zdjęcie Winnetou tarcza amulet szklarski t.1 tyl Współczesna grafikaPolowanie na bizony Popularna animacja indianina
   

Religia Indian USA / Ceremonie i rytuały / Mitologie i legendy / Tańce / Totemy / Słynne wypowiedzi znanych Indian / Ceremonie Pueblo "Kachina" / Medycyna / Szamanizm / "Taniec Ducha" / Próby "męki" / Indiańskie symbole, piktogramy i petroglify /

Indiańska próba odwagi i męstwa
tzw. "Próba męki" (ang. Ordeals)


Inicjacja Navajo młodego mężczyzny
Inicjacja Navajo młodego mężczyzny

Pierwotnie męka była formą procesu w celu ustalenia winy lub niewinności; ednak termin ten ewoluował, aby można go było stosować do każdej ciężkiej próby lub testu odwagi, wytrzymałości lub hartu ducha. Dlatego dwa użycia tego terminu wśród plemion północnoamerykańskich można podzielić na te próby, które były używane do ustalenia winy i rozstrzygania sporów, oraz te, które zostały poddane w celu uzyskania jakiejś materialnej lub nadprzyrodzonej korzyści.

Próby odpowiadające najbardziej zbliżonym testom, do których pierwotnie odnosiło się to imię, to te, które miały na celu ustalenie czarownic lub czarodziejów. Jeśli wierzono, że człowiek zginął w wyniku zaklęcia, plemię Tsimshian wyjęłoby mu serce i przyłożyło do niego rozpalony kamień, pragnąc jednocześnie, aby wróg zginął. Jeśli serce pękło, myśleli, że ich życzenie się spełni; jeśli nie, ich podejrzenia uznano za bezpodstawne.

Kapłan plemienia Haida powtarzał nazwiska wszystkich osób w wiosce w obecności żywej myszy i ustalał winnego obserwując jej ruchy.

Tlingit podejrzany o czary był związany na 8 lub 10 dni, aby wymusić od niego zeznanie, a pod koniec tego okresu został uwolniony, jeśli jeszcze żył. Ponieważ jednak przyznanie się do winy zapewniało natychmiastową wolność i nie pociągało za sobą żadnych nieprzyjemnych konsekwencji, poza obowiązkiem usunięcia zaklęcia, prawdopodobnie niewielu uznano za niewinnych. Trudno jednak uznać to za prawdziwą mękę, ponieważ praktycznie zakładano winę ofiary, a test miał charakter udręki w celu wymuszenia zeznań.

Z udrękami tej klasy wiązały się też pojedynki między jednostkami i grupami, gdyż przypuszczano, że o zwycięstwie decydują bardziej siły nadprzyrodzone niż siły natury. Wśród Komanczów odnotowano przypadek, w którym dwóm mężczyznom, których zła wola wobec siebie stała się tak wielka, że sprzeciwiali się wszelkim próbom pojednania, pozwolono na pojedynek. Ich lewe ręce były związane, w prawej ręce każdego z nich włożono nóż i walczyli, aż obaj upadli. Podobny pojedynek jest zapisany w micie Teton, a Eskimosi uprawiali podobne zawody.

W tej kulturze, gdy dwie grupy Eskimosów spotkały się po raz pierwszy, każda ze stron wybrała mistrza, a dwie uderzały się w bok głowy lub odsłonięte ramiona, aż jedna się poddała. Mistrzowie starożytnych zespołów eskimoskich, Netchilirmiut i Aivilirmiut , kwestionowani przez przyciskanie czubków noży do policzków. Takie zmagania były również wymuszane na osobach wędrujących wśród obcych ludzi i często były sprawami życia i śmierci. Chinook mity mówią o podobnych testach wytrzymałości między istotami nadprzyrodzonymi i być może podzielali je ludzie. Różnice między miastami na północnym wybrzeżu Pacyfiku były często rozstrzygane przez wyznaczenie dnia walki, kiedy ludzie obu stron szykowali się w swoich skórzanych i drewnianych zbrojach i brali udział w zażartej bitwie. wybitni mężczyźni. Konkurencje między nieznajomymi lub przedstawicielami różnych miast lub grup społecznych rozstrzygano także poprzez grę. Podczas uczty na północnym wybrzeżu Pacyfiku ktoś, kto użył nieostrożnych lub lekceważących słów wobec ludzi swego gospodarza, był zmuszony pożreć tacę pełną niesmacznego jedzenia, a może połknąć pewną ilość moczu. Dwie osoby często walczyły o to, kto mógłby szybciej opróżnić tacę.

Ciężkie próby drugiego typu obejmowały trudy nakładane na dorastającego chłopca, aby stał się silny, posty i przepisy, którym poddawana była dziewczyna w okresie dojrzewania, i te, które przechodził młodzieniec, aby uzyskać nadprzyrodzonych pomocników, a także posty samotne. osób, które pragnęły zostać kapłanami lub uzdrawiaczami, którzy pragnęli większej nadprzyrodzonej mocy. Te próby wytrzymałości miały szczególne zastosowanie do postów i tortur, którym poddawane były przygotowania do ceremonii lub podczas inicjacji do tajnych stowarzyszeń.

Dwóch Indian walczących, Frederic Remington, 1903

Dwóch Indian walczących, Frederic Remington, 1903

Wtajemniczenie młodzieńca w tajemnice plemienia miało miejsce mniej więcej w okresie dojrzewania i różniło się znacznie w zależności od plemienia. Dzieci z plemienia Pueblo, gdy były wystarczająco dorosłe, aby przekazać im religijne tajemnice, przeszły ceremonialną chłostę. Podobnie Alibamu i inne plemiona indiańskie z krajów Zatoki Perskiej wymagały, aby dzieci przechodziły przez grupę, która biczowała je, dopóki nie popłynęły krwi.

Huskanaw był męką wśród Indian z Wirginii, podejmowaną w celu przygotowania młodzieży do wyższych obowiązków męskości. Polegała ona na odosobnieniu i stosowaniu środków wymiotnych, "przy czym pamięć o przeszłości miała zostać wymazana, a umysł pozostawiony wolny na przyjmowanie nowych wrażeń". Wśród tych plemion, w których jednostki uzyskiwały nadprzyrodzonych pomocników, młodzieniec był zmuszany do samotnego przebywania na dłuższy czas w lesie lub w górach, tam pościł i czasami przyjmował pewne lekarstwa, aby mógł zobaczyć swojego opiekuńczego ducha.

Podobnie przechodzili wodzowie wśród plemion Haida, Tlingit, Tsimshian i innych plemion północnego Pacyfiku, gdy pragnęli pomnożyć bogactwo, odnieść sukces w wojnie lub przedłużyć życie. Praktykowali ją także księża i szamani, którzy pragnęli zwiększyć swoje moce. Żuli wtedy pewne zioła, które miały im pomagać w obserwowaniu duchów. W podobnym zamiarze miało zastosowanie "czarnego napoju" przez plemiona muskogejskie.

Podczas inicjacji do tajnego stowarzyszenia na północnym wybrzeżu Pacyfiku młodzieniec pościł i na pewien czas zniknął w lesie, gdzie miał obcować z duchem stowarzyszenia w całkowitej samotności. Każdy, kto w tym czasie odkryje młodego Kwakiutla, może go zabić i zamiast niego uzyskać przywileje tajnego stowarzyszenia. Na równinach główni uczestnicy Tańca Słońca mieli szpikulce przez mięsiste części ich pleców, do których przymocowane były rzemienie, a drugim końcem przymocowane do słupa Tańca Słońca. Czasami człowiek był podciągany tak wysoko, że ledwo dotykał ziemi, a potem rzucał się na szpikulce, aż wyrwał im drogę. Inny uczestnik kazał przypiąć rzemienie do czaszki, którą owinął wokół całego kręgu biwakowego,

Przygotowanie Cheyenne Sundance Edwarda S. Curtisa

Przygotowanie Cheyenne Sundance Edwarda S. Curtisa

Podczas ceremonii Hidatsa Naxpike, wariantu Tańca Słońca, wielbiciele przeszywali swoje mięśnie w różnych częściach ciała; a pewnego razu wiadomo, że wojownik przywiązał do swojego ciała spragnionego konia za pomocą rzemieni przeciągniętych przez dziury w jego ciele, po czym zaprowadził go do wody, powstrzymał go od picia bez dotykania rzemienia rękami i przyniósł go z powrotem w triumfie. Szczególnym wyzwaniem społeczeństwa czejeńskiego było chodzenie boso po rozżarzonych węglach.

Osoba wtajemniczona w społeczność Chippewa i Menominee w Midewiwin została "postrzelona" torbą z lekarstwami i natychmiast upadła na twarz. Sprawiając, że upada na twarz, duch tajnego stowarzyszenia lub duch opiekuńczy kapłana z północno-zachodniego wybrzeża również dał się odczuć. Po wprowadzeniu do społeczności Omaha zwanej Washashka, ktoś został postrzelony w jabłko Adama przez coś, co mówi się, że zostało wyjęte z głowy wydry. W ramach ceremonii inicjacji wśród Hopi, mężczyzna musiał zanieść upierzony kij modlitewny do odległego źródła, biegnąc przez całą drogę i wrócić w określonym czasie; a wybrani ludzie Zuni musieli iść do jeziora odległego o 45 mil, ubrani tylko w pas biodrowy i tak wystawieni na promienie palącego słońca, aby złożyć pióropusze i pomodlić się o deszcz. Wśród tych samych ludzi jedną z prób, którym został poddany nowicjusz w Kapłaństwie Łuku, było siedzenie nago przez wiele godzin na dużym mrowisku, a jego ciało było wystawione na mękę miriad mrówek. W czasie przesilenia zimowego kapłani Hopi siedzieli nadzy w kręgu i cierpieli z powodu kielichów lodowatej wody.

Rytuał Apsaroke dla siły i wizji, Edward S. Curtis, 1908

Rytuał Apsaroke dla siły i wizji, Edward S. Curtis, 1908


Pewne przepisy obowiązywały także przed wyprawami wojennymi, polowaniami czy przygotowywaniem leków. Leki były zazwyczaj przygotowywane przez osoby po postach, abstynencji od kobiet i izolacji w lesie lub górach. Przed wyruszeniem na polowanie przywódca grupy pościł przez pewien czas i odliczał tyle dni, aż przybył jeden, który uważał za swoją szczęśliwą glinę. Na północno-zachodnim wybrzeżu wojownicy zimą kąpali się w morzu, po czym smagali się nawzajem gałęziami i aż do pierwszego spotkania pościli i powstrzymywali się od wody tak bardzo, jak to było możliwe. Gdzie indziej wojownicy czasami spędzali czas w szałasie potu. Wśród plemion wschodu i niektórych innych jeńcy musieli biegać między dwoma szeregami ludzi uzbrojonych w maczugi, tomahawki i inną broń,

Celem większości tortur było złamanie samokontroli ofiary i wymuszenie od niego jakiejś oznaki słabości, podczas gdy celem ofiary było pokazanie niewzruszonej twarzy, odrzucanie pogardy i nieposłuszeństwa swoim oprawcom do samego końca.

Bureau of Ethnology, 1906. Opracowane i zredagowane przez Kathy Weiser / Legends of America , zaktualizowane w czerwcu 2017 r.

O autorze: Powyższe pochodzi z Handbook of American Indians , dużej czterotomowej pracy opublikowanej przez Bureau of Ethnology w 1906 roku. Ta praca została skompilowana przez jednych z najlepszych i najbardziej znanych indyjskich badaczy tamtych czasów od 1873 do 1905 i redagowany przez Fredericka W. Hodge, antropologa, archeologa i historyka, który pracował dla biura. Chociaż treść jest zasadniczo taka sama, nie jest dosłowna, ponieważ została mocno zredagowana dla współczesnego czytelnika.

[Zobacz także:]

Religia rdzennych Amerykanów

Rytuały i ceremonie rdzennych Amerykanów