Wikipedia
| Geografia Indian USA | Plemiona
Indian USA |
Historia Indian USA | Kultura i
religia Indian |
Wojny
Indian |
GEOGRAFIA INDIAN USA
Ważne Plemiona: | APACZE, (Chiricahua, Jicarilla, Lipan, Mescalero (w tym Salinero
Apacze), Plains
(Kiowa) Apacze,
Apache
Zachodni (w
tym Tonto
Apacze)) | KOMANCZE | SIUKSOWIE, (Lakota, Dakota, Nakota) |
Czejenowie | Indianie
Wielkich Równin |
Geografia ekspansji białych na terytoria Indian
Fort
Atkinson Zobacz też: | Wielkie Równiny | Indianie Wielkich Równin | Wojny Indian Wielkich Równin | Południowy Zachód | Apacze | Siuksowie | Komancze | Kiowa | Cheyenne (Czejenowie) | Plains (Kiowa) Apacze | Arapaho | Osage | Pawnee | Ute | Armia USA | Fort Atkinson (Kansas) Fort Atkinson (Kansas), 2 mile (3,2 km) na zachód od Dodge City, miał dwa życia. Jedno życie miało miejsce zanim Kansas stało się terytorium w 1854 roku. Pierwotny Fort Atkinson został założony 8 sierpnia 1850 roku przez armię amerykańską w celu uniemożliwienia Indianom w tym rejonie atakowania podróżnych na Szlaku Santa Fe. Nawet przed tym, pobliskie miejsce zostało zajęte w lipcu 1850 roku przez podpułkownika Edwina Vose Sumnera , który służył jako generał dywizji Unii w wojnie secesyjnej. Ta pierwsza lokalizacja nazywała się Camp Mackay lub Fort Mackay. Później obóz został przeniesiony w miejsce, w którym został na stałe założony. Zbudowano budynki z darni z płóciennymi dachami. Ten posterunek został opuszczony we wrześniu 1853 roku, a budynki zostały zburzone, aby Indianie nie mogli się w nich ukryć i zaskoczyć podróżnych na Szlaku. Drużyna pomiarowa kolei, dowodzona przez kapitana, stwierdziła: "Urwiska są niskie, a teren ze wszystkich stron to nieprzerwana preria, bez drzew nawet na dnie rzeki". Gwinn H. Heap, który odwiedził posterunek w 1853 r., napisał, że najbliższe drzewa znajdowały się piętnaście mil dalej. Wody było jednak pod dostatkiem, ponieważ Fort Atkinson graniczył od południa z rzeką Arkansas Najważniejszym wydarzeniem w Fort Atkinson było podpisanie traktatu. 27 lipca 1853 r. ratyfikowano ważny traktat pomiędzy rządem USA a plemionami Apaczów, Komanczów i Kiowa zamieszkującymi ten obszar. W 1853 r. plemiona zamieszkujące równiny zaczęły odczuwać wkraczanie białych na swoje ziemie. Traktat zawierał szereg postanowień mających na celu ochronę podróżujących przez ten obszar. Podsumowując, traktat miał zezwolić na korzystanie z dróg oraz budowę posterunków wojskowych i podobnych osad na ziemiach Indian. Zaangażowane plemiona miały powstrzymać się od dokonywania najazdów na Meksyk lub zabierania własności lub jeńców z meksykańskich prowincji. Wszelkie krzywdy wyrządzone przez Indian miały zostać naprawione poprzez restytucję, a wszyscy jeńcy mieli zostać uwolnieni. W ramach rekompensaty Indianie mieli otrzymywać renty przez pewien okres czasu. Wszelkie naruszenia traktatu przez Indian mogły skutkować obniżeniem wypłacanych rent. Traktat ten był czasami łamany zarówno przez Indian, jak i przez białych. Stał się niewykonalny pod koniec lat 50. XIX wieku, kiedy biali zalali ten obszar w drodze do Kolorado i Montany w poszukiwaniu złota. Niedługo po opuszczeniu posterunku podjęto wysiłki, aby go przywrócić. W lutym 1854 r. terytorialny parlament Nowego Meksyku zwrócił się do Kongresu z prośbą o ponowne ustanowienie Fortu Atkinson. Wydawało się, że nie zostaną podjęte żadne działania w tym celu. Sekretarz wojny Jefferson Davis , przyszły prezydent Konfederacji, napisał w liście 20 maja 1854 r., że uważa wskrzeszenie fortu za zbyt kosztowne i niepraktyczne. Jednakże Fort Atkinson został ponownie założony 13 czerwca 1854 r. Ośmiu oficerów i 110 szeregowców z Fort Riley ponownie założyło posterunek sąsiadujący z jego pierwotnym miejscem. Dowódcą podczas drugiego życia Fort Atkinson był mjr Albemarle Cady. Żołnierze mieszkali w namiotach i nie wzniesiono żadnych budynków. Chronili stację pocztową i pomagali podróżnym. Na posterunku było około 140 ludzi, ale nie byli w stanie zrobić wiele, aby pomóc podróżnym. W lipcu do Fort Atkinson przybyło wielkie zgromadzenie Komanczów i Kiowów z tego regionu, aby odebrać renty, chociaż nadal mieli jeńców i zwierzęta, które prawnie nie były ich własnością. Agent ds. Indian, JW Whitfield , rozdysponował przynajmniej część rent. Stanowisko nie przetrwało długo po tym spotkaniu. Cady złożył ostatnie sprawozdanie terenowe dla stanowiska w październiku 1854 r. W swoim sprawozdaniu o zamknięciu fortu napisał: "Stanowisko to opuszczono 2 października 1854 r." Odniesienia
******************************************************************************* Fort Atkinson na szlaku Santa Fe, 1850-1854przez Leo E. Oliva FORT ATKINSON był częścią szybko rozwijającej się amerykańskiej granicy wojskowej na Dalekim Zachodzie po wojnie meksykańskiej. W miarę jak ludzie podróżowali na zachód, aby zająć nowe ziemie pod uprawę roli i hodowlę, spieszyli się po złoto i eksploatowali inne zasoby naturalne rozległego kontynentu, rosła potrzeba ochrony militarnej przed Indianami, których ojczyzny zostały najechane. Rząd federalny, podobnie jak w przeszłości, przyjął obowiązek ochrony swoich obywateli i rozszerzył operacje wojskowe wzdłuż szlaków podróży i na regiony nowego osadnictwa. Łańcuchy posterunków wojskowych zostały połączone na nowych granicach, aby umieścić wojska federalne w pobliżu rzeczywistego lub zagrożonego oporu tubylców; między wojną meksykańską a wojną secesyjną założono ponad 90 nowych fortów i obozów na zachodzie. W tym procesie starsze szlaki podróży przez równiny i góry zostały specjalnie wyposażone w stacje wojskowe. [1] Fort Atkinson, 1850-1854, był pierwszym regularnym posterunkiem armii na szlaku Santa Fe w sercu kraju Indian. (Fort Mann, który został założony w 1846 roku jako stacja kwatermistrzowska, a nie baza wojskowa, był używany przez niektóre oddziały ochotnicze w latach 1847-1848). W tym czasie na obu końcach szlaku lądowego znajdowały się forty: Leavenworth (1827) nad rzeką Missouri i Marcy (1846) w Santa Fe. Fort Atkinson napotykał na kilka przeszkód, z których najpoważniejszą była lokalizacja na obszarze niemal pozbawionym materiałów budowlanych i drewna opałowego oraz bardzo mały garnizon wojsk. Stanowił on ważną stację przesiadkową dla podróżnych i dyliżansów pocztowych, bazę dla ograniczonych operacji terenowych oraz punkt kontaktowy i negocjacyjny z Indianami Wielkich Równin. Jego zajęcie wskazywało drogę do lepszej ochrony wojskowej i ostatecznego podboju; jego słabości były przykładami, których należy unikać w przyszłych przedsięwzięciach. Ogólnie rzecz biorąc, był to znaczący, wczesny krok w ekspansji amerykańskiej kontroli. Ze względu na jego historię trudno jest wykorzystać Fort Atkinson do poparcia tezy, że żołnierze byli pionierami i agentami imperium. Ochrona drogi do Santa Fe była nierozwiązanym problemem od lat 20. XIX wieku, kiedy to rozpoczęła się handlowa historia szlaku. W erze wojny meksykańskiej wzrosło wykorzystanie i system ochrony, który działał w latach 1847-1848, kiedy ochotnicy z Missouri Williama Gilpina (batalion indiański) stacjonowali na trasie. Kiedy wojna z Meksykiem dobiegła końca, a armia została zredukowana, droga do Santa Fe nie miała żadnej ochrony wojskowej, z wyjątkiem krańców. Handel i podróże na trasie rosły, a opór Indian naturalnie nastąpił. Doprowadziło to do żądań skierowanych do departamentu wojny, co spowodowało, że generał adj. Roger Jones zalecił ochronę szlaku Santa Fe Sekretarzowi Wojny GW Crawfordowi późną wiosną 1850 r.:
Jones zaproponował trzy posterunki wzdłuż szlaku, w Council Grove, Pawnee Fork i Big Timbers. Ograniczone zasoby uniemożliwiły to, ale sekretarz Crawford nakazał utworzenie jednego fortu, który miał się znajdować w miejscu, w którym zapewniłby najskuteczniejszą ochronę drogi. Faktyczną lokalizację i ustalenia dotyczące budowy przydzielono porucznikowi Edwinowi Vose Sumnerowi, Pierwszemu Dragonowi, po czym posterunek miał zostać zajęty i zbudowany przez żołnierzy Szóstej Piechoty. W lipcu 1850 r. w pobliżu środkowego skrzyżowania rzeki Arkansas założono tymczasowy obóz, Camp Mackay, który służył jako baza do badania terenu i pomagał podróżnym w drodze. Sumner, po zorganizowaniu zaopatrzenia i dostawy materiałów budowlanych do nowego fortu, przybył w sierpniu i zbadał region między Pawnee Fork a miejscem, w którym znajdował się stary fort Benta. Chociaż nadzorca ds. Indian w St. Louis, DD Mitchell, zalecił, aby zabrać ze sobą agenta ds. Indian Thomasa Fitzpatricka, aby pomógł w radzeniu sobie z Indianami i wyborze lokalizacji, Fitzpatrick nie został zabrany. Mogło to być spowodowane tym, że prośba została złożona zbyt późno lub że armia nie uważała tego za sprawę agencji. Biuro ds. Indian zostało niedawno przeniesione z departamentu wojny do nowego departamentu spraw wewnętrznych, a urzędnicy wojskowi i urzędnicy ds. Indian często rywalizowali i krytykowali drugą służbę. Te zmagania pojawiały się w całej historii Fortu Atkinson. Kolejne zalecenie Mitchella, które nie zostało wdrożone, ujawniło pewne różnice w podejściu biura i wojska do kwestii praw Indian.
Sumner odkrył, że większość taborów korzystała z przeprawy przez Cimarron i ustalił, że fort powinien znajdować się poniżej tego punktu na rzece Arkansas. Wybrał miejsce około 26 mil na wschód od przeprawy przez Cimarron i 75 mil na zachód od przeprawy przez Pawnee Fork, zaledwie milę nad starym Fort Mann i w pobliżu środka szlaku, około dwóch mil na zachód od obecnego Dodge City. [ 4 ] Lato prawie dobiegło końca, a wojska potrzebowały kwater przed zimą, więc Sumner nakazał wzniesienie tymczasowych budynków z darni. W następnym roku zaplanował wzniesienie stałych budynków z kamienia, ale plany te nigdy nie zostały zrealizowane. 12 września 1850 roku żołnierze z Camp Mackay przenieśli się do New Post na Arkansas, jak oficjalnie nazywano go do czerwca 1851 roku, kiedy to nazwano go Fort Atkinson (na cześć zmarłego gen. Henry'ego Atkinsona, który wcześniej został uhonorowany trzema innymi posterunkami: Fort Atkinson, Nebraska, 1819-1827; Camp Atkinson, Luizjana, 1830-1832; i Fort Atkinson, Iowa, 1840-1849). [ 5 ] Żołnierze i podróżni nazywali go również Fort Mackay i Fort Sumner. Ze względu na materiały budowlane i panujące tam warunki, niektórzy żołnierze nazywali go Fort Sod i Fort Sodom. [6] Sumner uznał lokalizację za najlepszą ze strategicznego punktu widzenia, ponieważ znajdowała się w samym sercu kraju Indian, a dolina Arkansas wydawała się zapewniać zapasy trawy dla zwierząt. Były jednak inne względy, które sprawiły, że lokalizacja była niezadowalająca, zwłaszcza brak materiałów budowlanych (drewna i kamienia) oraz drewna opałowego. W bezpośrednim sąsiedztwie nie znaleziono żadnego kamienia nadającego się do budowy, co zmusiło do porzucenia projektu Sumnera. Drewno znaleziono wzdłuż odnóg Pawnee Fork na północy około 12 mil i na południe od rzeki Arkansas około 25 mil. W ciągu dwóch tygodni od zajęcia posterunku wojska pokonały odległość 35 mil w poszukiwaniu drewna. Kilka tygodni później Alexander Majors dostarczył zaopatrzenie na nowy posterunek i spełnił prośbę dowódcy, aby jego wozy przewoziły kłody topoli i orzecha z punktu około 25 mil na południe od miejsca, aby wykorzystać je w konstrukcjach. [ 7 ] Okazało się, że w pobliżu posterunku nie było wystarczającej ilości paszy dla zwierząt. Wszystkie te czynniki przyczyniły się do decyzji o opuszczeniu fortu po kilku latach, a kolejną placówkę wzdłuż rzeki Arkansas ustawiono w Pawnee Fork, gdzie dostępne było drewno, kamień i trawa. Po tym, jak pułkownik Sumner wybrał miejsce i dokonał ustaleń dotyczących budowy, powierzył dowództwo porucznikowi Henry'emu Hethowi, szóstej piechoty, garnizonowi jednej kompanii szóstej i powrócił do Fort Leavenworth. Heth nadzorował budowę tymczasowych kwater, aż do przybycia 24 listopada kpt. Williama Hoffmana, szóstej piechoty, aby objąć dowództwo. Przed końcem roku Hoffman był przekonany, że lokalizacja jest nieodpowiednia. Kwestia lokalizacji była przedmiotem debaty przez cały czas okupacji Fort Atkinson, a nawet później. Wybór i projekt Sumnera zostały zatwierdzone przez generała Winfielda Scotta, który nakazał wzniesienie kamiennych budynków wiosną 1851 r. [ 8 ] Jednak kapitan Hoffman na posterunku zalecił inaczej po przygotowaniu tymczasowych kwater, wskazując, że całe drewno nadające się do budowy w promieniu 20 mil od posterunku zostało wykorzystane i zgłaszając, że kamienia nie można znaleźć w promieniu 10 mil. Ponadto nie było dostępnych murarzy ani cieśli, którzy mogliby wykonać tę pracę. Hoffman zasugerował przeniesienie posterunku do Pawnee Fork, gdzie materiały budowlane były dostępne, a koszty dostaw byłyby niższe, ponieważ znajdowało się bliżej Fort Leavenworth. [ 9 ] Prośba ta została spełniona przez pułkownika Newmana S. Clarke'a, dowódcę Szóstego Departamentu Wojskowego, który 29 marca 1851 r. nakazał przeniesienie posterunku do Pawnee Fork. [ 10 ] Ale rozkaz nie został wykonany. Do Fortu Atkinson dotarł dopiero kilka miesięcy później, a w tym czasie kapitan Hoffman nie dowodził już. Nie jest jasne, czy nowy dowódca, kpt. RH Chilton, Pierwszy Pułk Dragonów, nie zgodził się z przeprowadzką i odradzał ją, czy też późna pora roku doprowadziła do prośby o pozostanie na miejscu, ale rozkaz został zawieszony, a Fort Atkinson pozostał na pierwotnym miejscu. [ 11 ] Przeprowadzono dodatkowe dochodzenia w sprawie możliwości przeniesienia fortu, ale tego nie zrobiono. [ 12 ] Sumner zawsze bronił wybranej pozycji i kilka lat po opuszczeniu posterunku wezwał do jego ponownego zajęcia. [13] Miejsce to było używane jako obóz letni przez wojska chroniące szlak w 1859 roku, zanim powstał Fort Larned w Pawnee Fork. Debata nad lokalizacją nie miała wpływu na żołnierzy, którzy założyli posterunek. Budowa tymczasowych kwater z darni zajęła im czas jesienią 1850 r. i uniemożliwiła im poświęcenie uwagi Indianom. Wczesną zimą wznieśli mury z darni. Budynki te nie miały podłóg, a dachy były zbudowane z pali pokrytych krzakami i darnią, płótnem lub jednym i drugim. Współczesne opisy posterunku przedstawiają raczej ponury obraz. Oficer armii, który odwiedził go w czerwcu 1852 r., zapisał:
Inny gość placówki w 1852 r., Charles Hallock, tak później opisał to miejsce:
Zaopatrzenie Fort Atkinson odbywało się za pomocą taborów z Fort Leavenworth, oddalonego o około 370 mil, co okazało się kosztownym przedsięwzięciem dla ograniczonych zasobów armii. Duże dostawy wysłano w sierpniu i wrześniu 1850 r., aby zapewnić garnizonowi przetrwanie nadchodzącej zimy i dostarczyć materiałów budowlanych. Co najmniej 150 ton ładunku wysłano pociągami kontraktowymi w 1850 r., a całkowity koszt nie został ustalony. W następnym roku 47 wozów przewiozło do fortu 124 tony zapasów wojskowych, a koszt transportu wyniósł 10 492,60 USD. [16] Dotyczyło to garnizonu liczącego około 80 ludzi. Niewątpliwie koszt utrzymania garnizonu składającego się z kilku kompanii piechoty i oddziałów konnych, zgodnie z żądaniem różnych dowódców, jako niezbędny do wykonania misji przydzielonej posterunkowi, byłby zaporowy. Lokalizacja, stan i zaopatrzenie Fort Atkinson stwarzały problemy, ale nie były głównymi powodami ogólnej nieskuteczności wojskowej placówki. Wynikało to z niewielkich rozmiarów i charakteru garnizonu. Jedna kompania piechoty była reklamą amerykańskiej niemocy militarnej, a nie siły, a ciągłe prośby o posiłki były albo tylko częściowo spełniane, albo całkowicie pomijane. Fort i jego garnizon przetrwały dzięki hojności Indian. Kilkakrotnie posterunek był otoczony obozowiskami tysięcy tubylców, a żołnierze wiedzieli, że nie będą w stanie odeprzeć skoordynowanego ataku na swoją pozycję. Wysłani przez departament wojny, aby zaszczepić strach w sercach Indian i zastraszyć ich, aby zachowywali się pokojowo, żołnierze znaleźli się praktycznie bezsilni i przestraszeni. Ponieważ stosunki z Indianami stanowiły główny powód powstania fortu, szczegóły zasługują na bliższe rozważenie. Ważne jest, aby wyjaśnić, że Indianie byli w kontakcie z białymi podróżnikami od jakiegoś czasu, zwłaszcza od czasu otwarcia handlu Santa Fe w latach dwudziestych XIX wieku. Nigdy nie podejmowali zdecydowanych wysiłków, aby uniemożliwić białym przejazd przez kraj, ale zgodnie ze swoim stylem życia Indianie z Wielkich Równin napadali na tych, którzy byli nieostrożni i posiadali pożądane przez nich przedmioty, zwłaszcza konie. Mieli niewielki kontakt z żołnierzami aż do wojny z Meksykiem i zobowiązali się do utrzymania pokoju i podpisania traktatów w 1848 roku, kiedy batalion indiański Gilpina zajął części regionu. Stany Zjednoczone nie zawarły traktatów w tym dogodnym czasie; wydaje się, że ani dowódca wojskowy, ani agent ds. Indian nie mieli uprawnień do negocjacji. Niemniej jednak, ze względu na traktaty z innymi plemionami, jest pewne, że Kiowa, Komancze, Apacze z Wielkich Równin, Czejenowie, Arapahowie i inni Indianie z tego regionu wiedzieli o prezentach i rentach, które można było uzyskać w drodze negocjacji. Najprawdopodobniej ich przyjazne traktowanie garnizonu w Forcie Atkinson odzwierciedlało to zainteresowanie. Indianie gromadzili się w pobliżu Fort Atkinson z nadzieją na otrzymanie prezentów i już w 1850 roku zachęcano ich do zawierania traktatów pokojowych z rządem. Poczta miała taki skutek, że przyciągała plemiona na szlak i obozowała przez pewien czas w oczekiwaniu na jałmużnę lub renty, a tym samym zwiększała prawdopodobieństwo działań wojennych, zwłaszcza gdy rządowe dary były opóźnione, a Indianie byli głodni. Oczekiwanie, że powstrzymają się od zatrzymywania przejeżdżających karawan, aby żebrać i napadać na tych, którzy stracili czujność, oznaczałoby oczekiwanie, że będą kimś innym, niż byli. Nieporozumienie było głównym powodem problemów Indian i białych, a w znacznym stopniu obie strony nie potrafiły się zrozumieć w regionie Fort Atkinson na początku lat 50. XIX wieku. Kongres oraz departamenty wojny i spraw wewnętrznych były powolne w opracowywaniu i finansowaniu planów powojennych dotyczących stosunków z Indianami z Wielkich Równin. Jednak do 1850 r. ustalili politykę posterunków wojskowych w kraju Indian w celu ochrony obywateli i Indian, traktaty pokojowe ze wszystkimi plemionami oraz dystrybucję rocznych płatności (forma przekupstwa) za przyznawanie praw przejścia i zakładanie baz wojskowych. Wdrożenie tej polityki było powodem założenia Fort Atkinson i prób zawarcia traktatu, które nastąpiły później. W 1849 roku agent agencji Upper Platte i Arkansas, Thomas Fitzpatrick, rozdał swoim plemionom prezenty o wartości 5000 dolarów i poprosił je, aby zachowały spokój wobec siebie i Amerykanów. W 1850 roku, przed założeniem Fort Atkinson, poinformował Indian wzdłuż rzeki Arkansas, że rząd chce zwołać z nimi radę traktatową, a Indianie wyrazili zainteresowanie traktatem. W ten sposób Fitzpatrick mógł donieść, że Indianie byli ogólnie nastawieni przyjaźnie i chcieli porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi. Zalecił, aby zostali nagrodzeni za przyznanie prawa drogi przez ich kraj i za utratę drewna i zwierzyny, która nastąpiła w wyniku podróży Amerykanów przez ten region. Fitzpatrick miał zastrzeżenia co do rozmieszczenia wojsk pośród nich, obawiając się, że ich obecność może doprowadzić do konfliktów, i oświadczył: "... Jestem przekonany, że byłoby ekonomicznie i dobrze, gdyby rząd w tym czasie pokazał choć trochę sprawiedliwości Indianom z tego kraju i uniknął wrogiego zakończenia, jeśli to możliwe. . . . [17] Uważał, że nadszedł właściwy czas na zabezpieczenie formalnych zobowiązań, a kongres upoważnił już biuro ds. Indian do podjęcia przygotowań do negocjacji, które rozpoczęły się w 1851 r. W kwietniu 1851 roku William Bent był w New Post w Arkansas, namawiając Indian z tego regionu do wzięcia udziału w konferencji, która miała się odbyć później tego samego roku w Fort Laramie. [18] Bent był handlarzem, który znał Indian i był przez nich znany, zaczęli oni obozować w pobliżu fortu. Kupiec FX Aubry minął New Post na początku maja i doniósł, że zebrały się tam duże wioski Kiowa, Komanczów, Apaczów Wielkich, Czejenów i Arapahów. Aubry doniósł, że kapitan Hoffman, dowodzący fortem, zwołał naradę i zapalił fajkę pokoju z głównymi wodzami tych grup. Oświadczył, że Indianie "wydawali się być bardzo zadowoleni" z oficera. [19] Agent Fitzpatrick przybył na posterunek 1 czerwca 1851 r., aby naradzić się z plemionami i zachęcić je do przybycia do Laramie. Fitzpatrick, podczas swojej pierwszej wizyty w Forcie Atkinson, nie był pod wrażeniem tego, co zobaczył i opisał go jako "małą, nieistotną stację wojskową, poniżej godności Stanów Zjednoczonych, a na łasce i wyrozumiałości Indian". [ 20 ] Poprosił Indian, aby przyszli i porozmawiali, i w ciągu dwóch tygodni około 3000 z nich znalazło się w pobliżu fortu. Przy tak przytłaczającej liczbie obecnych, garnizon na posterunku podobno żył w strachu przed eksterminacją. Apel o posiłki został wysłany do Fort Leavenworth przed przybyciem agenta, a kompania pierwszych dragonów pod dowództwem kapitana Chiltona przybyła w odpowiedzi 19 czerwca. Obecność tych oddziałów konnych, a także fakt, że pułkownik Sumner z żołnierzami i rekrutami z Nowego Meksyku maszerował szlakiem w tym samym czasie, prawdopodobnie stłumiły wszelkie wrogie zamiary ze strony Indian, jeśli takie istniały (jak sądzili żołnierze). 6 lipca, po rozbiciu obozów Indian, Chilton i dragoni pomaszerowali z powrotem do Fort Leavenworth, pozostawiając pojedynczą kompanię piechoty do ochrony regionu. [21] Tymczasem Fitzpatrick odbył naradę z każdym plemieniem osobno, wydając "ucztę" składającą się z wieprzowiny, chleba i kawy oraz rozdając prezenty każdemu zespołowi. Wyjaśnił, że rząd Stanów Zjednoczonych chciał chronić ich przed krzywdą wyrządzoną przez obywateli amerykańskich i zrekompensować im wszelkie szkody lub obrażenia, których doznali. W tym celu poprosił o ich obecność na radzie Fort Laramie we wrześniu. Czejenowie i Arapahowie zgodzili się wziąć udział, ale Komancze, Kiowa i Apacze z Wielkich Równin odmówili pójścia tak daleko i spotkania się z wieloma plemionami, których nie znali. Wyrazili obawę, że Siouxowie i Crows mogliby ukraść ich kucyki. Słyszeli, że straszne choroby, ospa i cholera, były powszechne wzdłuż szlaku Oregon. Indianie ci wyjaśnili, że uważają się za żyjących w pokoju z Amerykanami i planują zachować pokój, ale są gotowi podpisać dokumenty (które przyniosłyby dodatkowe prezenty i renty), jeśli można to zrobić na radzie nad rzeką Arkansas lub gdzieś w ich własnym kraju. Nie pojechali do Laramie, a Fitzpatrick podpisał z nimi traktat w Forcie Atkinson w 1853 roku. [22] Podczas gdy Fitzpatrick spotykał się z przywódcami Indian, pułkownik Sumner i dowództwo przybyli i rozłożyli się obozem około dwóch mil nad Fort Atkinson w pobliżu wioski Cheyenne. Obecność tych wojsk niemal przyspieszyła działania wojenne tam, gdzie ich wcześniej nie było. Fitzpatrick ubolewał nad tym, co się wydarzyło:
Incydent, który groził zakłóceniem pokoju, to chłosta batem wozu dzielnego Czejena przez jednego z oficerów, który twierdził, że Indianin składał nieprzyzwoite zaloty żonie oficera. Fitzpatrick nie wierzył, że Indianin miał zamiar wyrządzić krzywdę, a oficer po prostu źle zrozumiał. Niemniej jednak sytuacja była delikatna i Czejenowie zażądali od swojego agenta, aby wystąpił o zadośćuczynienie za zniewagę wyrządzoną dzielnemu. Sumner, najwyraźniej całkowicie ignorując incydent, kontynuował dowodzenie drogą do Nowego Meksyku. Czejenowie byli tym "zirytowani", a Fitzpatrick dowiedział się, że rozważają atak na białych. Poinformował o tym dowódcę Hoffmana w forcie, który wysłał ekspres do Sumnera. Pułkownik zawrócił swoje siły i wrócił do obozu Czejenów, przybywając następnego dnia. Indianie byli zaniepokojeni tym pokazem siły i bali się, że mogą zostać zaatakowani. Przyszli do Fitzpatricka po wyjaśnienia. On wyjaśnił i próbował załagodzić stosunki. Dokonano tego na spotkaniu kilku wodzów z Sumnerem, które zakończyło się wręczeniem koca wychłostanemu Indianinowi. Pokój został zachowany, ale Fitzpatrick zauważył, że "takie błahe sprawy często niosą ze sobą poważne konsekwencje". Zwrócił uwagę, że małe karawany wozów i grupy pocztowe podróżujące szlakiem były "całkowicie zdane na łaskę Indian, kiedykolwiek ci poczuli się zdesperowani, by ich skrzywdzić". [ 24 ] Fitzpatrick dobrze orientował się w sytuacji Indian i jeszcze w tym samym roku przedstawił fachową analizę posterunków wojskowych, w tym Fortu Atkinson:
Agent zalecił następnie większą siłę militarną, w szczególności siły konne liczące co najmniej 300 żołnierzy wzdłuż Arkansas. Takie siły wzbudziłyby szacunek i chroniłyby interesy Stanów Zjednoczonych. Wojsko doszłoby do tego samego wniosku, ale prawdziwą przeszkodą były ograniczone zasoby. Rozwiązanie tego problemu leżało tylko w Kongresie. W tym pracowitym sezonie w Fort Atkinson w 1851 roku, kiedy wojska obawiały się dużej kongregacji tubylców, prawdziwym zagrożeniem dla garnizonu stała się inwazja na budynki z darni przez myszy polne. Niszczyły zapasy armii w alarmującym tempie, dopóki nie wypełniono wniosku o tuzin kotów z Fort Leavenworth. O ile wiadomo, był to pierwszy raz, kiedy koty znalazły się na listach własności armii. Spełniły swój obowiązek, a zagrożenie ze strony myszy dla Atkinson zostało praktycznie wyeliminowane. Dwa lata później koty zostały uznane za "doskonałe wraki" z powodu innego rodzaju szkodników - pcheł. Musiało to być niepokojące dla żołnierzy, którzy zostali wysłani do fortu, aby walczyć z Indianami, gdy odkryli, że myszy były ich najpoważniejszym wrogiem w 1851 roku. [26] Tego roku wystąpiły również inne problemy. Latem wybuchła epidemia cholery, a wśród załogi odnotowano trzy zgony. [27] Region zmagał się z poważną suszą. Porucznik Heth doniósł 4 sierpnia 1851 r., że w ciągu poprzedniego roku nie spadł żaden poważny deszcz w promieniu 100 mil od posterunku, w związku z czym nie było trawy, która mogłaby dostarczyć siana dla zwierząt. Z tego powodu konieczne było wysłanie większości zwierząt publicznych do Fort Leavenworth na zimę. Heth planował zatrzymać dwa lub trzy sześciomułowe zaprzęgi i 12 koni wierzchowych na wypadek sytuacji awaryjnych. Zwierzęta te miały przetrwać dzięki zapasowi 1800 buszli kukurydzy, które wcześniej wysłano z Fort Leavenworth. [28] Bez transportu mała załoga mogła zrobić niewiele więcej niż przetrwać nadchodzącą zimę w forcie. Porucznik Simon Bolivar Buckner, szósty pułk piechoty, objął dowództwo w Forcie Atkinson 6 listopada 1851 r. Późną zimą doszedł do wniosku, że w najlepszym interesie armii będzie wycofanie garnizonu do Fortu Leavenworth w miesiącach zimowych, pozostawiając mały oddział około tuzina szeregowych i prawdopodobnie kotów, aby strzegł zapasów w tym czasie. Pozwoliłoby to zaoszczędzić rzadkie drewno na opał, ograniczyć wydatki związane z zaopatrzeniem i utrzymać wojska w lepszych kwaterach przez cały sezon. Doświadczenie Bucknera pokazało, że w sezonie zimowym było niewielu podróżników i żadnych kłopotów z Indianami, ponieważ tubylcy przebywali w obozach zimowych. Oszczędności uzyskane dzięki wycofaniu garnizonu w zimie można było wykorzystać do zapewnienia wystarczającego garnizonu na resztę roku, który według oświadczenia Bucknera powinien składać się co najmniej z kompanii piechoty w celu zbudowania, ochrony i zaopatrzenia posterunku oraz dwóch kompanii konnych w celu ochrony podróżników i radzenia sobie z Indianami, którzy wykazywali wrogie groźby lub działania. [ 29 ] Buckner oszacował, że kilka tysięcy Indian spędzi lato w pobliżu fortu i błagał o odpowiednie posiłki, aby zapobiec kłopotom. Nie wysłano żadnych wojsk. W czerwcu 1852 r., gdy tysiące Indian czekało tam na przybycie Fitzpatricka z prezentami, a posterunek, według jednego reportera, był praktycznie oblężony, Buckner zażądał posiłków. [ 30 ] Wtedy do osad w Missouri dotarła pogłoska, że Fort Atkinson został zdobyty, jego garnizon zmasakrowany, a duża karawana wozów w tej samej okolicy zniszczona, a jego mieszkańcy wymordowani. Przy zgłoszonych 10 000 Indian obozujących tam, mogło to nastąpić, ale nie nastąpiło. Tymczasowe posiłki były w drodze, ponieważ mjr Winslow F. Sanderson z dwiema kompaniami strzelców konnych i jedną kompanią pierwszych dragonów wymaszerował z Fortu Leavenworth 3 lipca i przybył do Fortu Atkinson 19 lipca. [ 31 ] To, co wydarzyło się w Forcie Atkinson, zostało zrelacjonowane przez Charlesa Hallocka (z pewnymi upiększeniami i znanymi nieścisłościami) kilka lat później. [ 32 ] Kiowas i Komancze, wraz z kilkoma Czejenami i Arapahami, zebrali się, aby spotkać się z Fitzpatrickiem i oczekiwali na jego przybycie i rozdanie prezentów. Opóźnił się, ponieważ przesyłka prezentów była opóźniona, a gdy czas do wyznaczonego spotkania upływał, Indianie zgłodnieli, a trawa dla ich zwierząt znikała. Podobno grozili, że zaatakują żołnierzy, oświadczając, że chcą prezentów, albo się odwdzięczą. W tym momencie wysłano prośbę o posiłki. Około połowy lipca około 300 do 400 Kiowasów i Komanczów wdarło się do Fort Atkinson po tym, jak jeden z wartowników został powalony przez wojownika. W tym czasie nie odnotowano żadnych innych aktów przemocy ani zniszczeń. Później, gdy Indianie wrócili do swoich tipi, żołnierze nabrali odwagi, a młody oficer postanowił ukarać Indianina, który uderzył wartownika. Oddział z dwoma działami polowymi wymaszerował z fortu do obozowiska Kiowasów i zażądał wydania winnego Indianina na karę. Wojownicy indiańscy otoczyli oddział, a żołnierze zaczęli tracić pewność siebie. Gdy Indianin, którego żądali, został im wydany, zdali sobie sprawę, że działanie przeciwko niemu prawdopodobnie doprowadzi do odwetu ze strony Kiowasów. Dalszych kłopotów uniknięto, gdy porucznik dyskretnie odesłał winnego Indianina z powrotem do jego wodza w celu ukarania. Mimo że żołnierze byli otoczeni przez Indian, udało im się wrócić do fortu bez incydentów. Kiowas wydawali się podzieleni co do właściwej reakcji, a siły pokoju wygrały z siłami wojny. [ 33 ] W tym potencjale działań wojennych, William Bent z małym taborem wozów (w towarzystwie Stephena C. Kinga, z grupą wycieczkową z Georgii szukającą przygód i zdrowszych warunków dla pani King [która nawiasem mówiąc zmarła w Forcie Atkinson pod koniec lipca], i grupą Anglików dowodzoną przez Charlesa Williama Fitzwilliama), w sumie około 50 osób, przybyło do fortu. Byli nękani przez Indian przed przybyciem, a ich liczba na posterunku zwiększyła jego siłę. Agent Fitzpatrick nadal nie przybył, a sytuacja pozostała wybuchowa. Indianie widzieli wozy Benta i zażądali dystrybucji tych towarów. Bent odmówił, a jego przyjaźń z wodzem Arapaho, Żółtym Niedźwiedziem, prawdopodobnie zapobiegła przejęciu pociągu siłą. Z drugiej strony, Hallock oświadczył, że Indianie rzeczywiście zaplanowali nocny atak na pociąg i fort, ale grupa wojenna uciekła po tym, jak zaniepokoiła ich czterech dezerterujących żołnierzy, którzy odłączali się od garnizonu. Dezerterzy rzekomo rozsiewali pogłoski, że fort został zdobyty i zniszczony.
Niedługo potem Indianie zaczęli rozbijać obozy i opuszczać okolicę. Powód tego stał się jasny w forcie po przybyciu majora Sandersona z posiłkami. Sanderson dowodził Fortem Atkinson przez 12 dni, od 20 do 31 lipca. Jego batalion strzelców udał się następnie do Fort Laramie, w towarzystwie grupy królewskiej. Kapitan Chilton przybył 1 sierpnia i objął dowództwo nad posterunkiem. Jego dragoni pozostali, dopóki trawa dla wierzchowców nie zniknęła. 27 września wyruszyli do Fort Leavenworth, pozostawiając jedną kompanię piechoty pod dowództwem porucznika Hetha w Atkinson. Podczas gdy oddziały konne były obecne, piechota była w stanie zgromadzić trochę zapasów na nadchodzącą zimę. [ 34 ] Fitzpatrick i prezenty nie dotarli do Fort Atkinson aż do końca sierpnia, kiedy to około 2000 Indian ponownie rozłożyło obóz w pobliżu. Następnie nastąpiła dystrybucja prezentów, a Fitzpatrick przygotował grunt pod negocjacje traktatu z Kiowami i Komanczami w następnym roku. [ 35 ] Po otrzymaniu prezentów Indianie "rozproszyli się po równinach, kontynuując jesienne polowania, przygotowując się do zajęcia zimowych kwater". [ 36 ] Mały garnizon w Forcie Atkinson osiedlił się, aby przetrwać zimę, co udało się bez incydentów. Wraz z nadejściem wiosny w 1853 roku Czejenowie zaczęli napadać na podróżnych na szlaku, co skłoniło porucznika Hetha do poproszenia o posiłki dla swojego garnizonu i uzbrojoną eskortę dla dyliżansów pocztowych. Eskorty zostały dostarczone, a kapitan Chilton i jego kompania pierwszych dragonów powrócili na posterunek na trzecie lato z rzędu, od 24 czerwca do 6 sierpnia. Posterunek zapewniał pewną ochronę szlakowi Santa Fe w tym czasie. [ 37 ] Jedną z usług świadczonych przez garnizon była ochrona stacji pocztowej i dyliżansowej dla dostawców poczty między Independence i Santa Fe. Fort Atkinson był używany jako stacja przekaźnikowa wkrótce po jego założeniu w 1850 r., a muły były wymieniane, a wozy naprawiane w punkcie bezpieczeństwa. Urząd pocztowy w Forcie Atkinson został założony 11 listopada 1851 r. [ 38 ] Ta stacja pocztowa była zależna od wojska, a gdy fort został opuszczony, stacja pocztowa została usunięta. Najważniejszym wydarzeniem w Fort Atkinson w 1853 r. nie była ochrona szlaku i stacji pocztowej; poczta była miejscem negocjacji traktatowych z plemionami Kiowa, Komanczów i Apaczów Równinnych w regionie, realizując plany kongresu, biura ds. Indian i Fitzpatricka z poprzednich lat. Agent przybył pod koniec lipca z prezentami do rozdania po zakończeniu ustaleń traktatowych i zastał około 5000 do 6000 tubylców czekających na niego. Szczegóły traktatu w Fort Atkinson zostały ustalone w ciągu dwóch dni. Został on podpisany 27 lipca 1853 r. i przewidywał pokojowe stosunki, przyznał Stanom Zjednoczonym prawo do użytkowania ziemi pod drogi, składy i posterunki wojskowe, obiecał odszkodowania za szkody poniesione przez obie strony, chronił przed atakami Indian na terytorium Meksyku, wzywał do zwrotu jeńców oraz ustanowił renty w wysokości 18 000 dolarów (w formie towarów i prowiantu), które miały być wypłacane Indianom przez 10 lat, z możliwością przedłużenia wypłat przez prezydenta o kolejne pięć lat. [ 39 ] Najprawdopodobniej Indianie nie zrozumieli wszystkich terminów i nie miało to być trwałe porozumienie. Żołnierz, sierżant Percival G. Lowe, pierwszy dragon, który był obecny w tym czasie, oświadczył później, że był to "tak zwany traktat, odnowienie wiary, której Indianie nie mieli w rządzie, ani rząd w nich". [ 40 ] Fitzpatrick doniósł, że rada prawie się nie rozpoczęła z powodu "odległego i podejrzliwego zachowania wodzów i całkowitej niemożności znalezienia tłumaczy, którzy rozumieliby ich zawiłe języki". Kontynuował:
W końcu, dzięki meksykańskim jeńcom i językowi hiszpańskiemu, a także Arapaho, który mógł komunikować się z Komanczami, interpretacje powtarzano, aż Fitzpatrick uwierzył, że wszystko zostało zrozumiane. Fakt, że negocjacje zostały zakończone w ciągu dwóch dni, podważa takie przekonanie, a późniejsze działania Kiowas i Komanczów w Teksasie i Meksyku wskazywały, że albo źle zrozumieli, albo celowo naruszyli porozumienie. Po podpisaniu i rozdaniu darów Indianie rozproszyli się i ruszyli na południe. Pozostawiło to szlak otwarty dla ruchu bez nękania ze strony tych plemion, ale Pawnee zaatakowali karawanę w pobliżu Ash Creek pod koniec sierpnia. Fitzpatrick udał się do Fort Laramie, aby zobaczyć północne plemiona w swojej agencji. Tymczasem rozdawanie prezentów wywołało podwójny protest kapitana Chiltona, dowodzącego w Fort Atkinson. Chilton i jego dragoni spędzili trzy lata w Atkinson, pomagając chronić podróżnych na szlaku. Najpierw zaprotestował przeciwko rozdawaniu prezentów w punktach na szlaku. Prezenty, jak zauważył, były zwykle opóźniane o kilka miesięcy w stosunku do oczekiwanego czasu, a zatem Indianie pozostawali w pobliżu drogi, "niecierpliwi, półgłodni i niezdolni do zrozumienia przyczyny opóźnienia". Często przejeżdżające pociągi z emigrantami, kupcami i zaopatrzeniem wojskowym były zatem zachętą do wrogości, a Indianie żebrali, kradli i w inny sposób stwarzali problemy, którym wojsko miało zapobiec, ale nie miało środków, aby to zrobić. Po drugie, Chilton był zły, ponieważ wśród prezentów dla tubylców znajdowały się broń i amunicja. Oświadczył, że Indianie używają tylko łuków i strzał do polowań, a broń, proch i kule są używane wyłącznie do prowadzenia wojny. Połączenie tych dwóch praktyk biura ds. Indian sprawiało, że jego praca stawała się niemożliwa. [ 42 ] Chilton znalazł broń i amunicję wśród prezentów, które Fitzpatrick przyniósł w 1852 r., zaprotestował przeciwko ich dystrybucji i umieścił je w magazynie Fort Atkinson, gdzie pozostały. Założył, że nie zostanie przekazana żadna broń, ale odkrył 50 broni, 475 funtów prochu i 30 worków kul wśród prezentów przekazanych po podpisaniu traktatu. To skłoniło go do protestu. Jego następca, kpt. Edward Johnson, złożył podobne zażalenie przeciwko biuru ds. Indian. [ 43 ] Możliwe, że Indianie mogli również otrzymać broń i amunicję od handlarzy, ale na początku lat 50. XIX wieku musieli nie być dobrze uzbrojeni. Agent John Whitfield doniósł w 1854 r., że plemiona wzdłuż rzeki Arkansas nie miały broni. Niezależnie od tego, czy powodem były protesty oficerów w Fort Atkinson, czy nie, w pierwszej dystrybucji renty na mocy traktatu z Fort Atkinson w następnym roku nie było żadnej broni. [ 44 ] Fitzpatrick rozwinął temat negocjacji traktatowych w swoim rocznym raporcie, a to, co miał do powiedzenia na temat posterunków wojskowych, jest interesujące dla tej oceny Fort Atkinson. Indianie byli oczywiście przeciwni tej koncesji i zgodzili się tylko niechętnie.
Pomimo tego wszystkiego Fitzpatrick postąpił zgodnie z instrukcjami i nalegał na to, aby zachować słuszność,
Analiza Fitzpatricka okazała się prorocza. Mimo to, w momencie pisania tego tekstu, Fort Atkinson został opuszczony (choć został tymczasowo ponownie zajęty wiosną i latem). Lokalizacja, jak zauważono, nie okazała się zadowalająca. 12 maja 1853 r. kwatera główna departamentu nakazała przeniesienie fortu do Walnut Creek, a dowódca posterunku, kapitan Johnson, rozpoczął przygotowania. [ 47 ] 24 czerwca kapitan Chilton i jego kompania dragonów przybyli na lato, a Chilton objął dowództwo nad fortem następnego dnia. Później kapitan Johnson został wysłany z kompanią piechoty, aby zlokalizować miejsce obozowe nad Walnut Creek, a wojska zaczęły przenosić zapasy wojskowe do nowego obozu. 28 czerwca z kwatery głównej departamentu wysłano dyrektywę nakazującą zawieszenie rozwoju posterunku nad Walnut Creek, najwyraźniej dlatego, że wysiłki miały zostać skoncentrowane na nowym Forcie Riley, który został obsadzony w maju. Tak więc kapitan Johnson powrócił do Fortu Atkinson 4 sierpnia i objął dowództwo 6 sierpnia, gdy Chilton wyruszył, aby patrolować szlak do Nowego Meksyku. Kolejne zarządzenie departamentu dotarło do Atkinson 14 sierpnia, nakazując opuszczenie posterunku i przeniesienie wojsk i mienia publicznego do Fort Riley. 22 sierpnia urząd pocztowy w Atkinson został zamknięty i przeniesiony do Walnut Creek. Zaangażowano wykonawców do transportu mienia publicznego do Riley, a wojsko opuściło Fort Atkinson 22 września. Przed wyjazdem zburzyli konstrukcje z darni, aby Indianie nie mogli się w nich ukryć i zaskoczyć podróżnych na drodze. [48] Jaki wpływ miało porzucenie Fortu Atkinson na linie komunikacyjne na południowy zachód, nie ustalono, ale w lutym 1854 r. ustawodawca terytorium Nowego Meksyku zwrócił się do Kongresu z prośbą o ponowne utworzenie fortu, podkreślając potrzebę stacji pocztowej jako najważniejszej. Niezależnie od tego, czy przyczyną była prośba Nowego Meksyku, czy nie, posterunek został ponownie zajęty w następnym roku, od 27 maja do 2 października, przez dwie kompanie szóstej piechoty pod dowództwem majora Albemarle Cady. Chronili oni stację pocztową i pomagali podróżnym w tym czasie. Nie mogli zająć zniszczonych kwater, ale mieszkali w swoich namiotach na miejscu. [ 49 ] Agent Indian Fitzpatrick zmarł 7 lutego 1854 r., a jego następcą został John Whitfield, który rozdysponował pierwsze renty na mocy traktatu z Fort Atkinson. Zgłosił, że grupy Kiowas, Komanczów, Apaczów Równinnych, Arapahów, Czejenów i Osagów wyruszyły, aby walczyć z niektórymi z usuniętych plemion, które mogły polować na bizony, ale zostały solidnie pokonane przez znacznie mniejsze siły ludzi z Sac i Fox. Whitfield wyjaśnił, że wojownicy z Sac i Fox mieli karabiny, podczas gdy inni, z wyjątkiem Osagów, walczyli łukami i strzałami. Nieobecność plemion na tej wyprawie zmusiła Whitfielda do czekania 16 dni w Fort Atkinson na przybycie Indian w celu dystrybucji, w tym czasie był zmuszony zatrzymać tabor, który przywiózł towary (za dodatkową opłatą w wysokości 455 USD), ponieważ w Atkinson nie było budynków, w których można by je przechowywać. Kiowowie i Komancze otrzymywali swoje płatności w forcie, natomiast Apacze z Wielkich Równin otrzymywali renty dostarczane do Big Timbers. [ 50 ] Przedstawione przedmioty są wymienione w innym miejscu na tych stronach. Whitfield doniósł, że plemiona zatrzymywały większość przejeżdżających taborów i żebrały o kawę i cukier. Podobnie jak jego poprzednik, był bardzo krytyczny wobec wojskowego establishmentu w agencji.
Whitfield doszedł do wniosku, że szlaki lądowe bardzo potrzebują silnej ochrony wojskowej i zalecił budowę większej liczby fortów i większych garnizonów. W ciągu następnych kilku lat takie ustalenia zostały zapewnione. Fort Atkinson służył jako punkt odpoczynku na szlaku Santa Fe pośród kraju Indian, chronił stację pocztową i był ważnym punktem kontaktowym do dystrybucji prezentów i negocjacji z plemionami Wielkich Równin. Nie osiągnął wszystkiego, czego pragnął departament wojny - zapobiegania wrogim działaniom na szlaku - a podbój Wielkich Równin był daleki od ukończenia. Garnizon w Forcie Atkinson nigdy nie był wystarczający, aby mieć znaczący wpływ na plemiona; średnia liczba żołnierzy stacjonujących tam od września 1850 r. do sierpnia 1853 r. wynosiła około 80, z wyjątkiem sytuacji, gdy kompania Pierwszych Dragonów zwiększyła ją do około 145 w miesiącach letnich. Średnie dowództwo w 1854 r. wynosiło 140 ludzi. Z wyjątkiem czasu, gdy obecni byli dragoni, garnizon nie był w stanie ścigać ani karać wrogów. Nie znaleziono żadnych zapisów wskazujących na to, że doszło do starcia między żołnierzami stacjonującymi w Forcie Atkinson a Indianami. Należy jednak zauważyć, że wczesne lata 50. XIX wieku były na ogół spokojne na Równinach, zwłaszcza w porównaniu z późniejszymi latami 50. i 60. XIX wieku, ponieważ Indianie nie wyrazili większego sprzeciwu wobec rosnącej penetracji ich ojczyzn. Wraz z corocznym gromadzeniem się Indian wzdłuż dróg lądowych w oczekiwaniu na renty, z małymi garnizonami żołnierzy, którzy nie rozumieli tubylców ani nie wzbudzali ich szacunku, a także ze wzrastającą liczbą podróżnych na szlakach, utworzono scenę, w której zderzenia były nieuniknione. Fort Atkinson nie przetrwał, aby stać się częścią tej wojny. Fort Atkinson był stosunkowo nieskuteczny, co stale podkreślali agenci ds. Indian, ale pomógł wskazać drogę do skuteczniejszych fortów w przyszłości - lepszych lokalizacji i większych garnizonów. Fort Atkinson, po prostu dlatego, że tam był, prawdopodobnie miał powstrzymujący wpływ na Indian. Rok po tym, jak posterunek został ostatecznie opuszczony, w 1855 r., agent Whitfield poinformował, że Indianie byli bardzo uciążliwi wzdłuż drogi do Santa Fe. Zalecił dodatkową ochronę wojskową i doszedł do wniosku, że przyjaźni Indian nie można kupić za renty, ale trzeba ją zdobyć za pomocą silnych posterunków wojskowych z wystarczającą liczbą żołnierzy, aby zmusić Indian do poddania się. [52] *** Na dłuższą metę Fort Atkinson był tylko krokiem w ekspansji militarnej i ostatecznym podboju regionu. Miał większe znaczenie ze względu na to, czego nie zrobił, niż to, co zrobił, ponieważ wskazało to drogę do lepszej ochrony szlaku i otaczającego regionu. Stacjonujące tam wojska były pionierami w bardzo ograniczonym sensie, jeśli w ogóle. Nie byli w stanie utrzymać siebie i zwierząt w dolinie Arkansas; byli zależni od dostaw z Fort Leavenworth w celu utrzymania się. Nie byli w stanie zbudować odpowiednich i trwałych kwater i pomogli ogołocić tereny wiejskie z drewna i trawy. Nie zbudowali żadnych dróg i nie założyli ani nie chronili stałej osady. Ich pomoc w ekspansji na zachód była ograniczona i tymczasowa. Minęłyby dwie dekady, zanim skazane na zagładę plemiona z Wielkich Równin zostałyby całkowicie podporządkowane i przeniesione do rezerwatów. W tym czasie, tak jak na tym stanowisku, wojsko i biuro ds. Indian podążałyby różnymi środkami w tym samym celu. Dla białego człowieka Fort Atkinson był małym początkiem w dążeniu do bezpieczeństwa wzdłuż tej lądowej trasy na południowy zachód; dla Indian był to początek końca dominacji na Wielkich Równinach. UWAGI
|