogl sie nadziwic ze one sa tak bardzo zimne podczas gdy w hotelu jest cieplo. Droge powrotna do rezerwatu wodzowie przebyli parowcem. Przy innej okazji jeden z Lakotow towarzyszacych Siedzacemu Bykowi, Jeden Byk (ang: One Bull), zostal uwieczniony na obrazie namalowanym przez miejscowego artyste. Malarz powiedzial ze owy Indianin ze wzgledu na imponujaca budowe ciala i piekna twarz jest obiektem westchnien zon i corek oficerow w forcie Randall. (Utley na str. 242: "The artist noted that the young man, 'because of his beautifully moulded features, his flashing eyes, and his superb form, was the secretly beloved darling of all feminine members of the officers' families staying at Fort Randall.")
Wizyty do miasta Bismarck tak narobily apetytu wodzowi ze gdy agent zarzadzajacy rezerwatem Hunkpapow, McLaughlin, planowal podroz do miasta St.Paul w Minnesocie, Siedzacy Byk bardzo chcial jechac z nim.
Tak wiec w marcu 1884 agent i grupa Lakotow pojechala pociagiem Northern Pacific na wschod.
Co ciekawe to wlasnie przeciwko wytyczaniu linii kolejowej Northern Pacific przez ziemie Lakotow Siedzacy Byk walczyl z mierniczymi i inzynierami w 1871, 1872 i 1873.
Fotografia: wojownicy i wodzowie Lakotow w slynnej grupie cyrkowej Buffalo Billa podczas parady w duzym miescie. Siedzacy Byk wzial takze udzial w grupie cyrkowej pod nazwa Dziki Zachod Buffalo Billa (ang: Buffalo Bill's Wild West). Duza czesc zarobionych pieniedzy wodz oddal dla bezdomnych, ktorych spotkal w wielkich miastach na wschodzie USA. Indianie i biali przedstawiali m.in. atak na dylizans, polowanie na bizona, ujezdzanie koni, strzelanie do celu itp. 22 czerwca 1885 cyrk przybyl do Waszyngtonu. W stolicy wodz spotkal sie z generalem Sheridanem, tym samym ktory dowodzil wszystkimi oddzialami i fortami na preriach. Jednak Indianim i jego wspoltowarzysze byli bardziej zainteresowani obrazami wiszacymi na scianach i przedstawiajacymi sceny z Dzikiego Zachodu, niz samym generalem ! W pazdzierniku grupa cyrkowa byla w St. Louis gdzie wodz spotkal sie z pulkownikiem Eugene Carr. Carr bral udzial w kilku kampaniach przeciwko Lakotom i Czejenom. Siedzacy Byk powiedzial reporterom ze bardzo lubi wystepowanie w grupie cyrkowej Buffalo Billa. Jedyne co mu sie nie podoba to zgielk wielkich miast i dlatego teskni za swiezym powietrzem i cisza prerii. Tak wiec po zakonczeniu kariery jako szolmen, wodz wrocil do rezerwatu. On i jego rodzina mieszkali nad rzeka Grand. Niestety Siedzacy Byk zaczal wtedy czesto chorowac. We wrzesniu 1886 Siedzacy Byk wzial udzial w historycznej "pielgrzymce" Lakotow do rezerwatu ich tradycyjnych wrogow, Wron. Okolo 100 wojownikow i wodzow z rezerwatow Standing Rock i Cheyenne River (Lakoci z wyjatkiem Oglala) spotkalo sie z wybranymi wojownikami i wodzami Wron niedaleko pola bitwy Little Bighorn gdzie oddzialy Custera zostaly rozbite przez Indian i wypalilo fajke pokoju. Przez dwa tygodnie Indianie ucztowali i wspominali dawne czasy. W pazdzierniku Siedzacy Byk byl w Waszyngtonie gdzie miedzy innymi zobaczyl ZOO i Smithsonian Institution. W ZOO jeden z towarzyszy podrozy wodza, Szary Orzel, chcial ... kupic kilka malp. W Smithsonian Institution najwieksza uwaga Siedzacego Byka cieszyly sie obrazy George Catlina przedstawiajace Indian i sceny rodzajowe z Dzikiego Zachodu.
Ps. .
Buffalo Bill (William Cody) .
Wiekszosc Indian, nie tylko Lakotow, po zobaczeniu miast na wschodzie i wizytach w Waszyngtonie i Nowym Jorku, stracilo wole walki. Zobaczyli jak bogato w porownaniu do Indian zyja blade twarze i jak liczne maja wojska. Jedni wrocili zachwyceni, wrecz oczarowani, inni przygnebieni. Tak jednak sie nie stalo z Siedzacym Bykiem. Po powrocie do rezerwatu wodz nalezal nie do grupy tzw. postepowej, ale do tzw. tradycjonalistow. To nie podobalo sie ani agentom zarzadzajacym rezerwatami ani dowodcom garnizonow stacjonujacych w fortach na pograniczu.
Siedzacy Byk zebral grupe chlopcow indianskich, ktorzy umieli czytac i pisac, i nakazal im aby brali udzial w spotkaniach Lakotow z bialymi na terenie rezerwatu i zapisywali wszystko.
(Utley na str. 278: "Sitting Bull recruited boys who had been to school to attend the councils and make notes of what was said.")
Podczas proby aresztowania przez policje indianska doszlo do szarpaniny i Siedzacy Byk zostal zabity 15 grudnia 1890 roku.
Tak wiec dziwnie zakonczylo sie zycie tego wspanialego wodza, ktory wiekszosc zycia spedzil walczac z bladymi twarzami. Sam zostal zabity przez wojownika Lakotow, Czerwonego Tomahawka, sluzacego w indianskiej policji.
Dom Siedzacego Byka i jego rodziny w rezerwacie.
|
. .
. .
Rezerwaty indianskie.
. .
Tak wiec skonczyly sie wojny indianskie na srodkowych i polnocnych preriach.
Tzw. Wielka Wojna Siouxow w okresie luty 1876 - grudzien 1877 przeszla do historii.
Ze wzgledu na olbrzymia przewage ilosciowa, organizacyjna i technologiczna zwyciezca byla oczywiscie armia amerykanska.
Jednak choc generalowie byli zwyciezcami to ich oddzialy poniosly wieksze straty niz przegrani Lakoci i ich sojusznicy.
(Wiecej na ten temat na stronie 233 w ksiazce Jerome Greene - "Yellowstone Command: Colonel Nelson A. Miles and the Great Sioux War 1876-1877") Po zakonczeniu walk Lakoci osiedli w rezerwatach. Ich wspolplemiency, Dakoci i Nakoci, zrobili to znacznie wczesniej. Wiekszosc Dakotow (Wschodni Siouxowie) osiadla w rezerwatach juz na poczatku w 1851. To samo uczynila wiekszosc Nakotow (Centralni Siouxowie) w latach 1857-58. Tylko niektorzy z Dakotow i Nakotow uciekli na zachod gdzie dolaczyli do Lakotow (Zachodni Siouxowie).
Lakoci byli namawiani do osiedlenia sie w rezerwatach juz w 1859 roku.
W 1859 agent do spraw indianskich, Twiss, zaproponowal Indianom nowy traktat pokojowy i mowil o rezerwatach. Na pytanie gdzie chcieliby miec swoj rezerwat, Arapahowie odpowiedzieli ze nad rzeka Cache la Poudre, Oglalowie ze nad Konskim (Horse Creek) i Jelenim Potokiem (Deer Creek), Brule nad rzeka Biala (White River) na wschod od Gor Czarnych, a Czejeni nad rzeka Laramie, niedaleko fortu o tej samej nazwie. Jesliby Indianie otrzymali te zimie bylyby to calkiem niezle rezerwaty.
Gdy w 1870 dyskutowano sprawe miejsca pod rezerwat poludniowych Lakotow, biali byli za dolina rzeki Missouri.
Po pierwsze, dolina ta byla czescia ziem Lakotow i Nakotow, czynnik bardzo wazny. Po drugie zaopatrzanie mieszkancow rezerwatu droga wodna byloby i latwiejsze i tansze niz droga ladowa.
W 1877 Szalony Kon chcial osobny rezerwat dla swojej grupy. Mial on byc polozony na polnoc od Gor Czarnych. Biali jednak nie wyrazili na to zgody uwazajac ze wszyscy Oglala powinni byc w jednym miejscu, czyli w rezerwacie Czerwonej Chmury, tak jak wszyscy Brule byli w rezerwacie Pstrokatego Ogona. Rezerwat Oglalow nazwano Rezerwatem Czerwonej Chmury, tak jak rezerwat Brulow, rezerwatem Pstrokatego Ogona. Jednak poczatkowo w rezerwacie Czerwonej Chmury znajdowali sie nie tylko Oglala. Np. na poczatku lat 1870 stalo tam ponad 1.000 tipi Polnocnych i Poludniowych Oglala, 262 tipi Miniconju i Bez Lukow, 237 tipi Polnocnych Arapahow, i 168 tipi Polnocnych Czejenow.
Siouxowie skarzyli sie do wladz ze okoliczni biali wchodza na teren rezerwatu. Dla jednych to byla po prostu droga na skroty do Czarnych Gor, dla drugich to miejsce do darmowego wypasu bydla, a jeszcze dla innych aby ukrasc konie Indianom.
We wrzesniu 1877 wodzowie Siouxow (Czerwona Chmura, Boja sie Nawet Jego Koni, Trzy Niedzwiedzie, Mala Rana, Amerykanski Kon, Maly Wielki Czlowiek, Pies, Duza Droga i Zolty Niedzwiedz) udali sie do Waszyngtonu aby zaprotestowac przeciwko przeniesieniu Indian do rezerwatu Czerwonej Chmury nad Missouri.
Tam spotkali sie z prezydentem Ruthefordem Hayesem, ktoremu powiedzieli ze nad Missouri zyje duzo zlodzieji koni i handlarzy whisky, i ze malo tam dzikiej zwierzyny. Wodzowie wyrazili opinie ze chcieliby albo pozostac w obecnym rezerwacie albo otrzymac nowy rezerwat niedaleko Gor Wielkorozca (ang. Bighorn Mountains).
W 1878 rezerwat Oglalow odwiedzil general Crook wraz z oficerami z pobliskiego fortu Robinson. Biali miedzy innymi obserwowali ... taniec wojenny Lakotow. (James Robinson pisze na str. 37: "In 1878, Scotty reported that General Crook and all the officers at Fort Robinson watched a great war dance at Red Cloud's camp." Wielu mlodych Indian bylo niezadowolonych z zycia w rezerwacie i potajemnie opuscilo go udajac sie do Siedzacego Byka w Kanadzie. Inni po prostu tymczasowo opuszczali rezerwat aby polowac. A byli tez tacy ktorzy wymykali sie z rezerwatu aby dotrzec do rezerwatu Wron w Montanie, aby tam "zdobyc konie i skalpy" jak za dawnych dobrych czasow. Powstal podzial wsrod Lakotow na tych ktorzy byli niezadowoleni z zycia w rezerwacie, i tych ktorzy "lubili rzeczy bialych ludzi". Policja indianska pilnie obserwowala zachowanie tych pierwszych i o wszelkich incydentach informowala agenta zarzadzajacego rezerwatem, a ten z kolei komendantow pobliskich fortow.
Do groznej sytuacji doszlo podczas Tanca Slonca, ktory sie odbywal 5 km od budynkow agencji zarzadzajecej rezerwatem. Otoz wtedy Siouxowie postanowili ze jedna z atrakcji tego swieta bedzie odtworzenie bitwy z zolnierzami Custera nad Little Bighorn.
Oglalow grali wojownicy ktorzy byli niezadowoleni z zycia w rezerwacie, a zolnierzy grali ci ktorzy sprzyjali bialym.
Ci pierwsi mieli lekko uderzac swych rywali, a ci z kolei mieli padac na ziemie udajac zabitych.
. .
Poczatkowo wiekszosc Lakotow przebywala w tzw. Wielkim Rezerwacie Siouxow. Jego granice sa oznaczone na mapce obok czerwona przerywana linia. W kolejnych latach rezerwat stopniowo ulegl okrojeniu. Np. w 1877 zabrano zachodnia czesc rezerwatu obejmujaca Gory Czarne. W 1889 zabrano czesc centralna. W marcu 1889 kongres USA wprowadzil ustawe na mocy ktorej podzielil to co pozostalo z Wielkiego Rezerwatu Siouxow na 5 mniejszych rezerwatow. Obecnie Lakoci mieszkaja w rezerwatach rozrzuconych w stanach Polnocna Dakota, Poludniowa Dakota i Montana. Spada liczba pelnej krwi Lakotow a rosnie liczba tzw. mieszancow. Ci ostatni sa zazwyczaj nieco lepiej wyksztalceni i maja mniej trudnosci ze znalezieniem pracy, szczegolnie poza rezerwatem.
Indianie Lakota czekajacy na odbior zywnosci.
Dzieci Lakotow w szkole na terenie rezerwatu Rosebud, 1885.
. .
Agenci zarzadzajacy rezerwatami.
Wiekszosc agentow federalnych zarzadzajacych rezerwatami bylo skorumpowanych. Poniewaz ich placa wynosila 1.500 dolarow rocznie wiec wielu dorabialo sobie nielegalnie. Ulubiona metoda bylo przechowywanie towarow przeznaczonych dla Indian w magazynie handlarza. Czesto owy handlarz byl albo krewnym albo przyjacielem agenta.
Agenci z kolei mieli obiekcje do pewnych zachowan Indian. Np. irytowali sie gdy mlodzi wojownicy strzelali z lukow dla zabawy (lub z nudow) do bydla zgromadzonego w zagrodach na terenie rezerwatu. Bydlo mialo stanowic jakby rezerwe zywieniowa dla ogolu mieszkancow rezerwatu. Agenci oburzali sie ze Indianie zamiast uzywac maki do pieczenia chleba i ciast to rozrzucali ja dla uciechy po prerii. W poblizu kazdego rezerwatu Indian dzialali takze nielicencjonowani handlarze. Jedni sprzedawali marnej jakosci alkohol. Drudzy bron i amunicje. Na przyklad w lipcu 1876 general Miles dowiedzial sie ze handlarze sprzedali Lakotom znajdujacym sie poza rezerwatem okolo 100.000 sztuk amunicji ! Oficerowie byli szczegolnie oburzeni gdy w rece wojownikow dostawaly sie nowoczesne, wielostrzalowe karabiny. Szczegolnym wzieciem cieszyly sie rewolwery. Alkohol i bron palna powodowaly ze pijackie bijatyki na terenie rezerwatu czesto konczyly sie smiercia Indian.
. .
Wedlug niektorych kronikarzy Lakotow, po raz pierwszy biali handlarze sprzedali im alkohol w 1821, lub 1822 roku.
W 1825 zmarl z zatrucia alkoholem jeden z wodzow Oglalow, Samotny Mezczyzna (ang: Lone Man).
Poczatkowo handlarze sprzedawali alkohol Lakotom w ograniczonych ilosciach.
Ci biedniejsi handlarze mieli mniejsza oferte towarowa i alkohol wyrownywal ich szanse.
Np. w forcie Laramie Indianie mogli nabyc wiele towarow w przystepnych cenach. Ale gdy niedaleko powstal drugi fort obslugiwany przez biedniejszych handlarzy, ale za to oferujacych alkohol, Indianie woleli tych ostatnich !
Jakosc alkoholu oferowanego przez handlarzy byla niska.
Doswiadczyli tego nie tylko Indianie ale takze sami biali.
Na przyklad general Miles przebywajac w 1876 w warownym obozie (Glendive Cantonment) niedaleko rzeki Yellowstone, pisal ze jego najwiekszym utrapieniem sa nie Indianie ale pijanstwo wsrod zolnierzy.
Choc sprzedaz alkoholu Indianom byla bardzo zyskowna to wiazalo sie z tym szereg niebezpieczenstw. Pamietajmy ze w tamtym okresie na preriach nie bylo ani policji, ani szeryfow, ani prawa. No moze poza prawem silniejszego. Niejeden z handlarzy stracil nie tylko towar ale i zycie.
Alkohol byl przyczyna wielu klotni i bijatyk w wioskach indianskich.
I to nie tylko tych miedzy mezczyznami ale i miedzy kobietami, a nawet miedzy kobietami a mezczyznami. (Charles Russell napisal ze "whisky tak zmienia zachowanie ze nawet krolik by sie odwazyl plunac grzechotnikowi w oczy." :-)))
Do abstynentow, w pewnym sensie, mozna by zaliczyc tylko Wrony, Plaskie Glowy, i budzacy przerazenie na poludniowych preriach i w Meksyku, Komancze. Dopiero gdy ci Indianie osiedli w rezerwatch wtedy rozpoczelyt sie duze klopoty z alkoholem.
Milosnikami alkoholu byli Apacze i Arapahowie. Pewien podrozny ktory przebywal w jednym z fortow polozonych niedaleko Poludniowej Przeleczy, stan Wyoming, byl swiadkiem pijackiej orgii w pobliskiej wiosce indianskiej.
W 1832 kilkuset Siouxow obozowalo niedaleko fortu Union nad Missouri. Gdy pewnego dnia dostrzegli wielkie stado bizonow natychmiast chwycili za bron i wskoczyli na konie. W efekcie polowania zabito az 1.400 tych zwierzat. Indianie zabrali tylko ich jezyki, ktore uchodzily za przysmak, a reszte zostawili na prerii. Swa zdobycz przyniesli do fortu rzadajac w zamian alkoholu. Handlarze dali im za nie kilka litrow whisky. (A propo, gdy Poludniowi Czejeni w rezerwacie na Terytorium Indianskim zaczeli kupowac alkohol, ich kobiety buntowaly sie poprzez niewyprawianie skor. Agent zarzadzajacy rezerwatem pisal ze widzial ponad tysiac mocno pijanych Czejenow !) Problem alkoholizmu w rezerwatach Lakotow istnieje do dzis. Prawdopodobnie najgorsza sytuacja jest w Pine Ridge, w stanie Poludniowa Dakota. Choc sprzedaz alkoholu jest tam zabroniona, to Indianie moga go kupic w miasteczkach sasiadujacych z nim. Np. w niejakim Whiteclay, Lakoci kupuja dziennie ponad 10 tysiecy puszek piwa !
PS.
. .
Tymczasowe opuszczanie rezerwatow przez Indian. Indianie prerii, w tym Lakoci, mieli zagwarantowane w traktatach ze dopoki sa bizony na preriach dopoty moga na nie polowac poza rezerwatami. W ten sposob Indianie mogli sobie uzupelnic zapasy zywnosci, ktore na terenie rezerwatu czesto byly niewystarczajace.
Podczas takiej wyprawy lowieckiej poza rezerwat towarzyszyl im agent zarzadzajacy danym rezerwatem. Wczesniej byli o niej powiadamiani dowodcy okolicznych fortow. Te srodki bezpieczenstwa mialy na celu zapobiezenie przypadkowym atakom mlodych wojownikow na samotne farmy i rancza, i kradziezy bydla i koni.
A poniewaz wiosna, latem i wczesna jesienia trawy bylo pod dostatkiem i konie byly silne, wiec byl to takze okres wojen miedzyplemiennych. Mlodzi wojownicy - juz bez wiedzy agenta zarzadzajecgo rezerwatem - wymykali sie z wiosek i organizowali wyprawy przeciwko Arikarom, Szoszonom, Paunisom, i Wronom. W koncu biali zdecydowali sie na wprowadzenie wojska na teren rezerwatow Czerwonej Chmury i Pstrokatego Ogona w 1874. Zrobili to mimo sprzeciwu obu wodzow. To jednak nie zatrzymalo procesu opuszczania rezerwatow przez Indian. Doszlo do tego ze polowa Oglalow i Hunkpapow zyla poza rezerwatami. Czesc Brulow poszla ich sladem. Wsrod tych ktorzy opuscili rezerwat byl takze syn wodza Czerwonej Chmury. Mlodzieniec zabral ze soba drogocenny wielostrzalowy Winchester ojca.
Amerykanie szczegolnie irytowali sie gdy podczas nieobecnosci w rezerwacie Lakoci napadali na bialych.
Mowili wtedy: w zimie karmimy ich i utrzymujemy przy zyciu, po to aby latem opuscili rezerwat i zabijali i zdzierali skalpy z naszych rodakow.
.
Podczas tych spotkan Indianie wspominali szczesliwe dni wolnego zycia na preriach. Wymieniali uwagi na temat stoczonych walk. Brali udzial w ceremoniach plemiennych. Podczas takich odwiedzin czesto dochodzilo do wymiany handlowej miedzy Indianami.
.
Niepokoje w rezerwacie Lakotow. W 1874 te grupy Lakotow ktore spedzily lato poza rezerwatem (biali nazywali ich "dzikimi Lakotami") wrocily na jesieni. I jak zwykle nie byli w dobrych nastrojach. Gdy w pazdzierniku agent Saville, ktory zarzadzal rezerwatem Czerwonej Chmury, nakazal postawienie masztu i zawieszenie flagi amerykanskiej w poblizu swego budynku, Lakoci zaprotestowali. Poczatkowo Saville nie wzial tego powaznie. Szybko jednak zmienil zdanie gdy zobaczyl duza grupe "dzikich" Oglalow maszerujacych w jego kierunku. Mimo protestow Saville wojownicy scieli siekierami maszt i pocieli go na kawalki ! (Hyde pisze na str. 220-221: "In October Agent Saville decided to put up a flagpole inside the agency stockade. The Sioux said they did not want a flag in their agency. Saville did not take their objections very seriously. On October 23 a large number of wild Sioux came to the agency, they were armed and painted. They rushed with furious yells at the flagpole which still was unfinished and lay on the ground. With tomahawks and axes they began cutting the pole to pieces. Saville protested but to no avail.") W miedzyczasie zdenerwowany i wystraszony agent pobiegl do wodzow Czerwonej Chmury (fotografia -->) i Czerwonego Psa aby powstrzymali wojownikow. Ci jednak nie podjeli zadnych krokow. W tej sytuacji Saville zaczal panikowac i wyslal jednego ze swych pracownikow do najblizszego fortu proszac wojsko o pomoc. Z fortu wyruszyl oficer Crawford z 26 zolnierzami. Jadac przez doline rzeki Bialej (ang: White River) juz z daleka widzial grupy Lakotow zebrane wokol agencji. Inne grupy pedzily przez prerie ze strony wiosek w kierunku zblizajacych sie zolnierzy. Wojownicy pedzili jak szaleni, wydawali okrzyki wojenne i strzelali z karabinow i rewolwerow. Crawford i jego ludzie nie stracili glowy w tak trudnej sytuacji i kontynuowali marsz w strone agencji. Crawford zachowywal sie spokojnie. Lakoci zaczeli krazyc naookolo maszerujacego oddzialu. Wojownicy coraz bardziej zaciesniali krag. Niektorzy mieli nadzieje ze przypadkowe zderzenie sie koni moga sprowokowac walke. Wystarczyl jeden strzal ze strony zolnierzy aby rozpoczela sie walka. W powietrzu unosily sie wielkie tumany kurzu i dym prochowy. Z daleka wygladalo jakby toczyla sie bitwa. (Hyde pisze: "As he marched down White River valley he could see a mass of Indians gathered around the stockade, while from every direction bands of little parties of warriors were coming over the hills right lively. The moment the Sioux sighted them they rode toward the soldiers. Firing their guns and yelling they rushed up the soldiers, with several hundred Sioux wildly circling around them in an immense cloud of dust and powder smoke. Some young braves began riding in close, forcing their maddened ponies to collide with the troopers' horses, hoping thus to precipitate a fight. One shot from the troops was all that was needed.") Wtedy pojawila sie nowa grupa wojownikow, ktora wjechala pomiedzy zolnierzy i krazacych naokolo nich wojownikow. Wsrod przybylych bylo kilku wodzow, w tym Boja Sie Nawet Jego Koni i Czerwony Pies. Przybysze staneli po stronie bialych i tym samym zapobiegli wymknieciu sie sytuacji spod kontroli i rozlewowi krwi. Ale to nie byl koniec klopotow. Czesc mlodych wojownikow pojechala w strone budynkow agencji i zaczela gromadzic chrust i drewno aby je podpalic ! Wodzowie jeszcze raz interweniowali. W koncu "dzicy" Oglala dali sie na spokoj i niechetnie rozeszli sie. Kilka dni po tych wydarzeniach dowodztwo armii oskarzylo agenta Saville o nierozsadne zachowanie w wyniku ktorego o malo nie doszlo do masakry oddzialu Crawforda. Z kolei w rezerwacie wodzowie i ich zwolennicy powiedzieli "dzikim Oglalom" ze nie beda tolerowac ich niewlasciwego zachowania. Z czasem emocje zaczely przygasac i sprawy wracac do normalnosci. Przynajmniej na kilka miesiecy. W grudniu 1875 i styczniu 1876 wladze federalne zabronily sprzedazy amunicji w rezerwatach Lakotow. Kilka lat pozniej nakazano takze zabrac Indianom karabiny i koni. Nieoczekiwanie zaprotestowal przeciwko temu general Miles, ten sam ktory tak dlugo walczyl z Indianami. Miles uwazal ze w tej sytuacji Lakoci umra z glodu. Poniewaz biali i Indianie kradli sobie nawzajem bydlo, bezbronni Lakoci nie mieliby szansy obrony swojej wlasnosci. (James Robinson pisze na str. 57: "General Miles [...} protested strongly against taking their ponies and guns, leaving them to starve, unable to protect any cattle they acquired.") .
Wedlug generala Sheridana, pod ktorego podlegaly wszystkie forty na Dzikim Zachodzie,
fort Robinson przy rezerwacie Oglalow stal sie najniebezpieczniejsza placowka wojskowa.
. .
5 maja 1877 Szalony Kon i jego 900 osobowa grupa poddali sie w forcie Camp Robinson, w polnocno-zachodniej Nebrasce. Owa placowka miala za zadanie kontrole rezerwatu Czerwonej Chmury, gdzie przebywali Oglala. Wsrod przybylych Indian byli takze Maly Duzy Czlowiek, On Pies i Zelazna Wrona. Strone amerykanska reprezentowal porucznik William Clark.
Latem ponownie zaczal rosnac niepokoj w rezerwatach wodza Czerwonej Chmury (szczep Oglala) i wodza Pstrokatego Ogona (szczep Brule). Mlody wodz Szalony Kon byl bardzo niezadowolony z dwoch powodow. Nie tylko Szalony Kon byl niezadowolony. Dwaj starsi i wplywowi wodzowie, Czerwona Chmura i Pstrokaty Ogon, byli takze w zlych nastrojach. Ale powodem ich niezadowolenia bylo co innego. Otoz zazdroscili oni popularnosci jaka cieszyl sie mlody Szalony Kon nie tylko wsrod Indian, ale takze wsrod oficerow. "Ktos" zaczal rozpuszczac plotki ze Szalony Kon planuje opuscic rezerwat i wstapic na sciezke wojenna. W sierpniu 1877 oficerowie w Camp Robinson dowiedzieli sie ze Indianie Nez Perces wodza Jozefa opuscili rezerwat w Idaho i ruszyli w kierunku Kanady. Kiedy porucznik Clark zapytal Szalonego Konia (Oglala) i Dotykajacego Chmur (Miniconju) czy by zgodzili sie wziac udzial w wojnie przeciwko Nez Perces jako zwiadowcy, obaj odmowili. Dwaj Lakoci powiedzieli ze podczas poddawania sie obiecali zyc w pokoju. Inna wersja wypadkow mowi ze Szalony Kon zgodzil sie wziac udzial w wojnie po stronie wojska "dotad az wszyscy Nez Perces zostana zabici." Jego slowa zostaly mylnie przetlumaczone przez Franka Grouarda ze Szalony Kon "pojdzie na polnoc i bedzie walczyl dotad az nie pozostanie zywy chocby jeden bialy czlowiek." (ang: "go north and fight until not a white man is left"). Kiedy jego tlumaczenie zostalo zakwestionowane, tlumacz Grouard opuscil spotkanie ! Natychmiast drugi tlumacz, William Garnett, zostal przyprowadzony. Garnett zauwazyl ze panuje atmosfera pelna napiecia. Do fortu Camp Robinson przyjechal general Crook, czlowiek przyjaznie nastawiony do indian. Crook zwolal wodzow na narade. Ale gdy poinformowano go ze Szalony Kon powiedzial ze zamierza go zabic, general odwolal spotkanie. Crook nakazal aresztowac wodza a sam opuscil fort aby kontynuowac podroz. Sprawe mial poprowadzic dowodca fortu, podpulkownik Luther Bradley. Do fortu przybyly dodatkowe oddzialy wojska z fortu Laramie. 4 wrzesnia dwa oddzialy pomaszerowaly do wioski Szalonego Konia. Tam nikogo nie zastali poniewaz w nocy Indianie rozproszyli sie po prerii. Szalony Kon ze swa chora zona udal sie do rezerwatu Pstrokatego Ogona. Tam spotkal sie z oficerami z fortu Camp Sheridan, ktorzy przekonali go aby wrocil do rezerwatu Czerwonej Chmury. Wodzowi mial towarzyszyc agent zarzadzajacy rezerwatem Brulow, porucznik Jesse Lee. Rano nastepnego dnia Szalony Kon, porucznik Lee, Dotykajacy Chmur i grupa indianskich zwiadowcow ruszyla w droge. Na miejsce dotarli poznym popoludniem. Tam oficerowie powiedzieli porucznikowi Lee ze Szalony Kon musi sie poddac wojsku. Lee zaprotestowal i poszedl do dowodcy fortu, podpulkownika Bradleya. Bradley jednak nie dal sie przekonac poniewaz wczesniej otrzymal rozkaz od swych przelozonych ze ma aresztowac wodza i w nocy wyslac go do kwatery dowodztwa okregu wojskowego. Tak wiec straze zaprowadzily Szalonego Konia do aresztu. Mlody wodz oczekujac najgorszego, podjal probe ucieczki. Do szamotaniny doszlo tuz przed drzwiami aresztu. Jeden ze straznikow pchnal go bagnetem. Indianin zmarl w nocy.
Rano cialo Szalonego Konia wydano jego rodzicom, ktorzy zabrali je do fortu Camp Sheridan.
Tam odbyl sie jego pogrzeb wg. indianskich zwyczajow. Kiedy po kilku tygodniach rezerwat Brulow zostal przeniesiony nad Missouri, zwloki wodza zostaly zabrane przez jego rodzicow i pochowane w innym miejscu.
. .
Taniec Ducha. Taniec Ducha zapoczatkowali Polnocni Pajuci mieszkajacy w stanie Nevada. W 1869 niejaki Hawthorne Wodziwob od Pajutow zorganizowal szereg tancow podczas ktorych oglosil wizje ktorych doswiadczyl. Owy mezczyzna twierdzil ze odbyl podroz do swiata zmarlych gdzie dowiedzial sie od dusz tych co niedawno umarli szeregu interesujacych rzeczy. Miedzy innymi mialoby dojsc w ciagu kilku lat do polaczenia ich z tymi co jeszcze zyja. Hawthorne Wodziwob zmarl kilka lat pozniej i caly ruch zaczal zanikac.
W 1889 niejaki Wovoka (na fotografii -->), tez od Pajutow, mial wizje w ktorej spotkal sie z Bogiem. Widzial tez dusze tych co zmarli. Bog powiedzial Wovoce aby wrocil na ziemie i powiedzial ludziom aby zaprzestali nienawisci i walk. Indianie powinni zyc w pokoju takze z bialymi i zrezygnowac z niektorych starych, ale krwawych, zwyczajow.
Lakoci dowiedzieli sie o tej religii w 1889. Odbyla sie naradza wodzow pod przewodnictwem Czerwonej Chmury na ktorej zdecydowano sie wyslac mala delegacje do Pajutow aby dowiedziec sie wiecej szczegolow. W jej sklad weszli Krotki Byk (ang: Short Bull) i Kopiacy Niedzwiedz (ang: Kicking Bear). Choc podroz do Nevady byla bardzo dluga i uciazliwa to delegaci wrocili pelni entuzjamu dla nowej religii.
Wiekszosc Indian uwazala Wovoke za "nauczyciela" pokojowego i harmonijnego wspolistnienia ludzi.
Lakoci jednak zinterpretowali jego wizje na swoj sposob. Otoz uwazali oni ze Ziemia zostanie oczyszczona duchowo tylko wtedy gdy zlo zupelnie zniknie. Aby to osiagnac nalezy usunac "blade twarze" z ziem Indian.
W miedzyczasie sytuacja Lakotow w rezerwacie pogarszala sie. W lutym 1890 wladze federalne zlamaly traktat pokojowy zawart z Indianami poprzez podzielenie Wielkiego Rezerwatu Siouxow na 5 mniejszych rezerwatow. Ziemia ktora pozostala po podziale zostala oddana nowym osadnikom ze wschodu. Ponadto nakazano aby kazda rodzina miala kawalek ziemi wielkosci 1.3 km kwadratowych, zajela sie rolnictwem i wysylala dzieci do szkoly. Latem 1890 nadeszly upaly, a potem ulewne deszcze, i zniszczyly male poletka tych Indian, ktorzy zdecydowali sie wejsc na droge bialego czlowieka. Wladze federalne postanowily wywrzec presje na tych Indian, ktorzy opierali sie zmianom i nie chcieli uprawiac roli. (Biali nazywali ich "leniwymi Indianami".) Tak wiec zmniejszono im przydzialy zywnosci o polowe. A poniewaz nie bylo juz bizonow wiec wielu Lakotow zaczelo glodowac.
W tej sytuacji Taniec Ducha zaczal nabierac na popularnosci, co z kolei wystraszylo agentow zarzadzajacych rezerwatami. Kopiacy Niedzwiedz zostal zmuszony do opuszczenia rezerwatu w Standing Rock a agent
McLaughlin poprosil wojsko o wsparcie.
Wodz Miniconju , Duza Stopa (ang: Big Foot), byl uwazany przez armie za jednego z liderow ruchu i zostal zatrzymany gdy udawal sie na zebranie wodzow. Wojskowi zarzadali aby jego grupa liczaca 120 mezczyzn i 230 kobiet i dzieci, przesiedlila sie blizej agencji gdzie bylaby pod lepsza kontrola armii.
Wieczorem 28 grudnia Duza Stopa i jego ludzie postawili swe tipi nad strumieniem Wounded Knee Creek. Nastepnego dnia gdy 470 zolnierzy i 30 indianskich zwiadowcow pod dowodztwem Forsytha przybylo do wioski i probowalo zabrac bron palna wojownikom Miniconju doszlo do tragedii. Jeden gluchy mezczyzna odmowil oddania karabinu i doszlo do przepychanki. Podczas szamotaniny jego bron wypalila, a przekonani o buncie Lakotow zolnierze rozpoczeli ostrzal tlumu ze kilku stron. Niektorzy wojownicy podjeli probe odzyskania zabranych wczesniej przez zolnierzy karabinow i rewolwerow. Wojsko odpowiedzialo otworzeniem ognia z 4 szybko-strzelajacych lekkich dzial typu Hotchkiss ustawionych na wzgorzu. Gdy ucichly strzaly po stronie bialych bylo 25 zabitych a po stronie Indian 153, w wiekszosci kobiet i dzieci. Ilosc rannych tez byla wysoka: 39 zolnierzy i 50 Indian. Fotografia: biali wrzucaja do wykopanego dolu ciala zabitych Indian. W kilku sasiednich wioskach Lakotow slyszano strzaly. Grupy wojownikow dosiadly koni i ruszyly w kierunku wioski Duzej Stopy. Wsrod nich byl Czarny Jelen od Oglalow. Gdy dotarli na miejsce zobaczyli ciala zabitych kobiet i dzieci rozrzucone na duzej przestrzeni. Czarny Jelen i jego towarzysze natkneli sie na 2 chlopcow ktorzy jeszcze zyli. Okazalo sie ze byli oni uzbrojeni i nie zamierzali oddac swego zycia latwo. Wojownicy ruszyli w kierunku rozproszonych grupek zolnierzy, ktorzy porzucili sciganie uciekajacych kobiet i dzieci po rozleglej prerii i wycofali sie. Wojownicy jednak byli zbyt slabo uzbrojeni aby przeprowadzic powazny atak na pozycje wojska. Wieczorem zolnierze opuscili miejsce masakry i wrocili do fortu. Na wschodzie USA bylo oburzenie na te masakre. W jej wyniku potepiono wielu oficerow a Lakotom przywrocono pelne racje zywnosciowe i finansowe rekompensate za utracone ziemie. Wojskowi jednak nie bardzo uwazali siebie za winnych i 20 zolnierzy zostalo odznaczonych medalami. Wedlug pozniejszych zeznan zolnierzy bitewny dym oraz gruba zimowa odziez uniemozliwialy w znacznej mierze odroznienie plci i wieku Indian. Ponadtow wedlug nich czesc kobiet i dzieci wziela czynny udzial w walce. (A propo, oddzial ktory dokonal masakry nalezal do odtworzonego 7-go Pulku Kawalerii, ktory Lakoci zniszczyli nad Little Bighorn. Niektorzy historycy uwazaja ze ta masakra byla zemsta za przegrana bitwe.)
. .
Nie wszyscy Lakoci znalezli sie w rezerwatach w 1877.
W 1878 ilosc Siouxow (Lakotow, Nakotow i Dakotow) w Kanadzie siegala az 5.000 osob.
Jednak w nastepnych latach wiekszosc z nich powrocila do USA.
Ci co pozostali mieli klopoty ze zdobyciem zywnosci i w grudniu 1880 i styczniu 1881 glodowali.
Po poddaniu sie Siedzacego Byka, na wolnosci w Kanadzie pozostalo jedynie 256 Siouxow. Przebywali oni w rejonie niewielkich gor Wood Mountains. W porowwnaniu do USA zachodnia Kanada byla slabo zaludniona. Dopiero w 1882 linia kolejowa dotarla z Winnipegu do miasteczka Regina, a w nastepnym roku do Calgary w prowincji Alberta. W 1883 okolo 80 Siouxow przeniosla sie do Moose Jaw. Byli oni prowadzeni przez Czarnego Byka. Pochodzil on z Brulow i byl znany z dzielnosci. Bral on udzial w wielu bitwach, w tym w 1876 nad Little Bighorn. Pozostali Siouxowie mieszkali niedaleko Willow Branch, co najmniej do wiosny 1884. Niektorzy Siouxowie wzieli udzial w powstaniu metysow pod wodza Louisa Riela. Podczas poczatkowej fazy bitwy pod Batoche w 1885, sily Riela wynosily okolo 200-250 metysow i 50 wojownikow. Wsrod owych Indian bylo 6 Siouxow, z czego 2 zginelo a 1 zostal ranny. Czarny Byk zostal ciezko ranny. W 1888 grupa Siouxow z rezerwatu Standing Rock w USA odwiedzila Siouxow w Kanadzie aby namowic ich do polaczenia sil w walce z Amerykanami. Nic z tego jednak nie wyszlo. Wedlug Kanadyjskiej Konnej Policji w 1892 w Kanadzie nadal zylo 115 Siouxow. W 1895 Czarny Byk zorganizowal Taniec Ducha ale uczestniczylo w nim tylko kilka osob. Czarny Byk zmarl w 1897. W 1910 wladze kanadyjskie przeznaczyly nieduzy kawalek ziemi na rezerwat dla "swych" Siouxow. Obecnie w Kanadzie znajduje sie 8 niewielkich reserwatow w ktorych mieszkaja Siouxowie. W siedmiu z nich sa Dakoci (i garsc Nakotow) i w jednym Lakoci. Ci ostatni w Wood Mountain Indian Reserve. Owi Lakoci to w wiekszosci potomkowie Hunkpapow, ktorzy przybyli do Kanady z Siedzacym Bykiem.
|
. .
Inne moje strony:
Plemiona Apaczow i Lakota-Sioux
Napoleon, His Army and Enemies
. .